„Wszystkie łąki i pastwiska,
wszystkie lasy i góry – są Aptekami”
Paracelsus
„Szukajmy kontaktu z żywą przyrodą, a znajdziemy w niej radość życia, jej tchnienie przynosi nam energię i tężyznę naszemu ciału. Przyroda nas żywi, uczy, leczy, koi, kocha i raduje”
O.J.C Klimuszko
Jeśli choć pobieżna lektura wpisu o substancjach czynnych ziół zdołała nawet w minimalnym stopniu zainteresować Szanownych Czytelników
, to z całą przyjemnością zapraszam do wykorzystania tychże właściwości w praktyce;
Starałam się – w miarę skromnych możliwości – przybliżyć zioła nie tylko powszechnie uznawane jako typowo kulinarne, choć przyznam szczerze, że niniejszy wątek chciałabym poświęcić raczej zastosowaniu ziółek w apteczce domowej i kosmetyce – to nie zawaham się wspomnieć o tych gatunkach, które zajmują poczesne miejsce raczej wśród chwastów.
Wszystkie receptury i przepisy na ziołowe mikstury, które tutaj zamieszczam, testowałam na sobie i nie omieszkam podzielić się wrażeniami z tych eksperymentów.
A zatem zapraszam w podróż na Adasiową Łąkę, z której pochodzi większość zaprezentowanych ziółek
Te, których nie wytropiłam lub są trudne do zdobycia w naturze, kupuję w sklepach zielarskich.
Ruta (
Ruta graveolens )
Miniaturowe, kunsztownie powycinane, z niebieskawym nalotem ... , oglądane pod słońce ukazują liczne punkciki, które są zbiorniczkami olejków eterycznych ( podobnie jak poczciwy dziurawiec Hypericum perforatum ); co znamienne, zarówno dziurawiec, jak i ruta w kontakcie ze skórą, zwłaszcza w słoneczny dzień mogą ( ale nie muszą !!! ) powodować reakcje alergiczne, objawiające się pieczeniem i plamami oparzeniowymi. Hmm... sprawdziłam na własnej skórze - dotykałam i rozcierałam listki dłońmi bez rękawiczek w bardzo upalny i bezchmurny dzień .... nic. Może jestem gruboskórna ?
Jednak lepiej nie próbować, ponieważ nigdy do końca nie mamy pewności, na jaki składnik nasz organizm zareaguje, broń Boże, wstrząsem ...
Niewątpliwie zasadne jest twierdzenie, że zarówno nadmiar, jak i niedobór jakiegokolwiek czynnika, np. w diecie jest szkodliwy; dlatego nieśmiało stawiam tezę, że rozsądnie i mądrze dawkowana ilość listków ruty nie przyniesie niepożądanych skutków. Oczywiście - ruta - należy do tych ziół, których używanie należy skonsultować z lekarzem, podobnie jak ziele naparstnicy ( glikozyd digitalina ).
W IV w. p.n.e ruta traktowana była jako amulet przeciwko czarom .... W XII w. twierdzono, iż
"Salvia cum ruta
faciunt tibi pocula tuta ..."
( Szałwię i rutę sypiąc do kielicha,
niszczysz truciznę, która w winie czyha.)
Nasze ziółko uważano od dawien dawna za "najcelniejsze lekarstwo": jako środek łagodzący przewlekłe bóle żołądka, pomocny w dolegliwościach wątroby i nerek, artretyzmu, przeciwkrwotoczny, wzmacniający zęby i dziąsła, antypadaczkowy, likwidujący biegunki, pasożyty i zapalenia płuc oraz podagrę. Szerokie spektrum .... a gdzie leży prawda?
Ruta zawiera także rutynę - naturalny barwnik flawonowy - hamujący rozpad wit. C, rozszerza naczynia krwionośne, działa moczopędnie, przeciwzapalnie, antyalergicznie i odtruwająco ...
W kuchni .... posiekałam drobniutko kilka listków ruty i wymieszałam z twarożkiem - bardzo mi smakowało Podobno innym, równie smacznym połączeniem jest dodatek ziela do jajecznicy, ryb i sosów mięsnych, zwłaszcza z winem
Szczyptę listków można wrzucić do zaparzanej herbaty w celu uatrakcyjnienia smaku; liść ruty ma charakterystyczny, gorzkawy, trochę "iglasty" posmak, ale warto przekonać się samemu
Rutka wymaga słonecznego stanowiska, dobrze radzi sobie także w lekkim cieniu, uwielbia ziemię przepuszczalna i zasadową. Drobne, żółte kwiatuszki pojawiają się latem, a cała roślinka to pół krzewinka - dolne części pędów drewnieją, podobnie jak znana lawenda.
