• Strona:
  • 1
  • 2
  • 3

TEMAT: Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 31 Lip 2015 21:04 #392783

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Substancje biologicznie czynne zawarte w ziołach

Wielu z nas uprawiając lub stosując zioła zastanawiało się zapewne, jakim związkom i składnikom w nich zawartych zawdzięczamy ich magiczne właściwości; zarówno w dawnej medycynie ludowej, jak i we współczesnej sztuce leczenia zioła skutecznie wytrzymują konkurencję z medykamentami zapisywanymi przez lekarzy, z wielką atencją używamy ich podczas kulinarnych przygód w kuchni, przyprawiając nimi nie tylko potrawy mięsne, zupy i sałatki, ale coraz częściej także lody, owoce i wypieki; coraz większym zainteresowaniem cieszą się wreszcie zioła typowo „kosmetyczne”, których z powodzeniem możemy używać do domowej produkcji mydełek, kremów, toników, maści , naparów, wywarów czy maceratów.
Ale jakie związki zamieszkujące w ziołach spowodowały tę ciągle rosnącą popularność tych tajemniczych roślin ?
Postaram się w przystępny sposób wyjawić te sekrety :), chociaż zdaję sobie sprawę, że nigdy nie rozwiążemy do końca ziołowej magii ...

1. Alkaloidy

To substancje o odczynie alkaliczym, charakteryzujące się gorzkim smakiem, trudno rozpuszczalne w wodzie, występujące głównie w nasionach i zielu. Najczęściej wykorzystujemy, niekiedy sami o tym nie wiedząc, te zawarte w kawie, herbacie czy kakao: kofeinę, teofilinę i teobrominę. Oprócz niewątpliwych walorów smakowych, te dwie ostatnie wykorzystuje się do leczenia nadciśnienia tętniczego.
Alkaloidy w pieprzu ( piperyna ) i papryce ( kapsaicyna ) korzystnie regulują pracę układu pokarmowego, wpływając na procesy trawienne oraz wzmagają krążenie krwi.
Z kolei związki zawarte w rucie ( m.in. rutamina ) działają przeciwskurczowo na mięsień sercowy i hamują nadmierną perystaltykę jelit.

Ziele ruty


Do innych, dobrze znanych alkaloidów zaliczamy także papawerynę, morfinę i nikotynę.

2. Fenole

Najkrócej można je scharakteryzować jako składniki olejków terpenowych, pod względem chemicznym to wodorotlenki węglowodorów aromatycznych. Do najbardziej znanych należy tymol; do niepodważalnych zalet fenoli możemy zaliczyć działanie przeciwbakteryjne i zapobiegające rozkładowi ( stąd zastosowanie jako konserwanty żywności ).
Różne ilości tych związków spotykamy w anyżu, goździkach, tymianku, estragonie, cynamonie, korzeniu lubczyka, owocach kopru włoskiego, borówce brusznicy, gałce muszkatołowej i liściach laurowych, cząbrze – czyli w większości ziół kuchennych.

3. Flawonoidy

Czyli innymi słowy związki odpowiedzialne za określone zabarwienie danej rośliny: antocyjany, antoksantyny i taniny; ogólnie rzecz biorąc substancje owe, oprócz charakteru antyoksydacyjnego, wykazują także działanie rozkurczowe, moczopędne, żółciopędne, przeciwwrzodowe, antynowotworowe i pobudzające pracę serca.

Antocyjany mają kolor czerwony, purpurowy lub niebieski, są dobrze rozpuszczalne w wodzie i reagują na odczyn środowiska zmianą pierwotnej barwy; dlatego kwiaty miodunki plamistej lub ogórecznika początkowo przybierają czerwoną/różową barwę, ponieważ sok komórkowy ma odczyn kwaśny; z upływem czasu, gdy sok komórkowy zmienia pH, zmianie ulega także kolor kwiatków: stają się niebieskie.

Ogórecznik


Antoksantyny należą do pigmentów bezbarwnych lub żółtych, z reguły dobrze rozpuszczają się w wodzie, a najczęściej spotkamy je w cebuli, szparagach, cytrusach, winogronach, jabłkach, kapuście, kalafiorach i rucie. Ich działanie jest dosyć zróżnicowane; niektóre poprawiają pracę mięśnia sercowego, wywierają korzystny wpływ w chorobie nadciśnieniowej, zwiększają odporność ścian naczyń krwionośnych, regulują pracę nerek i wątroby, a nawet wykazują dobroczynne działanie przeciwnowotworowe i przeciw wrzodowe.



4. Garbniki

Substancje o cierpkim smaku, działaniu ściągającym na tkanki, o właściwościach lekko znieczulających, znoszących ból, pieczenie, swędzenie, o działaniu przeciw obrzękowym i przeciwzapalnym. Substancje te charakteryzują się także słabymi zdolnościami bakteriobójczymi, a najczęściej spotykamy je w większości ziół kuchennych: tymianku, mięcie pieprzowej, oregano, hyzopie, rozmarynie, zielu angielskim, bazylii, ogóreczniku, cząbrze, jałowcu i melisie.


Rozmaryn


Oregano


Melisa


Hyzop


Tymianek


5. Glikozydy

To z kolei związki dobrze rozpuszczalne w wodzie i słabiej w alkoholu, o bardzo gorzkim smaku. Największe zasługi glikozydów notuje się na polu medycyny – większość z nas z pewnością zna najpopularniejszy z nich – digitalinę, otrzymywaną z naparstnicy purpurowej lub inne, zawarte w konwalii majowej, miłku wiosennym – ogólnie zwanymi nasercowymi – potęgują skurcz serca, są odpowiedzialne za obniżenie ciśnienia tętniczego, ułatwiają przenikanie cząsteczek glukozy do wnętrza komórek mięśnia sercowego, jednak ich stosowanie powinno odbywać się pod ścisłą kontrolą lekarza.


Jedna z naparstnic



Do grupy glikozydów zaliczamy także saponiny o właściwościach emulgujących tłuszcze, pieniących w wodzie – czyli bardzo przydatnych do … mycia się, np. korzeń mydlnicy, ziele lepnicy czy bnieca białego; w połączeniu z innymi ziołami możemy sporządzać płyny do kąpieli, relaksujące lub regenerujące, koniecznie z dodatkiem soli magnezu ;)

Mydlnica, pierwsza z lewej


W przemyśle spożywczym gorczyca biała, czarna, sarepska, chrzan i rzeżucha są wykorzystywane właśnie ze względu na zawartość glikozydów zawierających azot i siarkę.
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Hiacynta, olibabka, mag, waldek727, felcia24, Bozi, hanya, Gosia352, Emalia112, ogrodnikowa, Lucas


Zielone okna z estimeble.pl

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 31 Lip 2015 21:08 #392786

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
No i znakomicie, że się namyśliłaś :bravo: :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 07 Sie 2015 19:33 #394315

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
„Wszystkie łąki i pastwiska,
wszystkie lasy i góry – są Aptekami”
Paracelsus

„Szukajmy kontaktu z żywą przyrodą, a znajdziemy w niej radość życia, jej tchnienie przynosi nam energię i tężyznę naszemu ciału. Przyroda nas żywi, uczy, leczy, koi, kocha i raduje”
O.J.C Klimuszko

Jeśli choć pobieżna lektura wpisu o substancjach czynnych ziół zdołała nawet w minimalnym stopniu zainteresować Szanownych Czytelników :), to z całą przyjemnością zapraszam do wykorzystania tychże właściwości w praktyce;
Starałam się – w miarę skromnych możliwości – przybliżyć zioła nie tylko powszechnie uznawane jako typowo kulinarne, choć przyznam szczerze, że niniejszy wątek chciałabym poświęcić raczej zastosowaniu ziółek w apteczce domowej i kosmetyce – to nie zawaham się wspomnieć o tych gatunkach, które zajmują poczesne miejsce raczej wśród chwastów.

