Forum Ogrodnicze Oaza

Dziekuje, Betulo, za pocieche. Sieje zawsze 8-10 marca do tonelu, tylko zawsze po pikowaniu szlo to na balkon w koncu marca, a w tym roku musialo siedziec w mieszkaniu, bo zimno jak nigdy bylo w marcu, aczkolwiek balkon jest cieply. No i wyszlo jak wyszlo, bez doswietlenia to poszlo do gory, chude , bo ciemno na parapecie . Z 10 wywioze, a moze i 20 , wsadze, jak zmarzna to nic, ja mam daleko dzialke, roslin jest dwa razy tyle, co potrzebuje, to zadna strata.

brodus wrote:
Najważniejsze: nie martw się ( to w odniesieniu do Twojego POSTU w innym wątku ).
Wydaje mi się, że część nadziemna wygląda bardzo zdrowo, więc system korzeniowy na tym etapie działa sprawnie. Roślinka jest młoda, ma zaledwie wykształconą I parę liści właściwych, a zatem trudno oczekiwać, że korzenie będą mocniej rozrośnięte. Czasami wielkość bryłki korzeniowej jest cechą osobniczą pomidorka, zależy także od rodzaju podłoża czy warunków uprawy.
Jeśli nie uszkodziłeś korzeni podczas przesadzania i dodatkowo umieściłeś sadzonki głębiej w podłożu jak radziła Anaka, to za parę dni zamieścisz zdjęcia zdrowych i dorodnych rozsad - trzymam kciuki .

Sadzonki posadziłem głębiej. Niektórym oberwałem liścienie jak była znaczna odleglość do liści właściwych żeby posadzic głębiej.

Zaobserwowałem jedną rzecz:
-sadzonki które był nadmiarowe a szkoda było mi wyrzucić powędrowały na okno klatki schodowej (jest od południa ale światło słoneczne jest tylko 11-15, bo potem cień od innych bloków), dogoniły sadzonki sztucznie doświetlane w piwnicy i miały zdecydowanie lepiej rozwinięty korzeń choć traktowałem je po macoszemu.

Na przyszły rok muszę jednak zaiwestować w świetlówki dedykowane specjalnie dla roślin.

Twoje rozsady trafią w odkryty grunt, więc nie wymagały doświetlania ( chyba, że w przyszłym roku nastawiasz się na uprawę pod folią - wtedy możesz zainwestować w doświetlanie ) - nie bardzo rozumiem potrzebę sztucznego źródła światła w tym konkretnym wypadku. Począwszy od końca marca ilość światła dziennego jest wystarczająca dla rozwoju rozsady ... tak sądzę na podstawie własnych doświadczeń, tym bardziej, że sam zauważyłeś różnicę pomiędzy kondycją pomidorków doświetlanych w piwnicy i tych z klatki schodowej.
Ale oczywiście decyzja należy do Ciebie, a ja sama będę ciekawa Twoich wniosków

Niestety w mieszkaniu mam tylko dwa parapety od północy po 65cm (nie licze parapetu w pokoju córki) na których w dodatku stoją doniczkowe kwiaty żony.




Od godziny 11 jest cień i wygląda tak jak na zdjęciu powyżej.

Chcąc zrobić sadzonki musiałem zbudować sobie kącik w piwnicy bez okna z sztucznym doświetleniem.

Wykorzystuję też parapet na kladce schodowej (okno od południa ale ze względu na zacieniające bloki, świeci tam słońce w godzinach 11-15).
Dziś po przesadzeniu pomidorów w doniczki 9x9x14cm zmieściło mi się na kladce 24 pomidory.




Planuje wstawić tam dodatkową półkę to będe miał miejsce na kolejne 24szt.

Wierzę, że dasz radę - oglądając Twoje rozsady i czytając o wprowadzanych innowacjach - nie mam najmniejszych wątpliwości.
Cieszę się, że masz inwencję i chęć realizowania nowej pasji - trzymam kciuki za Twoje dalsze uprawy.

Witam,

Planuję w tym roku uprawę w skrzyniach na balkonie. Skrzynie już czekają jak na zdjęciu. Miałbym wielką ochotę przesadzić już część pomidorów na balkon. Szczególnie giganta ze zdjęcia. Mam kilka pytań, dziękuję za odpowiedzi
1. Zgodnie z zasadami na balkon mogą trafić najwcześniej od połowy maja. Czy jednak przy aktualnych temperaturach można zmienić tę zasadę ? Może w mroźniejsze noce przykrywać czymś skrzynie ? Jakie są krytyczne temperatury dla pomidorów ?
2. Gigant ze zdjęcia wylazł z doniczki z paprotką w listopadzie (pewnie z kompostu . Czy da dobre owoce nawet jeśli czeka już dobre pół roku ?

PS. Chodzi o Wrocław balkon południowy, więc temperatury są już przyjemne.







Pozdrawiam

Zaraz idą mrozy, niewielkie, ale jednak. Poczekałabym, chyba że możesz sobie pozwolić na zamontowanie na balkonie jakiejś szklarenki/foliaka + dogrzewanie nocne.
Graniczna temperatura dla pomidorów to około 8 stopni na plusie - w nocy (!). Do prawidłowego wzrostu potrzebują bodajże 12-15 stopni minimalnej (niech mnie ktoś poprawi, jeśli plotę bzdury, ale na pewno kilkanaście). Temperatury dzienne niestety nie mają większego znaczenia, jeżeli w nocy rośliny zmrozi.

