Forum Ogrodnicze Oaza

Ale wspaniała ta grupa Thalii
U mnie też zaczynają, ale rozproszone, jakoś nigdy nie udało mi się dochować solidnej kepy tej akurat odmiany.



A szkoda, bo ich uroda przywodzi na myśl białe elfy.

Inne bardziej skłonne do rozrastania się, jak Popeye...



czy Fortissimo.



Doprawdy nie mam logicznego wyjaśnienia, rosną ramię w ramię, jedne super, inne znikają. Albo produkują pojedyncze pędy kwiatowe w kupce liści.
Ale co tam narzekać. Patrzeć trzeba, szczyt sezonu.

Salome, trąbki.



Quail, Jonquilla



Lemon Beaty, 'split'



Lemon Sorbet. z tej samej grupy, trochę skórki pomarańczowej w tym sorbecie



Pipit, Jonquilla - o właśnie, miałam mnóstwo, teraz znalazłam jeden badylek; ma fajnie cieniowane płatki.



Blushing Lady, też Jonquilla, przebarwia się kwitnąc.



Scarlet Gem, Tazetta



Sir Winston Churchill, pełny, ale o wielu kwiatkach na pędzie.



Już sporo przekwitło, tych najpierwszych, do kubła poszedł gruby snopek pędów.

Ja dzisiaj powycinałam przekwitłe kwiaty.
Jakby ktoś tego nie stosował, to dla przypomnienia : ogławianie z kwiatów i niedopuszczanie do zawiązywania nasienników to ważny zabieg, by utrzymać cebule w dobrej kondycji (właściwie dotyczy to wszystich roślin kwitnących).

Wiele straciłam jednak nie wszystkie.

Tender Beauty najbardziej odporny, rozrasta się.


Recurvius.


Popeye dokupiony.


Mount Hood nie ubywa go.


Może być Repleta, ale głowy nie dam.


Cassata - drugie podejście.


I w donicy pachnące.

Marysiu, patrząc na Twoje zdjęcie z Tender Beauty zastanawiam się, czy niektóre z moich, sprzedane pod wezwaniem 'White Lion', nie są tą właśnie odmianą, bo jakoś nie do końca białe.
W ogóle z narcyzami zbyt prosto nie jest, nie dosyć, że dość mocno przebarwiają się w trakcie kwitnienia, to jeszcze potrafią wracać do formy jednego z rodziców (chyba), mieć pojedyncze kwiaty zamiast pełnych, z cebuli przybyszowej, a nawet - odwrotnie.
Tak mam z przecudnej urody Viktorią von dem Bussche, całe kępy sadzone 1-3 lata temu zamiast wzorcowo płaskich kwiatów z rozszczepieniem produkują coś przypominającego Acropolis (???). A to te same rośliny, Acropolisa żadnego po tej stronie ogrodu nigdy nie miałam. Za to Viktori w sumie powtykałam z trzy tuziny. Zrobiły się takie, wredoty:



Powinny być takie:



W ogóle - komedia pomyłek, z nowo sadzonych zgodność fifty fifty, oczywiście nie mam na myśli
kupionych bezpośrednio w Holandii, tylko benexowo-królicze zakupy. Włącznie z skrajnie innymi, np. zachciało mi się Golden Bells, to jest mieszaniec N. bulbicodium, niziołek o kształcie czapeczki - w oznaczonym miejscu rozkwitły jakieś pospolite żółtki. No trudno, w inne gry hazardowe nie gram, to kupuję w niepewnych miejscach (czasem ).
Teraz nieoszukane.
Pink Parasol





Cragford, Tazetta.



Frosty Snow, teraz godne nazwy, złota obrączka na przykoronku jest tylko wspomnieniem.



Maluszki Minnow



Papillon Blanc - nowa miłość



To odkrycie zeszłoroczne, Orange Juice, dopiero zaczyna - ale mmm, soczyście



I tegoroczne, Sherborn, kwiaty ol-brzy-mie.





Pięknie wybarwiona Salome, najładniejsza z trąbek moim zdaniem



A to - nie wiem; znacznik: Biały Lew, na pewno to nie on.

Nietypowe ciepło dosłownie w oczach "zdmuchuje" większość narcyzów, całe snopki wylądowały już w kuble. Trzeba się spieszyć, by nasycić oczy.

