Forum Ogrodnicze Oaza

Marysiu, dzięki za miłe słowa. Mieszczę, bo one nie zabierają dużo miejsca, w dodatku wychodzą spod ziemi dość późno, gdy cebulowe wiosenne zaczynają przekwitać. No i nie mam jednorodnego łanu, tylko powtykane to tu, to tam, po jednej-dwie sztuki z odmiany.
Różowe i białe:

Southern Belle



Cherry Fluff



Meditation White



Butterfly Kisses



Sunny Days Ruby

U mnie głównie "zwyklaczki", ale lubię je najbardziej ze wszystkich jeżówek, za to, że nie sprawiają żadnych kłopotów. Odmianowe szybko u mnie znikały, więc ostanio przestałam już dokupować nowe. Zostały niedobitki. Purpurowa opanowała prawie całą rabatę.

Kasiu, pewnie też bym została przy gatunku, który faktycznie, mnoży się, ile wlezie - ale zbyt silną pokusą jest bliskość świetnego źródełka w Karpaczu. No po prostu co przejeżdżam, to nie umiem się oprzeć.

Odmianowe najtrudniej utrzymać pierwsze miesiące, do porządnego ukorzenienia sadzonki w naszej glebie - przynajmniej ja mam takie doświadczenie. Jak już raz przezimują, zwykle rozrastają się całkiem nieźle.
Kiedyś myślałam, że te odmianowe się nie sieją. Owszem, nigdy nie miałam siewki o pełnych kwiatach, nie wiem, jak takie powstają, ale już (prawie) pełna paleta barw - to tak.
Mimo wszystko znowu kupiłam trzy i czekam właśnie na dostawę, tym razem z nowego źródła.
Te są spore.
Prima Ginger, koszyczek zaczyna się wypełniać.





Tomato Soup, w tle Pappallo Semi Double Peach.

Dzisiaj odwiedziłam mój ulubiony ogrodniczy, jeżówki były różniaste i przepiękne, wyszłam z dwiema dużymi okazałymi doniczkami SunMagic Vintage Pink, spokojny pastelowy ten róż no i cynamonowe główki mnie urzekły pokaże jak posadzę.
Ewuniu hortensji niebieskich już nie mieli

Ja lubię moje zwyklaczki. Z zakupionych kilku kęp białych została jedna niewielka, z kilkoma kwiatami. A te najzwyklejsze mnożą się w najdziwniejszych miejscach. Tu najmocniejsze egzemplarze nieustraszone miejscem w ciasnej kostce na ścieżce. No i jak je usunąć?

Taka ładniutka zagościła

Najważniejsze, że ma dużo kwiatków, dobra sadzonka.
Też lubię odmianę za bezproblemowość, i ja znajduję siewki w szczelinie między granitowymi kostkami.
Odmianowe zaczęłam zbierać, gdy dowiedziałam się -dzięki temu forum - że są i nie-różowe, co dla mnie jest ważne.
Wcale nie wszystkie chcą współpracować, lecz ja jestem uparta. Yellow Eccentric kupiłam chyba czwarty raz.



Żeby nie jechał samiutki do Wrocławia, towarzyszyła Yellow Passion; ta grupa ma fajne płatki na początku.



Czy się rozrosną, to zawsze trochę ruletka. Papallo Semi Double Pech pięknie



A kupiona w tym samym miejscu i czasie, z tej samej grupy Fuchsia - ledwo dycha. Tu ją widać w tle, na pierwszym planie Guava Ice.



Rozsadzona rok temu Hot Papaya nie odzyskała dotąd sił.



Różowe też są ładne, tylko nie mam dla nich zbyt dobrego miejsca.
Butterfly Kisses



Pink Tip

Jeżówki mam dopiero od ubiegłego roku, gdyż one podobno wymagają dobrej gleby i źle rosną w piaszczystej. Skusiłam się jednak na parę sadzonek, w sklepach ogrodniczych w mojej okolicy było ich dużo, do tego ładnych, nie mogłam się więc powstrzymać. Jeżówki, posadzone do dołków z kompostem i substratem do warzyw, przyjęły się, przetrwały zimę (poza jedną sadzonką) i rosną sobie, jakby nigdy nic. Podzieliłam je na dwie grupy: te, które mają pompony z drobnych płatków i te, które mają twarde, jeżowe kopułki.
Zdjęcia mam dość marne, gdyż robione smartfonem (w aparacie fotograficznym posypała mi się elektronika, muszę sobie kupić nowy). Smartfon ma problemy z odwzorowywaniem różu i fioletu, a ja akurat wybierałam głównie odmiany różowe w kilku odcieniach, taki pech. Ale coś jednak widać.
Na początek te pomponowe.

Tu widok ogólny na Raspberry Truffle i Sunseekers Salmon. Ta druga w rzeczywistości ma odcień ciepły, prawdziwie łososiowy, na zdjęciu są właściwie nie do odróżnienia.





