Forum Ogrodnicze Oaza

Ja też dziś z małżonką zaliczyłem las.Skutek tej zabawy to 4 koszyki w tym tylko kilka prawdziwków reszta to podgrzybki,3 czerwone kozaki i jedna kurka.Zabawa przecudowna,pogoda dopisała choć wcale nie było słońca.Były i takie ale zostały w lesie.Zdjęcie to co zrobiłem po zbiórce w jednym lesie.W domu zdjęcia snie wyszły.

Jacku, zazdroszczę i rydzów, i salamander. Z przedstawicieli kolorowych natykamy się wyłącznie na czerwone piegusy. naturalnie tylko cieszymy nimi oczy.
A błękitnych nie zamierzam ani zrywać, ani jeść, po oskórowaniu czy bez. Po prostu zdumiałam się: coś tak bajecznego i to pod moim płotem.

Padało trzy dni, więc teoretycznie powinny być jeszcze grzyby.

Rano po wzięciu przeciwbólowych, poszłam na dół do swojego lasu. Byłam pierwsza przed sąsiadem i wycięłam podgrzybki w swoim lesie. Trafiło się też trochę borowików i rydzów.

Wczoraj penetrowałem lasy Kasi Mymysteryy w poszukiwaniu Zielonki.
Co prawda pierwszy wysyp już wykoszony i mnóstwo łupinek, a powód jest prosty; 90% robaczywych. Każdy kroił z nadzieją, że ten będzie w końcu zdrowy.

Przeczekałem pierwsze tsunami i wczoraj w południe zaatakowałem zielonkodajne tereny.
Ludzi jak zwykle w tych lasach, krzyki okropne. Nie wiem, niektórzy chyba mnie znali, bo słyszałem - Jaaaaceeeek!!!!-
Zielonki ruszyły ponownie. Dużo malutkich i w końcu zdrowiutkie. Robactwo żeruje tylko w tych starszych.
Przy okazji wpadło trochę wielkich, zdrowych rydzów i jeden kapciowaty prawdziwek
Szybciutko się odrobiłem, grzybki wylądowały u braciszka a ja... na rybkach

jack90 wrote: To ja wołałam, bo chciałam Ci powiedzieć, żebyś wszystkiego nie wyzbierał, ale udawałeś, że nie słyszysz.

Żartuję oczywiście. Wczoraj miałam dużo pracy, ale dziś udało się na chwilę wyskoczyć. Zielonki nie leżą w kręgu moich zainteresowań, ale na przykład Zajączki... szczególnie takie grubiutkie.



No i oczywiście rydze



Sypnęło też podgrzybkami





Znów przyniosłam sobie robotę

Oj jak dobrze, że to jednak nie Ty, oj jak dobrze, bo już bym nigdy nie wszedł do tego lasu, w którym ryczy kobieta, jak połączenie zarzynanego dzikiego Jelenia na rykowisku, ze wściekłym słoniem