Całkiem rozwinięty Orange Juice



Yellow Cheerfulness; o ile białe rosną latami i nawet się mnożą, na żółte nie mam sposobu.



Natomiast White Lion jest u mnie bodaj najplenniejszą odmianą.




Dick Wilden nadal kwitnący w głębokim cieniu



Tuż obok Passionale



Pink Charm dla mnie raczej "orange", niż "pink".



Większość odmian z biegiem dni raczej jaśnieje, natomiast Chromacolor otwiera bladomarchewkową trąbkę, która potem robi się mandarynkowa.





Podobnie zachowuje się rozszczepiony przykoronek Shrike





Blushing Lady też dopiero po kilku dniach zasługuje na swoje imię.



Dokwitają Tahiti; tych białych enenów po południu już nie było



Ale są i takie - nieliczne - co dopiero zaczynają; na przykład Altruist, zupełnie niesamowity odcień żółtych, wręcz miodowych płatków.



I cytrynowy Verdin



Edit: zapomniałam zapytać o problem, jaki wystąpił jakieś dwa tygodnie temu i tylko w jednej kępie. Liście wyglądają tak:



Jakby sparzone lub przemrożone. Wokół wszystkie inne odpukać, zdrowe. A dosłownie się stykają. Więc raczej nie grzyb, według mnie byłyby oznaki i na sąsiadach. Szkodnik?

U mnie jeszcze zakwitły:
Frosty Snow







I Replete

Łatka wrote: Specjalistką od narcyzów nie jestem, ale to podbnie jak czosnek jadalny, zasychające liście, to albo braki pokarmowe albo problem w korzeniach - szkodnik lub zbyt mokro pod spodem, jakiś kawał ciężkiej gliny, który utrzymuje wodę.

'Cheerfulness'

Aniu, ratuj!
Nazwa mi uciekła




P s. Mam! Tahiti

Oczywiście, że to Tahiti, charakterystyczny, jak rzadko który.
Prawie pozamiatane. 9/10 pędów kwiatowych w "odpadach bio".
Orange Juice pokazywany niedawno jako startujący, już dokwita.



Verdin



Sundisc, bardzo fajne maluchy z grupy Jonquilla, późne, ale plenne, tworzą kępki małych słoneczek.



Thalie, dosadzone, wreszcie jakaś drużyna, a nie indywidualne występy.





kolejne białaski, Stainless, nowe u mnie.



Z pajączkiem



White Marvel, też nowe i godne nazwy





A to ostatnia nowość, Petrel, kompletne maleństwa, 15 cm w berecie.



Pink Charm jest od nich ze trzy razy wyższy. Urocze są.



W pąkach jeszcze ostatnia kępa, Sinopel, oraz Actaea - chyba.

Znaczniki wyblakły i na razie są bez nazw.

Te rosną w jednej kępie i nie wiem czy każdy jest inny czy tak zmieniają z czasem kolory.
Ice King

Zdecydowanie zmieniają kolory, wiele odmian tak ma. Częściej od żółtego/żółtawego do białego, ale bywa odwrotnie.

A chcesz oznaczyć? Bo część to pewniaki, mogę trochę pomóc. Znaczniki najlepiej w większości wbić w ziemię, wtedy nie blakną.

Aniu, jeśli możesz pomóc to pewnie że chcę oznaczyć.

Od końca. Ten "zmieniający kolory" To Ice King.



Sweet Love



Replete, prawie na pewno; z pajączkiem dwa zdjęcia wyżej to Pipit.


Tricollet, nie do pomylenia.




Zapewne White Lion, o ile całkiem zbieleje z czasem.




Thalie, na 100%




Dick Wilden.

Mam nadzieję, że nic nie poplątałam.

Aniu, dziekuje bardzo za pomoc w identyfikacji odmian.
Wstawię jeszcze raz zdjęcia, tym razem podpisane. Mam nadzieję, że nie pomyliłam nazw.

Cheerfulness


Pipit


Replete


Sweet Love


Thalia


Tricollet


White Lion


Ice Follies


Myślę że ten to Golden Ducat, tak miałam go podpisanego w tamtym roku.

Pewno tak jest, są bardzo podobne te żółte, z ciężkimi głowami.

Ruszają Cheerfulness