Pomidorki są co prawda w stanie przeżyć krótkotrwałe spadki temperatur, jeżeli nie zdarzają się regularnie i potem mają szansę się solidnie wygrzać, ale fioletowieją wtedy i wzrost jest całkiem zahamowany, więc "żaden interes"

Adasiowa wrote:
Hej. Wszystko zależy od warunków domowych, u siebie nie wyobrażam nie doświetlać

Miałem dwie rozsady , ktore nie były pod ledami i jest bardzo duża różnica oczywiście na minus.
Szkoda, że je wywaliłem i zdjęć nie zrobiłem.

A to moje sztuki.

Część pójdzie do tunelu, a część do gruntu.
Dziś przesadziłem je w doniczki 0,5l. Gdy maj będzie zimy, to gruntowe powędrują do doniczek 1l.

Oczywiście
Dlatego wyraźnie napisałam, że decyzja dotycząca wyboru metody uprawy należy do każdego z nas.

Dziś przepikowałem 10 sztuk K-37 i 11 sztuk Czekistów. Ponieważ parapet mam zajęty wcześniej pikowanymi odmianami, pomidorki będą stać przez kilka dni na moim biurku doświetlane przy okazji lampką biurkową 600 lumenów z lampą LED. Tą lampką i tak podświetlam sobie od tyłu monitor, by nie raził tak w oczy, więc żadna strata. Osiem godzin ciemności pomidor musi jednak mieć.

Chciałbym mieć możliwość wyboru (doświetlać czy nie)
Napewno nie powstrzyma mnie brak światła.
W przyszłym roku będe miał łatwiej bo inaczej przygotuje miejsce w piwnicy i będe miał mniej rozsady.

brodus wrote:
moi mili państwo - mamy tu człowieka wielkiej wiary
Żarcik - ale z roku na rok chce się więcej. Każdy jak już rozsada stoi, miejsca na parapetach brakuje, to przeklina, że nigdy więcej tak dużo. A potem kolejny sezon i jeszcze dziesięć odmian więcej, bo ładne i "muszą być"...

Ja się co prawda o dziwo dałam radę ograniczyć względem zeszłego sezonu. Mam tylko (po pikowaniu i wybraniu najładniejszych siewek) 42 sztuki pomidorów - to malutko, jak porównam z około stu krzakami w zeszłym roku.
Za to rozglądam się powolutku za mieszkaniami w związku z wyjazdem na studia jesienią - i pierwsze co patrzę, to nie standard, nie lokalizacja, ale... "Och, ale głęboki parapet, postawiłabym tu więcej sadzonek!" albo "ale fajne, duże okno dla roślin!", ewentualnie "to odpada, bo okna od północy"

od 16 kwietnia wysiewam pomidory (muszę sobie przemyśleć ile ,które itd.)dziś ostatnie sianie ;3 ziarenka copii i 5 Yaponski Krab.Nie wiem co w tym jest ,że gdy wysieję w tym okresie (16-18)i posadzę na początku maja takie liliputy pod włókninę (najpierw wyginam witki wiklinowe w łuk i wbijam w ziemię), to mam zdrowe,duże plony.A te co sieję prędzej (choroba pomidorowa) -no to z tymi po posadzeniu mam tak dużo roboty,że nie mam jak się cieszyć z tych "grzecznych".

brodus wrote:
Na zdjęciu widać, że masz całkiem spory balkon. Spokojnie możesz już hartować pomidory wystawiając je na dzień na balkon jeśli temperatura wynosi kilkanaście stopni. Na dobre im to wyjdzie. Wzmocnią się. Oczywiście na początku ostrożnie a krótko, osłonięte włókniną, żeby nie poparzyć.

Ja tak z innej beczki,bylam dzis na rynku co prawda nie bylo zbyt wielu sprzedajacych rozsady ale u kogo nie patrzylam na sadzonki pomidorow zastanawialam sie czym oni je karmia?Sa nie wysokie ,krepe nawet grube.Moze Wy wiecie?

Betula korzystam z tego balkonu i wynoszę na trochę. Jak nie będzie już mrozów to planuję część rozsady wywieźć na działkę do inspektu.
Rozsadzie poziomek, szałwi i aksamitek nowa miejscówka się spodobała

Przy tych temperaturach, to możesz wystawiać na cały dzień (po zahartowaniu).
Galino! Przede wszystkim rozsady ogrodników są uprawianie w ogrzewanych szklarniach i ta właściwa ilość światła i temperatura decydują o tym, że nie są wybiegnięte. Nawożenie odgrywa tu drugoplanową rolę, pewnie używają ogólnie dostępnych dla profesjonalistów nawozów, głównie z powodu ceny. Nawozy dla rolników w dużych opakowaniach są o wiele tańsze (za kg) niż te dla amatorów.
Ja z kupowanych rozsad zrezygnowałam z dwóch powodów, bo pierwsze mają dość sztampowe odmiany pomidorów, a ja lubię ciekawostki. Po drugie te idealne, podręcznikowe odmiany, które kupowałam były niestety przeazotowane. A skutek był taki, że krzaki wykształcały pierwsze grono, a w międzyczasie drewniała łodyga u nasady, rośliny nie mogły przekazywać składników pokarmowych z korzeni do liści i na pierwszym gronie się kończyło. Z własnej rozsady mam na krzaku od 3 do 8 gron i plonów wystarcza na wszystko. Do jedzenia na bieżąco i na przetwory. I jeszcze rodzinie sąsiadom rozdaje