Forum Ogrodnicze Oaza

Dzisiaj zrobię pierwszy raz sos paprykowy/keczup. Wcześniej jeszcze takiego też nie miałem okazji próbować. Liczę, że przypadnie nam do gustu. Konserwowej w tym roku nie robimy, bo rzadko po nią sięgamy, kilka słoików ostało z poprzedniego roku.

Mi osobiście przypadła do gustu w tym roku papryka odmiany Nafania, super na kanapkę, słodka,najbardziej plenna i bez SZW.
Zaskoczony byłem też Palermo wydlubaną z marketu, też bez oznak SZW, gdzie inne papryki ja dostawały.
Zabrakło w tym roku regularnego podlewania i dodatkowego nawożenia i może miałbym lepsze rezultaty, ale jestem i tak spełniony wyniku.

Piszesz że zabrakło podlewania. Widzę na zdjęciu że niektóre papryki są pomarszczone. Też kilka krzaków takich miałem, ale nie wszystkie odmiany. Papryki rosły w jednym miejscu, praktycznie nie podlewane, jednym owoce uwiędły innym nie. Też obstawiałem brak podlewania, może to wrażliwość danej odmiany na trudne warunki uprawy ??

Tak, myślę że marszczyły się od niedostatecznego podlewania, bo miałem włączałem linię kroplującą wtedy gdy podlewalem pomidory, a jak wiadomo podlewa się je rzadziej. Jak widziałem, że rośliny więdną podlewałem z konewki czasami.
W przyszłym roku rozdzielę linię kroplującą oddzielnie pod różne typy warzyw, adekwatnie pod wymagania wodne, a nie jak teraz wszystko pod jeden zawór.

To raczej padł system korzeniowy.

U mnie to możliwe bo walczę z karczownikami, ale na jedno wychodzi, bo korzenie nie pobierały wody, chociaż Krzak ugina się od papryk a liście nie są zwiędnięte. Tylko owoce pomarszczone i to nie po całości tylko w jakimś jednym miejscu, najczęściej od strony słońca. U mnie nie jest tak że wszystkie owoce na krzaku są felerne. Na 10 owoców np 3 mają miejscowe pomarszczenie, a reszta jest śliczna.

U mnie buszowal kret w sezonie, aż z niewiadomego powodu wyszedl z ziemii i leżał zdechły. Był prawie pod każdym warzywem

zwykły chłop wrote:
Adamie karczownik załatwia paprykę na cacy, tylko ołówek z bryły korzeniowej zostaje, więc powód tego więdnięcia jest inny, pewnie za duża operacja słoneczna, papryczki obwieszone owocami i system korzeniowy nie dawał rady, ale to dobrze, chyba lepsze wszystko niż karczowniki, 10-cio letnie drzewa owocowe mi wykończyły.

Dzisiaj zlikwidowałam mają uprawę papryk słodkich.Krzaki duże, z piękną masą zieloną, ale owoce zaczęły wykazywać chorobę"?"No niestety temp.3-6 stopni nie sprzyjają paprykami

Dzisiaj zlikwidowałam mają uprawę papryk słodkich.Krzaki duże, z piękną masą zieloną, ale owoce zaczęły wykazywać chorobę"?"No niestety temp.3-6 stopni nie sprzyjają paprykami







Zostawiłam piękny,krzaczek Phytona

Ja będę likwidowała w tym tygodniu. Już i tak nie chcą dojrzewać na krzaczkach.

U mnie też spowolniły dojrzewanie. W tamtym tygodniu zrywałam wszystkie, które choć odrobinę się przebarwiały, położyłam w ciemnym pokoju razem z jabłkami i po trzech dniach wszystko czerwone. Dziś kolejny sosik, jutro ostre do zalewy i na suszenie.




Odkryłam, ze mam ciekawą odmianę o nazwie Marisza, godna polecenia. Jest troszeczkę większa od moich pomidorowych i ściankę ma ok 1.2mm. Pobrałam już ziarnka. To jest kolejna która dojrzewa w domu.

Z tego co czytałam, wiele osób już zlikwidowało paprykę.
Ja jeszcze czekam, nawet podlewam, bo ciągle jeszcze lato. Codziennie mam pół wiaderka lekko zabarwionych papryk, które idą do ciemnego pokoju i po trzech dniach czerwienieją.
To kolejna porcja na sosik, w większości dojrzałe w pokoju.




A to Marisza o której wcześniej pisałam. Ścianka ma ok. 1.2cm, waga po obraniu i wyjęciu części nasiennej ok. 12 dek. Zebrałam kolejne nasiona. Bije moją pomidorową na głowę, na pewno będzie w przyszłym roku u mnie i to w dużej ilości.

Moja Marisza coś chyba nią nie jest, Nasionka z targu, może akurat miałem pecha i z sadzonek które skiełkowały wybrałem akurat tą Papryka fajna, ścianka gruba więc żalu nie ma, tylko już drugi raz siana i znowu klops, w ub roku coś mi już w ogrodzie zjadło sadzonkę (karczownik??)

U mnie w tym sezonie dzieją się paprykowe cuda. Od kilku lat nie uprawiam ostrych papryk, a tu większość siana z moich nasion jest ostra. Przegryzka przy podlewaniu, skończyła się biegiem do kuchni do butelki z oliwą. Sprawdziłam u przyjaciół, że nasiona wydłubane z ubiegłorocznych słodkich Lesi dały ostre papryki. Sąsiedzi nie mają ogrodów warzywnych, może ktoś ustawił sobie na tarasie ozdobną ostrą papryczkę. Samej mi trudno w to uwierzyć, bo odległości są kilkudziesięciometrowe, a po drodze sporo innych roślin. Kiedyś czytałam, że aby papryki nie przepyliły się, muszą rosnąć na odległość lotu trzmiela, czyli około 1,5 km. Widać coś w tym jest.

Moje papryki notorycznie popełniają mezalians

Od 7 lat uprawiam papryki w gruncie. Zawsze sadziłam ostre obok słodkich. Do tego roku nigdy nie miałam problemu z mieszankami.
Jak zaczęłam czytać posty na Forum, doczytałam, że może dojść do zmian.
W tym roku jak tylko zaczęły pojawiać się papryczki na krzakach, latałam i próbowałam czy są ostre, czy słodkie. Wszystkie odmiany zachowały swoje cechy.
Ciekawa jestem od czego to zależy. Trzmieli u mnie dużo.

Ewo, wszystko przed Tobą , młoda jesteś

U mnie jeszcze do takich mieszanek nie doszło. Zawsze staram się na nasiona zostawić pierwsze papryki. Może niektóre odmiany ostrych są bardziej chętne do dzielenia się swoim pyłkiem, a inne mniej
U mnie już krzaczki na kompoście, a papryki będą dojrzewały w pokoju