Wszystkie receptury i przepisy na ziołowe mikstury, które tutaj zamieszczam, testowałam na sobie i nie omieszkam podzielić się wrażeniami z tych eksperymentów.

A zatem zapraszam w podróż na Adasiową Łąkę, z której pochodzi większość zaprezentowanych ziółek ;-) Te, których nie wytropiłam lub są trudne do zdobycia w naturze, kupuję w sklepach zielarskich.

Ruta ( Ruta graveolens )



Miniaturowe, kunsztownie powycinane, z niebieskawym nalotem ... , oglądane pod słońce ukazują liczne punkciki, które są zbiorniczkami olejków eterycznych ( podobnie jak poczciwy dziurawiec Hypericum perforatum ); co znamienne, zarówno dziurawiec, jak i ruta w kontakcie ze skórą, zwłaszcza w słoneczny dzień mogą ( ale nie muszą !!! ) powodować reakcje alergiczne, objawiające się pieczeniem i plamami oparzeniowymi. Hmm... sprawdziłam na własnej skórze - dotykałam i rozcierałam listki dłońmi bez rękawiczek w bardzo upalny i bezchmurny dzień .... nic. Może jestem gruboskórna ?

Jednak lepiej nie próbować, ponieważ nigdy do końca nie mamy pewności, na jaki składnik nasz organizm zareaguje, broń Boże, wstrząsem ...
Niewątpliwie zasadne jest twierdzenie, że zarówno nadmiar, jak i niedobór jakiegokolwiek czynnika, np. w diecie jest szkodliwy; dlatego nieśmiało stawiam tezę, że rozsądnie i mądrze dawkowana ilość listków ruty nie przyniesie niepożądanych skutków. Oczywiście - ruta - należy do tych ziół, których używanie należy skonsultować z lekarzem, podobnie jak ziele naparstnicy ( glikozyd digitalina ).

W IV w. p.n.e ruta traktowana była jako amulet przeciwko czarom .... W XII w. twierdzono, iż
"Salvia cum ruta
faciunt tibi pocula tuta ..."
( Szałwię i rutę sypiąc do kielicha,
niszczysz truciznę, która w winie czyha.)

Nasze ziółko uważano od dawien dawna za "najcelniejsze lekarstwo": jako środek łagodzący przewlekłe bóle żołądka, pomocny w dolegliwościach wątroby i nerek, artretyzmu, przeciwkrwotoczny, wzmacniający zęby i dziąsła, antypadaczkowy, likwidujący biegunki, pasożyty i zapalenia płuc oraz podagrę. Szerokie spektrum .... a gdzie leży prawda?
Ruta zawiera także rutynę - naturalny barwnik flawonowy - hamujący rozpad wit. C, rozszerza naczynia krwionośne, działa moczopędnie, przeciwzapalnie, antyalergicznie i odtruwająco ...

W kuchni .... posiekałam drobniutko kilka listków ruty i wymieszałam z twarożkiem - bardzo mi smakowało Podobno innym, równie smacznym połączeniem jest dodatek ziela do jajecznicy, ryb i sosów mięsnych, zwłaszcza z winem
Szczyptę listków można wrzucić do zaparzanej herbaty w celu uatrakcyjnienia smaku; liść ruty ma charakterystyczny, gorzkawy, trochę "iglasty" posmak, ale warto przekonać się samemu

Rutka wymaga słonecznego stanowiska, dobrze radzi sobie także w lekkim cieniu, uwielbia ziemię przepuszczalna i zasadową. Drobne, żółte kwiatuszki pojawiają się latem, a cała roślinka to pół krzewinka - dolne części pędów drewnieją, podobnie jak znana lawenda.
Dorasta do około 60-70 cm.

A dlaczego panny siały rutę? A kawalerowie przypinali zioło do czapek ? Ruta była ziołem niewinności, najczęściej panny młode przewiązywały włosy gałązką ruty i białą wstążeczką ... a ślubne wianki uwite były z ruty, barwinka i rozmarynu ...

Jeśli mimo wszystko nie przekonałam Was do zaproszenia tej staropolskiej, delikatnej , bardzo oryginalnej i zapomnianej ( niesłusznie ) roślinki, to proszę chociaż o kibicowanie mojej rutce, posadzonej na osobnej "rabatce" ... tak na wszelki wypadek Rozmaryn i barwinek już mam , szałwię takoż.

Pisząc ten tekst, korzystałam z informacji zamieszczonych w "Historiach ziołowych" M.J. Kawałko, "Wielkiej Księdze Ziół" L. Bremness i swoich własnych



Skrzyp ( Equisetum arvense ) – na silne, mocne włosy i nie tylko ….

Na kuchence wesoło buzuje odwar ze skrzypu – część tego ziela przeznaczyłam na suszenie – w zacienionym, przewiewnym miejscu suszy się kilka pęczków, aby później wykorzystać je albo w postaci herbatki, albo płukanki do włosów. Ze względu na dużą zawartość krzemu i potasu jest to idealne ziółko nie tylko dla naszych kości, stawów, włosów czy paznokci … poprawia przemianę materii, pozytywnie wpływa na stany zapalne dróg moczowych, przyspiesza gojenie ran i złamań, a także korzystnie działa na stany zapalne spojówki i opuchliznę przemęczonych oczu. W tym celu warzę pozostałe kilka gałązek skrzypu, aby po ostudzeniu odwaru przelać go do silikonowych foremeczek do lodu i zamrozić, a wieczorem sięgnąć po taką ziołową kosteczkę i przetrzeć zmęczone powieki.
Odwar i herbatkę ze skrzypu gotujemy ( ziele plus woda ) około 30 min, aby dać szansę krzemionce przedostać się do wody.
Oczywiście, jak każde zioło, stosujemy z umiarem i rozsądnie , nie przejmując się zabarwioną skórą ( po umyciu kolorek znika )

Żywokost ( Symphytum officinale )

