Forum Ogrodnicze Oaza

Ziemia w tunelu nagrzana do 18 stopni na głębokości 15cm. W czwartek będę wysadzał, temperatura w nocy ma wynosić u mnie 7stopni
Krzaki mam w sam raz do wysadzenia.

Gdyby ktoś myślał jak zrobić otwory w agrotkaninie, to ja zrobiłem za pomocą garczka i ogniska

Nic się nie strzępi, ogólnie dobra metoda.

Pomodoro czy pomidora k37 wysadzasz z zawiązanymi pomidorami? Pamiętam jak Kozula pisała, że aby były obfite plnony K37 powinno się dosyć długo potrzymać w doniczce zanim trafi to gruntu i prowadzić go na dwa pędy. Robisz podobnie ?

To powoli wychodzi na to że wy macie większe działki na RODOSie niż ja dookoła domu. Ale jak się nie da w bok to trzeba... W górę

Czasami się zastanawiam, czy duży obszar to błogosławieństwo, czy przekleństwo Ja samych upraw w tym roku będę miała ok.700m2 i już się zastanawiam, kto to będzie pielił

Mamma wrote:
O Mamma Mia

Rolnik90 wrote:
Dobrze że ktoś o tym przypomniał bo ponad miarę patrzymy tylko na prognozy pogody.
Tymczasem jedni mają piasek, inni glinę i różne wystawy - więc lepiej opóźnić wysadzanie niż sadzić do zbyt zimnego podłoża.

700 metrów... Jeśli nie masz jakiejś pomocy stadka dzieci czy rodziny to faktycznie, pielenie trzeba planować jak urlop. Ja oczywiście taki areał bym bardzo chętnie obsiał i obsadził, ale z utrzymaniem to biała flaga. Wolę te swoje schludne 100m nad którymi mogę zapanować i sadzonki butem upychać

Mamma wrote:
U mnie dom stoi na działce ok 1tys m2, kawałek mam drzewa dzikie, trochę wokół domu - niby trawa, ale są warzywa w wiadrach/donicach (i na balkonach). Sam ogórd to myślę, że z 500m2 będzie miał, a może i więcej... A i tak mi miejsca brakuje... I plewienie to fakt - masakra, jak lato upalne to czasem tylko chwasty koszę pod pomidorami/dyniami/ogórkami itd.

No niestety rąk brak, więc dopóki sił starcza, to ogarniamy, a potem już warzywa same sobie radzą w chwastach. Mamy 2hektary terenu i jest to istna dzicz. Las z samosiejek i łąka pełna ziól

Niestety przykrycie włókniną w tunelu nie wystarczyło do zabezpieczenia pomidorów. Kilka przemarzło, okaże się jak reszta. Dziś mam nadzieję, że nie będzie już tak źle i reszta jakoś przetrwa.

Rolnik90 wrote:
Nie przywiązuje do tego szczególnej uwagi i nie zauważyłem , by to miało w moim przypadku szczególny wpływ na plonowanie tej odmiany.

Moje czekają na wysadzenie do gruntu przynajmniej do 18 maja.

Moje też czekają.
Zauważyłam, że pomidorowi wystarczy dać większą doniczkę a rośnie tak jak w ziemi.
W moim rejonie nazywanym przez meteorologów " Pyrzowicki biegun zimna" przymrozki zdażają się nawet w czerwcu.
Na razie na noce pod dachem, na dzień na spacerze.
Dzisiaj przewiozę to towarzystwo do foliaka.
Najbliższe dwie noce 6-8 więc posiedzą pod folią.

Część moich już drugi tydzień w szklarence z poliwęglanu. Upchnęłam Aussie, Anna Russian, Ałtajski Oranżewyj, Amana Orange, K25, Candy Stripe, Czornoje serdce, Honey moon F3, Baron i Adam. Czekam na cieplejsze noce i reszta pójdzie do gruntu i do donic.

Monik@,
fajnie wyściółkowane, ja podsypuję skoszoną trawą.
Mam pytanko, czy jest to Twój pierwszy sezon uprawy w tej szklarni? Mam wrażenie, że pomidory są za bardzo "dosunięte" do ścianki łukowej. Jeżeli już tak uprawiałaś i nie było problemu to ok.

To mój trzeci sezon, ale ciągle się uczę. Też się tego boję ale staram się przy łukowej ściance dawać niższe pomidory i może prowadzę je na 3-4grona tylko w tym roku. Zależy mi na tym miejscu przy ścieżce bo tam planuję wysadzić jeszcze papryczki chili. Bardzo Ci dziękuję za sugestie i jestem Wam wszystkim wdzięczna za rady i informacje, które tutaj znajduję

Z mojego punktu widzenia, papryczki chilli dałbym na zewnątrz do donic lub gruntu, jeżeli oczywiście masz taką możliwość. Dla pomidorów zostawiłbym całą dostępną wysokość poliwęglanu.
W zeszłym sezonie miałem oprócz pomidorów właśnie papryki, posadzone bliżej ścian łukowych. Ale dostęp do nich poprzez krzaki pomidorów "wybił" mi z głowy uprawę papryki w szklarni
Do tego zmniejszyłem ilość krzaków pomidora do 40szt - 4 rzędy po 10 szt., a miałem 4 x 12.

u mnie podobnie, dadzą radę tylko ja nie prowadzę przy sznurkach a przy długich tyczkach to w razie czego ustawię tak aby nie pchał się do środka (pchają się)
Zdjęcie brzydkie bo z godziny 21.30, nawet nie wiedziałam że tak długo siedziałam w tej szklarni
koperek wyjadamy na bieżąco

Moje ze względu na kilka dni nieobecności wybiegły. Od dwóch dni siedzą już na balkonie dzień i noc. Dwarfy piękne i krępe. Rumbę chyba przelałam i wygląda jak nieszczęście. Reszta to teraz straszne zdechlaki, ale widzę że zaczynają się wzmacniać. Wcześniej poza pojedynczymi dniami naprawdę było za zimno żeby je wystawiać.


Wielmożę i FAV 18 mogłam wysiać trochę później- mniej by się biedaki męczyły. Wiem że teraz nadrobią braki w urodzie.