Forum Ogrodnicze Oaza

Ze względu na problemy pomidorowe w ubiegłym roku opryskałam foliak od środka takim płynem do dezynfekcji rąk i powierzchni płaskich. Smród był tak duży, że nie szło wytrzymać. Planuję w sobotę zebrać warstwę ziemi, powapnować i podlać. Potem odkazić wszystko tymiankiem, macierzanką i olejkiem jakimś, coś mam. Potem może jodyną? Zastanawiam się... Przykryć warstwą ziemi, folią, żeby chwasty mi nie rosły i zobaczymy co będzie. Jak sądzicie? Ktoś tak robił może? Ma szanse zadziałać, czy szkoda roboty i przerzucić się na uprawę rzodkiewki i innych warzyw w tunelu i poczekać?

Ja do dezynfekcji małej szklarni używam VIRKON S . Niedrogi, bezproblemowy i działą jak należy.

Czy możesz napisać trochę więcej jak przeprowadzasz dezynfekcję?.

Ok. Do dezynfekcji używam zwyczajnego opryskiwacza ciśnieniowego. Od razu zaznaczam, że nie jest to Marolex . Wpierw myję wnętrze wodą pod ciśnieniem, później po wyschnięciu przeprowadzam dokładny oprysk całego wnętrza. Zawsze używam maseczki ochronnej. Szklarnię mam urządzoną tak, że jest w niej kilkanaście okien, dzięki czemu nie muszę wchodzić do środka. Mam też taką teleskopową długą lancę w opryskiwaczu, którą sięgnę każdego zakamarka. Wszystko robię przez te okna. Po jakiejś godzinie znów wszystko myję wodą i po wszystkim. Virkon stosowałem wcześniej z powodzeniem do dezynfekcji innych urządzeń. Zabija bakterie, grzyby i wirusy, wiec sądzę, że do tego celu też jest odpowiedni. Nie wspomnę już o cenie, która jest naprawdę niska. Na zewnątrz, nad grządkami gdzie sadzę pomidory, mam taką przeciwgradową konstrukcję autorskiego pomysłu, którą też pryskam. Ale to już tak bardziej z nadgorliwości . Do szklarni zaraza mi nie wchodzi. Grządki zaś, to zupełnie inna historia, ale o tym, to już chyba sami dobrze wiecie. Wspomniałem o tej konstrukcji przeciwgradowej. Dwukrotnie uchroniła mnie przed kataklizmem. Gdyby ktoś był zainteresowany, chętnie podzielę się pomysłem.

Chętni zawsze są

Przepraszam, ale ja lekko nie na temat. Zbyszku, a co jest nie tak z Marolexem? Jestem przed zakupem opryskiwacza (po piwnicy pałęta mi się wiekowy Kwazar po Cioci, ale nie wiem czy działa i nie mam pojęcia, gdzie jest lanca do niego). W jednym markecie budowlanym widziałam tylko Marolexy z długimi lancami (a takiej potrzebuję) i zatanawiam się nad kupnem.
Jeśli moje gruntowe pomidory porosną jak wściekłe jak w zeszłym roku, to tylko długa lanca

Ja w tym roku kupiłem marolex profession plus 12L, i dostałem jeszcze wersję 5L. Nie używałem ich jeszcze.

Uwaga Zbyszka na temat Marolexa dotyczyła raczej konkurencyjnego forum, którego sponsorem jest właśnie ta firma. Posiadem trzy opryskiwacze Kwazara i jeden Marolexa. Mam wrażenie, że jednak Kwazar jest lepszej jakości. Do opryskiwaczy obu firm możesz dokupić wszelkie uszczelki, lance i końckówki, więc po co masz narażać się na koszty, lepiej dokupić brakujące, lub zepsute części.

To się popisałam rozgarnięciem
Dziękuję w imieniu Cytrynka Groniastego, San Marzano2 i Auriji, która będzie u mnie debiutować.
Spróbuję ogarnąć opryskiwacz Cioci

Odnośnie opryskiwacza

Nosiłam się z zamiarem kupna już jakiś czas. Zastanawiałam się tylko nad pojemnością, ale wiedziałam, że będzie to Kwazar (polecany tu na forum kilkukrotnie).

Niestety, mąż o moich planach nic nie wiedział W walentynki jako dodatek do kwiatów dostałam opryskiwacz



Nie powiem, przyda się
Ależ mi się romantyk trafił

Beatko ja mam identyczny, tylko kupiłam sama

Pomidorki wysiane , 30 odmian trzymam kciuki za wschody .

Zbyszku, pokaż tę konstrukcję przeciwgradową. Już nie mam siły do prowizorek.

Z Marolexem to był żart. Taki drobny przejaw "lokalnego" patriotyzmu . Końcem tygodnia ma być słonecznie, to zrobię fotki i pokażę na jakiej zasadzie działa ta moja ochrona przed gradem. Póki co, przed momentem spadł snieg i znów mamy zimę.

Miałem Kwazara, mam Marolexa, oba nie do zabicia. Zaletą Kwazara była (nie wiem jak jest obecnie), wysuwana lanca z tworzywa, która nie korodowała tak jak aluminiowa z M. Dodatkowym plusem K. był półprzezroczysty bezbarwny sektor skali pojemności , przez który łatwo można było zobaczyć poziom płynu w zasobniku. Nie mam pojęcia czy tak jest nadal. W Marolexie wkurza mnie trudność odczytania ilości płynu przez mało przezroczysty pojemnik i wodę odmierzam butelką po Coli.

Wczoraj przetestowałem mojego marolexa 5L - bardzo dobrze widać, ile płynu jest w środku

Słuchajcie mam nietypowy problem. Dostałam 3 nasiona pomidora na którym bardzo mi zależy (Blue Beauty). Nasiona bardzo różnią się wyglądam, więc zastanawiam się czy to faktycznie będzie ta odmiana. Czy ktoś, kto ma nasionka tej odmiany mógłby zerknąć na poniższe zdjęcie, porównać moje nasionka z własnymi i powiedzieć mi czy takie różnice w wyglądzie są typowe dla tej odmiany? Ewentualnie które z nasionek najbardziej przypomina Wasze Blue Beauty?

Pikowanie nieco się opóźnia ale czasami są do zrobienia rzeczy ważniejsze od terminowego przepikowania pomidorów.