-liście


-kwiaty


W zaciszu kuchennym, w niewielkiej szafce, troskliwie okryta czeka na swój wielki dzień spora butla oleju żywokostowego; ganiając wczoraj po warzywniku, którego część przeznaczona jest na ziołowy zakątek, zerwałam trzy spore, przekwitnięte pędy żywokostu ( uwaga! łodyżki i listki są szorstkie, podobnie jak u ogórecznika ), pocięłam na mniejsze kawałki, umieściłam całą tę masę w słoju-butli i zalałam olejem rzepakowym tak, aby zakrył zawartość. Tak przygotowany „preparat”spędzi co najmniej 10 dni ukryty przed ciekawskimi spojrzeniami, a po upływie tego czasu zleję płyn nasączony dobroczynnymi substancjami i będę wcierać w szczególnie bolące i dokuczające części szkieletu . Mam nadzieję, że nazwa „żywokost” będzie adekwatna do oddziaływania tego wspaniałego, choć lekceważonego ziela. Polecany jest również przy leczeniu trudno gojących się ran, zwichnięć, reumatyzmie, kojąco wpływa na zniszczoną i suchą skórę. Dla przyjaciół wszelkich bzyków nadmienię tylko, że kwiaty żywokostu, o pięknym, fioletowym kolorze, przyciągają mnóstwo pszczół i trzmieli

Zaczęłam od testowania na sobie żywokostu ; na początek sporządziłam olej żywokostowy na bazie oleju słonecznikowego i świeżych pędów rośliny.



Całość macerowała się spokojnie przez dwa tygodnie ... po tym czasie przecedziłam płyn do ciemnej butelki i rozpoczęłam "kurację", smarując najbardziej bolesne miejsca 4 razy dziennie. Czynię tak od niedzieli ... od tego czasu nie pamiętam, gdzie schowałam leki p/zapalne i p/bólowe .... owszem, dolegliwości nadal dokuczają, ale są minimalne w porównaniu ze stanem sprzed kilku dni, nie wspominając o oszczędzaniu błony śluzowej żołądka.
Zachęcona "efektami" działania oleju, sprezentowałam buteleczkę mojej Mamie ( oba kolana i oba biodra w "proszku", po kilku operacjach i przed kolejnymi ) - dzielnie smaruje kolana i z wyrazem niedowierzania na twarzy po raz pierwszy od dawna zabiera swoją suczkę na dłuższy spacer - bez utykania!
Wiem, wielu z Was stwierdzi, że mój umysł i czas dzwonić na psychiatrię ... też tak myślałam, kiedy po pierwszym masażu poczułam niemal natychmiastową ulgę ...

Tajemnica tkwi w alantoinie, którą zawierają wszystkie części żywokostu ( liście mniej, najwięcej korzeń ), a która ma silne działanie łagodzące, "znieczulające", wzmaga rozrost tkanek, a to oznacza - nie mniej nie więcej - że jest idealnym "lekiem" na wszelkie złamania, zwichnięcia, stłuczenia, stany zapalne skóry, znacznie przyspiesza gojenie ran, łagodzi dolegliwości bólowe oraz - co z punktu widzenia kobiety jest równie istotne - ma naprawdę zbawienny wpływ na skórę - zmiękcza ją i czyni delikatniejszą
Żywokostu nie stosujemy wewnętrznie ze względu na alkaloidy mogące uszkodzić wątrobę, aczkolwiek niektórzy zielarze przymykają oko na krótką kurację wywarem z żywokostu pod warunkiem, że mamy ów narząd zdrowy Najwięcej alkaloidów zawiera korzeń właśnie, liście mają ich znacznie mniej.
Chociaż część współczesnych Guru Zielarstwa ( np. dr Różański ) uważa, że znaczna część hepatogennych składników ulega zmniejszeniu pod wpływem suszenia, gotowania czy macerowania.

Będąc w euforii po stosowaniu oleju, postanowiłam sporządzić specyfik o wygodniejszej dla mnie formule ( olej nie zawsze mogę zastosować w pracy , poza tym nadmiar ma zwyczaj beztrosko spływać wzdłuż ciała ); wymyśliłam maść , posiłkując się częściowo przepisem z internetu;







W tym celu zakupiłam sproszkowany korzeń żywokostu ( moje zioło na ogródku ma dopiero 2 lata i jest zbyt "młode" na unicestwienie ) i nastawiłam macerat z olejem słonecznikowym na 2 tygodnie, umieszczając całość w słoiczku na słonecznym parapecie ( codziennie mieszamy ! ).
Do pełni szczęścia potrzebny będzie wosk pszczeli, olej rycynowy i kilka kropli olejku lawendowego.




Nie musimy wierzyć w pradawną moc ziół ... nasze babki i wiejskie kumy wiedziały doskonale, jak wykorzystywać dobro zaklęte w roślinie ... stosując je z umiarem i zgodnie ze "sztuką" zielarską możemy pomóc zużywającym się częściom naszego organizmu

Wkrótce do maceratu żywokostowego dołączy macerat z kwiatów nagietka ( Calendula officinalis ) - oba wyciągi wraz z innymi ingrediencjami posłużą mi do wykonania drugiego w życiu kosmetyku ( bo karierę mydlarki mam już za sobą ) - odżywczego i łagodzącego kremu dla cery suchej i wrażliwej

To naprawdę proste receptury - jeżeli ktoś będzie miał ochotę na szczegółowy opis - z przyjemnością pomarudzę

Natomiast z kwiatów dziurawca ( Hypericum perforatum ), które powinno zbierać się 24 czerwca, w dniu imienin św. Jana, zrobimy sobie rewelacyjny "napitek" na jesienne smuteczki i zimowe łezki - ma potwierdzone działanie antydepresyjne, więc kieliszeczek takiego napoju z pewnością nie zaszkodzi



Na marginesie: znalazłam bardzo smakowicie wyglądający przepis na kwiatowy ocet, idealny na upalne dni zarówno do sałatek i surówek, jak i do ugaszenia pragnienia ( po dodaniu odrobiny miodu )

Ocet kwiatowy

1/2 litra octu jabłkowego ( najlepszy byłby oczywiście domowej produkcji, ale … niekiedy możemy iść na łatwiznę )
1 część kwiatów lawendy
3 części płatków róży
1 część goździków ( przyprawy ) i rozmarynu

Roślinki umieszczamy w przezroczystym słoju, zalewamy ciepłym ( !!! ) octem, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka – kilkanaście dni – w zależności od gustu i intensywności smaku naszego octu.

W identyczny sposób postępuję w przypadku sporządzania ziołowych olejów – warunkiem jest olej/oliwa dobrej jakości, a zioła …. dobieramy według własnego uznania – macerujemy je około 2 tygodni w ciepłym, słonecznym miejscu.

Przywrotnik ( Alchemilla vulgaris ) - „przyjaciel wszystkich kobiet” :)

Przywrotnik kojąco działa na stany zapalne i delikatne infekcje, warto więc przygotować ciepły napar z liści i mieć go pod ręką w sytuacjach krytycznych; doskonale radzi sobie także z zapaleniem spojówek – wówczas stosujemy kompresy.

Nie sposób pominąć działanie ściągające naszego ziółka – dlatego zażywamy je w stanach zapalnych żołądka i jelit, przy biegunkach, wzdęciach i nadmiernej fermentacji.

Co robimy z zielem ?

Ano, na początek zaserwujemy sobie herbatkę na wszelkie babskie niemoce

Herbatka Stefanii Korżawskiej – wykonanie bardzo proste !

