Forum Ogrodnicze Oaza

Pozdrawiam nadal z Karkonoszy, gdzie też szykuje się powtórka wczorajszego dnia. Niebieściutko nad głową, rześki poranek i w perspektywie ciepły dzień.
Niedzielny zapach - Limette.

O godz.6 30 termometry zgodnie pokazywały 20,4*C.Od rana pokazuje się słoneczko,jednak często przykrywane jest przez chmurki.Podwiewa na razie spokojny wiaterek.Wszystkim życzę fajnej niedzieli.

zaczynają kwitnąć lwie paszcze.

jack90 wrote: Zapytałem sąsiada, który niemal co dzień siada na rower i robi od 30 do 50 km po Puszczy Kozienickiej, czy są już grzyby, bo na forum było zdjęcie kurek. Odpowiedział, że na forum to może i rosną ale w lesie to nawet "psioków" nie widział.

Zapowiada się piękna niedziela

aktualnie na liczniku już +24°C, ani jednej chmurki na niebie, bezwietrznie

Legnica, 12.06.2022r





dobrego dnia

No i tak ma być. Cieplutko, podlane, a ogrodnik patrzy jak mu samo rośnie Niebo jest nieco przymglone, ale słońce świeci na całego, a wiaterek tylko czasem daje znać, że istnieje.
I te zapachy


Niedzielo trwaj

Ciepło, bez deszczu, w dzień do 27 stopni. Najbliższa noc ma być ciepła 17 stopni.

Ciepło i u nas. Jak można wczesnym rankiem iść w krótkim rękawku na spacer, znaczy będzie gorąco. Podlewam ogród; mam wreszcie nawadnianie wszędzie, nawet pod ogórki. Stoję i patrzę
Warzywnikowe piwonie o dziwo najładniejsze, mam jeszcze w innych miejscach, ale te...



I pierwszy rok z truskawkami, zabrały całą grządkę, ale nie żałuję

Piękny słoneczny dzień....26st.

Niedziela sloneczna, gorąca. W ciągu dnia 26°.
Pewnie jako ostatnia wysadziłam wreszcie słodkie papryki
Zostały mi jeszcze arbuzy i okra. No nie nadążam z robotą
Spokojnej nocy i dobrego nadchodzącego tygodnia

JaKasiula wrote: Kasiu, jeśli możesz, to wstrzymaj się jeszcze z wysadzeniem okry. W nadchodzącym tygodniu przy gruncie prognozują spadki poniżej 10*. Okra kocha ciepełko. Ja jeszcze te parę dni wytrzymam. A jakby co, to melisa już się suszy


Dzisiaj naprawdę sobie odpoczęłam, a nawet trochę się poopalałam. Później jeszcze posiedzieliśmy w naszej bani, bo woda nagrzała się do 28*. Jutro mają przechodzić burze, ale może jakoś się uda na sucho i coś porobię w ogródku.
Spokojnego wieczoru

Kasiu nie jesteś ostatnia. U mnie na zagon paprykowy nie da się wejść, ziemia pulchna była i nalało 100 l/m2 w ciągu 3 dni, a jutro znowu ma padać. Papryki można też w doniczkach uprawiać, gorzej z pomidorami.

+13 i godzinna pompa z rana. Teraz delikatnie kropi.

Zachmurzenie całkowite,
Poranek z temperaturą +16°C,
Prognozowane są burze, którym miejscami będą towarzyszyć silne opady deszczu od 15 mm do 25 mm oraz porywy wiatru do 80 km/h. Miejscami grad.

Legnica, 13.06.2022r



Spokojnego dnia

Zapowiadają deszcz, ale póki co pięknie słonecznie, +16*C.
Udanego początku tygodnia.

We Wrocławiu też pochmurno i dość chłodno, teraz ledwie 18 stopni.
Nie było mnie od piątkowego ranka do niedzielnego popołudnia i zastałam w miejskim ogrodzie kompletną katastrofę, pomdlałe hortensje ogrodowe, ususzone kwiaty róż, nie mówiąc o roślinach w donicach, w tym pomidorach, które nadawały się na SOR.
Podlewanie do kompletnych ciemności oraz lekki deszczyk chyba nad ranem niby poprawiły sytuację, choć nie do końca jeszcze zlustrowałam straty.

Mimo niskiego ciśnienia staram się reanimować i siebie i przesyłam poniedziałkowy zapach - austinka Bathsheba

W nocy była lekka burza, nad ranem niebo się przecierało. Teraz leje, temperatura 14 stopni.
Opróżniłam beczkę deszczówki, pomidory w szklarni się cieszą.
Wczoraj pszczółki bardzo się napracowały na obficie kwitnącym bodziszku.

W nocy trochę popadało ok.4l/m2.Poranek zachmurzony z temperaturą 20,2 i lekkim wiaterkiem.Następnie zaczął kropić deszczyk i wzmógł się wiatr.Jednocześnie zrobiło się zimno i temperatura spadła do 18,2*.Teraz jest 19,2 i wiatr ustał całkowicie.W międzyczasie w dużym oddaleniu pogrzmiało,a mżawka pada nadal.A tak pająki łąpią ślimaki????

Niewielka burza i pada. Kurde bele.

Pamiętacie naszą uratowaną wiewiórkę Weronisię? Otóż w sobotę odbyło się wielkie wypuszczanie na wolność. Mąż zrobił jej domek na drzewie z wyposażoną stołówką i posłaniem. Jak tylko ją wypyściliśmy, pokicała wysoooko na drzewo. I niestety zaczęła skakać po wiotkich gałęziach. Raz spadała w dół- wszystkie łapki rozłożone jak spadochron. Ale udało jej się gdzieś zaczepić. Weszła na cieniutką, niską gałązkę i siedziała obejmując ją z całych sił. Bardzo była wystraszona. Chodziliśmy do niej co jakiś czas, ale leżała uczepiona w bezruchu.
Po kilku godzinach zdecydowała się znów na skoki. Niestety spadła, ocierając się buźką o drewniany kompostownik. Aż jej krewka poleciała... Wystraszona pokicała na orzech.
Poszłam po męża, bo to on ją karmi mlekiem i jego zna najlepiej. On stanął pod orzechem i wystawił rękę, mówił do niej - a ona zeszła do niego jak do mamy. Wtuliła się w jego bluzę i mruczała po swojemu. Popłakaliśmy się jak dzieci, nie było opcji- musiała wrócić do domu. Jeden dzień leżała obolała w posłaniu i mało piła. Z orzeszkami też miała kłopot.
Ale na szczęście jej już dobrze, kica, skacze i ma apetyt. Taka ta nasza Weronisia.