Dorasta do około 60-70 cm.
A dlaczego panny siały rutę? A kawalerowie przypinali zioło do czapek ? Ruta była ziołem niewinności, najczęściej panny młode przewiązywały włosy gałązką ruty i białą wstążeczką ... a ślubne wianki uwite były z ruty, barwinka i rozmarynu ...
Jeśli mimo wszystko nie przekonałam Was do zaproszenia tej staropolskiej, delikatnej , bardzo oryginalnej i zapomnianej ( niesłusznie ) roślinki, to proszę chociaż o kibicowanie mojej rutce, posadzonej na osobnej "rabatce" ... tak na wszelki wypadek Rozmaryn i barwinek już mam , szałwię takoż.
Pisząc ten tekst, korzystałam z informacji zamieszczonych w "Historiach ziołowych" M.J. Kawałko, "Wielkiej Księdze Ziół" L. Bremness i swoich własnych
Skrzyp (
Equisetum arvense ) – na silne, mocne włosy i nie tylko ….
Na kuchence wesoło buzuje odwar ze skrzypu – część tego ziela przeznaczyłam na suszenie – w zacienionym, przewiewnym miejscu suszy się kilka pęczków, aby później wykorzystać je albo w postaci herbatki, albo płukanki do włosów. Ze względu na dużą zawartość krzemu i potasu jest to idealne ziółko nie tylko dla naszych kości, stawów, włosów czy paznokci … poprawia przemianę materii, pozytywnie wpływa na stany zapalne dróg moczowych, przyspiesza gojenie ran i złamań, a także korzystnie działa na stany zapalne spojówki i opuchliznę przemęczonych oczu. W tym celu warzę pozostałe kilka gałązek skrzypu, aby po ostudzeniu odwaru przelać go do silikonowych foremeczek do lodu i zamrozić, a wieczorem sięgnąć po taką ziołową kosteczkę i przetrzeć zmęczone powieki.
Odwar i herbatkę ze skrzypu gotujemy ( ziele plus woda ) około 30 min, aby dać szansę krzemionce przedostać się do wody.
Oczywiście, jak każde zioło, stosujemy z umiarem i rozsądnie , nie przejmując się zabarwioną skórą ( po umyciu kolorek znika )
Żywokost (
Symphytum officinale )
-liście
-kwiaty
W zaciszu kuchennym, w niewielkiej szafce, troskliwie okryta czeka na swój wielki dzień spora butla oleju żywokostowego; ganiając wczoraj po warzywniku, którego część przeznaczona jest na ziołowy zakątek, zerwałam trzy spore, przekwitnięte pędy żywokostu ( uwaga! łodyżki i listki są szorstkie, podobnie jak u ogórecznika ), pocięłam na mniejsze kawałki, umieściłam całą tę masę w słoju-butli i zalałam olejem rzepakowym tak, aby zakrył zawartość. Tak przygotowany „preparat”spędzi co najmniej 10 dni ukryty przed ciekawskimi spojrzeniami, a po upływie tego czasu zleję płyn nasączony dobroczynnymi substancjami i będę wcierać w szczególnie bolące i dokuczające części szkieletu . Mam nadzieję, że nazwa „żywokost” będzie adekwatna do oddziaływania tego wspaniałego, choć lekceważonego ziela. Polecany jest również przy leczeniu trudno gojących się ran, zwichnięć, reumatyzmie, kojąco wpływa na zniszczoną i suchą skórę. Dla przyjaciół wszelkich bzyków nadmienię tylko, że kwiaty żywokostu, o pięknym, fioletowym kolorze, przyciągają mnóstwo pszczół i trzmieli
Zaczęłam od testowania na sobie żywokostu ; na początek sporządziłam
olej żywokostowy na bazie oleju słonecznikowego i świeżych pędów rośliny.
Całość macerowała się spokojnie przez dwa tygodnie ... po tym czasie przecedziłam płyn do ciemnej butelki i rozpoczęłam "kurację", smarując najbardziej bolesne miejsca 4 razy dziennie. Czynię tak od niedzieli ... od tego czasu nie pamiętam, gdzie schowałam leki p/zapalne i p/bólowe .... owszem, dolegliwości nadal dokuczają, ale są minimalne w porównaniu ze stanem sprzed kilku dni, nie wspominając o oszczędzaniu błony śluzowej żołądka.
