Forum Ogrodnicze Oaza

Edyto, ja jestem stałą klientką wszystkich tych sprzedawców.
Napiszę tak: z Lilypolem w minionych latach różnie bywało, choć całkiem ostatnio nie mogłam narzekać.
Przyznam otwarcie, kupując, nie kieruję się w pierwszym rzędzie ceną, tylko tym, czy jest interesująca mnie odmiana (w przeciwieństwie do innych, poszukujących nowości lub lilii, jakich nie ma nikt prócz nich, jestem dość wierna kilkunastu odmianom, no dwóm dziesiątkom z hakiem
To prawda, w tym roku oferta pana Pajdy jest korzystna cenowo - co zaznacza zresztą sam. Przyczyn raczej nie poznamy, bywa (wiem z prywatnego doświadczenia), że mniejsze firmy minimalizują koszta własne i mogą zejść z ceną. Zwłaszcza gdy właściciel wiele (lub wszystko) robi "tymi ręcyma".
Przy okazji - nie wiem już sama, co pisałam o zamówieniach i czy zwierzałam się, że zamówiłam trochę cebul w Botaniku? Moje ukochane Anastsie po 4 zł, orientalne po 5 (zupełnie nowa dla mnie odmiana Gold Fever o naprawdę żółtych kwiatach).

Wszyscy ci sprzedawcy moim zdaniem są godni polecenia, jak się dopiero zaczyna tworzenie kolekcji, można wybrać wszystko z jednej listy, gorzej, że szukając konkretnych lilii jedną znajduję tu, inną tam...

Dodam tylko od siebie, że jeżeli chodzi o sam rozmiar to i owszem LG dawał cebule giganty, ale to się zmieniło przynajmniej nie było aż takich cebul na jesieni, martagon był ogromny to fakt. Ale czy tak prawdę mówiąc te giganty lepiej kwitną ? Może, powtarzam może mając super warunki te giganty prędzej można podzielić. Po trzech latach z cebuli normalnej czyli 16/18 było co podzielić i to też nie rosła w nie wiadomo jakich warunkach. Czasem sprzedawca da cebulę którą łatwo podzielić na pół wtedy mam i owszem dwie, dość często coś takiego się zdarza. Ale i maluchy które kupuję na wyprzedażach to też fajnie kwitną. Po dwóch latach taka cebulka która rosła w samym oborniku jest ogromna i mogłem podzielić ją na trzy części. Wszystko zależne jest od warunków jakie ma i od siły wewnętrznej jaką posiada cebula. Dla mnie zamiast rozmiaru ważniejsza jest zgodność odmianowa.

Sam się przekonam w marcu czy to jakość czy marketing. W tym roku zaszalałem z liliami. Kupiłem sporo na wyprzedażach ale jakość ich była słaba.
Dlatego teraz zakupiłem w Lilypolu z 20 odmian lilii i zobaczę co mi przyślą. Nie ukrywam że będę cieszył się z każdej lilii i liliowca.

Pierwszy sukces już jest. Zakupy zdecydowanie poprawiły mi humor

Pawle, bo to taki hazard, jak na wyścigach konnych: obstawiasz jakieś cebule, potem czekasz, czekasz - już widać, wychodzą, ta o nos przed innymi, o nieeeeee. przymrozek, nos zepsuty, ale ta z innej grupy idzie jak burza, już widać malutkie pączki, już blisko mety, pączki się przebarwiają, proszę państwa, absolutny zwycięzca rozchyla pałatki i jeeeeeest!!!

O tę poprawę humoru głównie idzie, nieprawdaż?
Co do wielkości cebul. Zaletą dużych - dla mnie - jest zdecydowanie większa żywotność, nawet jeśli coś zrobię nie tak albo są niesprzyjające czynniki obiektywne. No i często te naprawdę duże już w pierwszym roku produkują dwa pędy kwiatowe, czyli kupując jedną cebulę tak naprawdę mam jakby dwie. Ale podobnie jak Robertowi najbardziej zależy mi na zgodności odmianowej, a tę porządne firmy gwarantują. Z drobnymi wpadkami raz na jakiś czas.

