Forum Ogrodnicze Oaza

Czy na pierwszym zdjęciu jest widoczny początek zarazy? PIORIN w sąsiednich powiatach sygnalizuje zagrożenie zarazą, w moim jeszcze nie. Czy plamy na liściach mogą być spowodowane przenawożeniem kurzym obornikiem (pisałem o wcześniej o moich problemach), czy raczej jest to choroba grzybowa? Powinienem podjąć jakieś działania, czy obserwować i czekać?

To nie zaraza możesz spać spokojnie Jakieś niedobory. Przy chorobach grzybowych jest typowy biały nalot grzybni .

Powiązana tylko góra. Po prostu nie jest cały opleciony.

Od jutro dość duże ochłodzenie, co będzie sprzyjało ZZ ,więc jak ktoś chce interwencyjnie zrobić opryski
to najlepiej dzisiaj .

Pierwszy raz mam odmiany Perła Kaszub, K37 i Cze-ka. Cze-ka, K37 (ale mniej) ma dolne liście zwinięte do góry. Perła ma normalne. Poza tym wg mnie mam piękne krzaki! Pytanie czy Czeka ma mniejsze wymagania na nawożenie? I właśnie z przenawożenia liście się zwinęły? Taka sytuacja w tunelu i w gruncie.

Z odmian, które wymieniłeś mam tylko Cze-ka i też zaobserwowałam zwijanie się liści głównie u tej odmiany. U nie może wynikać to z bardzo dużej suszy i przez to nastąpił wzrost zasolenia gleby. Obok Czekisty rosną pomidory Frodo i Aussie , one nie wykazują takich zmian. Natomiast na odmianie Czuchłoma zauważyłam , że stożki wzrostu są lekko przywiędnięte na roślinie gruntowej jak i tej w donicy na balkonie.

Fakt, że Cz-ka ma tendencje do zwijania liści. Powód trudno jednoznacznie wskazać. Może to być spowodowane dużym stężeniem soli w glebie, jakąś różnicą w budowie systemu korzeniowego albo zbyt niską zawartością miedzi. Aby to wybadać trzeba by było zamienić działkę w instytut hodowli roślin. Jest to odmiana generatywna tak , jak K-37i ma mniejsze wymagania pokarmowe. Grunt aby zbytnio nie przesadzać z nawożeniem albo dokarmianiem.




Na razie rosną na tym, co do gleby poszło wiosną. Od lipca dostaną między redliny naleweczkę z kurzeńca.

Druga odmiana generatywna K-37

To prawda, Czekista ( spośród tych odmian, które mam ) należy do tych delikatniejszych odmian - pod względem budowy - przynajmniej w odkrytym gruncie. Miałam okazję widzieć tego pomidorka w tunelu i tam był silniejszej konstrukcji.
Co zauważyłam . ... to to, że już na etapie rozsady był wrażliwszy na standardową pożywkę do fertygacji. Jest raczej generatywną odmianą, liście wąskie, długie, łodygi muszę częściej podwiązywać. Jednak ilość kwiatów czy owoców w gronie jest bardzo duża ( nawet do 8-9 sztuk ).
Podczas nawożenia daję im po prostu mniejszą dawkę nawozów kosztem większej ilości wody. U mnie siedzą w dołkach z naleweczką końską.

Dzień dobry Dzisiaj na jednym krzaku zobaczyłem takie plamki, czy jest to septorioza pomidora? Potraktować to czymś? W zapasie Topsin i Infinito. Jakie dawki? Do tej pory niczym nie było pryskane.

Plamki mają jasny środek , więc niewykluczone, że to septorioza.

Kto jest zainteresowany niechaj sobie skopiuje adres tej wyszukiwarki

ochronaroslin.agro.pl/index.php?page=szu...=&tempMax=&keywords=

Ponieważ zatęskniłem za pomidorami zrywanymi prosto z krzaczka doszedłem do wniosku że i jak w tym roku spróbuje coś wyhodować. Wszyscy znajomi hodują pod folią to i ja tak chciałem. Zbudowałem foliaka, tylko że późno w sezonie, i z braku czasu nie moglem sobie pozwolić na własną rozsadę. Na początku czerwca wpadłem jak wicher na rynek i kupiłem co tam jeszcze mieli, w sumie 4 odmiany, których nawet niestety nie pamiętam lub nie znam. I tu pojawia się problem z jedną odmianą.

