Forum Ogrodnicze Oaza

Ciasno bo pochowane przed kolejnymi nawałnicami.Dynie nie miałem gdzie posadzić wiec wsadziłem je do donic ,które myślę do 2 tygodni zadołować na stałe miejsce.Jak na razie nie było problemów z wielkością donic.

Florka a nie mogłaś napisać tego o sadzeniu wcześniej, aż pobiegłam zobaczyć jak moje posadziłam i oczywiście 5 na 7 będzie rosło nie w tę stronę, trudno będą zawracać.

Mirku, luzu mam dosyć (z wyjątkiem powierzchni sadzenia) .
pouder, sorry, no nie mogłam, napisałam najwcześniej jak mogłam po pracy. Moje też z I tury będą zawracać. No cóż, w życiu nie ma "letko"

One spokojnie zawrócone urosną. Tak twierdzi moją babcia. A ona skończyła 85 lat. Doświadczenie ma. Jednak tylko pastewne, dla zwierząt.

Florka wrote: Straciłam Japanese Suyo Long Red Hmong i Cucamelony
Co zaś do przemieszczania pędów dyń, to lepiej pilnować od początku kierunku wzrostu, u mnie przeważnie idą na żywioł, ale raz musiałam przełożyć dłuuugi pęd, już mocno przyczepiony wąsami do podłoża, ta dyńka przestała wiązać owoce, bardzo długo dochodziła do siebie, na koniec sezonu dopiero zaczęła wiązać, ale to już było "po ptokach", nie zdążyły dojrzeć

Posadziłem dwie dynie z nasion od Ani Adasiowej na pryzmie kompostowej. Do jednej zaczęły mi się dobierać ślimaki. Ponieważ moja gleba nie jest zbyt bogata w wapń a w piwnicy znalazłem torebkę gipsu jeszcze z jakiegoś remontu mieszkania postanowiłem wypróbować co też kochane ślimaczki powiedzą na spacer po rozsypanym gipsie. Obsypałem dynie dookoła i obserwowałem . Było już pod wieczór więc wylazło ich multum. Każdy, który wszedł na rozsypany gips tracił chęć do dalszej wędrówki To było w środę. Dziś już pod wieczór ani śladu ślimaków a dynie nieruszone.
Muszę to jeszcze sprawdzić gdzieś na grządkach.

mk1a wrote:
Szpiegu (mk1a), nie martw się, powłóczę się za tobą i będę poprawiała razem z Anią.

Mietku, jaki jest późniejszy los ślimaków ?
U mnie na szczęście tych stworzeń na razie nie ma, ale w kilku przerośniętych sałatach odkryłam tajemnicze dziury. Inna sprawa, że znajduję porozrzucane wszędzie pokruszone skorupki ślimaków - kosy i drozdy nie próżnują.
Moje dyńki rosną tam, gdzie chcą - mają pełną swobodę podróżowania, natomiast cukinie i kuzynostwo posadziłam w sporych donicach ...

Dyniaki

Cukinie i inni, czyli patisony i kabaczek

Los ślimaków ?. Co prawda miałem teścia policjanta, ale nie przeszły na mnie te skłonności śledcze. Trupów nie widzę . Najwyrażniej wyniosły się w innym kierunku. Chyba do sąsiada, bo moja pryzma kompostowa jest blisko granicy działki.

Najwyraźniej ślimakom nie służą różne wynalazki . Co zrobić z tymi gadami zebranymi z działki?. Rozdeptywać ?- to takie nieestetyczne i niehumanitarne. Ja je wrzucam do wody w której jest rozpuszczony siarczan amonu do podlewania borówek. Z czystej wody wyjdą, z takiej z siarczanem już nie. Lądują w efekcie pod krzaki borówek i w ten sposób łańcuch pokarmowy zamyka się .
No cóż. Życie jest okrutne.

Kiedyś kupiłam książeczkę o kompostowaniu,nawozach zielonych itp i tam wyczytałam,że obsianie brzegów grządek z ogórkami gorczycą zniechęca ślimaki do wchodzenia na ten teren.Gorczycę mam,ale wcześniej skrajem posiałam koperek.

Jak już gdzieś pisałam, zbieram te golasy i podrzucam kosom i drozdom na sąsiadującą polankę. Tymi w skorupkach ptaki zajmują się same. Inna sprawa, że u mnie nie ma ślimakowej plagi, za to mszyce ... masakra.
Uważajcie też na kleszcze - sezon w pełni!

Moje dynie na kompoście tez były podgryzane, teraz już się specjalnie nie przejmuję, bo się rozrosły, ale jak były małe przykrywałam 5 l butelkami. Na kompostowniku stoi pułapka z piwem i dodatkowo butelka napełniona tak w 3/4 (taka z grubą szyjką, po Kubusiu) i w tej butelce topię znalezione ślimaki, to chyba nie taka najgorsza śmierć podsypałam też dookoła dyń superfosfatem (a jest sucho od dawna i on wciąż jest w granulkach), tylko te na kompoście, bo chyba taka garstka na cały metr ziemi kompostowej mocno nie zaszkodzi? Ślimoki po spacerze po granulkach zaśluzowują się parę centymetrów dalej i już tak zostają. Na początku były też niebieskie granulki z Borsa (w ilościach śladowych), a teraz mam nadzieję że ze względu na swoje rozmiary dynie są bezpieczne, nawet jak im coś podgryzie listka.
Kompost im służy.
Chciałabym opuścić jeden pęd na dół (i tak wyłażą), na razie daje się sprowadzać po sznurku, ale nie wiem, czy to się uda. na tej długości łodygi nie wczepi się grunt...da radę tak wyżywić zawiązki?

Do gruntu okrągła cukinia poszła w "Zośkę", kilka następnych dni i nocy było lodowato, straciła listki, miałam nawet wyrwać, bo już powschodziły inne z nasion, ale zostawiłam, postanowiła żyć:

Agus - pójdzie i wyżywi. Przynajmniej u mnie dała radę. Trzymam kciuki

Dorka, nieodgadnione są wyroki Natury ...nie masz wyjścia, daj jej szansę.

Moje dynie nabierają wigoru.

Mąż kosił dziś trawnik (i zakończę wprowadzenie tu, aby się bardziej nie denerwować)... Czy jest szansa, że ta dyńka wypuści jakieś korzonki po wsadzeniu do wody? Ma około 15 cm. Coś jej uciąć, oberwać? Zależy mi na niej, bo wykiełkowały mi tylko 2 szt. tej odmiany

Mnie melony i dynie puszczały korzenie w wodzie ale były malutkie.
Jak nie będzie traciła wigoru to nic nie obrywaj i pamiętaj żeby na słońcu nie stała.

Cukinia Lungo Bianco



Nasionka z jednej paczki, ciekawe


Dynia Golias