Zachęcona "efektami" działania oleju, sprezentowałam buteleczkę mojej Mamie ( oba kolana i oba biodra w "proszku", po kilku operacjach i przed kolejnymi ) - dzielnie smaruje kolana i z wyrazem niedowierzania na twarzy po raz pierwszy od dawna zabiera swoją suczkę na dłuższy spacer - bez utykania!
Wiem, wielu z Was stwierdzi, że mój umysł i czas dzwonić na psychiatrię ... też tak myślałam, kiedy po pierwszym masażu poczułam niemal natychmiastową ulgę ...
Tajemnica tkwi w alantoinie, którą zawierają wszystkie części żywokostu ( liście mniej, najwięcej korzeń ), a która ma silne działanie łagodzące, "znieczulające", wzmaga rozrost tkanek, a to oznacza - nie mniej nie więcej - że jest idealnym "lekiem" na wszelkie złamania, zwichnięcia, stłuczenia, stany zapalne skóry, znacznie przyspiesza gojenie ran, łagodzi dolegliwości bólowe oraz - co z punktu widzenia kobiety jest równie istotne - ma naprawdę zbawienny wpływ na skórę - zmiękcza ją i czyni delikatniejszą
Żywokostu nie stosujemy wewnętrznie ze względu na alkaloidy mogące uszkodzić wątrobę, aczkolwiek niektórzy zielarze przymykają oko na krótką kurację wywarem z żywokostu pod warunkiem, że mamy ów narząd zdrowy Najwięcej alkaloidów zawiera korzeń właśnie, liście mają ich znacznie mniej.
Chociaż część współczesnych Guru Zielarstwa ( np. dr Różański ) uważa, że znaczna część hepatogennych składników ulega zmniejszeniu pod wpływem suszenia, gotowania czy macerowania.
Będąc w euforii po stosowaniu oleju, postanowiłam sporządzić specyfik o wygodniejszej dla mnie formule ( olej nie zawsze mogę zastosować w pracy , poza tym nadmiar ma zwyczaj beztrosko spływać wzdłuż ciała ); wymyśliłam
maść , posiłkując się częściowo przepisem z internetu;
W tym celu zakupiłam sproszkowany korzeń żywokostu ( moje zioło na ogródku ma dopiero 2 lata i jest zbyt "młode" na unicestwienie ) i nastawiłam macerat z olejem słonecznikowym na 2 tygodnie, umieszczając całość w słoiczku na słonecznym parapecie ( codziennie mieszamy ! ).
Do pełni szczęścia potrzebny będzie wosk pszczeli, olej rycynowy i kilka kropli olejku lawendowego.
Nie musimy wierzyć w pradawną moc ziół ... nasze babki i wiejskie kumy wiedziały doskonale, jak wykorzystywać dobro zaklęte w roślinie ... stosując je z umiarem i zgodnie ze "sztuką" zielarską możemy pomóc zużywającym się częściom naszego organizmu
Wkrótce do maceratu żywokostowego dołączy macerat z kwiatów
nagietka (
Calendula officinalis ) - oba wyciągi wraz z innymi ingrediencjami posłużą mi do wykonania drugiego w życiu kosmetyku ( bo karierę mydlarki mam już za sobą ) - odżywczego i łagodzącego kremu dla cery suchej i wrażliwej
To naprawdę proste receptury - jeżeli ktoś będzie miał ochotę na szczegółowy opis - z przyjemnością pomarudzę
Natomiast z kwiatów
dziurawca (
Hypericum perforatum ), które powinno zbierać się 24 czerwca, w dniu imienin św. Jana, zrobimy sobie rewelacyjny "napitek" na jesienne smuteczki i zimowe łezki - ma potwierdzone działanie antydepresyjne, więc kieliszeczek takiego napoju z pewnością nie zaszkodzi
Na marginesie: znalazłam bardzo smakowicie wyglądający przepis na kwiatowy ocet, idealny na upalne dni zarówno do sałatek i surówek, jak i do ugaszenia pragnienia ( po dodaniu odrobiny miodu )
Ocet kwiatowy
1/2 litra octu jabłkowego ( najlepszy byłby oczywiście domowej produkcji, ale … niekiedy możemy iść na łatwiznę )
1 część kwiatów lawendy
3 części płatków róży
1 część goździków ( przyprawy ) i rozmarynu
Roślinki umieszczamy w przezroczystym słoju, zalewamy ciepłym ( !!! ) octem, mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka – kilkanaście dni – w zależności od gustu i intensywności smaku naszego octu.