Na pierwszym zdjęciu Lilium pumilum. Wykiełkowały szybciej niż rzodkiewka, na czwarty dzień. Może dlatego,że wiele lat leżały zamrożone.Jeśli nie trafi im się klęska, to będę miał nadmiar siewek. Kto zainteresowany, może przypomnieć się latem.
Na pozostałych zdjęciach, różne krzyżówki lilii. W sumie ponad 30 różnych. Wśród tych siewek jest jeszcze Lilium amabile, oraz pumilum żołta.

Dorzucę do słów Ani, swoje, po radości zrobienia zamówień, jest czas wirtualnego sadzenia - zanim cebule przyjdą - już wybieram donice, miejsca stałe i stanowiska, dobieram kolory, przestawiam donice i tak w kółko, w tak zwanym międzyczasie, potem się okazuje, że po części dostaje inne lilie i wtedy jest zabawa.

Co do cebul, wszystko co napisaliście się zgadza, jednak zauważyłam że są lilie silne i słabe, a sprawdzam to w moich takich sobie warunkach np taka Golden Splendor kwitnie i rośnie w cebulę na prawdę wszędzie, a Regale Album miała lepiej i się posypała. Tak, inne geny, podobnie jest z różami.

Szalejecie ha ha Ja już nic nie zamawiam .
Teraz szałwia omączona
tylko i koniec na ten rok

Polazłam na nieznany ocean......
Lilie z rodziny Tango www.flamingoholland.com/search?q=lilium+tango

Wszystkie lilie typu tango pochodzą od jednej odmiany- Latvia. Pierwszą Latvię miałem z firmy Albrecht Hoch. Krzyżowałem ją z liliami typu brushmark i wyszło świetne pokolenie tanga i brushmarki.

Lilia Latvia dość często pojawia się w sprzedaży i jest stabilna, ale jeżeli chodzi o resztę lilii z grupy Tango to nie jest już tak pięknie, chyba, że ja tylko tak mam. Nie są zbyt długowieczne, a i trzeba pięknej pogody żeby kwiat wykształcił się w kolejnym sezonie prawidłowo. Masę tych ciekawych i jednocześnie dziwnych lilii u mnie zwyczajnie wynikło. Obecnie najdłużej i bezproblemowa jest kupiona przypadkiem Morpho Pink. Tylko do końca nie wiem czy ona do takowych należy. Dla mnie to jest tak : kropki, ciapki to jest Tango, kreseczki , maźnięcia pędzlem pijanego malarza to brushmark/ i te drugie są bardziej stabilne.
To znaczy spora liczba tych lilii kwitnie, ale tak / o ile się nie mylę jeżeli tak to proszę mnie poprawić/ to lilia chociażby Yellow Bruse jest bardzo mocna silna, lilia Strawbery Event oraz Straciatella Event należąca do grupy Tango- pierwsza stabilna, drugą będę testował.
Lilia Lionheart też jest ciekawa, ale jak u niej z kwitnieniem dowiem się już niedługo.
Lilia Strawberry Cream fajna była, ale czy zakwitnie ? Nie mam pojęcia. Także z tej grupy jest niezwykle dużo bardzo ciekawych lilii, ale ja osobiście nie mam z nimi dobrych doświadczeń. Kwitną u mnie krótko.

To jest tango.

Wszystkie azjatyckie, zachowują się jak azjatyckie. Jeden rok obfite kwitnienie, cebula podzieli się i kwitnienie słabsze. Urosną, znów będzie więcej kwiatów. Na piachu rosną, w glinie marnieją i to wszystko.

To jest brushmark.

mirzan wrote:
To jest szczera prawda. Dlatego prawie nie sadzę azjatyckich - a jeśli, to po pierwsze drenaż pod każdą cebulą, po drugie - liczę się, że ich pobyt w moim ogrodzie będzie jak przelot komety. Dobrze, jak raz ładnie zakwitną.

I tu jest pytanie - czy drenaż odprowadza wodę, czy sprowadza wodę pod korzenie.Najlepsza by była grzęda wzniesiona ponad poziom. U mnie bezśnieżne zimy, co nie zgnije to zmarznie. Ale i tak sieję sadzę,chociaż na jedno kwitnienie.

U mnie piach... Pierwsze azjatki wsadziłam pod tujami, myślałam, że to był błąd, ale gdzie tam! Rosną, kwitną, coś się nawet rozsiało... Apricot Fudge zdaje się też z nimi rośnie i wydaje się zadowolona.

