Forum Ogrodnicze Oaza

Tak, czosnek też potrafi się nieźle rozsiewać, mam główkowaty i na razie jeszcze daje się utrzymać w ryzach (usuwam dużą część kwiatów) , ale chyba w przyszłym sezonie podejmę radykalniejsze kroki.

A tak ten czosnek Hair mi się podobał a teraz aż tak już nie, już troszkę mniej

Odradzam wszystkim szczerze ! 'Hair' 'wysiewa się' nie za pomocą nasion - tak jak większa cześć czosnków czy bylin - ale samosiew powodują rozpadające się kwiatostany złożone z tzw. cebulek powietrznych.
Nie wiadomo w którym momencie odrywają się i frruuu...
Przekwitnięte kwiatostany innych, można usunąć po kwitnieniu, a przed wykształceniem dojrzałych nasion. W tym przypadku taki moment jest niezauważalny

Szkoda mi czasu i obolałego kręgosłupa!! Żeby można było cofnąć czas... NiGDY więcej !!

No rzeczywiście czosneczuniek . Aniu, dobrze wiedzieć, bo czasem człowiek coś taniego mimochodem wrzuci do koszyka, a potem zonk! Już mam dwie rośliny, których nie umiem się pozbyć, ale to nie są kwiaty. Pewnie potomni będą mnie wspominać tylko przy tej okoliczności.
U nie bardzo się rozrastał zwykły żółty czosnek ozdobny, dobrze że zawczasu poskromiłam jego zapędy i nie mam wcale.

U mnie wszędzie sieją się śniedki (spioszki). Staram się obcinać kwiaty pod koniec kwitnienia, ale pomimo tego mam ich coraz więcej.

Bo one się rozmnażają głównie z cebulek przybyszowych; u mnie są uporczywym chwastem, w ogóle nie uważam ich za roślinę ozdobną. W dodatku chytreńko podszywają się pod krokusy - mają w pewnej fazie bardzo podobne listki. I okropnie trudno je z cebulkami wykopać, pociągnięte przedwcześnie urywają się - i szukaj cebulki w polu.
Tam, gdzie się rozpanoszą, wypierają inne drobnocebulowe i dlatego mam do nich wrogi stosunek.

Faktycznie, że bardzo głęboko mają cebule. Łatwo je urwać, a zwłaszcza u mnie bo jest glina. Jednak chyba się rozsiewają, bo rosną coraz dalej od roślin matecznych, a sąsiedzi nie mają. I jeszcze miodunka pstra. Młode rośliny zauważyłam na drugim końcu działki. W zeszłym roku przywędrował do mnie ostropest plamisty. Pozwoliłam mu zakwitnąć i teraz mam kilkadziesiąt siewek. Jest to ładna roślina z atrakcyjnymi liśćmi i kwiatami, ale niebezpiecznie kłująca. Ostrzegam przed nim. U mnie na pewno już nie zostanie.

Łatko, i jeszcze szafirki. Te to nawet z ogniska wyciągałam. Tyle ich wykopuję co roku i co roku te pseudotrawki wyłażą. Ostropest, wiesiołek i dziurawiec też nie do zdarcia.

Kaja, dzięki za info o ostropeście plamistym, właśnie w tym roku jeden się objawił, pewnie go ptaki zasiały, jutro idę wykopać.
Gałązka potwierdzam dziurawiec, a jakie korzenie, twarde, nie do wyrwania.
Ostrzegam też przed melisą, jest w stanie zagłuszyć nawet miętę.

Ha ha, zdaje się, że z wątku w zamyśle pokazującego fajne rośliny, z których samosiewu (albo wegetatywnego rozmnażania) wszycy raczej się cieszą, zrobił się cykl pt."bądź czujny i uważaj na agresora" .
To ja jeszcze dołożę ketmię syryjską - co roku wyrywam dziesiątki siewek, nawet podrośniętych, miałabym zagajnik, gdybym nie zachowywała czujności.
A póki nie przycięłam radykalnie, w okolicy śliwowiśni 'Pissardi' też miałam mnóstwo siewek.
Ale to wszystko nic - moim prawdziwym utrapieniem są siewki bluszczu pospolitego. Moja "dobra" sąsiadka obsadziła nim lata temu rozgradzającą nas siatkę, a ta zaraza przechodzi notorycznie wgłąb mojego ogrodu, opanowała lipy rosnące przy tym płocie, moją drewutnię, grożąc zawaleniem dachu - as gdzie dotknie ziemi, tworzy nową "linię frontu". Ale to nic. Najgorzej, że dosłownie centymetry za płotem mające kilkanaście lat pnącze kwitnie i wydaje tysiące owocków, te wpadają do mojego ogrodu - i troszczą się, bym miała co robić.
Jak się domyślacie, bluszcz nie jest moją ulubioną rośliną, przynajmniej nie w ogrodzie. W parku czy w lesie - proszę, tam jego miejsce.

Czarnuszka! O tej też nie można zapomnieć Wszędzie kożuszek nibykoperku. A bluszcz się sieje sam chyba, też wyrywam a nie widzę żeby któryś sąsiad miał blisko. Czyli chwastem może stać się wszystko co się za bardzo zadomowi w ogrodzie. Trzeba co raz to skosić wszystko jak porządny trawnik. A trawa też się sieje.

Mam śliwę Pissardi .
Czarnuszkę na razie lubię, do tej pory nie była ekspansywna, ją też łatwo wyrwać jak nagietki czy ogórecznik. Problem powstaje wtedy, gdy siewki są trudne do usunięcia, bo odrastają jak głowa Hydrze lub odradzają się jak Feniks z popiołów.

Babcia Ala, no to zdecydowanie szafirki

Mi się w tym roku bardzo wysialam szałwia muszkatołowa. Małe siewki rosną nawet w kostce i trawniku.

Bardzo się wysiewa ogórecznik.

Pierwiosnki też się sieją na potęgę jak się nie ścina przekwitniętych łodyżek.

Ogórecznik się sieje,ale łatwo sie go wyrywa. ja bym bardzo chciała,aby pierwiosnki u mnie si e wysiewały same. Niestety mam ich coraz mniej, a nie więcej.

Ale za to jest piękny, ma jadalne kwiaty i kwitnie aż dotąd.