Forum Ogrodnicze Oaza

Humorystyczna anegdotka: Jak byłam na tarasie, przypałętał się zewnętrzny kot, którego dokarmiam. I 'miau', że głodny. To ja do miski i aż mnie wzięło, bo tam czarny półksiężyc - no co za małpa nafajdała kotu do miski... Przyglądam się, a to nie kupsztal, tylko czarny pomrów. Przyszedł posprzątać, a ja go od czci i wiary odsądzam.

P.S. Miskę oczywiście umyłam i kota nakarmiłam

KaLo wrote:
Było pytanie odnośnie kaczek więc tylko potwierdziłem, że ze zwierząt jest to najlepszy pogromca ślimaków. Nigdzie nie napisałem by każdy musiał je posiadać.

Taka ślimaczą dygresja. Podobno sposób na piwo działa tak że ślimak ma spaść do piwa i się utopić. Nie próbowałam tego jeszcze ale wieczorem często spaceruję na działce i zbieram bandytów tzn ślimaki. Jakoś nie potrafię ich unieszkodliwiać sekatorem nie wiem może to bardziej humanitarne jest ale nie potrafię więc wrzucałam je za pośrednictwem pustej doniczki do wiadra z wodą. Jakie było moje zdziwienie kiedy niosę kolejnego bandytę żeby go unieszkodliwić a poprzedni wspina się po wiadrze i ucieka. Także nie wiem jak to piwo ma działać no chyba że alkohol tak działa.

Adrian89 wrote: Adrian loozik

Przed chwilą wróciłam z codziennego polowania i pierwsze co zrobiłam to zamówiłam w internetach Pełzakol. Nie daję już rady Próbowałam , ale jak dzisiaj zobaczyłam na pekińskiej, dziesiątki takich milimetrowych, oślizłych bezmuszlowych, to niestety się poddałam. To chyba "wyklucia" ostatnich dni Jestem twarda, śląska baba, ale mam dosyć.

Ja też mam dość, jutro idę po Pełzakol do pobliskiego ogrodniczego.

Fasola, która ładnie mi wykiełkowała, prawie cała została "zgolona" tuż powyżej liścieni przez ślimaki.
Naprawdę ręce mi już opadają, z roku na rok jest coraz gorzej.







Miałam nie sypać trutki na ślimaki, ale... nie da się, po prostu się nie da.
Sadzonki kwiatów pozjadane, hosty, zwłaszcza niektóre - też, ogórki, cukinie... nawet pomidory!

Przypuszczam, że gdybym przez trzy ostatnie tygodnie, codziennie, przez godzinę z okładem nie szalała w ogrodzie z latarką na czole i sekatorem w ręce, to też bym tak miała

Black Rose wrote:
Miałam mieszane uczucia co do Pełzakolu, ale przeczytałam dzisiaj, że Mieciu go używa. Kto jak kto, ale On na chemii się zna i świństwa na swoje grządki by nie sypał

JaNina wrote:
I mnie to przekonuje!

KaLo wrote: Mieciu używa, to wszystko tłumaczy

Dobre

Czytałam ulotkę i tam zawarte były inne argumenty, niż bezpieczeństwo wynikające z miejsca zgonu ślimaków

Ale i tak nie mam pewności, czy mojemu psu nie zaszkodzi, jak się nawtrząsa tych granulek. Pochoruje się na pewno, ale chyba prawdopodobieństwo uratowania go będzie większe niż po niebieskich granulkach.
Tak liczę...


Od dwóch lat stosuję metaldehyd, ale pies działki od dwóch lat nie widział, co jest uciążliwe, bo nie możemy pobyć na działce cały dzień, bo trzeba wracać i wyprowadzać psa na spacer. A tak - cieszylibyśmy się działeczką wszyscy, od rana do wieczora.

Jeżeli masz takiego psa co wcina wszystko co znajdzie , to rzeczywiście jest kłopot. . W takim razie rozkładaj deski z odstępem od ziemi 1-2 cm i pod nie syp granulki. Ślimaki się najedzą a pies nie będzie miał dostępu.
zielonyogrodek.pl/pielegnacja/ochrona-ro...reparaty-moluskocydy

Oprócz Pełzakolu jest jeszcze kilka innych preparatów zawierajacych tą substancję.

Bardzo dobry pomysł z deskami nad granulatem, dziękuję.

Ja praktycznie wszystkie wysadzane rozsady nakrywam butlami PET. Przed nakryciem daję po kilka granulek Pełzakolu. Do preparatu praktycznie nie mają dostępu ani ptaki, ani ssaki.
Nie wiem, czy do tej pory zużyłem nawet 10 dkg tego preparatu i ślad po ślimakach zaginął.

Dodam od siebie, że leki na anemię Ferovit Bio Specjal i Actiferol Fe również zawierają fosforan żelaza.

Boję się cokolwiek sypać bo, prócz psa i kota po warzywniaku biega też mój 1.5roczniak i niektóre rzeczy sobie zrywa i je. No, ale... Zaglądam dziś, a dziady zjadły cały rządek koperku Od dziś ciepłe dni i noce, a jednocześnie wilgotno więc coś mi mówi, że paskudy dopiero pokażą na co je stać.

A ja mam inną wątpliwość... W ulotce producent pisze o ślimakach bezmuszlowych - ale co ze wstężykami? Obawiam się, że preparat może być atrakcyjny (i zabójczy) również dla nich, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji... Nic nie poradzę, dla mnie to jednak nie to samo

U mnie też jest mnóstwo wstężyków i za każdym razem, jak stosowałam metaldehyd - było mnóstwo padłych wstężyków, nie tylko ślimaków nagich.
Ja wstężyki bardzo lubię, ale... one także dokonują mi ogromnych szkód. Myślę, że to głównie przez nie nie mam dalii. (Na daliowisku wyżartym do cna, były głównie ich pozostałości).

Muszę pomyśleć, co zrobić, deski zastosuję na pewno, z butelkami też dobry pomysł, ale w przypadku np. cukinii, ale już nie koperku, czy fasolki szparagowej, bo ile setek butelek musiałabym upchnąć na grządkach?
Koperku nie mogę się dzięki ślimakom dochować już trzeci rok...

Trudna sprawa...

Zobaczę , co będzie dziś w ogrodniczym, ten niby "eko" jest zawsze, metaldehyd BROS-a - jest wykupowany na pniu.