1 łyżkę suszu z jasnoty i 1 łyżkę suszu z przywrotnika zalewamy 300 ml wrzącej wody, ogrzewamy w „kąpieli” wodnej 15-20 minut i popijamy w ciągu dnia; jest to napitek całoroczny, dla usprawnienia pracy układu rozrodczego, zapobiegającemu infekcjom i być może także mięśniakom.


Ale przywrotnik ma także w zanadrzu inną niespodziankę – dla naszej zmęczonej, zszarzałej i „smutnej” skóry: regularne stosowanie okładów i maseczek ze świeżego, zmielonego zioła poprawia elastyczność skóry, rozświetla ją i dodaje młodzieńczego wyglądu.

Maseczka

Czubatą łyżkę suszonych, sproszkowanych liści zalewamy 1/2 szklanki wody i gotujemy 10 minut; Mieszamy z łyżką miodu i płatkami owsianymi ( dodajemy ich tyle, aby uzyskać wygodną gęstość ) i nakładamy na buzię na 15 minut.

Przywrotnik wchodzi również w skład mieszanki stosowanej pomocniczo ( !!! ) przy wypadaniu włosów – problemie starym jak świat, zwłaszcza podczas zażywania leków nasercowych czy po przebytych operacjach z udziałem narkozy, albo po prostu celem wzmocnienia cebulek włosowych.

Na ratunek włosom

Mieszamy w równych częściach suszone ziele skrzypu, przywrotnika, krwawnika i liści brzozy ( można dorzucić owoce jarzębiny ) - stosujemy 1/4 łyżeczki przed posiłkiem.


Tonik rozmarynowo - lawendowy

(tonik ma działanie odmładzające, wpływa korzystnie na problemy skórne)

Zmieszaj ze sobą 3 części suszonych liści rozmarynu, jedną część suszonego kwiatu lawendy oraz jedną część ziela mięty pieprzowej. Do mieszaniny dodaj tyle spirytusu, aby przykrył zioła, przelej do słoika, zakręć, po czym odstaw w ciemne miejsce na 2 tygodnie, od czasu do czasu mieszając. Po tym czasie przecedzić tonik kilka razy przez gazę, dolej wody mineralnej w proporcji 1:1, przelej do ciemnej szklanej butelki i używaj do przemywania twarzy i i dekolt.


Płyn do relaksującej kąpieli i regeneracji stawów; idealny także na bolące, zmęczone i spuchnięte stopy …

Potrzebne nam będą:

- żmijowiec



- farbownik



- krwawnik



- mydlnica lekarska





W/w ziółka ( w równych proporcjach ) rozdrabniamy i gotujemy na małym ogniu – czyli robimy typowy wywar – około 10-15 minut. Zioła gotujemy wyłącznie w żaroodpornych lub emaliowanych naczyniach ! Studzimy, odcedzamy. Na każdy litr otrzymanego wywaru dodajemy 200 mg chlorku magnezu ( kupuję na All, w opakowaniu 400 g ) ) i zlewamy do ciemnych butelek.
Do kąpieli wykorzystujemy 100 ml na wannę wody, a dla zmysłu powonienia i spokoju umysłu dodajemy kilka kropli lawendowego olejku eterycznego

Zioła do relaksującej kąpieli, które wcześniej wymieniłam: żmijowiec i farbownik, to bliscy krewni nie tylko ogórecznika, ale przede wszystkim żywokostu ! Każde z nich zawiera w swoim składzie alantoinę, substancję łagodzącą wszystkie podrażnienia skóry i przyspieszającą gojenie drobnych skaleczeń, siniaków, zadrapań, kojącą stany zapalne i uśmierzającą ból. Mydlnica z kolei dostarcza nam saponiny, która ma właściwości myjące; zwłaszcza jej korzeń pod wpływem wody obficie się pieni . A w jakim celu dodajemy sól - chlorek magnezu ? O niedoborach magnezu każdy z nas przekonał się osobiście i na własnej skórze … zmęczenie psychiczne i fizyczne, rozdrażnienie, senność, apatia, brak apetytu, bolesne skurcze łydek …. zazwyczaj pospiesznie kupujemy w aptece suplement diety pt. Asmag itp. i skwapliwie łykamy wg zaleceń na opakowaniu
Magnez możemy dostarczyć także w inny sposób – poprzez skórę; podczas kąpieli w takiej „ziołowej wannie”, pierwiastek ten przenika bezpośrednio przez wszystkie pory skóry i wnika w głąb tkanek – miło, pachnąco ( dzięki olejkowi lawendowemu, albo innemu, ulubionemu ) i przyjemnie Jeżeli nie zdecydujemy się na 100% „zanurzenia” , sprawmy odrobinę luksusu naszym stopom; zmęczone, obolałe i spuchnięte również będą nam wdzięczne za taki wieczorny podarunek – początkowo może być odczuwalne lekkie szczypanie – tak działa dodatek soli, ja jednak zamiast zalecanych 200g na 1 litr wywaru, dałam 100g i moim zdaniem to wystarczy.
Po kąpieli stopy ( lub całe ciało ) dokładnie spłukujemy; przez moment będzie towarzyszyło nam czucie gorąca, lecz później … moje stopy aż piszczały z uciechy – zmęczenie uleciało, uczucie ciężkości gdzieś zniknęło, a pojawiła się miła, aksamitna świeżość … przypadek? Może … ale jakże przyjemny

Jeśli nie mamy pod ręką chlorku magnezu, możemy z powodzeniem delikatnie umieścić mieszankę ziółek w lnianym woreczku i w takiej postaci umieścić w wannie pełnej nie całkiem gorącej wody, plus kilka kropli olejku eterycznego i …. odpływamy w świat marzeń aromatyczna świeca też nie zaszkodzi w kontemplacji …

Gwoli uczciwości muszę ostrzec przed kłującą łodygą żmijowca i farbownika; oba zioła należą do rodziny Boraginaceae, szorstkolistnych, podobnie jak popularny ogórecznik, więc osoby o wrażliwej i delikatnej skórze powinny pamiętać o ochronnych rękawiczkach; ostre włoski porastające łodygi miękną podczas gotowania; podobnie zachowuje się ziele pokrzywy – nawet ususzone traci swoje kłujące właściwości, a w przypadku osłabionych, słabo rosnących czy wypadających włosów ( ludzkich ) jest niezastąpione w postaci naparu – w przeciwieństwie do wywaru, przygotowując napar, zalewamy wrzącą wodą odpowiednią ilość świeżego lub suszonego surowca, szybko nakrywamy pokrywka, aby nie uciekły nam dobroczynne składniki i zaparzamy. Po ostudzeniu napar jest gotowy – możemy wykorzystać go do ostatniego płukania włosów po umyciu.

Zioła, dzięki którym nasze włosy będą lśniące, mocne, będą rosły zdrowo bez tendencji do wypadania ....

