Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie wygląda to bardziej jak mącznik rzekomy ale nie zauważyłam białych plam na spodniej stronie liści. Nie występuje wczesne zrzucanie liści, kwiatostany nie brązowieją. Tak naprawdę problem zaczyna się dopiero w momencie dojrzewania gron. Grona wyglądają mniej więcej tak www.klinikaroslin.com/images/artykuly/janusz/rzekomy-grona.jpg i tak www.klinikaroslin.com/images/artykuly/ja...ra%20ple_elbling.jpg, encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:...Sh-4qrVSPezfzMjcvqw-. Obstawiałam SP głównie ze względu na brak białego nalotu i to, że w ubiegłym roku sytuacja była naprawdę zła a na stronie kliniki przeczytałam, że w upalne lata z reguły występują mniejsze infekcje.
Jeżeli zaś chodzi o liście, to pojawiają się jasne plamy wyglądem zbliżone do takich www.klinikaroslin.com/images/artykuly/ja...zekomy_pierwotna.jpg, które potem brązowieją podobnie jak te www.klinikaroslin.com/images/artykuly/janusz/rzekomy_wtrna.jpg, encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:...2wiZq_9POY4laN9XLgPA

futrzasta wrote:
Z chorobami winorośli to nie jest tak, że mamy tylko czarne i białe. Bardzo często a w zasadzie prawie zawsze jest tak, ze jeden patogen zaczyna, a później wkraczają również inne. SP jest przykładem takiego korzystającego z uszkodzeń powodowanych przez inne. Trochę wspomniałem o SP i MP to pora na Mączniaka Rzekomego (nie mącznika). Wywołuje go specyficzny grzyb, o cechach glonów (Plasmopara viticola). Najchętniej atakuje v.vinifery ale nie tylko. Jest to bardzo specyficzny patogen, bardzo trudny do zwalczania. Infekcja pierwotna MRZ zaczyna się od dość trudnych do zauważenia (szczególnie przez osoby nie znające biologii tego grzyba) żółtych, prześwitujących, oleistych plam na górnej stronie liścia. Z reguły infekcja pierwotna nie jest duża i zaledwie niewielki procent liści wykazuje objawy chorobowe. W momencie wystąpienia takich plam jest ostatni moment na wykonanie zabiegu przeciw mączniakowi. Po upływie 1-2 dni na spodniej części liścia pojawia się biały nalot i dochodzi do silnego zarodnikowania i już masowej infekcji wtórnej. Stopień infekcji jest uzależniony od temperatury i wilgotności. Z tego co piszesz Agnieszko, to wnioskuję że masz do czynienia z Mączniakiem Rzekomym i wtórna infekcją SP. Nie poradzisz sobie z tym preparatem o działaniu wyłącznie kontaktowym, ale wybór metody ochrony należy do Ciebie. Należy również pamiętać, że w sezonie jedną substancje czynną powinno się w zasadzie stosować raz, góra dwa razy. Stosowanie tej samej substancji co kilka dni przez cały sezon to prosta droga do uodpornia się patogenów na tą substancję. Tak jest nie tylko z grzybami i nie ja to wymyśliłem.

Ten "mącznik" wziął się z literówki, ot a mi nie weszło na klawiaturze i przeoczyłam błąd.
Jeżeli zaś chodzi i plamy, czy są one oleiste nie pamiętam. Po drugie raczej nie występuje biały nalot, gdyby był z całą pewnością wiedziałabym, że to mączniak.
Popryskamy, zobaczymy Jakiegoś grzyba na pewno zlikwiduję

Jaka to odmiana?

Nie mam zielonego pojęcia. Gdy kupiliśmy działkę już tam rosła. Grona fioletowe, lekko cierpkie ale słodkie, szczyt dojrzewania osiąga w październiku. Tyle wiem

Kapitanie u mnie wygląda to tak jak na tym zdjęciu , czym dokładnie opryskać i kiedy pierwszy raz.
Beata

Nie miałaś gradobicia? To zdjęcie od Ciebie?

Piotrze , to zdjęcie nie jest moje , ale identycznie wyglądało to u mnie . Nie mogłam tej choroby znależć w tamtym roku a teraz znalazłam ,i jeżeli to szara pleśń to czy jest jakiś preparat dozwolony do oprysków na winorośli . Dodam ,że mam 3 krzewy prowadzone na pergoli , masa dużych liści i wszystko nieumiejętnie prowadzone , jak pnącze dające cień a owoce są pod tymi liśćmi . Nikt w okolicy nie umie umiejętnie przycinać winorośli .Owoce są ciemne , okrągłe , wielkości monety 5 groszowej a liście duże , mało powycinane od dołu omszone w różowo kremowym odcieniu .Mąż pod koniec lata wycina liście ,żeby owoce prędzej dojrzewały a ja robię z nich tylko sok .
Beata

Raczej nie ma większego sensu dociekać co to było. Trzeba ten krzew przede wszystkim przyciąć, tak aby prowadzić go w luźniejszej formie. Silne zagęszczenie sprzyja rozwojowi chorób. Mniejsze zagęszczenie, to także bardziej optymalne obciążenie owocowaniem i wyższa jakość gron. Jeżeli już mam napisać co proponuję w ochronie to przed kwitnieniem 2 opryski preparatami o działaniu systemicznym na MRz i MP np Ridomil Gold MZ Pepite i Topsinem, a w okresie kwitnienia po kwiatostanach co najmniej raz Switch 62,5. Z opisu wynika, że nie jest to v.v a raczej jakaś pancerna labruska, więc moze sie okazać, że taka ochrona to będzie zbytek łaski, a wdzięczność krzewu niewyobrażalna .