Śliczna, niska Butterfly Kisses, zwarta i dobra do sadzenia na pierwszym planie, przed innymi.



I znacznie ciemniejsza, wysoka Sunseekers Sweet Fuchsia, intensywnie purpurowa.



A to tegoroczny nabytek, Papallo Globe Rose. Przyjechała w paczce źle zabezpieczona, połamana, ale ocalał jeden kwiat i dwa pąki. Już się ładnie odbudowuje.



Tutaj natomiast część kopułkowych, nazw nie znam, gdyż były kupowane na lokalnym targowisku.

O, właśnie sobie kupiłam Sweet Fuchsję, ale z zielonymi pąkami. Dzięki za zdjęcie, mam nadzieję, że nikt nie podmienił znacznika, bo zakup w lokalnej Mrówce karkonoskiej.
W górach spróbowałam posadzić jeżówki do dużych skrzynek i to jest rozwiązanie dla osób skarżących się na pożeranie przez gryzonie. 3 na 4 sztuki przezimowały i zaraz zakwitną (tu wszystko ma obsuw, a w tym roku maga obsuw).
Przy okazji dla wielbicieli "czekoladowych główek" - Meditation Orange (ta akurat sadzona chyba w maju).

Aniu ta skrzynkowa uprawa, to wiadomość akurat dla mnie. Gryzoniowi smakosze załatwili mi większość odmianowych, które całkiem dobrze współpracowały z ogrodem. Jak duży pojemnik przeznaczyć na sztukę jeżówki? Czy Twoja skrzynka jest zadołowana, czy może zimuje na powierzchni?

Chyba jeszcze nie pokazywałam mojej jedynej ocalałej kępki. Ostatecznie nie jest jedyna, bo jeszcze jedna nieduża sadzonka wychynęła spod ziemi.

Jolu, skrzynie (4) dostałam w zeszłym roku jako prezent na imieniny, typowe z OBI, nie są zadołowane, pod nimi jest prześwit. Teraz tak leje, że nie wyjdę zmierzyć, lecz na stronie sklepu są na pewno informacje. Myślę, że pi razy drzwi metr na 35/40 cm i również koło 40 cm wysokie. W środku folia, ale ja w dnie zrobiłam dziurę, bo woda deszczowa stała. Do skrzyń dałam zwykłą workową ziemię, można coś lepszego. Rosną tam i miniaturowe różyczki (zdjęcia w wątku), powojnik Cassandra i lilie. A też inny drobiazg, jak anemony wieńcowe itp.
Dla mnie to jakieś rozwiązanie, bo skrzynie wysunęłam spod tarasu i mają trochę południowego i więcej zachodniego słońca.

Zaglądam tutaj co jakiś czas nacieszyć oczy barwami natury, jestem w szoku ja wiele jest odmian jeżówek. Coraz to piękniejsze kolory. U mnie też tylko zwyklaki, Magnum i White Swan ale uwielbiam je. Planuję wprowadzić odmianę Delicious Candy, myślę że będą się wspaniale komponować.

Magda warto teraz odwiedzić szkółki czy sklepy ogrodnicze, bo jeżówki są w pełni kwitnienia. Byłam w szoku jak zobaczyłam ile jest odmian i wszystkie piękne, u mnie w ogrodniczym duuuże donice 25-30 zł

Nie będę paluchem pokazywać, kto tu uprawia kusicielstwo jeżówkowe

Łatka wrote:
Moja Mrówka nie prowadzi sprzedaży roślin, ale inny lokalny budowlany już tak, np.takie Brico, i...

tadaaam



Za 15 zeta grzech nie przytulić. Były jeszcze żółte i pomarańczowe, ale najbardziej przemówiła do mnie czerwień.

Coś przycichło w jeżówkowym wątku, czyżby nikt nie chciał być kusicielem
Tymczasem moja 'Sombrero Salsa Red' przesadzona do większej doniczki pomalutku się rozręca.

No tak, bo mam przemożne wrażenie, że monopolizuję wątek, który interesuje głównie mnie.
Ale dobra, wezwana do tablicy wstawiam jedną, bo mam ją na podorędziu.
Sunseeker Yellow:



Niedawno posadzona, muszę ją chronić przed uschnięciem.
Piękna czerwień tej Twojej, Jolu.

Jak tu się nie uśmiechnąć do takiego słoneczka

I gdy tak człowiek się nauśmiecha, to powinien ostrożnie podchodzić do marketów budowlaych , bo w nich tyle słoneczek, że zamiast z materiałami budowlanymi człowiek wychodzi z takim czymś (no i promocja 25% zobowiązuje )





Jej imię to: 'Sunny Days Lemon'

Śliczna, śliczna, czy nadal przypomina słoneczne dni?
U mnie oczywiście sezon się kończy, ale przycięłam po powrocie z wakacji i już widzę trochę zielonych "jeżyków". A gdzieniegdzie coś kolorowego.