Forum Ogrodnicze Oaza

Poczekam trochę - nawoziłem dziś doglebowo nawozem. Dobrze, że nie jest to choroba.
Mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie. Kolega z działki obok wczoraj opryskał pomidory profilaktycznie preparatem SIGNUM. Prosił mnie o ustalenie kiedy (po ilu dniach) może je opryskać IF lub PW. Podałem mu, że po 7 dniach.

Zgodnie z etykietą

W uzupełnieniu - pomidory były opryskane dolistnie nawozem do "pomidorów i papryki AMPOL-MEROL" 18 maja i podlane 25 maja. Trzecie podlanie tym nawozem było 3 czerwca. Bedę codziennie przeglądał liście i informował. Dziś rano nie zauważyłem takich objawów.
Czyli na razie nie opryskiwać saletrą potasową. Mam też potas do podlewania - by owoce wybarwiały się właściwie w środku (2 łyżki stołowe na 10 litrów wody). Stosuję go od ... nastu lat.
Co mam zrobić jak pojawią się nowe plamy na liściach - liczę na Twoją pomoc.

Może tu zapytam: gdzie kupujecie mocznik? Chciałam kupić i jest tylko na receptę ;/

W sklepie ogrodniczym.

Dzięki. Zobaczę czy u mnei mają, bo tam zaopatrzenie liche i przeważnie kwiatki ;/

Jan4 wrote:
I widzisz. Gdyby było wiadomo, ile w Twojej glebie jest potasu, sprawa byłaby jaśniejsza. Ile krzaków ma takie zmiany?. Popatrz się na tą tabelę co może utrudniać przyswajanie potasu. Niestety nie można tego dociec czy przyczyna jest w glebie, bo nie znamy jej składu. Nie sądzę by w glebie był aż taki niedobór potasu. Jeśli to jest efekt blokady podlewanie może nic nie dać.

Wobec małej ilości danych mogę powróżyć: nadmiar wapnia blokuję słabo potas którego w glebie wcale nie musi brakować ,Andrzej wszystkiego nie ujawnił.

Do poczytania:http://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nawozy/antagonizm-i-synergizm-skladnikow-pokarmowych-oraz-ich-przyswajalnosc-z-gleby,70489.html

Mirelko, na wszelki wypadek razem z porcyjką HT wysyłam Ci trochę mocznika, na pewno wystarczy na pierwsze opryski.

Na wszystkich odmianach indigo zauważyłem takie ciemne liście. Co się może dziać?

Jak pisałem te objawy wystąpiły tylko na dwóch pomidorach po jednym liściu na każdym. Dziś już takich objawów nie ma. Może to brak wody - w systemie kropelkowym nieraz zatyka mi się kapilara i wtedy woda nie leci pod dany krzak przez kilka minut. Zanim to ujawnię w trakcje nawadniania to minie trochę ... .

Adasiowa wrote:
Dziękuję.

tgrzebien wrote:
Jesteś następnym, któremu trzeba włączać żarówkę w oczy i bawić się w śledczego.
- jakie jest pH gleby ?.
- jak była gleba nawożona przed wysadzeniem a jak po wysadzeniu ?

To jest niedobór fosforu na pewno nie spowodowany niską temperaturą. Chyba nie jest trzymany w lodówce ?

Poza tym odmiana Indigo może wykazywać przebarwienia od nadmiaru antocyjanów i może to być cecha odmianowa. Niech się wypowie też ktoś, kto uprawiał tą odmianę. Ja się tym pomidorem nie parałem. Dla mnie on się nadaje na zagryzkę do denaturatu.

Choć widzę na obrazku pomidora Indigo i wygląda normalnie

Normalny , silnie rosnacy, bardzo wrażliwy na nadmiar azotu.

Co do niebieskich pomidorów, to miałam kilka odmian i krzaczki nigdy nie wyglądały tak jak u czerwonych:) Zawsze coś. I to bez względu na to, czy gleba nawieziona, czy uboga, czy mocno podlewane, czy słabo, liście w prawie każdym przypadku dziwnie fioletowe, a to się odwracały spodem do góry, a to wierzchołki poskręcane, no palpitacji przy tych pomidorach można się nabawić Na opakowaniach powinny być ostrzeżenia - tylko dla ogrodników o mocnych nerwach;)

Co roku z czarnymi odmianami ludzie mają problemy - może i wyglądają atrakcyjnie i dekoracyjnie, ale ich wrażliwość na nadmiar składników pokarmowych, zwłaszcza azotu jest już słynna - potrafią zareagować nawet w późniejszym terminie rozwoju. Dlatego po pierwszym doświadczeniu z czarnymi zrezygnowałam z ich uprawy, choć nie ukrywam, że Czernoje Serdce było bardzo dobrym pomidorem, ale plennością nie grzeszyło - z jednego krzaczka 3 owoce.

U mnie tak wyglądał Ananas Blue. Sama się przestraszyłam tego koloru liści. W tym roku wszystkie ciemne podpisałam, dla wyróżnienia, korektorem na czarnych karteczkach, a tego przegapiłam. Dostał porcję granulowanego obornika jak czerwone. Pomogło solidne lanie wody kilka dni pod rząd.

Moje czarne, Czernomor i Kubinskij Piercewidnyj Czornyj, rosną normalnie razem z innymi. Purpurową Świecę trochę podkręciło, ale zdechlaki w innych kolorach, Aurija, Czuchłoma i Zołotaja Rybka, również. Zostawiłem dodatkowe dwa pędy od ziemi na lepsze trawienie azotu. Ogłowię po pierwszym gronie lub drugim, w zależności od rozwoju sytuacji. Nie chcę nikogo urazić, ale czasem odnoszę wrażenie, czytając posty, że ludzie sami proszą się o problemy, bo nic tylko zasilanie czymśtam czy jest taka potrzeba czy nie. Moje od wysadzenia 30.04. nie dostały do jedzenia nic, po co, skoro same mówią, że na razie im wystarczy. No nie, był jeden oprysk mikrokompleksem, bo po posadzeniu wyszła mi chloroza magnezowa, ale ja akurat mam glebę, która dobrze trzyma wilgoć. Nawet ich jeszcze nie podlewałem, a po ostatniej nawałnicy jeszcze długo nie będę. Jest takie powiedzenie "zagłaskać kota na śmierć". Takie tam, przemyślenia, może ktoś się zastanowi, ale każdy, oczywiście, robi jak mu pasuje i nic mi do tego.