Forum Ogrodnicze Oaza

Powitałam królową, tym razem na przeciwległym końcu. Na razie wjechała bez fanfar, po cichutku, to tu na liściu, to tam na liściu, a dziś na łodydze, już odcięłam pęd. No cóż będę chciała się z nią rozstać - c'est la vie.

Edit: nie wiem dlaczego te cholerne białe muszki, których nie cierpię, mają w nazwie szklarniowe, skoro u mnie są na gruntowych pomidorach, no chyba że na polu jest już jak w szklarni

Babcia Ala wrote: To i tak długo czekała u mnie zadomowiona na dobre wystarczył jeden tydzień ,chyba nie ma sensu dalsza walka pozbieram co dojrzeje, zapasy zrobione .Na razie tylko liście zniszczone, na owocach brak oznak choroby.

U mnie po oprysku wychamowala na tą chwilę. Ale u sąsiadów zbiera żniwo niestety. Oby tak zostało chociaż przez tydzień. .

Nie radzę sobie też z alternariozą, stale powraca jak bumerang, gdy przychodzi sucha słoneczna pogoda, nie wiem czy ja coś źle robię, czy pogoda jest za to odpowiedzialna. Kiedyś nie byłam świadoma, że to ona, to może też tak bywało, niestety nie pamiętam. Piszą na stronach dla profesjonalistów, że to groźna choroba, to może jednak nie ma przyczyny w moim postępowaniu.
Zebrałam zapalone owoce, czy jak zrobię im kąpiel w wodzie z dodatkiem Polopiryny S, to przetrzebi trochę tę Alternarię solani na owocach?

Wczoraj i dzisiaj zlikwidowałem niemal wszystkie pomidory bo nie było sensu trzymać krzaków z dwoma czy trzema zielonymi pomidorami z niemal całkowicie zniszczonymi przez alternariozę liśćmi. Pozostały jedynie najodporniejsze ze wszystkich odmian te z nasionek wydłubanych z biedronkowych koktajlówek na wagę. Mam dwie odmiany w formie jajeczka i w typie Megagron czyli wydłużona gruszeczka. Te drugie słodsze i bardziej chrupkie. Polecam.

Tylko, że u mnie wisi chyba ze sto kilo zielonych pomidorów. Wiosna późna, gradobicie, zimny przełom lipca i sierpnia, klimat trochę ostrzejszy, bo u podnóży Beskidu Śląskiego i doopa. JaNina na ten przykład ma średnio o dwa stopnie cieplej, a tylko 30 km dalej oddalona od gór.

Alu trzeba było wcześniej ogłowić np. za drugim gronem i miała byś problem z głowy a tak to jeszcze 100 kg i co ty z tym zrobisz bo to np. 30 kg koncentratu albo 90 l soku ile to roboty i kto to zje.U mnie jeszcze ze 30 kg dojrzałych ale czasu brak na przerobienie bo budowa u syna i od 6 -20 nie ma czasu.Muszę się przyjrzeć swoim może to alternarioza a nie zaraza?

Alu, dopóki ciepło i zostało trochę zdrowych liści to niech wiszą tym bardziej, że wrzesień zapowiada się pięknie. Coś na pewno jeszcze dojrzeje . Wśród rodziny lub sąsiadów możesz popytać czy byli by chętni na trochę zielonych pomidorów na sałatki albo marmoladę jeżeli ktoś robi słodkie wypieki. No i nie zapomnij o jakimś oprysku tak na wszelki wypadek.

Staszku, coś przerobię, coś rozdam, szkoda mojej pracy i wysiłku, po co ma się zmarnować - jedna z trzech zasad permakultury: "Dziel się nadmiarem". Nie wiem tak na prawdę ile kg tam wisi, bo nigdy nie ważę, ale niektóre grona jeszcze pełne pomidorów, zwłaszcza te, które bardziej ucierpiały od gradu, bo dłużej się zbierały.

Janusz Dziś obieram i opryskam, na wszelki wypadek gdyby prognoza o jutrzejszym deszczu się nie do końca sprawdziła i deszcz by dostał przyspieszenia

Spytałam się,czy liście pomidora na zdjęciu to fuzarioza. Pomodoro poradził:
"Trzeba przekrajać wzdłuż łodygę pomidora tuż ponad ziemią. Jeżeli w łodydze są brązowawe smugi, to niezależnie od typu choroby podłoże nie nadaje się do ponownego użycia przy jakiejkolwiek uprawie."
Po zerwaniu ostatniego owocu przekroiłam łodygę i jest zdjęcie. Nasion chyba tez nie można wykorzystać?
Niestety nie wyszło ostre. Jest z telefonu.

No widzisz. Zamiast konkursu " Zgaduj Zgadula " wystarczyło przekrajać łodygę. To mi wygląda na fuzariozę.

Na pewno. Jak sprawdzałam podłoże to zawsze byłam pewna,że jest mokro a on był zwiędły. Na szczęście dał radę wykarmić dorodne owoce (Dwarf Uluru Ochre).

Czym odkazić pojemniki, w których rosły pomidory z fuzariozą?

Umyć pojemniki w wodzie z dodatkiem CIF albo Domestos 100 ml/l.

Kurcze też mam podejrzenia w tym roku fuzariozy ;/ Jak będę usuwać krzaki to pociacham łodygi. Muszę poszukać czym się na to zabezpieczyć w przyszłym roku... Ale po tym sezonie będzie "rewolucja" czyli kupię jeszcze jeden tunel foliowy, a w gruncie pomidory będą tylko w jednym meijscu (gdzie woda nie zalewa korzeni ani ich nie przesusza za bardzo). Ten rok mnie dobił.

Fajny artykuł o mieszaniu ŚOR i innych dodatków
www.farmer.pl/produkcja-roslinna/ochrona...zo-wazna,136211.html

Czy wystepują wyjątki przy odkażaniu pojemników, kiedy się nie nadają do powtórnego użycia? W przypadku bakteriozy mogę również je odkazić z dodatkiem cifu/domestosu?

Oba preparaty działają grzybobójczo, bakteriobójczo i wirusobójczo. Czy coś więcej trzeba ?.