Forum Ogrodnicze Oaza

Sądząc po zdjęciu to może być opieńka a może i nie być. Nie wiadomo jak delikwent wygląda od spodu, jaki ma trzon, czy ma pierścień itd, Może to być jakiś rycerzyk (to pół biedy) a może być jakaś "zaraza". Proponuję 10 razy dobrze sprawdzić zanim trafią do gara. Pozdrowienia.

Byłem dzisiaj w lesie za Tuszynem [ pod Szczukwinem]a miałem być w innym miejscu .Pomyliłem zjazdy i tam wylądowałem ,nie chciałem bez mapy ryzykować i szukać innych dróg. Cały 4 godzinny zbiór ;





Jak to się mówi ;jak się nie zna lasu to szkoda czasu.Przynajmniej cieszy się oko choć nogi w tyłek trochę weszły.

Kiedyś, jak weszło się do lasu, to co kawałek podgrzybek, borowik, kozak, a nawet rydz. A teraz chodzi się, chodzi i ....nic, .....nic, .....nic. Ale jak znajdzie się miejsce, to trochę grzybków można nazbierać. Takie maślaczkowe (tylko maślaki) miejsce wczoraj z M znaleźliśmy. Na odcinku około 150 m całe wiadro i koszyk .... i wszystkie zdrowiutkie. Ci, co myślą- no dobrze, ale to zdejmowanie skórki. Źle myślą, bo grzybki wilgotne i skórka schodziła bez problemu.

Nigdy nie zbieram opieniek z ogrodu,nie ufam im zdrowotnie kiedyś moja sąsiadka się zatruła i wylądowała w szpitalu.
U mnie dawno po sezonie obrałam w tym roku około 100 kg,samych prawdziwków połówka poszła na sprzedaż wszystko było zdrowe.

Wow! 100 kg?? Chyba przez całe życie tyle prawdziwków nie znalazłam w lesie!

Jestem pod wrażeniem, Dagmaro Z przyjemnością się ogląda.

Aniu całe lato w górach było mokre więc grzyby rosły,myślę że nikt z mojej okolicy tylu nie uzbierał bo ja je wszystkie wyzbierałam oprócz tego były te gorszego gatunku,kozaki,ceglastopore,podgrzybki,gołąbki,kurki tych juz nie liczę.


szyszkowiec łuskowaty.

dagmarazap wrote:
Ech... ujrzeć taki widok w realu, marzenie!


Czy szyszkowca też zużyłaś do konsumpcji? Podobno jest jadalny?

Aniu nie zrywam ich,ale wielu fanatyków nie wiem jak ich nazwać,niszczą grzyby kopiąc je,wierzcie mi serce sie kraje na widok przewróconego lasu do góry nogami,jednak mam swoje miejsca gdzie żaden grzybiarz nie dociera i tam kazdy grzyb spokojnie sobie rosnie.

Wybrałem się od rana na grzybki w najbliższej okolicy ode mnie [ok 8km.] Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich .Znam tam miejsca na grzybki choć to są nie duże ,zaśmiecone zagajniki.Po trzech godzinach tylko te na pokaz;

Ani jednego podgrzybka czy maślaka. Przejechałem ze trzy kilometry dalej sprawdzić czy znajdzie się jakaś kurka ,a tam tylko kanie ;



Nazbierałem całą skrzynkę ok.5 kg. To już pazerstwo ,teraz nie wiem co z nimi zrobić .Może kto podpowie jak je przetworzyć?

Zamarynuj. Kanie w lekkiej zalewie( same kapelusze) sa bardzo dobre. Część w całości (przyda się potem do gulaszu lub sałatek), część jako sałatka z cebulą( pokrojone w paski). Ja robiłam kiedyś solone w słoikach, ale nie trzymały się dobrze.

Ja zawsze z kani robię kotlety,ale jak znajde w sezonie 3 kanie to jestem szczęśliwa.Więc takiego zbioru Ci zazdroszczę bo u mnie zima.

Nie pomieszały Ci Dagmaro zdjęcia? To na pewno z tego roku? U nas też dzisiaj padał śnieg. Takie duże płatki nim dotarły do ziemi stopniały. Teraz jest ciepło.

Dagmaro, piękne i smaczne Twoje zdjęcia grzybkowe. Wszystkie grzyby są jadalne, tylko niektóre jeden raz. Leśni wandale, nie chcąc to sprawdzić, rozprawiają się z takimi grzybami w sposób, jaki opisałaś. Wandale-brzydale. Chętnie zamieniłabym się kaniami na trochę tych prześlicznych prawdziwków. Kanie u mnie rosną za ogrodzeniem (widać je z okna na piętrze w ilościach hurtowych. Ludzie zbierają je całymi koszami. A mnie wystarczą te, które rosną bezpośrednio za moim ogrodzeniem lub w ogrodzie. W ubiegłym roku było ich z 30 szt., w tym roku mniej, ale z 20 było. Serdecznie pozdrawiam, jeszcze jesiennie.

Babaewa moja rodzina z łódzkiego jeździ ok . 150 km od Łodzi na grzyby.Ponoć u Was były wielkie susze i grzybów nie ma.Z kani zrobiłam flaczki - wyszło super, bardzo łatwy przepis.Trochę też zamarynowałam - po raz pierwszy, i zamroziłam na flaczki.Oczywiście też ususzyłam bo zmielone świetnie pasują do sosu podnosząc jego smak.
Dagmaro - wodospad cudny,ale ta zima .To tak na poważnie ?

Dagmaro zaproś mnie na grzybobranie w przyszłym roku. Ja od 3 lat właściwie nie zbieram nic. U nas na Mazowszu (a przynajmniej w moich okolicach) grzybów jak na lekarstwo. Kiedyś jeżdziłam na Mazury w okolice Puszczy Piskiej, niestety tam ostatnio też bez rewelacji. A ja tak lubię zbierac Taka sytuacja zmusza mnie do szukania nowych, grzybowych miejsc.

Kochani tak się składa że w Zawoi tej jesieni mamy czwarty śnieg,a to zdjęcie zrobione wczoraj na wysokości ok 1000m,było bajecznie oczywiście w moim ogrodzie tez leży.
Bożenko nie wiem jaki będzie rok 2017,ale jeżeli byś tylko chciała to zapraszam do Zawoi,jeśli nie będzie grzybów to będzie co podziwiać,okolicę.

Cudna zima. Tylko pozazdrościc. A za zaproszenie dziękuje i mam nadzieje że skorzystam, ale to już w przyszłym roku przypomne się. Gorąco pozdrawiam.

Niektórzy z nas mieszkają w pobliżu lasu ,cicho siedzą i nic nie piszą o grzybkach a one już rosną .Wybrałem się na spacer i spotkałem kilkanaście a nawet więcej grzybków [smardzy lub smardzopodobnych]. Nie zbieram ich ale wiem że w tym czasie występują ,jeśli ktoś rozpozna to proszę o potwierdzenie czy to te właściwe. Wiem że są pod ochroną ,nie przepadam za grzybami jedynie mogą zastąpić ogórka kiszeniaka