Forum Ogrodnicze Oaza

masz rację, niby czasem popada, w miarę ciepło a grzybów brak

przemek1136 wrote: To czubajka czerwieniejąca, też jadalna ale nie tak smaczna jak czubajka kania. W miejscu uszkodzenia nabiera pomarańczowo czerwonego koloru.
Dzisiaj widziałem pierwszy okaz czernidłaka kołpakowatego, czyli grzybek należący do tych późniejszych . Pokazały się też gąski a to znak, że już po grzybach. Jeszcze tylko opieńki i można będzie zbierać zimówki vel płomienice zimowe.

To na pewno jest czubajka kania. Czubajka czerwieniejąca wygląda nieco inaczej i ma czerwieniejący miąższ. W "moim" lesie czernidłaki kołpakowate rosły w sierpniu ale ja ich nie zbieram.

Kończy się urlop a grzybów jak na lekarstwo. Kurki nie są w najlepszym stanie ale dadzą się zjeść. Najbardziej ucieszyły mnie 3 siedzunie sosnowe (szmaciaki).

Jeszcze dzisiaj - 07. listopada - odkryłam na ogrodzie takie znaleziska:







Dlaczego nie zajrzałam tam wcześniej! (ok.2-3 m od starej sosny)
Ślimaki były szybsze i skorzystały z okazji, by posilić się maślaczkami. Ech... na zdrowie!
Z okolicy tego miejsca, mam już ok 10 dkg suszu takich maślaczków .
Nie mogłam pojechać na grzyby do lasu, to grzyby przyszły do mnie, ha!

Też udało mi się dzisiaj znaleźć w lesie kilka sztuk. W zeszłym roku pamiętam, że jeszcze po 15. listopada co nieco znajdywałam. Jak będzie w tym sezonie, zobaczymy.

Były już latem, a teraz pojawiły się w innym miejscu.
Dzisiaj 20 listopada, a tu pod drzewami starego sadku, rośnie cała masa twardzioszków przydrożnych
Już lekko liźnięte chłodem, ale nie poddają się

20.11.








Mam do nich sentyment - w dzieciństwie zbieraliśmy je na łąkach i mamusia przyrządzała z ich kapęluszy wyśmienite danie. Moje zadanie polegało na urywaniu nóżek, które były niesmaczne, po prostu twarde.
Nazywaliśmy je podróżniczkami.
Pamiętam ich lekko orzechowy smak , ale teraz już ich nie spożywam.

Aniu, u mnie mówiliśmy na nie "przydróżki". Ze śmietaną i młodymi ziemniaczkami przepyszne
Teraz nikt już ich nie zbiera, nawet ja nie zwracam już ns nie uwagi
Może trzeba to zmienić

Miło, Kasiu, że znasz i potwierdzasz ich smakowitość . Kiedyś już o nich pisałam, ale nikt nie znał - przynajmniej nikt nic nie odpisał...
Od dawna również się dziwię, że te grzybki są tak mało znane . Przypomniałam sobie, że mama kupowała je też czasami na rynku - czyli rozpowszechnienie ich było duże.
No cóż... to już zamierzchłe czasy , komu teraz chciałoby się bawić z taką drobnicą??
Dziś czas biegnie szybciej i szkoda go marnować - tym bardziej, że w handlu łatwo dostępne są boczniaki i pieczarki duże, małe, w plasterkach itd... I to właściwie przez cały rok.

Dla mnie niestety ten grzyb jest nieznany,z czego jestem mocno zasmucony.

Twardzioszki rosną na trawniku obok bloku, w którym mieszkam. Wśród kęp szczawiu. Wychodzę przed klatkę i mam na obiad.

I to za jednym zamachem dwudaniowy obiad, Kalo Na pierwsze danie zupa szczawiowa, a na drugie twardzioszki w śmietanie

Niektórzy mają jeszcze lepiej , np. moja znajoma otwiera okno i zbiera.

Ale z tego raczej dania nie będzie... ?

A dziś już naprawdę ostatni maślaczek przyniesiony z ogrodu, zakończył mój grzybowy sezon.
Maleństwo wypatrzone w mchu i trawie 5 dni temu, przykryłam szklaną miseczką i tak podrósł!
Dłużej już nie chciałam ryzykować, żeby nocny przymrozek go nie uśmiercił.
ha,ha... takie małe, przedzimowe radości

22.11.

Tak naprawdę sezon w ogóle się nie kończy. Z pierwszymi mrozami, jeżeli będzie dostatek wilgoci, wystartuje zimówka aksamitnotrzonowa- obecnie płomienica zimowa, a boczniaki można uprawiać w piwnicy.
Na osiedlu jest kilka drzew zaatakowanych przez płomienicę i chyba jako jedyny krążę wokół okolicznych bloków i zbieram grzyby w grudniu a nieraz i w styczniu.

Dlatego napisałam, że "zakończył mój grzybowy sezon"

Zimówka czy wg. obecnej nomenklatury-płomienica zimowa to nic innego jak japońskie enoki i można je uprawiać na parapecie w doniczkach.