Chwasty, które uwięziłam w słojach, to przede wszystkim alkoholowe wyciągi z ziół, które - mam nadzieję - przyczynią się do chwalebnego wzmocnienia moich "piórek":

- świeże pędy rozmarynu zalane ciepłą ( o temp. 80 stopni ) wódką 40% - czyli tzw. intrakt ziołowy, pozostawione w cieple na 2 tygodnie

- suszone ziele pokrzywy, skrzypu, korzeń łopianu i kora dębu ( ostatnie dwa składniki kupiłam w sklepie zielarskim ) zalałam zimnym alkoholem 40%, wymieszałam i jako tzw. tincturę, czyli nalewkę postawiłam w celu naciągnięcia na 3 tygodnie



Oba wyciągi posłużą jako mikstura do wcierania w skórę głowy zarówno w celu wzmocnienia cebulek włosowych, jak i przeciwdziałaniu wypadaniu włosów, co nęka mnie w okrutny sposób

- w największym słoju macerują się kwiaty dziurawca, zalane olejem - jak już wspominałam -
pomocne w jesiennych smuteczkach



1. Maseczka domowej produkcji, którą nakładam bezpośrednio na skórę głowy, wmasowuję, zawiązuję na głowie turban z folii i ręcznika i chodzę w tej wątpliwej ozdobie przez godzinę. Następnie dokładnie spłukuję, myję szamponem, a jako ostatnie spłukanie stosuję naprzemiennie albo wywar ze skrzypu, albo napar z pokrzywy;

- jedno żółtko ( jajko od szczęśliwej kurki )
- 2 łyżeczki oleju rycynowego
- kilka kropel z cytryny

2. W przygotowaniu są dwa alkoholowe maceraty, na bazie mieszanki własnoręcznie zebranych ziół i wódki 40%, które będą wcierane w skórę głowy przed myciem, najlepiej na noc - skład obu mikstur podawałam wyżej.
Jeśli ktoś dysponuje jeszcze listkami i kwiatami nasturcji, śmiało może dorzucić je do "nalewki" rozmarynowej , są doskonałym uzupełnieniem kuracji.

3. Zawzięłam się okrutnie i na dodatek codziennie zjadam 1/4 łyżeczki mieszanki sproszkowanych ziół ( liść brzozy, skrzyp polny, krwawnik, przywrotnik )



Ocet jabłkowy domowej roboty ;-)

A tutaj sposób na wykorzystanie jabłek - ja wykorzystałam te owoce, które jabłoń zrzuciła w ramach "opadu" świętojańskiego: małe, kwaśne, zniekształcone, ale nie poobijane i bez lokatorów


- mój ocet jabłkowy ma już tydzień i nadal pachnie alkoholowo; niedługo powinna dokonać się cudowna przemiana w ocet - po dodaniu ulubionych ziół posłuży do sporządzenia aromatycznego octu ziołowego, rewelacyjnego ( w połączeniu z dobrą oliwą ) do letnich sałatek lub surowych warzywek



Mydełko rozmarynowo-cytrynowe

150g naturalnego mydła, bez zapachu i bez jakichkolwiek dodatków; wybrałam tradycyjne mydełko Biały Jeleń w ilości półtorej kostki, utarte na drobnej tarce
1/2 szklanki naparu z płatków nagietka ( przygotowałam pół litra )
3 łyżki soku z cytryny
1 łyżka zmielonych listków rozmarynu
1 łyżeczka ususzonej, startej skórki z cytryny
6 kropli olejku cytrynowego
4 krople olejku rozmarynowego




Utarte mydło, sok z cytryny i napar z nagietka podgrzewamy na małym ogniu, mieszając drewnianą łyżką, w Poznaniu kopystką zwaną, aż do stopienia mydła. Tę czynność wykonałam w kąpieli wodnej, wstawiając garnek ze składnikami do większego z gotującą się wodą. Masa po roztopieniu będzie puszysta i powinna być bez grudek mydła. Jeśli będzie za gęsta, dolewamy naparu z nagietka.
Pozostawiamy naszą miksturę na 10 min. do ostygnięcia, następnie wsypujemy zmielony rozmaryn, skórkę cytrynową i dodajemy olejki.
Uzyskaną „pastę” umieszczamy np. w silikonowych foremkach do muffinek i odstawiamy na 24 godziny w ciepłe miejsce ( temperatura pokojowa ), przykryte folią. Po tym czasie wyjmujemy mydełka ostrożnie z foremek, zawijamy w papier i przenosimy troskliwie nasze dzieła sztuki w suche miejsce na co najmniej 4 tygodnie – niech schną i nabierają ziołowej mocy



Pozostały napar z nagietka zlewamy do buteleczki, dodajemy – w przypadku cery tłustej – odrobinę alkoholu 40%, w przypadku cery suchej – octu jabłkowego, mieszamy i mamy gotowy tonik do przemywania skóry twarzy po umyciu; trwałość około 1 tygodnia. Działa cudownie ! Tonik możemy wykonać także z innych ziół, sporządzając napar z 3 łyżek stołowych suszonego zioła i 2,5 szklanek wody – polecam szałwię, przywrotnik, żywokost, ogórecznik lub …. sok ze świeżego ogórka – działanie odświeżające gwarantowane

Zapraszam wkrótce :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 07 Sie 2015 19:43 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Hiacynta, olibabka, dala, mag, hanya, zanetatacz, rozalia, Stokrotka_jz

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 07 Sie 2015 22:35 #394364

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Cóż można robić w upalne popołudnia, aby dodać sobie ducha do życia? Najlepiej zafundować domową aromatyczną, regenerującą kąpiel :)
Wczoraj pluskałam się w ziołach wg przepisu Ani - Adasiowej (forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/7...nie-czynne-w-ziolach), tylko bez chlorku magnezu, ale za to z dodatkiem różnych innych zerwanych badylków. Chyba z nadmiaru gorąca przepisu nie doczytałam uważnie do końca, bo nagotowałam gar ziół i 2 litry wlałam do wanny :) Było miło, przyjemnie i żyję :happy:

Dziś zafundowałam sobie miodowy peeling z otrębami upichciłam też sól kąpielową z różnych resztek :).

Do miodowego peelingu potrzebujemy 3-4 łyżki miodu, ja z oszczędności używam miodu sztucznego. Do tego 1/2 szklanki otrębów gryczanych i owsianych lekko przemielonych w młynku do kawy.

