Forum Ogrodnicze Oaza

Tym razem ja po pomoc. Nie zidentyfikowałam co to za świństwo, a może brak czegoś, na razie mam to na jednym pomidorze Gordost Sibiri rosnącym w gruncie, zajęło liście gdzieś w pośrodku, to znaczy nie dolne i nie wierzchołkowe. Wydaje mi się, że w zeszłym roku coś takiego miał Ausie. Pomidory były pryskane 30.06 samym Infinito, 08.07 Orvego z siarczanem magnezu, pomiędzy był Borasol, ale nawet nie zdążył obeschnąć i spłukał go padający (moczący liście) deszcz dziesięcio minutowy. Może ktoś wie co to?

P.S. Chciałam napisać pomożecie, ale od razu mi się pcha na usta "pomożemy"

Witam.
Co to może być. Kwiaty dalej mi opadają, choćaż ostatnio nie było upałów. Dwa razy robiłam oprysk siarczanem magnezu i potasu. Mam wrażenie że pomidory zwolniły tempo. Nie dojrzewają jeszcze.

Na wszelki wypadek pryskałam switch 2tygodnie temu, a kwiaty dalej opadają

Podobne objawy zauważyłem na jednym krzaku u siebie. Co zabawne to liść mniej więcej w połowie krzaka, dolne pokazują lekki niedobór magnezu, górne są w porządku. Raczej nie wygląda to mi na jakąś chorobę grzybową, nie ma nalotu, liść wygląda jakby po prostu skręcił się i zmienił kolor. Chociaż z drugiej strony to krzak przy samym wejściu, gdzie ostatnio często zacinał deszcz.

Witajcie! W ostatnich dniach gwałtownie zmieniają mi liście kolor na żółty, razem z łodygą. Dzieje się tak przy dwóch bawolich sercach w donicach oraz przy kilku koralikach. Żółkną od dołu do górnych warstw, ale wilki wyrastają zielone.
Internet za przyczyny podpowiada wszystko... Pomidory ostatnimi czasy nie były podlewane nawozem, podlewały je tylko intensywne deszcze.
Przy bawolich jest też problem z zawiązywaniem owoców, kwiatki po przekwitnięciu mają żółte łodyżki, po czym odpadają.
Czy to brak jakichś pierwiastków (azot, żelazo), czy jakieś choróbsko?

Pomidory ostatnimi czasy nie były podlewane nawozem, podlewały je tylko intensywne deszcze. - To jeszcze się zastanawiasz czego im brakuje?

Nie jedz tylko pij deszczówkę to też Ci zżółkną nogi .

KaLo wrote:
Dobre .

papryczka wrote: Uszczegółowię więc. 1,5 tygodnia temu były podlewane "magiczną siłą..." Z głodem to dla mnie nie do końca oczywiste, ponieważ podlewałam wszystko w tym samym czasie, a moje pozostałe dwa krzaki nie wykazują niedoborów. Wszystkie wielkościowo są mniej-więcej takie same

Odpływy w wiaderku są drożne?

Nie wszystkie odmiany mają takie same zapotrzebowania pokarmowe.
Na moje oko popieram wpis papryczki: niedożywienie a może i przesuszenie.

A może ziemia różna , różne odmiany tez mają różne zapotrzebowanie na nawozy .W wiaderkach to do każdego podlewania musi iść nawóz , u nas też w tym roku wystąpiły niedobory - żona podlewała (swoje)pomidory nawozem do pelargonii i za chwilę były by podobne do twoich.

Odpływy drożne sa, wczoraj by to sprawdzić przelałam doniczkę
W czasie, w którym liście zaczęły się przebarwiać, ziemia była mokra.
Skoro większość wskazuje na niedożywienie, zacznę więc każde podlewanie robić 'magiczną siłą...'. Czy może również dopomóc im pryskaniem tymże?
Dziękuję oczywiście za zainteresowanie tematem

A mi pomidor rósł, rósł, aż padł. Chyba się biedak udusił

Trzeba włożyć, żeby wyjąć.Czy jakoś tak.

Na wyprodukowanie 1 kg owoców roślina potrzebuje: 3,5-5 g azotu (N), 0,7-1g fosforu (P), 7-8 g potasu (K), 4,5-5 g wapnia (Ca), 1-1,2 g magnezu (Mg).

DariaDB jak dla mnie to wygląda jak niedobór fosforu.

Popatrz tutaj, strona 81:
arc.inhort.pl/files/sor/poradniki_sygnal...pomidor_gruntowy.pdf.

Moje pomidory też zrzucają kwiaty i mają podobne plamki na liściach. U mnie wynika to najprawdopodobniej ze zbyt wysokiego pH ziemi. Na czas urlopu zamontowałam pompkę i poprosiłam znajomych o dolewanie do zbiornika wody i nawozu. Zapominiałam im powiedzieć, że trzeba dodawać też ocet. Dodatkowo w zbiorniku się pięknie zazieleniło co też pewnie miało wpływ na pH. Po powrocie, po 4 tygodniach zastałam obraz nędzy i rozpaczy. W zasadzie prawie wszystkie kwiaty, które się pojawiły po moim wyjeździe, opadły. Mam więc dwa typy albo wzrosło pH gleby i pomidory nie są w stanie pobierać nic z ziemi albo zrzuciły wszystkie kwiatki z tęsknoty za mną ...

Zna ktoś jakiś sposób na szybkie obniżenie pH ziemi bez zabijania roślin przy okazji? Na razie udało mi się wybić kolonię przędziorka (Pomodoro dzięki za HT!!). Podlewam je wodą o pH około 5. Zrobiłam oprysk z Florovitu ale mam tylko universalny i opryskałam wszystkie kwiaty borasolem.
Czy macie jeszcze pomysł co mogę zrobić żeby dochować się jeszcze jakiś owoców?

kuhara wrote:
Apetyt zmienia się w miarę upływu czasu od wysadzenia, o czym warto pamiętać:





źródła wykresów (ile jest pobierane składników) są z różnych badań, wnioski podobne.