Forum Ogrodnicze Oaza

O! Ja też mam chyba tę bakteryjną centkowatość na dwóch krzakach... Wcześniej źle diagnozowałam jako zarazę odm. łodygowa. Tym bardziej, że zmiany zaczęły się własnie od łodygi i łodyżek w liściach. Dopiero potem doszły na blaszce, a na samym końcu na owocach. Sorry za kiepską jakość zdjęć.

Kropki na owocach, o ile mnie pamięć nie myli, powinny być wypukłe. Wyczuwalne pod opuszką palca.

Niemniej jednak, powinnaś wykonać oprysk Infinito 5 ml/l

Patrycjo, ja też dołączę kolejne "kwiatki" .... dzisiaj bardzo dokładnie obejrzałam cały krzak Malachitowej i cóż ....

Mietku, te kropki na owocu są jeszcze zbyt "młode", abym mogła wyczuć wypukłość ....

Aniu moje kropki na owocach też są niewyczuwalne pod palcami. Właściwie u mnie to te dwa krzaki już od około miesiąca wyglądają źle. Tzn. najpierw pojawiły się te zmiany na łodydze, myślałam, że to zaraza łodygowa, potem kropki na liściach, a całkiem niedawno na owocach. Owoce za bardzo nie chcą rosnąć, dojrzewać, bo krzaki są mocno ogołocone z liści. Nowe przyrosty przez pewien czas nie mają zmian, ale później pojawiają się na nich kropeczki i czarnieją łodyżki do fragmentów liści. Prawda jest taka, że dawno powinnam je wyrwać. Odmiana Ruby Surprise, w rzędzie są dość gęsto posadzone, co ok. 40-50 cm, prowadzę na 2 pędy. Krzaki stykają się ze sobą liśćmi, ale pozostałe przez miesiąc się nie zaraziły, a przynajmniej nie widać na nich objawów. Mieciu, bardzo dziękuję za radę odnośnie oprysku Infinito. Zapiszę na przyszłość, bo upór nie pozwala mi na razie sięgnąć po żadną sklepową chemię - odkąd bawię się w warzywnik (3 lata) pryskam tylko Twoimi środkami (HT, OW, PW, IF). Pogoda w obecnym roku jest dla moich pomidorów raczej łaskawa - nie było chyba opadów utrzymujących się dłużej niż 2 dni. Omijały mnie okoliczne ulewy i gradobicia (poza jednym;)). Trochę susza dała mi w kość, ale lepsza susza niż deszcze. Też muszę następnym razem zrobić większy rozstaw między krzakami.

Hmmm, ja zmiany zauważyłam po tygodniowej nieobecności na działce. Dotknęły tylko ten fragment łodygi. Ów krzak miał jedynie dwa owoce, jeden został zjedzony jako dojrzały, pyszny, słodki pomidorek, a drugi jest na zdjęciu.
Rosnący tuż obok, przy jednym paliku, drugi krzak Malachitowej jest na razie zdrowy, zawiązał bodajże 5 pomidorków.

A to zagadka. Jeden taki liść. w szklarni. Więcej zmian na krzaku nie widać. Liść z góry. Pomidorków mało i jeszcze byle jakie, ale bez zmian

Joliś, te zmiany są tylko na dolnej stronie liścia ?

I tylko na JEDNYM listku?

Na razie na jednym były w sobotę. Na pierwszym zdjęciu góra liścia, a na drugim spód. Liść oberwany. We czwartek sprawdzę co nowego.

Liść najlepiej sfotografować na białym tle, bo przez ten wiszący na krzaku przebija światło. To może być septorioza.

Do tej pory niewiele chorób pomidorowych widziałam. W tym roku już kilka.
Rok naukowo-doświadczalny.

Masz rację Joliś.. trochę tych chorób zaliczyliśmy ....ale mimo to cieszę się, bo człowiek najlepiej uczy się na własnym doświadczeniu. Zaskoczyło mnie tylko to, że nie panikuję

Czy to żółknięcie liści ma jakiś związek z ZZ której miałem atak jakiś czas temu czy to zupełnie osobny problem (Mg np.):

?

Osobny problem magnezowy. Na VP1 ?

Dzięki podjadku.

Co do problemów z ZZ i niedoborem magnezu (po obfitych deszczach zapewne) to niestety najbardziej oberwało sie Black Krim'owi. Gdy staje przed ogródkiem to z kilku metrów moge wskazać bez czytania zawieszek 4 sztuki tej odmiany bo każda najbardziej zainfekowana :/ VP1 też się oberwało podjadku, ale w stopniu umiarkowanym, porównywalnie do Faworyta czy też Ljubitelskiy'ego Rozovyi'ego a może nawet troszke mniej. O dziwo najlepiej przed ZZ uchowały się 2 sztuki kupione na targu jako sadzonki, były podpisane: "Krakowski" oraz "Gronowy" (choć ilość i jakość tych gron nie powala a powiedział bym, że spośród pozostałych to wygląda blado). Te 2 odmiany mają może 1-2 listki lekko zaatakowane, tak że w porównaniu z innymi bardzo ładnie. Z Krakowskiego zbiorę nasiona, bo jest plenny (ale nie aż tak jak VP1 - ilość owoców na krzaczku największa spośród wszystkich jakie mam).

Zaatakowała mi 3 pomidory ZZ łodygowa nie mogę dostać Infinito w małych opakowaniach Mam natomiast Signum 33 WG o działaniu systemicznym i interwencyjnym które chcę dziś wieczorem zastosować,ciekawe czy będzie skuteczny przy aktualnych temperaturach.W sklepie ogrodniczym jest Acrobat,Curzate ,Revus,Caribo duo,Ridomil może ktoryś z nich ?

No, to trzeba by było być jasnowidzem. Zanim byś wypróbował , który z tych preparatów będzie skuteczny, to nie wiem czy pomidory by dożyły.

Pomodoro pisząc swój post miałem na myśli ,że może ktoś zastosował któryś z wymienionych środków z pozytywnym skutkiem i poinformuje mnie o tym, i to tylko tyle i aż tyle.

Ale wiesz o tym zapewne, że to już nie te czasy, gdzie mieliśmy do czynienia tylko z typem zarodników A -1. Wtedy wystarczył oprysk z cieczy bordoskiej. Teraz niestety mamy do czynienia z rozmnażaniem płciowym . U sąsiada może jakiś środek być skuteczny, a za miedzą już niekoniecznie.