Forum Ogrodnicze Oaza

@Rolnik - perfekto !!!!!

czapki z głów !!!! - ja mam proste kropelkowe na elektro zawór z kranu - zazwyczaj włączam ręcznie, jak wyjeżdżam na kilka dni ustawiam

Najbardziej mi zależało na możliwości nawożenia podczas nawadniania, przy tradycyjnym kropelkowym nawadnianiu podlaczonym do kranu nie ma takiej możliwości, tzn są dozowniki ale bardzo drogie.
Gdyby ktoś chciał to pisać na PW, cena to koszt elementów, za robociznę nic nie biorę

Są na razie zdrowe.

Pierwszy,większy zbiór. Od jutra zabawa w przetwory.





Bycze Serce z Noskiem

Pierwsze bawole serca, szkoda ze nie wszystkie tej wielkości


Na razie zajadamy nnki

Ja mam uprawy niby trochę bliżej bo na Umultowie, ale ponieważ mieszkam za rzeką to muszę i tak zrobić dobre 30 km z domu na działkę bo most
U mnie gleba też raczej piaszczysta i bardzo lekka, i dlatego też daję ile wlezie kompostu, sieję poplony do przekopania i eksperymentuję z permakulturą. Sprawdza mi się to zwłaszcza przy dyniowatych, ale też na rabatach bylinowych. Od zeszłego roku też ściółkuję zrębkami i to przy piaszczystej ziemi jest strzał w dziesiątkę. Tam gdzie jest choćby namiastka permakultury i ściółkowanie praktycznie nie muszę podlewać i mam o wiele mniej chwastów do wyrywania.

Ten automat do podlewania o którym pisałam nie wymaga zasilania prądem, on ma swoje baterie które na cały sezon wystarczają, wystarczy go tylko przykręcić do kranu zamiast węża. Jest dziecinnie prosty w obsłudze. Droższe modele mają też czujnik deszczu ale ja mam taki najtańszy, o ile pamiętam kosztował około 140 zł, poprosiłam Gwiazdora i mi przyniósł

Rolniku Ty to masz tam jakiś kosmiczny model do lądowania na księżycu ja mam tylko taki prosty, na kran, na baterie, ale na moje potrzeby sprawdza się.

U nas zaczęły się zbiory pomidorów. Dowiedziały się o tym sroki i już pilnują. Wydziobały na razie 4 pomidory.
Wszystko to trochę na własne życzenie. Od kilku lat przez całe lato stoi woda w wannach, ptaki przylatują jak do
wodopoju. Przy miedzy rosną krzewy aronii, czarnego bzu, leszczyny. Warunki dogodne dla ptaków.
Tak wyglądają dwa pomidorki podziubane, dwa pozostałe były doszczętnie rozdziobane.

Adasiowa wrote:
Tak z doświadczenia to z tymi sterownikami trzeba uważać, szczególnie jak się nie ma nad nimi kontroli na co dzień.

Generalnie są dwa rodzaje:
- z zaworkiem i silniczkiem
Można rozpoznać po tym że jak się włącza/wyłącza słychać przez kilka sekund dźwięk silniczka (bzzzz...)

- z elektrozaworem
Ten jak się włącz i wyłącza wydaje tylko jeden raz takie mlaśnięcie (mlask !!!)

Ten pierwszy (bzzzz...) dość szybko zużywa baterie.
Ma niby zabezpieczenie że jak bateria słaba to już nie otworzy zaworu (wody).
Silniczek jest tam naprawdę bardzo prymitywny a dalej sporo kręcących się i ruszających elementów.
Miałem taki parę lat temu i zakończył żywot w stanie otwartym (z lecącą wodą).

Ten drugi (mlask !!!) baterii prawie nie zużywa, ma bardzo prostą konstrukcję w której nic się obraca i nie kręci. Mniejsza więc szansa że coś się w nim zepsuje.
Może mieć ewentualnie tylko problem ze szczelnością jeżeli mocno spadnie ciśnienie wody. Wtedy może trochę przeciekać.

Na działce sucho jak pieprz, ale pomidory już widać. Na bawolich sercach pojawiły się plamy coś jak alternarioza. Poszedł więc oprysk infinito na zaś. Reszta wyglądała ok.


Persimon w tym roku nie zmarzł bo wysadzałam go pod koniec maja. Może wreszcie go spróbuje.



Babushkina wciąż zielona.



Noire de Crimee



Gratisowy Kalman ze straganiku też cieszy

Koktajlówka z mixu

Chyba w końcu coś swojego przekąsze

Część moich "zielonych"

Black From Tula


Brandywine Apricot


Brandywine Pink


Brandywine True Black


Brandywine Yellow

cd

Legend


Polish


Rebel Yell


Specnaz


Xanadu Green Goddes

W końcu oglowilam pomidory.U sąsiadów mieszkających niedaleko pojawiła się ZZ.Dzisiaj u mnie profilaktyczny oprysk.
Kilka odmian w gruncie.

Tłuste Policzki




Sibirskij Velikan





African Quin







Sakiewka"koma"






Z trzech krzaczkow "ulotnily"sie

W tunelu pomidory dopadła brunatna.

Witajcie

mam pytanie jak odróżnić ZZ od alteriozy. Jedna i druga choroba ma zmiany na liściach, łodygach, owocach. W ten weekend siadło mi to lub TO na pomidory. Nie mam zdjęcia, ale szybki atak, niemal w 24h; na liściach koliste plamy, sine plamy na pomidorach i gdzieniegdzie brunatna łodyga. Oberwałem porażone liście i owoce z trzech krzewów. Opryskałem cabrio duo i miedzianem, za godzinę lunęło.
Na drugi dzień opryskałem Magnicurem Finito, za dwie godziny lunęło. Tu i tu szczypta mocznika. Pytanie czy taki oprysk ma jakieś działanie. Widziałem, że tworzy dość lepka substancja na liściach, deszcz był w sumie mało intensywny, ale nie mam pojęcia czy w takich warunkach substancja działa.

Wczoraj dwie godziny przerzedzałem liście, opryskałem mocnym IF, już o zmroku (5ml na litr), po dwóch godzinach burza całą noc...

Co jeszcze mogę zrobić jak prawie codziennie pada. Wieczorem burza, w dzień 30 stopni parno. Warun marzenie dla grzybów. Nie chcę katować tych krzewów kolejną chemią, ale nie chce też utracić owoców pół rocznej pracy.

Doradźcie proszę..

www.inhort.pl/files/sor/poradniki_sygnal...pomidor_gruntowy.pdf

Koma
Piękne pomidory. Czy przedostatni to Korean Long? Mam go w tunelu. Jest zdrowy ale owoców ma dużo mniej niż u Ciebie.
U mnie w gruncie też są świetne, dużo ładniejsze niż w tunelu.