W identyczny sposób postępuję w przypadku sporządzania ziołowych olejów – warunkiem jest olej/oliwa dobrej jakości, a zioła …. dobieramy według własnego uznania – macerujemy je około 2 tygodni w ciepłym, słonecznym miejscu.
Przywrotnik (
Alchemilla vulgaris ) - „przyjaciel wszystkich kobiet”
Przywrotnik kojąco działa na stany zapalne i delikatne infekcje, warto więc przygotować ciepły napar z liści i mieć go pod ręką w sytuacjach krytycznych; doskonale radzi sobie także z zapaleniem spojówek – wówczas stosujemy kompresy.
Nie sposób pominąć działanie ściągające naszego ziółka – dlatego zażywamy je w stanach zapalnych żołądka i jelit, przy biegunkach, wzdęciach i nadmiernej fermentacji.
Co robimy z zielem ?
Ano, na początek zaserwujemy sobie herbatkę na wszelkie babskie niemoce
Herbatka Stefanii Korżawskiej – wykonanie bardzo proste !
1 łyżkę suszu z jasnoty i 1 łyżkę suszu z przywrotnika zalewamy 300 ml wrzącej wody, ogrzewamy w „kąpieli” wodnej 15-20 minut i popijamy w ciągu dnia; jest to napitek całoroczny, dla usprawnienia pracy układu rozrodczego, zapobiegającemu infekcjom i być może także mięśniakom.
Ale przywrotnik ma także w zanadrzu inną niespodziankę – dla naszej zmęczonej, zszarzałej i „smutnej” skóry: regularne stosowanie okładów i maseczek ze świeżego, zmielonego zioła poprawia elastyczność skóry, rozświetla ją i dodaje młodzieńczego wyglądu.
Maseczka
Czubatą łyżkę suszonych, sproszkowanych liści zalewamy 1/2 szklanki wody i gotujemy 10 minut; Mieszamy z łyżką miodu i płatkami owsianymi ( dodajemy ich tyle, aby uzyskać wygodną gęstość ) i nakładamy na buzię na 15 minut.
Przywrotnik wchodzi również w skład mieszanki stosowanej pomocniczo ( !!! ) przy wypadaniu włosów – problemie starym jak świat, zwłaszcza podczas zażywania leków nasercowych czy po przebytych operacjach z udziałem narkozy, albo po prostu celem wzmocnienia cebulek włosowych.
Na ratunek włosom
Mieszamy w równych częściach suszone ziele skrzypu, przywrotnika, krwawnika i liści brzozy ( można dorzucić owoce jarzębiny ) - stosujemy 1/4 łyżeczki przed posiłkiem.
Tonik rozmarynowo - lawendowy
(tonik ma działanie odmładzające, wpływa korzystnie na problemy skórne)
Zmieszaj ze sobą 3 części suszonych liści rozmarynu, jedną część suszonego kwiatu lawendy oraz jedną część ziela mięty pieprzowej. Do mieszaniny dodaj tyle spirytusu, aby przykrył zioła, przelej do słoika, zakręć, po czym odstaw w ciemne miejsce na 2 tygodnie, od czasu do czasu mieszając. Po tym czasie przecedzić tonik kilka razy przez gazę, dolej wody mineralnej w proporcji 1:1, przelej do ciemnej szklanej butelki i używaj do przemywania twarzy i i dekolt.
Płyn do relaksującej kąpieli i regeneracji stawów; idealny także na bolące, zmęczone i spuchnięte stopy …
Potrzebne nam będą:
-
żmijowiec
-
farbownik
-
krwawnik
-
mydlnica lekarska
W/w ziółka ( w równych proporcjach ) rozdrabniamy i gotujemy na małym ogniu – czyli robimy typowy wywar – około 10-15 minut. Zioła gotujemy wyłącznie w żaroodpornych lub emaliowanych naczyniach ! Studzimy, odcedzamy. Na każdy litr otrzymanego wywaru dodajemy 200 mg chlorku magnezu ( kupuję na All, w opakowaniu 400 g ) ) i zlewamy do ciemnych butelek.
