Forum Ogrodnicze Oaza

Czyli ruski patent

Ja ZZ miałam na jednym pomidorze, sam czubek, ogłowiłam go, tu w wątku jest zdjęcie i na razie czysto. Jednak nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca, szyki bojowe cały czas zwarte

Grzebuła wrote:
U mnie. Był fałszywy alarm bo M. Powiedział że owoce są zarażone. Po dotarciu na miejsce okazalo się, że na 2 iwocech zgniliznę znalazł (on sie jeszcze uczy). W temacie zarazy miałam tylko kawałek lodyszki na koktajlowym brązowy, ale już suchy. Musiało wyjść po poprzednim oprysku.

Grzebuła wrote: U mnie na razie nie ma. Tylko opryski w tunelu IF i DMSO.

Miałam na jednym krzaku w szklarni. Musiałam go usunąć. Na zewnątrz były dwa nadmiarowe krzaki pomidorów. które już dawno znalazły swoje miejsce na wysypisku. Ja jestem na działce maksymalnie dwa razy w tygodniu i trudno jest zauważyć początki ZZ. Pogodziłam się już z tym, ze niedługo będzie po pomidorach. Na balkonie ZZ brak,ale pomimo codziennej fertygacji liście nie wyglądają najlepiej.

U mnie ZZ tylko w folii, ale sama zwątpiłam czy to nie szara. Zmiany jak od zz na liściach, ale delikatnie biały nalot. Lodygi tylko w 2-3 miejscach i zawsze przy gronie kwiatowym (pustym, niezawiązanym) oraz kilka zawiązków pomidorów co nie rosły. Tylko szara by wyszła jak temp w folii poniżej 20 stopni? Wywaliłam od groma liści (zdrowych) i teraz powinien być spokój. W gruncie też robię prześwity na krzakach, ale te zdrowe, nie licząc kolejnych podgryzionych krzaków (karczownik) - walczę z nim dalwej, w tym roku zasmakował w pomidorach teraz...

Fragment artykułu ze STRONY

SP="Grzyb do rozwoju i infekcji wymaga wysokiej wilgotności względnej powietrza i silnie zwilżonych liści. Do infekcji może dojść w szerokim zakresie temperatury — od 0°C do 30°C, ale B. cinerea najbardziej patogeniczny jest w temperaturze 14-15°C. Optymalna temperatura wzrostu grzybni i powstawania zarodników konidialnych wynosi od 20°C do 23°C. Rozwojowi choroby sprzyja mała ilość światła, osłabienie roślin innymi chorobami, niedobór wapnia i potasu w glebie. Sprzyjające warunki panują też przy zbyt dużym zagęszczeniu roślin."

No i w sumie to może być i szara. Ale teraz mocno liście przerzedzone, więc powinno być ok. Ten nalot na plamach ZZ mi nie pasuje tylko, bo taki biało-szary właśnie. Jak dalej będzie wychodzić to to trzasne za kilka dni scorpionem.

To może i u mnie jednak szarą wychodzi , przedwczoraj robiłem oprysk finito i na jednym krzaku na którego nie miałem miejscs i wsadziłem w cienistym miejscu i osaczony z dwóch stron panelami zrywalem z niego wczoraj i dziś liście zarażone, kolor jest stalowy, prześlę zdjęcie jak znajdę .

Lilith, ten biały nalot jest na spodniej stronie liścia?

tak właśnie od spodniej, ale i na zewnetrznej się znalazło. Niby zmiany na liściach jak od ZZ, ale nie pasuje mi czemu łodygi tylko na gronach kwiatowych, a owoce to tylko takie maleńkie pomidory - niezapylone zapewne. Tak łodygi i owoce czyste. A miałam gęsto, więc może być, bo wilgotność ostatnio 90% cały czas była. No i plamy nie były takie suche po oprysku jak to zwykle po ZZ, ale bardziej mokre. Teraz bez oprysku, ale przewiewu więcej (oberwałam od groma liści) to zmiany zasychają.

Edit: w gruncie znalazłam szarą... Na dwóch krzakach - jeden zaatakował 2 owoce, ma drugim tylko szypułki. I tu nie miałam wątpliwości.

Co prawda to opis zmian na ziemniakach, ale to ta sama choroba grzybowa. "Wcześnie rano, przy utrzymującej się w powietrzu wilgoci, na brzegach plam na dolnej stronie liścia widoczny jest delikatny biały nalot grzyba. Nalot tworzy się wokół gnijącej plamy, nigdy na niej. Na górnej stronie liścia, w tym samym miejscu, może występować jasnozielona (seledynowa) obwódka."
źródło: ziemniak-bonin.pl/katalogi/choroby/zaraza-ziemniaka/

U mnie chyba nie ma ZZ, gdzieś widziałem objawy SZW, ale dałem oprysk PW. U mnie pomidory normalnej wielkości jeszcze nie dojrzewają, ale to skutek późnego wysadzenia, ale jakieś zbiory będą.

No właśnie nalot jest typowo na zmianie. To samno na zmienionej łodydze z gronem kwiatom - dało mi to do myślenia. Dzisiaj upał, wilgotność spadła do 30% i zmiany z nalotem suche, po wzięciu do ręki aż pyli. Zmyliło mnie, że pojawiło się jak ZZ atakowała wokół, wilgotność 90% i zimno.

U mnie kilka małych zaschniętych śladów po ZZ, ale tylko na dwóch odmianach - San Marzano i Black Price. Do ostatniego tygodnia był spokój w szklarni, na koniec czerwca poszedł zapobiegawczo Revus, w połowie lipca Curzate, 2 tyg temu Cabrio Duo. Jedyne z czym miałem problem w lipcu to alternarioza.
Drzwi z dwóch stron otwarte i zdjęta cała ściana od wschodu dla lepszego przewiewu.
U teściów w lubelskim obok domu i na dwóch działkach ZZ skasowała wszystkie pomidory gruntowe, ale oni są fanami drożdży i innych czarów.

A u mnie
Syn wyganiał mnie rano ze szklarni, mówi - ja tu zrobie... bo juz nie dałam rady i pękłam ... W chwili obecnej pomidory wcale tak źle nie wyglądają w szklarni, takie pół golasy ale cały czas obrywać trzeba zarażone liście. Obawiam się ze jak skonczą się liście, zz wejdzie na owoce.
Temperatura w szklarni 29st.C, słońce grzeje.

Co za paskudny sezon. To jest winowajca, że musiałem oberwać owoce z 14 krzaków Czekisty. Ilość deszczu była tak duża, że o mały figiel nie zgubiłem gumiaków, kiedy weszłem na grządki.Od przyszłego sezonu Czekisty będą rosły tylko w wiadrach. Werticilioza !.

U mnei jak nigdy padło kilka krzaków... Jeszcze nornica lub karczownik się do nich dobrał. Z ogródka to mam odwodnienie do rzeczki, bo bym chyba ryż uprawiała czasem ;S Sąsiad ma licznik z wody pod wodą... Jeszcze mi szara zaatakowała kilka krzaków w gruncie... Ostatni raz miałam szartą w gruncie z 6-7 lat temu. Jeszcze żadnych przetworów w słoikach nie mam a mam już dość ;( Owoce pękają i chyba znowu żadnych twardych pomidorów na sałatki w occie nie będzie ;/