Dziękuję za informację czym można to opryskać , a na forum info też ktoś raz dodał podobne zdjęcie . Ja to zdjęcie wzięłam z tej strony winogron.greab.info/choroby-z-winogron/w...dnikow-i-chorob.html , sama u siebie też porobiłam ale gdzieś przepadły .

Beata

W ochronie winorośli ( i nie tylko) przed SP i innymi chorobami grzybowymi niezmiernie ważne jest różnicowanie stosowanych substancji czynnych. Częste stosowanie w tym samym okresie wegetacyjnym jednej substancji czynnej to prosta droga do wytworzenia naturalnej odporności patogenów na tą substancję. Warto o tym pamiętać.

Proponuję spojrzeć i przeczytać winnicakapitana.blogspot.com/2015/05/ost...iakiem-rzekomym.html

Poczytałam i muszę się przyznac , że ja na takie małe plamki nawet nie zwróciłabym uwagi Jak pojadę na działkę , musze dokładnie przyjrzec się liściom , tym bardziej , że w zeszłym roku winorośl ( Ontario)miała mączniaka.Zrobiłam juz jeden oprysk Amistarem, tylko nie jestem pewna , czy w dobrym terminie

Oprysk zrobiony przedwcześnie preparatem takim jak Amistar (działanie systemowe) działa, a w zasadzie nie działa na nic. Takie opryski lepiej wykonywać preparatami zapobigawczymi o działaniu powierzchniowym i kontaktowym np Siarkol. Wychodzi zdecydowanie taniej, a zabieg można powtarzać nawet co 7 dni. W okresie silnego wzrostu krzewów substancja czynna preparatu o działaniu systemowym dość szybko przestaje być skuteczna w skutek szybkiego spadku jej stężenia w rozrastającej się roślinie. Inaczej to wygląda jak zastosujemy taki preparat w momencie stwierdzenia pierwszych objawów infekcji. Oprysk interwencyjny zatrzymuje rozwój infekcji i zabezpiecza roślinę w okresie silnej presji patogenu. Problem w tym, że trzeba ten moment uchwycić, a to wymaga codziennej lustracji krzewów i znajomości rozpoznawania objawów.

kapitan wrote: No i z tym może być problem , bo nie jestem codziennie na działce.Piotrze , ja w ogóle nie zauważyłam , żeby krzew kwitł. Jak przyjechałam , to były takie malutkie kuleczki , sądziłam , że to pączki i zaraz się rozwiną. Więc opryskałam Amistarem. Ale minął chyba z tydzień , a kuleczki są nadal. Czy może przegapiłam kwitnienie ( nie byłam wtedy na wsi) i to są już zawiązki owoców? Czy kropić teraz siarkolem? Zaopatrzyłam się również w Ridomil Gold. W zeszłym roku przez infekcje prawie nie zebrałam owoców

Te kulki to kwiaty przed kwitnieniem W uprawach gruntowych kwitnienie dopiero się rozpocznie. W okresie kwitnienia dobrze jest opryskać kwiatostany na szarą pleśń. Dobrym do tego celu jest Switch 62,5. Niestety do tanich nie należy. Można to zrobić również Topsinem. Ten jest tańszy i można nim opryskać w okresie kwitnienia całe krzewy. Taki zabieg powinien ograniczyć infekcję SP i zabezpieczy na jakiś czas przed infekcją MP. Ridomil najlepiej zastosować tak jak pisałem wcześniej tj po wystąpieniu pierwszych objawów infekcji pierwotnej. Jeżeli nie masz możliwości doglądania na bieżąco, to pryskaj w najbliższych dniach. Jeżeli ma zadziałać skutecznie to zastosuj 20-25 mg na 10l cieczy i adiuwant. Zalecana dawka 7,5g na 7 litrów (chyba tak tam piszą) jest niewystarczająca i oprysk będzie nieskuteczny. Jeżeli w ciągu tygodnia po Ridomilu nie będzie jeszcze kwitnienia to możesz zastosować Siarkol.

kapitan wrote: Piotrze , czy tu w gramach i mg nie ma pomyłki?
A jeśli liście będą zdrowe , to zastosować siarkol zamiast Ridomilu?

Elżbieta wrote:
Tak, oczywiście masz rację, jest pomyłka, ma być 20-25g. Mam wrażenie i takie płyną sygnały z różnych regionów Polski, że nadchodzi okres wysokiego ryzyka wystąpienia infekcji pierwotnej MRZ. Siarkol może tego nie zatrzymać. Proponuję jednak Ridomil.