Forum Ogrodnicze Oaza

Wczorajszy zbiór

Ten jest bardzo sympatyczny ,

taki słodziak.

moi faworyci

sewernyje w przekroju

Gordost Sibiii



Pierwszy to malinowy, duży ,smaczny ,słodki i mięsisty.
Drugi duży i bardzo duży ,słodki ,soczysty

Sybirski Velikan




Cudo Ziemi



Pierwszy to typowo malinowy ,duży, mięsisty ,słodki
Drugi słodki w smaku ,duży, sporo soku ale może dlatego,że bardzo dojrzały

ja już jestem na etapie, że nie mam co z tym robić, tak samo, jak z cukiniami

wydaję codziennie wiadro pomidorów i kilka cukinii

znalezione na fb, każdy radzi sobie jak umie

Moja dzisiejsza mozaika

i największe sztuki
Biezrazmiernyj


Bread & Salt


Dawson’s Russian Oxheart


Red Pearl


ANANAS PARADEISER


Pobieditiel

najemnik wrote:
W jakim celu?

Jutro czerwone pomidorki zostaną zerwane.

Jacku ( jack90 ) - zebrałeś prawdziwy sierpniowy festiwal pomidorowych kolorów - bardzo oryginalnie to wygląda , zwłaszcza, że u mnie kolorystyka jest raczej jednolita, przynajmniej na razie

Być może już wcześniej wspominałam, że w tym sezonie niemal wszystkie pomidorowe krzaczki "zastrajkowały" i wydały po jednym ( czasami po dwa ) gronie. Kwiaty z wyższych pięter uschły podczas upałów lub na skutek starań ataku szarej pleśni, której pozostałości na owocach znajduję jako widmową plamistość ( to te jasne obręcze na powierzchni pomidorów ). W każdym razie na liściach nie widziałam żadnych objawów SP, więc nie zastosowałam oprysku.
Grona, choć pojedyncze, nie wyglądają najgorzej i w zależności od odmiany i jej odporności na "ogrodnika" i pogodę składają się z kilku średnich i dużych pomidorów:

Tak sobie na nie patrzę ... naprawdę nie wysiewałam żadnej zielonej odmiany

Pozdrawiam cieplutko

Wreszcie i ja coś zaczęłam zbierać
Szału nie ma, ale przynajmniej mam już co położyć na kanapkę

Niestety, bardzo dużo popękanych.

ja to jestem na bank gupi, ale te popękane są dla mnie zawsze najsłodsze i najsmaczniejsze

tyczy się się głównie koktaiówek - jak już pęknie to rarytas do zeżarcia z krzaka - niestety mało co pęka w tym roku, ale kilka znalazłem

rok temu było bardziej mokro i black cherry miały tendencję i to było niebo w gębie - żadnego do domu nie doniosłem

U mnie pomidorki powiązały owoce tylko na dolnych dwóch gronach wskutek choroby .Nie pomógł oprysk wg zaleceń Pomodoro.Choroba postępuje dalej i wchodzi na następne odmiany.Nie jest to zaraza.Liście dostają plam i zasychają.Nie dotyczy owoców.Są zdrowe,ale nie wiem czy mogę zbierać nasionka?

Po ostatnich zimnych nocach pojawiają się objawy ZZ. Dziś oberwalismy co się da począwszy od ledwie zapalonych i to nasze tegoroczne n

ajwiększe zbiory.

Renia znawcą nie jestem ale osobiście bym nie zbierał jak nie wiadomo co przytrafiło się pomidorkom. Może choroba nie przeniesie się przez nasiona ale jak nie wiadomo to lepiej nie ryzykować. No chyba że masz jakąś ważną dla Ciebie odmianę to możesz spróbować odkazić nasionka i posadzić oddzielnie pod specjalnym nadzorem w przyszłym sezonie.

Miałam w tym roku 2 krzaki pomidora Dolka Dalnevostochnaja w gruncie, 4 krzaki New Yorkera w foliaku, Rosę w foliaku z której nic nie wyszło
i koktajlówkę Bajaja w doniczce na zewnątrz. W szafie dojrzewa kilka owocków zerwanych przed opryskiem. Nie wiem czy coś z nich będzie. Na następny rok kupiłam Bawole serce, Auriję, Limę, Megagroniastego Kozula 14 i Moskovicha . Chyba złapałam bakcyla po tegorocznych uprawach, choć było sporo wyzwań i porażek. Nawet jedno zniechęcenie i rozczarowanie. Ale nie poddajemy się . "Nie od razu Kraków zbudowano"

Zbieram i ja. Walka z ZZ - zawieszenie broni lub cisza przed burzą - nie wiem, nie chcę pisać, że wygrałam, bo licho nie śpi, z pewnością rośliny są osłabione i w sprzyjających warunkach może ZZ uderzyć ze zdwojoną siłą. W końcu ostatni raz opryskałam pomidory w sobotę raniutko (powiedziałam sobie ostatni raz) środkiem Orvego 525 SC ze środkiem poprawiającym przyczepność Protector. W sklepie nie było Revusa, a Pan za ladą oczywiście nic nie wiedział z jakiej grupy pochodzi substancja aktywna użyta w Orvego. Kazałam wyłożyć na ladę Magnicure Finito, Amistar i to Orvego i sama czytałam, dobrze że zabrałam okulary. Po oprysku doszła słoneczna bezdeszczowa pogoda, minionej nocy rosa była słaba i na razie wydaje się, że ZZ przycichła, w zasadzie nie pojawiają się nowe zakażone liście i pędy (mam oba rodzaje ZZ). Za to teraz stonka i ślimory dają popalić.

Mam i ja swoją "klęskę urodzaju". Dwie pierwsze skrzynki z lewej, owoce zebrane przed opryskiem, pozostałe dzisiaj (środek ma jeden dzień karencji), starałam się odciążyć rośliny, bo utrzymanie takiej ilości owoców na krzaku, to dla nich wielki wysiłek, zwłaszcza, że temperatura 30 stopni była dziś dla pomidorów zbyt wysoka, a i woda z gleby w niektórych miejscach nie wiem gdzie się podziała. Zauważyłam, że przy deszczach nawalnych mam nierównomiernie nawodnioną glebę w ogrodzie.

W skrzynce u dołu po lewej stronie, z lewej strony 4 pomidory z wyżartymi dziurami, biorę latarkę, nożyce, stołek i piersiówkę i idę polować, skubańce mają pamięć, ale żeby żarł tego samego pomidora, a nie napoczynał wszystkie

Mam i ja. Mój plon do przerobienia na najbliższe dni.


Są jeszcze oblepione parapety zielonych, bo mam takich po burzy. Krzaki z pomidorami leżały umazane błotem. Więc nie było wyboru, trzeba było zerwać zielone.
Dziękuję Wszystkim darczyńcom za nasiona. W późniejszym czasie złożę dokładniejszą relację z całej tegorocznej uprawy.