Forum Ogrodnicze Oaza

Ja wysiewałem Kronosa i Kraka na sznurkach,kronosa wcześniej,a później dosiałem kraka i mam ich po 35 sztuk. Krak przerósł kronosa na wysokość,zbiory od miesiąca,a od dwóch tygodni codziennie po kilka litrów lub co drugi dzień wiadro Nie odróżniam smakiem ani wyglądem tych dwóch odmian po owocu. Krak jest dużo zdrowszy,a na kronosie miałem lekkie niedobory żelaza i magnezu. Nie pryskam śor bo jak dzieciaki wpadną na farmę to pierwsze co lecą po ogórki. Nie robię też żadnych innych eko oprysków z czystego lenistwa

Jak często podlewacie ogórki gruntowe w te upały?

Podlewać czy nie podlewać ?

Jeśli się zacznie podlewać, to trzeba konsekwentnie dbać wtedy o utrzymanie odpowiedniej wilgotności gleby. Przerwanie nawadniania w taką pogodę jaką mamy teraz ,to jest wyrok śmierci dla uprawy. Rośliny są na swój sposób też leniwe i po co mają puszczać głębiej korzenie skoro mają wodę pod wierzchem. Podlewanie na głębokość 5-10 cm to lepiej nie podlewać wcale. Nie podlewając zmusza się rośliny do głębszego korzenienia się.
Ja osobiście ogórków uprawianych na płasko nie podlewam bo wiem, że nie jestem w stanie zapewnić im nawadniania w nieskończoność. I żyją. Pokryły liśćmi glebę i dzięki temu nie traci ona tak szybko wody. Poza tym rośliny korzystają z wody podsiąkającej z lustra wody gruntowej.
Decyzje o podlewaniu trzeba podjąć indywidualnie biorąc pod uwagę jakość gleby i dostęp do wody. Odradzam podlewanie wprost z węża zimną wodą.

Właśnie skończyłem oprysk ogórka HT z saletrą potasową.Co do podlewania ogólnie warzyw nie tylko ogórków,potwierdzam to co pisze Pomodoro.U mnie sprawdza się z pomidorami,które były pod folią przed jej zniszczeniem..Aktualnie muszę te pomidorki podlewać codziennie,gdyż są uwiędnięte i jeśli nie podleję owoce nie rosną i są jak flaki.Inne warunki były pod folią inne mają teraz odkryte.Te które od początku rosną w gruncie są podlewane 1 raz na 7-10 dni.

U mnie woda jest głębinowa i skoro jest to przyjąłem strategię mocnego podlewania około 2 razy w tygodniu. Mam zapas wody w mauzerze,konewka i ogień po redlinach,a wąż z bieżącą wodą wkładam między redliny i robię dużą rzeczkę. Woda najpierw idzie do wieży ciśnień i tam nagrzewa się na słońcu,a później rurami pod ziemią. Przez to nie jest tak zimna jak bezpośrednio ze studni.

Znajomki pytają się czy ja podlewam rano i wieczorem bo zawsze coś tam jest wilgotno między redlinami a ja po prostu leje raz a porządnie

Ja pod 1 rząd ogórków długości 3,30 m wlewałem co drugi dzień 10 litrów wody. Teraz muszę podlewać codziennie po 10 litrów gdyż jak przyjadę na działkę po południu to niektóre liście ogórków są lekko zwiędnięte. Po podlaniu jest wszystko ok. Zastanawiam się czy nie wlewać teraz co drugi dzień w każdy rząd po 20 litrów wody czy też nadal codziennie po 10 litrów.
Ogórki prowadzę po sznurkach do góry i ziemia pod nimi nie jest osłonięta liśćmi, które by zapobiegały szybkiemu parowaniu wody.
Co radzicie - codziennie po 10 l czy co drugi dzień po 20 l.

Przy tych upałach (ponad 30*C - cały dzień świeci na nie słońce) nie chcę ryzykować zwłaszcza, że z 4 rzędów zbieram codziennie prawie wiadro owoców. Podlewać codziennie 10 l czy co drugi dzień po 20 l.
Ziemia u mnie jest raczej piaszczysta i szybko wysycha - paruje woda.

13ka wrote: Teraz to już chyba za późno, by "kazać" im rozbudowywać sobie system korzeniowy ("Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał" ... zbieżność imion przypadkowa ). Cała moc idzie w owocowanie
Jan4 Tego się chyba nie da jednoznacznie powiedzieć, czy lepiej codziennie 10 l czy co drugi dzień po 20 l, bo u każdego inne warunki glebowe i inaczej system korzeniowy rozwinięty. Zawsze chyba lepiej rzadziej, jeśli tylko oczywiście roślina da radę wytrzymać bez podlewania. Ja na Twoim miejscu sprawdziłabym to metodą prób i błędów. Po prostu sprawdź, czy po podlaniu 20l raz na dwa dni zaczynają więdnąć, czy nie.
Ja mam prawie sam piach i pną się po sznurkach, ale podlewam bardzo rzadko (chyba się do jakiejś podskórnej wody musiały dobrać )

Jan.jak podlewać to sporo. Taką konewkę 10l to sam wypije za dniówkę . Zostałem jako jeden z nielicznych co ma ogórki. Po drodze na farmę wszystkie padnięte.

Pozdrowienia z kuchni !

Dziś rano oberwałem 3 kopiate wiadra ogórków gruntowych i właśnie je przetwarzam aż mi głowa odskakuje

Jakby się ktoś pytał, to ogórki niepodlewane ani kropli. Ale proszę się tym nie sugerować. Moja gleba jest właśnie akurat na takie suche lata.

Mieciu również z kuchni,gdzie walę ogórki do słoików.Moje podlewane co 3-5 dni bezpośrednio w redliny.Ogórki na rusztowaniu podsypane w fazie wzrostu,tworzące zagłębienia z obu stron rządka.

Wystarczyły dwie ciepłe noce i są!

Ładne ogóreczki.

No u mnie w domu to wszyscy chrupią surowe ogórki niczym króliki, nie wyłączając mnie. Ale obawiam się po dzisiejszym deszczu i zapowiadanym cieple, że będę miał w tym sezonie przesyt ogórków pod różną postacią. Ale dziś zaserwowałem sobie obiad wiejski. Ziemniaczki ze szczypiorkiem i sadzonym jajkiem i micha mizerii z jogurtem. Żyć nie umierać

Sprawy wymykają się spod kontroli

Ledwo co przerobiliśmy to co było w domu,a tu dzisiaj skrzynka pomidorów i skrzynka ogórków.Ledwo do domu z tym weszliśmy. Słoiki się skończyły. Moja kobita się pyta kiedy ta zaraza przyjdzie bo ona już nie ma siły na przetwory

hej hej

Pomcio to są ogórki od ciebie, wielkie podziękowania za nasiona, dobre rady a w konsekwencji za obfity zbiór










Pszczoły się panoszą , że ledwo podlałam tyle ich lata . Te na na drugim zdjęciu na dole po lewej (takie jaśniejsze) to badziewie POLAN, które już łapnęło mączniaka, Pomcio podpowiedz czy je wyrwać w cholerę co by nie zarazić innych ogórków?

Tak by było najlepiej.

Tolerancja tolerancją, ale uprawa powinna być jak najdalej od źródeł infekcji.

Ja dziś znów przytargałem z działki trzy wiadra ogórków. Właśnie je zdążyłem obmyć. Pomału pojawiają się oznaki klęski urodzaju.

A mogę wiedzieć co to za gatunek tych ogóreczków gosiakmala?

rozalia to są ogórki Cezar i Krak