Chyba wszystkie 6 krzaków tej jednej odmiany miała lub ma część liści wykręconych do góry:




Nawet jakoś specjalnie bym się tym nie przejmował, gdyż ze względu na późny start nie spodziewam się super zbiorów a i pewnie popełnione błędy nie będą tu beż znaczenia a robię to pierwszy raz, jednak dziś na jednym pomidorze znalazłem coś takiego:



i to mnie już troszkę przestraszyło.

Cały ten krzaczek wygląda tak:








A zbliżenia tego jednego liścia tak:














Sam nie wiem czy nie bez związku jest to, że w tym miejscu ten konkretny pomidor stykał się z liściem:





Nie wykluczam moich błędów, ale boję się że to coś wirusowego?

Z rzeczy które tu popełniłem to:

Na spodzie jest ziemia jaką mam wszędzie - głównie glina i glina. Po przekopaniu jej posypałem trochę kurzym obornikiem granulowanym a całość przysypałem ok 10-15 cm przesianej ziemi z pogłębiania stawu. Całość przed sadzeniem polałem gnojówką z pokrzyw w proporcji 1l/10l wody. Podlewam pomidory raz w tygodniu - póki co na żadne liście się nie zwijały więc chyba raczej częściej potrzeby nie ma. Niestety na forum trafiłem jak już wszystko było zrobione więc nie mam badań gleby i obornika też już nie wydłubię raczej

Na początku sam próbowałem to zdiagnozować na podstawie informacji z tego wątku i podawanych linków, myślałem o mozaice, ale tam chyba nie ma takich "kraterów"?

Czy wiecie może co to może być i czy trzeba rwać krzaki?

Dziś wykonałem oprysk PW 20ml/l. Nie chciałem czekać a póki co tylko składniki na PW do mnie doszły.

Z góry dzięki za komentarze.

Niezależnie od diagnozy pragnę zwrócić uwagę, że muł ze stawów jest siedliskiem Pythium ultimum , groźnego patogena roślin.

pomodoro wrote:
I już na starcie strzał w kolano Takiego błędu się nie spodziewałem. Gdzieś nawet taką ziemię polecali... No nic - poszukam teraz informacji co to dokładnie jest, jak się objawia i jak z tym walczyć (o ile można).. Dzięki pomodoro, znowu czegoś się nauczyłem... tylko czemu znowu na swojej głupocie

translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=e..._ultimum&prev=search

Biegłam z ogrodu,mało co nóg nie połamałam.Tragedia.Znalazłam jeden chory pomidor rosnący w gruncie.Czy to jest zaraza ziemniaczana?


I jeszcze na drugim krzaczku/Fatima/na dojrzewającym chyba też coś się dzieje

Wszystkie krzaczki w gruncie mają piękne zielone liście,obficie owocują
Co najszybciej i najskuteczniej mogę zrobić żeby to diabelstwo powstrzymać.Dwa dni temu po raz trzeci robiłam oprysk PW +5mg saletry potasowej

Na pierwszym zdjęciu to nie zz, raczej sucha zgnilizna wierzchołkowa. Jest susza, więc nawet najlepiej zaopiekowane pomidory mają problem z pobraniem wapnia. Drugie zdjęcie jest nie wyraźne, nie potrafię powiedzieć co to.

Najzwyklejsze pod słońcem SZW

Widzę, że w temacie walki z SZW istnieje pewne niedoinformowanie.

1. Wapń nie ma zdolności przemieszczania się w roślinie z liści do owoców, zatem oprysk liści nie gwarantuje ochrony przez objawami niedoboru wapnia na owocach.
2. Propionian wapnia zawiera w sobie wapnia w ilości 21,5 % w przeliczeniu na czysty składnik Ca, saletra zaś 24,3 %. Niby zawartości wapnia są zbliżone ale , aby roztwór propionianu zawierał tyle samo wapnia, co np 0,5 % roztwór saletry wapniowej , musielibyśmy stosować stężenie PW równe 40 ml/l
3. O skutecznośći PW przeciw SZW możemy rozmawiać wtedy, gdy stricte opryskiwane by były nim SAME GRONA.

Betula wrote:
Jeśli chodzi o zbyt duży ślad poszypułkowy to przyczyny mogą być dwie : albo jest to cecha odmianowa albo niedobór boru. Jeśli wystąpiła na owocach SZW istnieje prawie pewność, że i boru jest niedobór, ponieważ wapń i bor identycznie się przemieszczają w roślinie. Susza, czy zalanie blokuje pobieranie obu tych składników.