Sól kąpielowa powstała z kilku łyżek soli ciechocińskiej, paru łyżek jodowanej soli kuchennej, 4 łyżek siarczanu magnezu. Razem tych soli wyszedł słoik 0,75 l. Do zmieszanej soli dodałam łyżkę oleju żywokostowego (własnoręcznie robionego) i łyżkę oleju z rokitnika. Wymieszałam wszystko dokładnie, dodałam jeszcze łyżkę sztucznego miodu i też wymieszałam.

sol-kopielowa.jpg



Sól ta ma jasnooliwkowy kolor i zapach miodowo-zołowy.

sol-kopielowa-sloik.jpg



Do wanny wsypujemy garść tej soli, nalewamy wody, bierzemy otręby wymieszane z miodem i relaksujemy się ścierając kolistymi ruchami starą skórę :)

Po tej kąpieli wyskakujemy z wanny, jak nowo narodzeni :)
Ostatnio zmieniany: 10 Sie 2015 10:44 przez Hiacynta.
Za tę wiadomość podziękował(a): mag, Daro65, Bozi, Adasiowa, zanetatacz

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 09 Sie 2015 22:08 #394757

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Anusiu dziękuję za ten świetny wątek :kiss3:
Co prawda na dzisiaj tylko liznęłam troszkę wiadomości ale zaznaczam sobie i będę wracać w miarę wolnego czasu do dokładniejszej lektury :comp:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 10 Sie 2015 09:39 #394810

  • Esti
  • Esti's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 273
  • Otrzymane dziękuję: 296
Ja proponuje peeling z kawy i czarnego pieprzu :), który nie tylko rozgrzeje ale i doda energii.
Używamy 3-4 łyżki miodu
kawa może być taka zużyta z ekspresu do kawy z całego dnia
i garść utłuczonego czarnego pieprzu - ja użyłam do tego moździerza.

Peeling ten używany jest w Wietnamie przez kobiety.
Polecam bo jest naprawdę świetny :)
Więcej wykonanych przeze mnie mebli znajdziesz tutaj estimeble.pl/
Za tę wiadomość podziękował(a): Hiacynta, Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 10 Sie 2015 10:16 #394814

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Majeczko :)
Cała przyjemność po mojej stronie :kiss3: ... w tym tygodniu przymierzam się do zrobienia dezodorantu szałwiowego ( w płynie oczywiście, do smarowania płatkiem kosmetycznym ), co w obliczu panujących temperatur wydaje się pożytecznym i przyjemnym wyczynem ...
Dostępne w drogeriach dezodoranty ( czy w formie aerozolu, sztyftu czy kulkowe ) lubią czasami podrażniać delikatną skórę, zwłaszcza po depilacji, a niekiedy zdarza się, że zbyt częste ich stosowanie może doprowadzić do poważniejszych zmian skórnych.
Szałwia lekarska, jak wiadomo, ma szereg dobroczynnych właściwości, m.in. łagodzących, kojących, przeciwzapalnych i ściągających, oraz hamujących wydzielanie potu właśnie, dlatego warto posadzić kępkę tego ziółka w słonecznym miejscu na rabatce :)
Tymczasem dzisiaj zrobiłam kolejną porcję toniku do codziennej pielęgnacji suchej i cienkiej skóry twarzy; tym razem do garstki suszonych płatków nagietka i dziewanny dorzuciłam kilka ususzonych kwiatostanów lawendy, zrobiłam 15 minutowy napar i ostudzony płyn zlałam do buteleczki.
Jeśli dodatkowo dodamy - na pół szklanki naparu - łyżeczkę octu jabłkowego, możemy taki tonik przechowywać w lodówce przez okres 3 tygodni. Osobiście wolę tę miksturę typowo ziołową, bez octu, ale wówczas jej trwałość jest ograniczona. Dlatego staram się na bieżąco robić niewielkie ilości toniku i trzymam buteleczkę w lodówce.
Przemycie takim chłodnym tonikiem całej twarzy daje natychmiastowy efekt nawilżenia, nagietek wspomaga gojenie drobnych mikro uszkodzeń naskórka i cudownie nawilża , lawenda łagodzi i zmniejsza napięcie przesuszonej skóry - po użyciu tego toniku mam wrażenie świeżej, odnowionej i przyjemnie "młodej" :devil1: skóry , bez efektu ściągania czy pieczenia.

Kiedy nie mam pod ręką własnoręcznie przyrządzonego toniku, sięgam po ogórka, ale tylko z własnej grządki :) Przed obraniem dokładnie myję delikwenta, obieram i wewnętrzną stroną skórki przecieram gruntownie całą twarz i szyję.
Rewelacja !

Dezodorant szałwiowy

Potrzebujemy 2 łyżki suszonych liści szałwii ( wykorzystuję lekarską z własnej rabatki )- robimy z nich typowy napar, czyli zalewamy 200 ml wrzącej wody i przykrywamy. Po ostygnięciu odcedzamy i odmierzamy 150 ml, które następnie dokładnie mieszamy z 70 ml soli magnezu ( używam chlorku magnezu ).
Nie stosujemy bezpośrednio po depilacji, ponieważ dodatek soli może spowodować uczucie lekkiego "szczypania" ;-); dezodorant nakładamy wacikiem lub płatkiem kosmetycznym i pozostawiamy skórę do wyschnięcia.

Z zielarskim pozdrowieniem :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): hanya, edulkot, Emalia112

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 10 Sie 2015 10:21 #394815

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Dziewczyny :)
Czy proponowane przez Was peelingi mogę stosować jako właścicielka suchej, cienkiej i bardzo wrażliwej cery ? Przyznaję szczerze, że mam mało przyjemne doświadczenie z gotowymi peelingami, ale ponieważ lata biegną nieubłaganie, skóra się starzeje :happy-old: , dochodzę do wniosku, że wypadałoby ją wspomóc w walce z czasem ...
Ten pieprz trochę mną wstrząsnął, Wietnamki i ogólnie Azjatki mają grubszą warstwę podskórną, a my ?
pozdrawiam ziołowo :)
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 10 Sie 2015 10:27 #394817

  • Esti
  • Esti's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 273
  • Otrzymane dziękuję: 296
Ja ma suchą skórę, proponuje nie dawać aż tyle kawy i pieprzu :)
Smarować okrężnymi ruchami w stronę ku sercu.
Po spłukać ciało i posmarować balsamem do ciała :)

W peelingach chodzi o to, ze pomaga usunąć obumarły naskórek :) dzięki temu balsamy i kremy lepiej się wchłaniają.

A przypomniało mi się jeszcze:
możesz zacząć od peelingu z filiżanka soli, do której wlewamy oliwę z oliwek i dolewamy wody, smarujemy ciało i spłukujemy, a samo przygotowanie nie zajmuje dużo czasu, skóra jest przyjemna w dotyku, ja po tej mieszance nie używam już w tym samym dniu balsamu do ciała.

Nie pocieraj ciała za mocno, to ma być delikatny masaż, który sama sobie sprawiasz, pamiętaj, że peeling nie ma działać jak papier ścierny i być niemiły :)
Więcej wykonanych przeze mnie mebli znajdziesz tutaj estimeble.pl/
Ostatnio zmieniany: 10 Sie 2015 10:47 przez Hiacynta. Powód: połączenie treści 2 postów
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 10 Sie 2015 10:58 #394821

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Na pewno, gdy się ochłodzi, wypróbuję pieprzowo-kawowy peeling :)
Aniu, spróbuj przy okazji kąpieli ziołowej zrobić sobie peeling miodowo-otrębowy, jest on najlagodniejszy na świecie, a jednocześnie odżywczy :)

Z kolei sól kąpielowa wg mojego przepisu zawiera siarczan magnezu, który też działa peelingująco i odżywczo na skórę, sól ciechocińska jest stosowana w balneologii do leczenia chorób reumatycznych, stanów zapalnych mięśni, olej z rokitnika jest bombą witaminową, ma ogromne ilości wit. A, a oleju z żywokostu zachwalać nie trzeba :)

Można przepis na sól kąpielową modyfikować i sól ciechocińską czy też inną uzdrowiskową zmieszać z oliwą z oliwek i miodem, bardzo mocno regenerujący skórę jest też olej rycynowy.