Do kąpieli wykorzystujemy 100 ml na wannę wody, a dla zmysłu powonienia i spokoju umysłu dodajemy kilka kropli lawendowego olejku eterycznego
Zioła do relaksującej kąpieli, które wcześniej wymieniłam: żmijowiec i farbownik, to bliscy krewni nie tylko
ogórecznika, ale przede wszystkim żywokostu ! Każde z nich zawiera w swoim składzie alantoinę, substancję łagodzącą wszystkie podrażnienia skóry i przyspieszającą gojenie drobnych skaleczeń, siniaków, zadrapań, kojącą stany zapalne i uśmierzającą ból. Mydlnica z kolei dostarcza nam saponiny, która ma właściwości myjące; zwłaszcza jej korzeń pod wpływem wody obficie się pieni . A w jakim celu dodajemy sól - chlorek magnezu ? O niedoborach magnezu każdy z nas przekonał się osobiście i na własnej skórze … zmęczenie psychiczne i fizyczne, rozdrażnienie, senność, apatia, brak apetytu, bolesne skurcze łydek …. zazwyczaj pospiesznie kupujemy w aptece suplement diety pt. Asmag itp. i skwapliwie łykamy wg zaleceń na opakowaniu
Magnez możemy dostarczyć także w inny sposób – poprzez skórę; podczas kąpieli w takiej „ziołowej wannie”, pierwiastek ten przenika bezpośrednio przez wszystkie pory skóry i wnika w głąb tkanek – miło, pachnąco ( dzięki olejkowi lawendowemu, albo innemu, ulubionemu ) i przyjemnie Jeżeli nie zdecydujemy się na 100% „zanurzenia” , sprawmy odrobinę luksusu naszym stopom; zmęczone, obolałe i spuchnięte również będą nam wdzięczne za taki wieczorny podarunek – początkowo może być odczuwalne lekkie szczypanie – tak działa dodatek soli, ja jednak zamiast zalecanych 200g na 1 litr wywaru, dałam 100g i moim zdaniem to wystarczy.
Po kąpieli stopy ( lub całe ciało ) dokładnie spłukujemy; przez moment będzie towarzyszyło nam czucie gorąca, lecz później … moje stopy aż piszczały z uciechy – zmęczenie uleciało, uczucie ciężkości gdzieś zniknęło, a pojawiła się miła, aksamitna świeżość … przypadek? Może … ale jakże przyjemny
Jeśli nie mamy pod ręką chlorku magnezu, możemy z powodzeniem delikatnie umieścić mieszankę ziółek w lnianym woreczku i w takiej postaci umieścić w wannie pełnej nie całkiem gorącej wody, plus kilka kropli olejku eterycznego i …. odpływamy w świat marzeń aromatyczna świeca też nie zaszkodzi w kontemplacji …
Gwoli uczciwości muszę ostrzec przed kłującą łodygą żmijowca i farbownika; oba zioła należą do rodziny Boraginaceae, szorstkolistnych, podobnie jak popularny ogórecznik, więc osoby o wrażliwej i delikatnej skórze powinny pamiętać o ochronnych rękawiczkach; ostre włoski porastające łodygi miękną podczas gotowania; podobnie zachowuje się ziele pokrzywy – nawet ususzone traci swoje kłujące właściwości, a w przypadku osłabionych, słabo rosnących czy wypadających włosów ( ludzkich ) jest niezastąpione w postaci naparu – w przeciwieństwie do wywaru, przygotowując napar, zalewamy wrzącą wodą odpowiednią ilość świeżego lub suszonego surowca, szybko nakrywamy pokrywka, aby nie uciekły nam dobroczynne składniki i zaparzamy. Po ostudzeniu napar jest gotowy – możemy wykorzystać go do ostatniego płukania włosów po umyciu.
Zioła, dzięki którym nasze włosy będą lśniące, mocne, będą rosły zdrowo bez tendencji do wypadania ....
Chwasty, które uwięziłam w słojach, to przede wszystkim alkoholowe wyciągi z ziół, które - mam nadzieję - przyczynią się do chwalebnego wzmocnienia moich "piórek":
- świeże pędy
rozmarynu zalane ciepłą ( o temp. 80 stopni ) wódką 40% - czyli tzw. intrakt ziołowy, pozostawione w cieple na 2 tygodnie
- suszone ziele
pokrzywy, skrzypu, korzeń łopianu i kora dębu ( ostatnie dwa składniki kupiłam w sklepie zielarskim ) zalałam zimnym alkoholem 40%, wymieszałam i jako tzw. tincturę, czyli nalewkę postawiłam w celu naciągnięcia na 3 tygodnie
Oba wyciągi posłużą jako mikstura do wcierania w skórę głowy zarówno w celu wzmocnienia cebulek włosowych, jak i przeciwdziałaniu wypadaniu włosów, co nęka mnie w okrutny sposób
- w największym słoju macerują się kwiaty dziurawca, zalane olejem - jak już wspominałam -
pomocne w jesiennych smuteczkach
1.
