Forum Ogrodnicze Oaza

Inne jeszcze śpią, syberyjskie tworzą dywany.




Aniu Rysiowa, jeśli tu zajrzysz: naprawdę, nie sadziłam ani cebuleczki, to "inwazja obcych" . Ale ładna.

No cóż: u mnie cebulica rośnie kępkami, więc nie ma takiego spektakularnego widoku. Ale mogę się pochwalić skutkami przenoszenia piwonii drzewiastej na nowe miejsce, tyle, że ze śnieżnikiem w roli głównej...



a tu jedna z kępko-rodzin cebulicy syberyjskiej

Wczoraj od miłej sąsiadki dostałam ooooogromną kępę hiacyntowca hiszpańskiego już z pąkami kwiatowymi, ostrożnie podzieliłam na kępki i posadziłam. Nie wiem czy to odpowiednia pora, ale jak miała iść na kompost to przygarnęłam. Czy kwiaty się rozwiną czas pokaże, z nadzieją będę je obserwować

Nie mogę już edytować ale pochwalę się jedną kępką, mam takich pięć. Chyba dadzą radę

Co mają nie dać rady, to odporne cebule.
U mnie niebieskie jakoś trochę do tyłu, w stadium podobnym, jak na Twoim, Mileno, zdjęciu. Za to znalazłam kępkę różowych:



NIebieskie są najsilniejsze i - według mnie - najładniejsze; to chyba forma botaniczna?

Chyba ta sama co na zdjęciu powyżej


i takie "filigrany" przy samej glicynii wczoraj odkryłam, gdy obrywałam przekwitłe kwiaty narcyzów

Trochę przynudzam przyjęły się i kwitną

Cebulica dzwonkowata:

Co robić z cebulicą peruwiańską?? Dostałam w spadku prawie umarniętą po przekwitnieniu, przesadziłam do trochę większej doniczki w kompost zmieszany z drobnym żwirem i z drenażem bo coś mi się obiło o uszy że nie znosi przelania. Na razie sukces bo nie tylko że nie zeszła ale szybciutko wytworzyła cebulkę przybyszową ale co dalej? Przed deszczem ją chowam do folii, normalnie stoi w słońcu i nie zasilam przesadnie. Nie wiem jednak co z nią zrobić np. przed zimą?

Nie wiem czy to wiarygodne źródło, ale dość sensownie piszą TU

Dzięki, ona tak teraz wygląda:



To zielone w środku wypuściła po mojej interwencji.

Dzięki, wygląda na to że źle robię, ona powinna teraz spać a nie wypuszczać nowe liście. Jednak gdybym ją położyła spać tak jak była to prawdopodobnie nic by nie zostało tak była wycieńczona. Więc ją chyba teraz zadołuję w miejscu dość suchym razem z doniczką i przed ewentualnym większym deszczem będę osłaniać. Ale jak zemrze to nie będę zrozpaczona, to raczej tytułem eksperymentu.