Forum Ogrodnicze Oaza

Moje też kwitną jak głupie i zima im nie straszna.



Zdjęcie z 26.

Pierwiosnki zimą:

Czerwień w szarościach:

Pozdrawiam.

Dzisiejsze zdjęcia

Gosiu, że pospolite (Primula vulgaris) tak kwitną, nie zaskakuje mnie. We Wrocławiu podobnie. Ale łyszczaki? Prześliczne zresztą - i w dobrej kondycji.
Nie mam z nimi jakoś szczęścia, ale w ubiegłym roku dałam sobie jeszcze jedną szansę. Ponieważ gdzieś doczytałam, że na zimę lubią mieć sucho, nakryłam je czymś w rodzaju mini-szklarenki, kontenerkiem z przezroczystego plastiku. Przykrycie ma wentylację. No i pod spodem te moje nieboraki przyżółkły, nie wyglądają... kwitnąco, jak Twoje, Gosiu
Może kto mądry mnie uświadomi, czy czegoś znowu nie robię bez sensu?

Aniu ,z mojego doświadczenia wynika że primule łyszczaki zimą muszą mieć bardzo sucho...
Moje rosnące po kilka sztuk blisko siebie okrywam też mini-szklarenką a tam gdzie rośnie jedna sztuka
to zakładam plastikowe butelki ..



Można też przykryć przezroczystą parasolką (pomysł Iwonki )

Łyszczaki to te o bardziej skórzastych liściach? Chyba nie mam - muszę się jeszcze duużo nauczyć..

Moje z wczoraj:










Zastanawiam się czy usuwać te zeschnięte liście czy niech robią za ochronę?

Gosiu ja dzis upolowalam dwa takie jak Twoje, tyle ze z pelnymi kwiatuszkami. Sliczne, az zaluje ze nie bylo wiecej. Teraz rezyduja na chlodnej werandzie i czekaja na powrot do domku

Ostatnio w kwiaciarniach, a wczoraj w biedr.. pokazały sie nowa odmiana primuli. Primula Malacoides. Tzn nie jest taka nowa, ja tą odmianę przywiozłam sobie z Anglii 10 lat temu, ale u nas jednak jeszcze jest rzadka. Niestety bardzo słabo zimuje, tzn wcale nie zimuje.Już przy -5 st wymarza. ale jest bardzo efektowna.

Lucynko, oczywiście, że ta primula nie jest bynajmniej nowością. Dokładnie takie były w kwiaciarniach we wczesnych latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Pamiętam, bo mama dostawała je na marcowe imieniny - stały jakiś czas w pokoju, ale zanikały dość szybko.
Przy okazji nota dla młodzieży: co prawda w poprzednim ustroju panowała ekonomia niedoboru, ale kwiaciarnie zawsze były pełne kwiecia, nie tak egzotycznego może, jak teraz, lecz jednak. Były bowiem generalnie prywatne. Podobnie w rękach "prywaciarzy", zwanych też pogardliwie, lecz z nutą zazdrości "badylarzami" była nieomal całość uprawy kwiatów, w tym szklarniowych. Dlatego były to wyspy kolorów i zapachów w szarzyźnie dnia powszedniego. Również wyjeżdżając do takiego NRD (dla przypomnienia: satelickie państwo zależne od ZSRR, utworzone 1949 z wschodnich krain niemieckich) daremnie szukałam właśnie kwiatów, choć panował tam (w latach siedemdziesiątych) względny dobrobyt - w porównaniu z Polską. W tym punkcie pięknie się różniliśmy

Primula auricula ,zdjęcia dzisiejsze.



Siewka

Primula Hose in Hose /zdjęcie dzisiejsze/.

Dziewczyny - oświećcie mnie! Czy już poodkrywać te "daszki" z łyszczaków? Na mój rozum, jeśli one się obudzą, potrzebują i więcej światła, i wody również.
Moje, nakryte półprzezroczystymi pojemnikami plastikowymi, wyglądają...blado, oględnie mówiąc.

Aniu, moje łyszczaki odkrywam jak jest ciepło i sucho. Przez te dwa tygodnie były odkryte.
Dziś,znów dostały daszki ponieważ zapowiadają ochłodzenie
A, tak wyglądały dziś ..

Taki oto piękny widok dziś ujrzałam

Primula denticulata

Dzisiejsze zdjęcie

Na razie kwitną 'babcine'.