Mam nadzieję, że pojawią się w tym wątku kolejne inspirujące receptury :)
Ostatnio zmieniany: 10 Sie 2015 10:58 przez Hiacynta.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 10 Sie 2015 21:27 #394888

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Aniu, świetny wątek :bravo: Propagowanie własnych herbatek, z zebranych własnoręcznie ziółek i innych ziołowych ingrediencji, jest zawsze godne pochwały. Nauczyliśmy się pić tylko kawę, herbatę i owocowe ekspresówki. Warto wiec się pokusić o zrobienie własnych mieszanek, według własnego gustu i potrzeb, a do tego jaka satysfakcja. Aniu, nie zapomnij o drzewach, np. morwie, brzozie itp.
Jeśli zaś chodzi o kosmetyki to owszem bardzo lubię wody/toniki kwiatowe i ziołowe, natomiast od kilku lat nie kupuję żadnych kremów, jedynym smarowidłem używanym przeze mnie na twarz, szyję, dekolt i gdzie popadnie jest...olej kokosowy i tak już zostanie na zawsze.
Pozdrawiam.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 11 Sie 2015 12:35 #395018

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Jagódko :)
Bardzo dziękuję za odwiedziny :kiss3: Mam nadzieję, że staniesz się stałym bywalcem i tym sposobem wspomożesz mnie w krzewieniu i propagowaniu ziółek w naszym codziennym życiu ...
Zresztą, ta prośba i zaproszenie do współpracy kieruję do Wszystkich Gości, dla których zioła są miłym dodatkiem w ogródkach i na łąkach ....

Pozwólcie, że wzniosę hymn pochwalny nad skutecznością dezodorantu szałwiowego, który upichciłam zaledwie wczoraj, a dwukrotne zastosowanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania ... co innego przeczytać informację o właściwościach szałwii, a co innego wypróbować je w praktyce i to z rewelacyjnym skutkiem...

Krótka relacja ...
Akt I
Pierwsze użycie dezodorantu - godz. 16.00, pół godzinna jazda samochodem ( skoda fabia ), w którym klimatyzacja co chwila płata figle, dookoła dyszy 5 sierściuchów, słońce niemiłosiernie praży, pot zalewa oczy, temperatura w cieniu 34 stopnie....

Akt II
Czterogodzinna "bieganina" po ogrodzie : podlewamy, podlewamy, podlewamy, itd ...

Akt III
Powrót do domu wspomnianym wcześniej samochodem, godz.20.30

Scena końcowa
Uczucie świeżości, kompletnej suchości, bez jakichkolwiek oznak podrażnienia czy pieczenia ( na wszelki wypadek użyłam 3-4 łyżeczki chlorku magnezu ).

Dzisiaj eksperyment powtórzyłam ( pobudka o 5.45 ) i na chwile obecną, po dyżurze w kuchni przy wysmażanych powidłach, efekt jest identyczny.
Mogę więc polecić z czystym sumieniem.

Jagódka poruszyła kwestię własnoręcznie wykonanych herbatek ( może uda się naszą Tilię namówić na wypróbowane sposoby i skuteczność herbatki z pysznogłówką ??? ), a tak się składa, że .... cóż ... jestem w pewnym wieku i nieobce stają się powoli odczucia menopauzy, pobuszowałam w starych zielarskich księgach, przewertowałam stare czasopisma i znalazłam całkiem prostą kurację z wykorzystaniem bardzo popularnych ziół, które każda z nas może samodzielnie zerwać.
Potrzebujemy jedynie liście przywrotnika i ziele krwawnika ( liście i kwiaty ): oba składniki suszymy w zacienionym, przewiewnym miejscu, magazynujemy w szczelnych opakowaniach ( słoje, papierowe torby ) i używamy w miarę potrzeby, a więc w ramach miesięcznej terapii. Jak zaleca O. Klimuszko, wszelkie ziołowe herbatki stosujemy regularnie przez miesiąc, po czym robimy sobie przerwę, lub zaczynamy inny zestaw ziół o zbliżonych właściwościach. Tutaj proponuję degustację herbatki przez kilka kolejnych cykli.

Herbatka z przywrotnika i krwawnika - specjalnie dla kobiet - menopauza nam niestraszna!

Wracając do tematu: równe części suszonego przywrotnika i krwawnika zalewamy wrzącą wodą, odstawiamy na 30 minut pod przykryciem i taki napar ( po odcedzeniu ) pijemy powoli, spokojnie po szklaneczce dziennie.

Oba zioła podnoszą poziom progesteronu, którego niedobór jest odpowiedzialny za nasze regularne kobiecie dolegliwości ... podczas gdy estrogeny szaleją, progesteron spada, odczuwamy szereg mniej lub bardziej nieprzyjemnych skutków, zarówno fizycznych, jak i psychicznych; aby je złagodzić, Natura podpowiada nam, jakich ziółek należy szukać, aby sobie pomóc ...

Jednak cudownym ziołem, które - jeśli wierzyć przekazom piśmienniczym - najsilniej działa przy naszych dolegliwościach, jest niepokalanek pospolity ( Vitex agnus-castus )i właśnie tego "mocarza" będę szukać przy najbliższej okazji przeglądania ofert centrów ogrodniczych ...

Tymczasem odmeldowuję się, aby przygotować kubeczek rzeczonej herbatki :bye:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, edulkot, zanetatacz

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 11 Sie 2015 12:52 #395023

  • edulkot
  • edulkot's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2906
  • Otrzymane dziękuję: 3009
Co prawda ja już jestem po :huh: ale zaciekawił mnie ten niepokalanek, polazłam go szukać i okazało się, że to całkiem ładny krzew zwany też drzewem szałwii. Słabo zimuje w czasie naszych zim, ale można go uprawiać w donicy lub w gruncie mocno opatulać. Patrząc na ostatnie zmiany klimatyczne to można się pokusić na uprawę ogrodową :wink4:

W sprzedaży jest tylko u niepolecanego sprzedawcy, a z nasionami raczej trzeba uważać bo pochodzące z naszej strefy mogą nie mieć zdolności kiełkowania. ;)
Ostatnio zmieniany: 11 Sie 2015 12:57 przez edulkot.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 11 Sie 2015 14:24 #395044

