Forum Ogrodnicze Oaza

Jolu,
pyłek mam świeży bo zebrany z odmian kwitnących w lipcu. Tak w lipcu, ponieważ irysy sprowadzone w kwietniu z Australii, kwitną właśnie teraz i powiem Ci jedno, że w tym roku pierwszy SDB zakwitł 22 kwietnia a ostatni TB zakwitnie myślę około 20 sierpnia (4 m- ce).
Co do nazw odmian to obiecuję ze powrócę do tematu ponieważ wiele osób prosi mnie o to, ale nie teraz.
Gratuluję krzyżowania liliowców i będę czekać na rezultaty Twoich osiągnięć.
Pozdrawiam Robert

TAK! TAK! TAK! wreszcie mam irysy Roberta Van Lire z Denver w stanie Colorado.
Trochę świata zwiedziły po drodze i tak:
z Denver wyleciały 02.07. 2012r do Niemiec do Hamburga, tam czekały na wysyłkę do Polski aż do dnia 17.07. 2012r gdzie zostały wysłane (omyłkowo) do... Austrii by tam podziwiać górskie krajobrazy a że w pudełku były otwory to coś niecoś widziały.
z Austrii wyleciały do Warszawy 31 lipca i dziś po ponad miesiącu dotarły do leśnego ogrodu a ich stan jest bardzo dobry co przedstawia poniższa fotografia:

Hejka!
Dżizuuu, nie tylko Poczta Polska potrafi zaszaleć!
Pozdrówka prawie wieczorne
K.

Faktycznie troche świata zwiedziły !!! ale po tak długiej podrózy sa w świetnej kondycji.Teraz chyba "kąpiel" "pokoje /zagonek/gościnne już czekaja.
Witajcie w goscinnym Irysowym Królestwie p.Roberta

To są bardziej wytrzymałe niż liliowce, ciekawa jestem jak będą rosły i przezimują, szczególnie przy naszych bezśnieżnych ostatnio zimach...

Już ja sobie wyobrażam, co Robert przeżywał, gdy ukochane iryski tak męczono w podróży. A potem ulga, że już są i że takie dzielne, i wytrzymały te wojaże. Teraz pewnie będą odchuchane i dopieszczone, żeby w przyszłym roku cieszyły oczy nasze.

Jolu, jak Ty dobrze mnie rozumiesz…
Na razie cały czas dopieszczam nowe pole pod przyszłoroczne nasadzenia irysków .
Po okresie ponad trzytygodniowej suszy wczoraj i dziś spadł pierwszy deszcz i to może przyspieszy wzrost gorczycy bo na razie dość kiepsko wschodzi

jmt- wrote: Liliowce też są wytrzymałe!
W zeszłym roku zanim trafiły do mnie przeleżały w zakniętej paczce miesiąc zanim je odnalazłam,co uważam za cud! Oczywiście cudem jest to,że je odnalazłam,zresztą zupełnie przez przypadek.
Jedynym uszczerbkiem leżenia długo w ciemności było całkowite pozbawienie liści chlorofilu.
Poczta Polska doręczyła je do kogoś innego mimo poprawnego adresu odbiorcy. Tylko dzięki opieszałości tej kobiety nie trafiły na śmietnik,bo nie miała zamiaru zwrócić tej paczki na pocztę. Przeleżały miesiąc w jej kuchni.
W tym roku obydwa pięknie zakwitły.

Dziś zebrałam pierwsze nasiona irysa, którego sama zapyliłam i uzyskałam aż 32 nasionka
a z 2 pozostałych zapylonych przez owady zebrałam 26 nasion.
Nawet nie przypuszczałam że te nasiona mogą być takie duże.

Robercie dziękuję,przesyłka dotarła.Obiecuję,że będę nim szczególnie się opiekować.

Kto jeszcze nie wyczytał mojej euforii na blogu, temu pragnę się pochwalic', że ... TEŻ MAM "SWOJEGO" KONKURSA !!!





........................................................................................................................................... dziękuję ! ...........

Wczoraj "Fiołce", a w czwartek "Ważce" wysłałem ostatnie sadzonki moich siewek - nagród za udział w konkursie.
Mam taką nadzieję, że będą zdrowo rosły a wiosną 2013 pięknie zakwitną. Nie wiem czy Wiecie jaka się ułożyła mapa miejscowości dokąd powedrowały siewki?
Oto ona:
Od Przemyśla przez Kraków, Katowice, Opole, Wrocław, Kalisz, Łódź, Bydgoszcz, Białystok, aż do Gdyni.
Dziękuję raz jeszcze wszystkim razem i każdemu z osobna za Wasze wspaniałe nazwy (pewnie niektóre z nich kiedyś wykorzystam przy rejestracji irysów)
Pozdrawiam Irysek.

Mój konkurs już przyrasta ..... jest nowy listek w wachlarzyku

Irysek Robert wrote:

Panie Krzysztofie - już teraz nie pamiętam?????
Przepraszam...

Krzysztofie, jak Ci zakwitnie, będziemy zgadywac', myślę, że trafnie ! Pozdrawiam.

Hejka!
Mój "konkurs" został uroczyście posadzony na Ciepłym Monstrum, sądząc po rodzicach powinien być "gorący". Musiałm "konkursa" bronić przed Tatusiem, który usiłował go uprowadzić ( nad Bałtyk miał być wywieziony, to tak w związku z mapką wędrówek Robercie ). Dałam odpór i wypomniałam zmarnowaną piwonię i walkę o przycinanie forsycji . Tatuś groził że jak się "konkurs" rozrośnie to nie popuści, bo pewnikiem będzie mu pasował do rudbekijek i dzielżanków . Spuściłam zasłonę milczenia na termin kwitnień tych roślin, coby zachować ojcowsko - ogrodniczy autorytet. Wszak najmłodsza siostrzyca słuchała tych tatusiowych marzeń.
Pozdrówka
K.

Dziś dotarła do mnie paczka z irysami Pani Barbary Nicodemus, która mieszka w USA w mieście Buffalo stan Missouri.
Barbara to starsza Pani, której irysy są mało znane ale myślę że dzięki mnie znajdą wielu amatorów i w Polsce. Bardzo dużo ją ta wysyłka kosztowała bo to pierwszy raz (około 1000$ wraz z wartoscią irysów)



Jak zawsze pięknie zapakowane



Same nowości!!!