Mandorla wrote:
Ech - każdy ma swój problem. U mnie "beton". Syn złamał kilof. Fiskarsa

Dlatego na razie wszystko w donicach. Albo w pojemnikach z włókniny 120 x 120 x 30 cm. I w 3 podstawkach pod beczki z deszczówką
Przecenili w Castoramie na 20 zł. Wzięłam wszystkie 4
I wg schematu: drenaż z keramzytu, ziemia z hydrożelem (odrobina), cebula lili, ziemia (ze sklepu) + perlit.

Tak wygląda "zimowisko":


Tak mam posadzone "awaryjnie" lilie od Pana Andrzeja:


Jestem bardzo ciekawa, co z nich wyrośnie. Bo zamówiłam "ładne i pachnące" wg Jego uznania.
Cebulki były takie:



Powinnam ogarnąć zdjęcia z 2021... Może kiedyś...

Wspomnienia:


Lilioza to straszna choroba.

Lilium tsingtauense, prewdziwa.

Weszłam z ciekawości na
www.albrechthoch-shop.de/epages/61408482.../Products/f059-Lilie

Piękna, zazdroszczę.

Ponieważ pogoda, że psa nie wygoń, postanowiłam zrobić użytek z przysłanego mi na skrzynkę mailową "Newslettera" od Fluwela i przetłumaczyć te fragmenty, które odnoszą się do rozmnażania lilii.
Dla "wyjadaczy" nic nowego, ale może komuś z nowicjuszy się przyda.
To lecimy:
1. Rozmnażanie z nasion.
Dotyczy lilii, z których pozyskujemy nasiona wymagające następnie kilku lat uprawy, nim uzyskamy dojrzałą cebulę. Jest to możliwe w zasadzie jedynie w przypadku gatunków botanicznych, które zachowują czystość gatunkową rozmnażane z nasion. "Nowoczesne" uszlachetnione lilie często w ogóle nie zawiązują nasion, a jeśli nawet, nie uzyskujemy z ich nasion lilii takich samych, jak mateczne, o czym przekonujemy się dopiero, gdy zakwitną.

2. Cebula dwupędowa.

Następną metodą rozmnażania jest podział cebul. Niektóre lilie mają tę cechę, że po roku lub kilku latach wzrostu wytwarzają dwa, a nawet trzy pędy. Te tak zwane "dwunosy" mogą zostać ostrożnie rozdzielone. Cecha ta dotyczy nie wszystkich wszystkich odmian. Jednak jeśli mają państwo właśnie taka odmianę, jest to bardzo prosta i pożądana metoda rozmnażania.

3. Cebulki przybyszowe.
Między korzeniami wyrastającymi z podziemnej części pędu lilii prawie zawsze można znaleźć kilka małych, młodych cebulek.[...] Mogą z nich zostać wyhodowane dojrzałe cebule. Metoda ta nadal jest dość rozpowszechniona wśród hodowców.

4. Łuski z cebuli

Najbardziej rozpowszechnioną metodą rozmnażania jest tak zwane rozmnażanie łuskowe. Hodowcy dokonują wyboru spośród uprawianych odmian szczególnie odpornych na krzyżowanie się z innymi odmianami, wirusy i inne anomalie, po czym selekcjonuj≥≥ą największe egzemplarze cebul i całkowicie dzielą je na pojedyncze łuski.
Łuski te wraz torfem zawija się w folię plastikową i przechowuje 12 tygodni w temperaturze 20 stopni.
Po 12 tygodniach hodowcy składują tak potraktowane łuski w chłodni, by na wiosnę - w końcu kwietnia lub początkiem maja - zrobić z nich rozsadę. Po roku uprawy z łusek młode cebulki są wykopywane i następnej wiosny ponownie sadzone.
Tą metodą powstają piękne lilie, które mogą państwo znaleźć w naszym sklepie internetowym"

Tyle Fluwel.
Dla mnie stanowczo za długa procedura, w dodatku obarczona wielkim ryzykiem, że na którymś etapie coś pójdzie nie tak. Chyba bez szklarni, a przynajmniej solidnego foliaka trudna do realizacji. Tym niemniej zakopuję po prostu odłamane przypadkowo łuski koło cebuli matecznej. Czasem wyrastają młode lilie, czasem nie padną ofiarą ślimaków. Może i udało mi się uzyskać jakiś kwiatek - kto to wie?