Forum Ogrodnicze Oaza

Ja też dziś zaliczyłem z małżonką las w lubuskiem.Po uzbieraniu dwóch koszyków w przeciągu 1,5 godz. zaczął kropić deszcz,który nagle przemienił się w potężną ulewę.No i na tym grzybobranie zakończyliśmy.Przez 120 km. drogi powrotnej ulewa za ulewą tak,że wycieraczka na najwyższych obrotach nie dawała rady.Dziś zbieraliśmy same podgrzybki średniej wielkości i większe.Dużo robaczków ale i też grzybki nadjedzone przez ślimaki.Małych prawie już nie ma.

Wow! Podziwiam - w taki nieciekawy pod względem aury dzień, w dodatku pod koniec października tyyle podgrzybków, to osiągnięcie!
A i chyba... poświęcenie (?). Specjalnie jechałeś 120 km, czy przy okazji innego wyjazdu?

Miłej weekendowej pracy przy nich, życzę

Aniu lubuskie to są moje stałe miejscówki gdzie jeżdżę co roku właśnie specjalnie na grzybki.U mnie są małe lasy,kiedyś jak wojsko miało tu ćwiczenia to lasy były chronione.Teraz w większej części właśnie sosny są wycięte w pień.Jak wyjeżdżaliśmy z domu ok.godz.6 30 to nie padało.Już jestem po "zabawie" z grzybkami bo 1 koszyk dostała synowa a 2 koszyk córka.Dla nas zostało na sosik,który już zjadłem i jeszcze na 2 duże porcje sosikowe do zamrażarki.Dla mnie jest spacer,przyroda i grzybki w tej kolejności.Prawdziwki miałem u siebie i w odległych lasach do 20 km.

I to się nazywa prawdziwa pasja. Tylko 1,5 godzinki, a ile zdrowia!

I to jest właśnie ta pasja. Jedziemy 120 km pospacerować, spotkać się z przyrodą, niekoniecznie z grzybkami, pomimo że to co najważniejsze mamy jednak pod nosem.
Ja w czwartek, albo w piątek też "zrobię" koło 100km, chociaż nie za bardzo spodziewam się grzybków.

Józku

Ja mam jeszcze do odwiedzenia 2 miejsca k.Nowej Soli,gdzie nie byłem z 4 lata.Chcę zobaczyć ile i co zostało.Tam co roku był piękny widok babiego lata może na obszarze 3-4 ha młodnika mieniącego się w promieniach słonecznych z kroplami rosy.I to są właśnie te pasje.Tam też mam ponad 130 km.

Po czterech latach.. Sosny szybko rosną i rzeczywiście mogło się już dość sporo zmienić.
Najśmieszniejsze jest to, że ja Borowiki , Koźlarze, Maślaki, Rydze, Kanie, Kurki mogę znaleźć już 30 metrów od domu

Jesteście szaleni(w dobrym słowa znaczeniu...oczywiście )...i uzależnieni.
Ja mieszkałam "prawie" w lesie (teraz może 5 min.samochodem) spacery po lesie i jeszcze owocne no co tu dużo mówić...ale te Wasze pokonywane kilometry

Dzisiaj ostatnie tegoroczne zbieranie grzybów w górach. Rano +7 i mgła


Rydze nadal rosną obficie. Szkoda, że nie byłem w tym lesie ostatnio, bo dużo rosło Prawdziwków, które zostały do rozsiania, bo już za wielkie.




Tym biedaczkom było zimno po ostatnich przymrozkach i wlazły sobie do jednego śpiworka



Ten jeszcze spał jak go znalazłem

Pozostałe też jeszcze piękne











Młode jeszcze wyglądają ze ściółki



Ostatni tegoroczny zbiór w górskich lasach






i wisienka na torcie. Ostatni znaleziony w tym roku, jednocześnie wg. mnie najpiękniejszy

Najprawdopodobniej ostatni zbiór Zielonek. Jeszcze są młode, ale lepiej nie przesadzać z nimi, bo nadal trwają spory między naukowcami i zwykłymi zbieraczami odnośnie szkodliwości tych smacznych, o słodko-orzechowym smaku grzybów. Zaczęło się w 2021 roku we Francji kiedy to doszło do śmiertelnego zatrucia. Nie wiem, może jak to Francuzi, spożyli zatrute ślimaki z tego grzyba?
W niektórych krajach jest zakaz zbierania, ale to ze względu na rzadkość. U nas też rośnie tylko w niektórych rejonach.
W Polsce ma status "I", czyli o zagrożeniu dla zdrowia „nieokreślonym” i tutaj taki precedens - jest dopuszczony do obrotu w Polsce, a niektóre Atlasy opisują go jako trujący.
W każdym bądź razie, ja i wielu moich znajomych zbiera i je go od kilkudziesięciu lat i wszyscy mają się dobrze. Żaden nigdy na nic nie choruje... a nie, jeden kolega podobno jak był mały, to miał łupież
Zalecają spożywać te grzybki pod każdą postacią, ale po uprzednim zamrożeniu.
Jedynym utrudnieniem jest czyszczenie grzybów z piasku , ale ja tego unikam zbierając w mchu



albo w grubszej warstwie igliwia



Przy okazji zbiera się sporo Kurek

I ja dziś zakończyłem grzybobranie w tym sezonie.Piękna pogoda dopisała ale grzybków młodych już brak.Nie spotkałem ani jednej kurki czy zielonki.Jest troche większych podgrzybków,kilka maślaków i 1 prawdziwek.Las przyjął podziękowania i obiecał że następny rok będzie jeszcze lepszy.

jack90 wrote:
Dziś pod moją sosną zauważyłam takie obskubane przez ślimaki. Jacku, czy to są te same siwki ?

Tak! Jak żywe!
Można ją niejednokrotnie znaleźć jeszcze pod pierwszym śniegiem, bo owocuje do grudnia.
W przyszłym sezonie muszę się wybrać do tego ogrodu z koszykiem

Dziękuję bardzo i oczywiście zapraszam
Teraz już pewnie ślimaki schrupały - na zdrowie im! .
Mimo wszystko, miałabym zahamowania żeby je skonsumować
Zawsze traktowałam jak niejadalne

Ja mam zahamowania do Zielonek. A rośnie ich u mnie sporo i to takich w mchach, więc z czyszczeniem nie byłoby problemu. Ale jakoś nie mogę się do nich przekonać.... może widmo tego łupieżu mnie odstrasza
Dziś już tylko niedobitki ...



I pojedyncze podgrzybki nadgryzione zębem czasu i przez ślimaki






Sezon uważam za zamknięty.

Te zielonki u Ani szare, u Kasi jasno oliwkowo-żółte, to jakie w końcu maja być i gdzie Ty Kasiu ten łupież widzisz?

jack90 wrote:
To taki żart tylko w nawiązaniu to wcześniejszego wpisu na ich temat. Ale faktem jest, że ich nie zbieram.