Forum Ogrodnicze Oaza

Piwonia ITOH

Bartzella


Hodowca:Roger Anderson (USA, 1986)
Typ kwiatu:pełne
Kwiaty:zółte z czerwonym przebarwieniami w centrum
Pora kwitnienia:połowa VI
Wysokość:80 cm

Kupiłam wiosną, zakwitła jednym kwiatem

Powiedzcie mi proszę jak się postępuje z tymi piwoniami? Przycięłam ją późno jesienią, ale nie zupełnie przy ziemi a część pędów zostawiłam nieprzycięte. I teraz widzę, że ma pąki na wierzchołku nieprzyciętych pędów. Na zdjęciu (niewyraźne ) dlatego dodałam napis TUTAJ, także dla kiełkujących z ziemi?...



Może tych piwonii nie tniemy wcale?

Teoria mówi, że piwonie ITOH są bylinami, zimą zielona część zamiera.
Może w Twojej pozostał jakiś atawistyczny gen po przodkach Albo zima była zbyt łagodna, aby zmrozić jej pędy

Mam i ja -

A jak o nią dbasz? Jak nawozisz?

To był jej pierwszy sezon u mnie. Dałam wiosną kompostu/ z pryzmy ogrodowej/. Podlewanie i odchwaszczanie... Na razie nic więcej. Sama szukam w necie informacji jak z nią postępować.

A jak wygląda ta piwonia teraz zimą? Zamierają jej wszystkie pędy, tak, jak dzieje się to u piwonii zielnych? Czy przycinałaś ją jesienią?

Chyba przycięłąm/ nie jestem pewna bo mam bardzo dużo roslin/, bo jest okryta i na wierzchu ma jeszcze dużą donicę- to chyba przycięta. Nie zaglądam, bo się obawiam by "nie dostała kataru"- a tak na serio zeszłej wczesnej wiosny tak zaglądałam do innej, że w końcu chyba jej to zaszkodziło i mimo widocznych wpierw kiełków- potem zamarła. Jak się bardziej ociepli to zajrzę i napiszę.U mnie trochę śniegu jeszcze leży...

Dopytuję tak, bo piwonie ITOH są dość drogimi roślinami, więc każda obserwacja pokazująca, co im służy, a co szkodzi jest cenna Naprawdę wszyscy będziemy wdzięczni, jeśli wiosną zdasz nam relację z zimowania tej piwonii

Poprzedniego /2015/ roku stała w donicy do jesieni, bo kupiłam wiosną gołe kłącze. wsadziłam jesienią w grunt. Na zimę okryłam suchymi gałązkami i liśćmi dość ciasno i dałam jeszcze dużą doniczkę z dużymi otworami w dnie. Na to połozyłam podstawek obciążony kostką z chodnika - gdy cieplej było to zdejmowałam ta podstawkę, gdy miało lać nakładałam. Ogródek mam przy domu to nie był problem podlecieć. Bałam się o nią - i dwie inne, dlatego warto było pilnować. Z jedna przedobrzyłam, szkoda, a druga nie kwitła... Zobaczymy co po tej ostrej zimie z nimi będzie. U nas jak śnieg spadł na święta tak potem tylko dosypywało- to cały czas były pod dodatkowo pierzynką ze sniegu.
Na fotce widać, że żółta zawiązała nasiona- dojrzały, posiałam, ale do dziś nic nie wyszło- czyli skucha...

Berto, Alino - też mam Bartzellę. Też dopiero drugi sezon. Ona teraz wcale nie wygląda, część nadziemna obumarła, jak u piwonii bylinowych.
Moja rośnie pod klonikiem, też świeżym nabytkiem - oboje mają korzenie przysypane dość grubo korą. Jak coś wylezie - będę donosić.
Co do nasion... z tego co kiedyś czytałam, sprawa z piwoniami międzysekcyjnymi jest raczej beznadziejna, nie zawiązują płodnych nasion. Podobnie zresztą moa dość duża żółta piwonia drzewiasta - w kapsułach są takie okruchy, przypominające śmieci. Zupełnie inne od nasion innych piwonii.

Mam kilka piwonii Itoh, w tym również Bartzellę. Traktuję je tak jak wszystkie bylinowe. Większość z zakupów jesiennych kwitła w następnym
roku, a niektóre kupione wiosną zakwitały w tym samym roku. W pierwszym roku po posadzeniu przysypywałam je niewielką warstwą ziemi tak, aby przykryć kiełki. Nie ściółkuję korą, gdyż prawdopodobnie piwonie nie bardzo ją lubią. Faktem jest, że w ostatnich 3 latach zimy prawie nie było. W tym roku wystraszyłam się 30- stopniowych mrozów i okręciłam je warstwą włókniny. Z moich obserwacji wynika, że bardziej szkodzi im zbyt dużo wody niż mróz. Nie bardzo też lubią donice, z uwagi na zdarzający się nadmiar wilgoci, mimo odpływu wody.
Sama również szukam wszelkich informacji o doświadczeniach forumowiczów z Itohami.
Życzę sukcesów w ich uprawie.
Pozdrawiam.

Moja Bartzella nie kwitła rok po jesiennym zakupie-myślę,że po prostu się musiała zaaklimatyzować.Po roku zakwitła trzema dużymi kwiatami,w zeszłym roku miała sześć.Późną jesienią świeżo posadzone moje piwonie,zwłaszcza Itoh,obsypuję tak jak róże.Nie wiem co będzie po tej zimie-było bardzo dużo śniegu,ale i mrozy poniżej minus 20.

Zajrzałam do mojej Bartzelli. Tak wyglada.
Przykryłam z powrotem...

Moja startuje...



To jest młoda roślina, zakupiona ubiegłego lata - więc nie mam zbyt wielkich nadziei na kwiaty. Choć była to relatywnie duża sadzonka.

Bartzella była zakupiona w 2015r jako bardzo malutka sadzonka. W ubiegłym roku przyrosła - nie kwitła.Dzisiaj zobaczyłam na niej 2 malutkie pączki, choć roślina nie jest duża. Sadziłam ją tak jak bylinowe - płytko. Na zimę
środek zasypałam igliwiem /dwie zimy/.Wybija z ziemi. Postaram się tej jesieni osłonić jej pędy nadziemne. Może na którymś wybije następnej wiosny.

Właśnie kwitnie