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Aniu, oczywiście że będę tu zaglądać, zioła są bliskie mojemu sercu, uczę się ich cały czas, posiłkuję się książkami w temacie fitoterapii i nie tylko. Ostatnio udało mi się kupić w antykwariacie kolejne książki, tym razem trzy :)
- Przewodnik do oznaczania roślin leczniczych, trujących i użytkowych - B.Broda i J.Mowszowicz
- Poznajemy zioła - K.Mikołajczyk i A.Wierzbicki
- Rośliny źródłem przypraw - A.Sedo i J.Krejca
Czekam na odrobinę czasu żeby je chociaż pobieżnie przejrzeć, ale już mi się w oczy rzuciło ze popularna w naszych ogrodach Bergenia to też ziółko :)
A z praktyki, mojej, mam dwa wielkie krzaki zwykłego geranium, w lecie stoją na ogrodzie, jesienią zabieram je do domu. Bardzo często do szklanki w której zaparzam herbatę, wkładam okazały liść, spróbujcie, można dodać cytrynę i miód, jest pyszna i......zdrowa :) a o jej właściwościach można przeczytać tu hipokrates2012.wordpress.com/2012/10/10/...y-bakterie-i-wirusy/
Pozdrawiam.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 11 Sie 2015 17:24 #395085

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Ziarno peelingu zostało zasiane ....
Musiałam spróbować swoich sił w "produkcji", ale przede wszystkim sprawdzić reakcję własnej skóry ... i nie chodzi mi tylko o suchą skórę twarzy, ale o bardzo cieniutką jej warstwę, niemal bez podściółki tłuszczowej, co powoduje, że muszę bardzo rozważnie dobierać wszelkie kremy, bo w zasadzie tylko je dotychczas używałam ...nie wspominając o innych "rarytasach" ...
Z obu przepisów wykorzystałam pewne składniki, dodałam trochę własnych i skomponowałam peeling kawowo - miodowy.

Peeling kawowo-miodowy pachnący pomarańczą

50 g drobno ( !!! ) zmielonej kawy wsypujemy do garnuszka, zalewamy 100 ml zimnej wody i doprowadzamy do zagotowania; gotujemy około 1 minuty, po czym wsypujemy do gorącej kawy 40 g soli magnezowej, mieszamy. Dosypujemy kolejne 30 g kawy, aby zagęścić nasz peeling, dodajemy 1 łyżkę miodu ( miałam tylko gryczany ) i 4 krople olejku pomarańczowego.
Dodatek soli magnezu powoduje, że taki peeling może spokojnie stać w słoiczku w łazience około 1 miesiąca.

Oczywiście od razu po ostygnięciu przetestowałam na sobie nowy kosmetyk;
- uwaga 1 - kawa musi być naprawdę drobniutko zmielona, a sam peeling wmasowałam zbyt mocno, po oficersku, muszę nauczyć się tej sztuki...
- uwaga 2 - po dokładnym spłukaniu czułam przez moment delikatne pieczenie - albo reakcja na peeling jako taki, zastosowany pierwszy raz od 20 lat, albo po prostu jest to naturalna reakcja

efekty:
- zniknęły wszystkie negatywne skórne sprawki
- cera matowa, troszkę zaczerwieniona ( chyba mocny efekt wcierania )
- poczułam się tak, jak gdybym straciła najbardziej zewnętrzną powłokę skóry, ale nie jest to uczucie przykre

Po wysuszeniu twarzy zastosowałam tonik nagietkowo-lawendowy, a później olejek nagietkowy, oba domowej roboty.

Mam NOWĄ skórę !!! Dziewczyny, jesteście wielkie .... :thanks:



Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz, Stokrotka_jz

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 11 Sie 2015 17:45 #395089

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Majeczko :)
Przecież Ty jesteś młodą dziewczyną ;-) ale niepokalanka warto byłoby mieć ... sprawdzałam w zeszłym roku na All., znalazłam jedną jedyną ofertę, po czym zorientowałam się, że nie jest to polecany sprzedawca .... a sadzonka do najtańszych ( wraz z przesyłką ) nie należy ... podobno można dostać ziele niepokalanka w sklepach zielarskich, muszę koniecznie sprawdzić mój ulubiony w Poznaniu, ponieważ w ostateczności można przecież wspomóc się "gotowcem".
Jest też nazywany mnisim krzewem, ale "szałwiowe drzewo" bardziej mi się podoba :)

Do rzeczonej herbatki z przywrotnika i krwawnika, nazwijmy ją "40 +", wrzuciłam kawałeczek suszonej melisy - właśnie popijam w skupieniu :)

Jagódko :)
Wyobraź sobie, że także korzystam z książek - tych prawdziwych! W sieci, owszem, jest sporo wiadomości, ale czasami są sprzeczne, albo przepisy są - jak dla mnie - za bardzo "trendy" ;-) Zgromadziłam skromną kolekcję starych podręczników zielarskich, z lat 80-tych, kilka dostałam w prezencie ( słówko do Ofiarodawczyni : dziękuję! :kiss3: ), a część mam jeszcze z czasów studiów, m.in. autorstwa Mowszowicza, no i pokochałam podejście do ziół ojca Klimuszko ... jak cudownie wyczuwał drzemiącą w nich moc ... jakimś tylko sobie znanym zmysłem ....
Uwielbiam słowo pisane na pożółkłych stronicach ....

Następnym razem do herbatki 40+ dołożę ususzony już kwiat pysznogłówki .... z geranium jakoś nigdy .... nie mogłam się zaprzyjaźnić ...za bardzo aromatyczne.

Wspomniałaś o brzozie :) w zeszłym miesiącu uzbierałam jej liście, ususzyłam i część wykorzystałam do zrobienia mieszanki na wzmocnienie włosów w ramach drakońskiej kuracji "na ratunek włosom" ;-)
Obiecuję dokształcić się w zakresie morwy , chyba, że uśmiechnę się do Ciebie o wykładzik :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): edulkot

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 11 Sie 2015 19:23 #395107

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Przestrzegam jednak przed piciem naparu z szałwii w taki upał bo mogą po nim mocno spuchnąć nogi, co mnie kiedyś spotkało.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Oswajamy substancje biologicznie czynne w ziołach - czyli domowe SPA 11 Sie 2015 19:39 #395109

  • Esti
  • Esti's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 273
  • Otrzymane dziękuję: 296
Super, że Ci się spodobało :)

Przy stosowaniu na twarz nie pocieraj za mocno, lepiej delikatnie kolistymi ruchami, jakbyś wykonywała masaż, koniecznie omijaj okolice oczu, gdyż skóra pod oczami jest dużo cieńsza niż twarzy. Po takim masażu zostaw ją jeszcze na 5-10min, jako maseczkę, miód ma właściwości nawilżające i regenerujące. Skórę opłucz zimną woda, delikatnie osusz nie pocierając ręcznikiem. Zastosuj tonik - bez alkoholu, i nałóż krem.
Maseczki powinno się wykonywać najlepiej wieczorem. Skóra w nocy mocniej się regeneruje. Maseczkę warto stosować 1 raz na tydzień lub raz na 2 tygodnie.

Jeśli, któraś z Pań chciała by zrobić sobie maseczkę rozjaśniającą z porzeczki lub cytryny, to należy pamiętać, by nie wychodzić z domu bez kremu z filtrem faktor min 30+, by nie doszło do powstania przebarwień. :)
Więcej wykonanych przeze mnie mebli znajdziesz tutaj estimeble.pl/


Zielone okna z estimeble.pl

  • Strona:
  • 1
  • 2
  • 3
Wygenerowano w 0.557 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum