Forum Ogrodnicze Oaza

Jestem bardzo ale to bardzo mile zaskoczona .Dziekuje Obiecuje ,ze "Twoje dziecko" otoczę nalezytą opieką.

W sprawie nazwy KONKURS mam taki pomysł aby każdy nazwał dodatkowo siewkę którą otrzyma nazwą swojego postu z forum np Konkurs - Fafka lub Konkurs - ewa1953 tak nie pomylicie się później.

Irysek Robert wrote:
Bardzo logiczne i uporządkuje akcję.
Zostajemy niańkami i jakby matkami/ojcami chrzestnymi od razu.
To teraz odpowiedzialne zadanie przed nami. Po pierwsze: nie zamordować, po drugie: zapewnić dobry rozwój i przyrosty i w końcu: dostarczyć do pozostałych 13 beneficjentów.

Hejka!
Dzięks wielki Robercie , teraz będę trzymała kciuki żeby mój Konkurs miał falbanki takie że ho ho! Co poniektórzy to o ostrogach będą marzyć, inni o uroczych ciapkach, w każdym razie szykuje się niezłe oczekiwanie na to co komu z siewki wyjdzie. O zamordowaniu kłączek nawet nie radzę myśleć, pozostali beneficjenci mogą zagryźć bez znieczulenia w ramach słusznego gniewu i msty.
Pozdrówka radosne ( mimo sauny za oknem )
K.

Ja nie mogę ... zawsze marzyła mi się nazwa "barashka" dla mojego irysa ! Robert spełnia najskrytsze marzenia (i to nie jedno ...). Czarodziej jaki ?

DZIĘKUJĘ !!!

Też dzięki bardzo się cieszę i KONKURS MIRDEM obiecuję otaczać należytą opieką ( chociażby po to coby nie zostać zagryzioną bez znieczulenia ............ Tabazo uwielbiam Twoje posty ........... ja bardziej humanitarna jestem , ewntualnym znieczuleniem służę )

Właśnie wróciłam z pracy , a tu takie miłe niespodzianki poniedziałkowe ................ a na Podlasiu znośnie nawet wiaterek wieczorny powiewa

Dziękuję bardzo!Może będzie miał ostrogi?

Dziękuje za Wasze podpowiedzi co się komu podoba - CENNA TO DLA MNIE UWAGA...

Jej wciąż nie mogę uwierzyć w taką wielką niespodziankę !!! Mój własny Konkurs kero !!! Jak ochłonę to napiszę więcej

Jeżeli jeszcze można podpowiadać .............. to ja też raczej falbany ( bez ciapek )

Witaj Robercie,jestem na urlopie i bardzo zaskoczyła mnie wiadomość wyniku konkursu,dziekuję.

Nie wiem kiedy skończą się te wszystkie telewizyjne wywiady!
Tym razem zapraszam na film o Nadleśnictwie Zawadzkie, w którym pracjue jako Leśniczy.
www.tvp.pl/opole/reportaz/tv-lato/wideo/...wo-zawadzkie/7917759

Wspominaliście o plamistości liści!
Moje wyglądają tak - zdjęcia zrobione dziś




Odmiany




Siewki w dużym zagęszczeniu.

Już jest!
Mój "Konkurs-Fafka" już w domku. Chwilowo moczy nóżki w wodzie, a jak skończę walkę z obiadem, to zostanie honorowo zasadzony. Dostał pieszczotliwe przezwisko: Kafka. Jak będzie niegrzeczny w przyrastaniu, to będę na niego mogła wołać: Franz, a nawet "Franca".
Robert, dziękuję!

Czy można prosić o porade jaki środek zastosować bo u mnie też zaczynają sie plamy liściach.

O plamistości wiele już razy pisałem w swoich Biuletynach oto fragment z 2011 roku:

Czerwiec i lipiec były najbardziej deszczowymi miesiącami w tym roku. A co z deszczami powiązane… to nie muszę mówić – oczywiście GRZYBY. No, nie te w lesie bo było za mokro ale na liściach i kłączach irysów. Tak wielkiej plamiastości liści jaką miałem w tym roku to nie pamiętam. Nie pomagały nawet opryski fungicydami, a których wykonałem kilkanaście ()
Aby całkowicie zakończyć temat związany z opryskami chemicznymi, od których zacząłem ten temat, to plamistość liści w tym roku była poza zasięgiem wszystkich moich środków chemicznych. Dlatego postanowiłem zapytać się „australijskiego mistrza”, jak on radzi sobie z plamistością. Odpisał krótko:
Plamistości liści nie zwalczają żadne środki chemiczne, jedynie mogą opóźnić jej występowanie. Dlatego on nie stosuje „chemii”. Pisze, że czasem przesadzenie irysów w inne miejsce przynosi efekt. Jak to nie pomaga a plamistość jest bardzo duża to zaleca pozbycie się takiej odmiany lub siewki a w jej miejsce posadzić inną zdrowszą o podobnych kolorach i cechach.
Co powoli i ja zaczynam realizować. W tym roku siewki, które tak się zachowywały „wyleciały” na kompost.

A to fragment z Biuletynu 2009 roku - zgniliźnie kączy
...Przez cały kwiecień nie spadła ani jedna kropla deszczu a przecież to początek wiosny, do prawidłowego wzrostu roślin potrzebna jest woda. W moim ogrodzie z wodą nie ma większego problemu, mam przecież automatyczne nawadnianie, które tak naprawdę miało być używane w okresach bezdeszczowych, letnich dni, a tu proszę musiałem je uruchomić już w kwietniu, co jak się później okazało było przyczyną choroby wielu irysów. Sam nie wiedziałem, co jest przyczyną tak szybko rozprzestrzeniającej się zgnilizny pędów, szczególnie tych kwietnych. Po telefonicznej konsultacji z moim kolegą, serdecznym przyjacielem Jurkiem, doświadczonym irysiarzem odłączyłem automatyczne zraszanie ogrodu. Ostrym nożykiem wyciąłem porażone części aż do żywej tkanki, a ranę przemyłem 100% roztworem ACE w ilości jednej nakrętki od butelki na jedną ranę. Następnie dokonałem pierwszego oprysku liści fungicydem TOPSIN M i po kilku dniach zauważyłem bardzo dużą poprawę w kępach irysów, po dziesięciu dniach powtórzyłem oprysk, ale zmieniłem środek na ROVLAR. Irysy szybko odbudowały nowe przyrosty, oczywiście straciłem w wielu kępach, szczególnie w siewkach tegoroczne kwitnienie, ale za to uratowałem wiele z nich, które w ciągu sezonu rozrosły się, a zakwitną być może za rok.

Oto on:


Ciekawość mnie już zżera, co z niego wyrośnie.

Dziś dla tych co znają angielski... a dla tych co nie, są fajne obrazki...
www.irises.org/About_Irises/Cultural%20I...on/Grow_Bearded.html