Maseczka domowej produkcji, którą nakładam bezpośrednio na skórę głowy, wmasowuję, zawiązuję na głowie turban z folii i ręcznika i chodzę w tej wątpliwej ozdobie przez godzinę. Następnie dokładnie spłukuję, myję szamponem, a jako ostatnie spłukanie stosuję naprzemiennie albo wywar ze skrzypu, albo napar z pokrzywy;
- jedno żółtko ( jajko od szczęśliwej kurki )
- 2 łyżeczki oleju rycynowego
- kilka kropel z cytryny
2. W przygotowaniu są dwa
alkoholowe maceraty, na bazie mieszanki własnoręcznie zebranych ziół i wódki 40%, które będą wcierane w skórę głowy przed myciem, najlepiej na noc - skład obu mikstur podawałam wyżej.
Jeśli ktoś dysponuje jeszcze listkami i kwiatami nasturcji, śmiało może dorzucić je do "nalewki" rozmarynowej , są doskonałym uzupełnieniem kuracji.
3. Zawzięłam się okrutnie i na dodatek codziennie zjadam 1/4 łyżeczki
mieszanki sproszkowanych ziół ( liść brzozy, skrzyp polny, krwawnik, przywrotnik )
Ocet jabłkowy domowej roboty
A tutaj sposób na wykorzystanie jabłek - ja wykorzystałam te owoce, które jabłoń zrzuciła w ramach "opadu" świętojańskiego: małe, kwaśne, zniekształcone, ale nie poobijane i bez lokatorów
- mój ocet jabłkowy ma już tydzień i nadal pachnie alkoholowo; niedługo powinna dokonać się cudowna przemiana w ocet - po dodaniu ulubionych ziół posłuży do sporządzenia aromatycznego octu ziołowego, rewelacyjnego ( w połączeniu z dobrą oliwą ) do letnich sałatek lub surowych warzywek
Mydełko rozmarynowo-cytrynowe
150g naturalnego mydła, bez zapachu i bez jakichkolwiek dodatków; wybrałam tradycyjne mydełko Biały Jeleń w ilości półtorej kostki, utarte na drobnej tarce
1/2 szklanki naparu z płatków nagietka ( przygotowałam pół litra )
3 łyżki soku z cytryny
1 łyżka zmielonych listków rozmarynu
1 łyżeczka ususzonej, startej skórki z cytryny
6 kropli olejku cytrynowego
4 krople olejku rozmarynowego
Utarte mydło, sok z cytryny i napar z nagietka podgrzewamy na małym ogniu, mieszając drewnianą łyżką, w Poznaniu kopystką zwaną, aż do stopienia mydła. Tę czynność wykonałam w kąpieli wodnej, wstawiając garnek ze składnikami do większego z gotującą się wodą. Masa po roztopieniu będzie puszysta i powinna być bez grudek mydła. Jeśli będzie za gęsta, dolewamy naparu z nagietka.
Pozostawiamy naszą miksturę na 10 min. do ostygnięcia, następnie wsypujemy zmielony rozmaryn, skórkę cytrynową i dodajemy olejki.
Uzyskaną „pastę” umieszczamy np. w silikonowych foremkach do muffinek i odstawiamy na 24 godziny w ciepłe miejsce ( temperatura pokojowa ), przykryte folią. Po tym czasie wyjmujemy mydełka ostrożnie z foremek, zawijamy w papier i przenosimy troskliwie nasze dzieła sztuki w suche miejsce na co najmniej 4 tygodnie – niech schną i nabierają ziołowej mocy
Pozostały napar z nagietka zlewamy do buteleczki, dodajemy – w przypadku cery tłustej – odrobinę alkoholu 40%, w przypadku cery suchej – octu jabłkowego, mieszamy i mamy gotowy
tonik do przemywania skóry twarzy po umyciu; trwałość około 1 tygodnia. Działa cudownie ! Tonik możemy wykonać także z innych ziół, sporządzając napar z 3 łyżek stołowych suszonego zioła i 2,5 szklanek wody – polecam szałwię, przywrotnik, żywokost, ogórecznik lub …. sok ze świeżego ogórka – działanie odświeżające gwarantowane
Zapraszam wkrótce