Forum Ogrodnicze Oaza

Pod korzeń dałem wieloskładnikowy ( w tym roku chciałem przetestować osmocote 3-miesięczny). Podlewałem pomidory Magiczną siłą i chyba raz pokrzywą. Potem już było tylko gorzej.

Mietku, ogromna prośba
Gdybyś mógł w wolnej chwili poszperać w swoich zasobach wiedzy i w dokumentacji fotograficznej i znalazł zdjęcia różnych "postaci" ZZ, oraz SZW, ( byłoby super także brunatnej plamistości, alternariozy ) - to bardzo proszę o wklejenie ich TUTAJ.
Będą mi potrzebne. Z góry bardzo Ci dziękuję ...

leszek0921 wrote:
Gdyby była zawirusowana z pewnością nie urosłaby do 2 m. U mnie też rośnie tego roku . Krzak solidny ale 2 metrów jeszcze nie ma i też mógłbym sądzić, że to z powodu wirusa.Niczym nie odbiega od swojej mamuśki, czarnej Mata Hari

Przy tych dwóch krzakach rosnących przy drzwiach tunelu znalazłem dziś takie liście. Jaka to przyczyna? Na innych krzakach pomidorów liście nie mają takich objawów. Pomidory od 2 tygodni zasilam doglebowo (w czasie podlewania kropelkowego) tylko Florovitem wieloskładnikowym. Na razie zgodnie z zaleceniami Pomodoro zrezygnowałem z nawozu do pomidorów i papryki NPK (Mg) 12-12-25 (4) + mikroelementy. Pomidory opryskane preparatem PW (15 ml/l) + saletra potasowa (5 g/l) 4 lipca.

ZZ powiedziała Ci- WITAJ !

Zaatakowane końcówki liści czyli te miejsca, które pozostają najdłużej wilgotne.

Na kilku kwiatach mam takie coś:


Czy to szara pleśń?

Kozak wrote:
Pod korzeń czyli w dołek ?

Wszystkie liście pozbawione chlorofilu czyli zżółknięte proszę oberwać. Wykonać oprysk Topsinem i powtórzyć po tygodniu. Po zbiorach wykonać analizę gleby. Na przyszłość nie nawozić pomidorów wysokoprocentowymi nawozami w ciemno !!

podjadek wrote:
Niewątpliwie działki kielicha są zainfekowane, a Botritis to tylko jedna z możliwych

pomodoro wrote: Czym opryskać chemią czy też IF lub PW (20 ml/l).

Witam,
ja ostatnio zauważyłem na swoich krzakach coś takiego. Po przeczytaniu wątku najbardziej pasuje mi tutaj zaraza ziemniaczana.

Czy mam rację? Może to coś innego, proszę o pomoc.

W okolicznych sklepach znalazłem Infinito. Do tego jeszcze florovit uniwersalny i mam zamiar pryskać. Jeszcze pytanie. Czy pryskać na te liście chore, czy je oberwać i dopiero wtedy pryskać? Jak widać na zdjęciu kilka krzaków ma porażone pojedyncze liście, a jeden krzak jest cały w plamach.

Wiesz przecież, że ta choroba to taka franca, że atakuje owoce. Gdyby nie ten fakt,to można by sobie pozwalać na eksperymenty, ze środkami powierzchniowymi.

Przykro mi,ale na żadnym z tych zdjęć nie ma ZZ. Co najwyżej można się doszukać jakichś nieśmiałych oznak septoriozy. Generalnie pomidory są w złej kondycji. Albo są niedożywione, alba zasolone

A tak w skrócie, co mogę zrobić, żeby je z tego złego stanu wyprowadzić? Rozumiem, że nie ma co pryskać Infinito?

Opryskam Signum 33 WG to środek o działaniu systemicznym.

Pryskać możesz, bo zaraza panuje. Jednak najważniejsze to jak były nawożone te pomidory. Co jest dane w ziemię i czy były nawożone dodatkowo. Pomodoro nie może Ci doradzić odpowiedniego nawożenia, gdy pomidory mogą być chore z nadmiaru nawozu. Żółte liście już nie są roślinie potrzebne. Nie zachodzi w nich fotosynteza.

Jan4 wrote: Oprysk wykonany. Wszystkie drzwi tunelu otworzyłem szeroko by był dobry przewiew. W czasie oprysku było pochmurno, temperatura 20*C. Po drugiej stronie alejki w odległości ok. 10 m od tunelu sąsiad ma ziemniaki i to chyba przyczyna infekcji ZZ.

Jak tak czytam ostatnie posty i oglądam ostatnie zdjęcia, to u mnie chyba wszystkich choróbsk po trochu. Najbardziej we znaki daje mi się prawdopodobnie ZZ odm. łodygowa na Ruby Surprise, ciągle pojawiają się nowe ogniska, a ja podskubuję liść za liściem. Na razie zmiany chorobowe występują na dwóch krzakach. Zaczynam rozważać opcję ich utylizacji. Do tego zawiązki atakuje mi szara pleśń (i dziś znalazłam jeden spory już, również zaatakowany owoc, ukrył się w liściach), ale przyznam, że nie ubolewam nad tym bardzo, bo na niższych gronach pomidory ładnie mi powiązały, a nie jestem aż taką optymistką, żeby zakładać, że ZZ nie skosi mi uprawy Tak że czekam na te owoce z dolnych gron, a każdy kolejny będzie miłą niespodzianką. Aha, jeszcze mam kilka szt. owoców z SZW, bo susza była, a nie podlałam w odpowiednim momencie... Opryski stosuję naprzemiennie PW i IF, co ok. tydzień, chyba, że ma padać, to przed deszczem... albo jak się spóźnię, to po deszczu Sklepowej chemii nie używam, jeszcze nigdy nie używałam (warzywnik mam 3 lata) i mam nadzieję, że uda mi się w tym postanowieniu wytrwać. Idę zaraz porobić trochę zdjęć to wrzucę do innego pomidorowego wątku

tgrzebien wrote:
Najpierw powiedz co zrobiłeś, że one tak wyglądają ?. Wiesz, ja wsadziłem 5 sztuk rozsady do wiader z własnym kompostem i rosną lepiej niż na grządkach, przez które przeszedł jakoś początkiem czerwca istny potop.

Czym nawoziłeś glebę przed wysadzenie pomidorów i czym nawoziłeś te pomidory już po wysadzeniu ?.