Forum Ogrodnicze Oaza

Zauważyłem zmiany na pomidorach . Pierwszy rósł dziwnie od początku silny wzrost , brak wiązania pomidorów , zawiązał bardzo wysoko . Zmiany są też na owocach . Dostały Rewus , Curzate Cu , Pw i Pw + aspiryna .

Leszku, sprawdź poproszę, czy objawy z tego linku pasowałyby do tych zaobserwowanych na niektórych Twoich pomidorkach ?

ipopom.inhort.pl/index.php?d=opis&id=310

Leszek

Czy to są Twoje pomidory ?. Cofnąłem się do 20 czerwca i oglądałem pomidory, które wtedy pokazywałeś w wątku o uprawie pomidorów. Nie chce mi się wierzyć, żę w ciągu 10 dni pomidory tak się zmieniły.

Czy te pomidorki były ze staśmionych kwiatów? I stąd te pęknięcia? Czy też jakieś niedobory? A ten ostatni popękany pomidorek? Ostatnio u mnie deszczowo.










I może ktoś potwierdzi, że to niedobór magnezu na jednej koktajlówce. Plamki są na górnych lisciach. Pozostałe liście intensywnie zielone

Zdecydowanie powodem pęknięć pomidorów jest nierównomierne podlewanie. Cierpiący długi czas susze pomidor obficie podlany reaguje pękaniem owoców i to nie tylko dojrzałych. Ponadto jesst to też cecha odmianowa. Czarne odmiany zdecydowanie częściej pękają. Miałam pysznego pomidora Carbon musiałam się z nim pożegnać, bo co roku trzy czwarte owoców pękało. W tym roku taka tendencje widzę u Blue Beauty. Długa susza na Podkarpaciu i teraz ulewne deszcze sprawiają, ze pomidory nawet zielone pękają.

pomodoro wrote: To są pomidory z forum . Występują takie objawy na dwóch krzakach K-58 i K-191 . Na K-191 Tylko liście , owoce bez zmian .
Na K-58 każdy owoc ma zmiany . Dodam tylko że oba pomidory rosną w bezpośrednim sąsiedztwie z lubczykiem . Raz dałem dolistnie
magicznej siły do pomidorów w stężeniu zalecany na opakowaniu . Na owocach nie ma plam tylko dziury jak na zdjęciu lub takie kreski od czubka do podstawy . Magiczną siłą opryskane były wszystkie pomidory .

Parę zdjęć innych krzaków.

Nie pamiętam Twojej analizy ,ale wydaje mi się, że niepotrzebnie pryskałeś tym nawozem.

Z tego pomidorka Czekisty nie będzie i też do zerwania?

Nie zawsze mam wodę do podlewania. Ale muszę przypilnowac aby regularnie podlewać.

Zerwij, bo na pędzie kwiatowym masz jeszcze siedzące pomidorki.

I zrywać jednak wszystkie kwiaty staśmione.Takie same pęknięcia miałem wcześniej właśnie ze staśmionych.W tym przypadku raczej nie ma wpływu niewłaściwe podlewanie,gdzie pęknięcia owoców są zupełnie inne.

Takie zerwałem.

Ten na samej górze to chyba popekał z nadmiaru wilgoci. Kształt ma ładny. Pozostałe to tak jakby z tych kwiatów stasmionych. Przyznam sie, że nie zrywalem.

U mnie ZZ zatrzymana.Ifinity zrobiło swoje.Niestety te inne plamy lekko postępują.Dzisiaj poszedł miedzian bo stwietdziliśmy ,że może to być centkowatość pomidora.Zobaczymy.

Tak straszycie tą ZZ,że codziennie oglądam każdy listek.Nie mogę użyć profilaktycznie chemii,bo mam w szklarni sałatę.W gruncie po jednej nocy miałabym z po niej tylko sterczące kikuty.

W moich stronach akurat pogoda jest wybitnie "zarazogenna". Niby deszczu niewiele (dzisiaj musiałem podlewać), ale codziennie kropi, pochmurno i temp ok 20C w południe. Pomidory to jedyne warzywo które chronię chemicznie, dlatego sadzę je na uboczu, jak to tylko możliwe.

Pozdrawiam

Kaja wrote:
Pod osłonami zz nie jest taka straszna. Żeby zaraza się rozwijała krzaki muszą być wilgotne, a szklarnia lub tunel je skutecznie przed tym chronią. Ja zazwyczaj mam w tunelu pomidory zdrowe do końca sierpnia lub dłużej.

U kolegi ZZ weszła już do tunelu.

Ha! A ja właśnie dziś oberwałam w szklarni 2 liście z oznakami ZZ. Zdjęć nie porobiłam, więc rozumiem, że możecie nie uwierzyć Jak znów wyskoczy (pewnie jak w mgnieniu oka nie zrobi się +30, to niedługo:P), zrobię i wrzucę. Grunciaki przejrzałam, różne przypadłości mają, ale zarazy na razie brak. Szczęście w nieszczęściu, że przez cały ten czas jak lało i liście moczyło, to w przerwach wiatr je przesuszał (w szklarni, mimo wietrzenia, powietrze stało). Jestem w szoku, że na razie gruntowych ZZ nie dopadła (nie są niczym chronione, eksperymentalnie) ale wydaje mi się, że na dniach pokłady odporności mogą im się wyczerpać. Niech już w końcu ta pogoda zrobi się taka jak na lipiec przystało, bo osiwieć można:///