Forum Ogrodnicze Oaza

Małgosiu, bardzo ładna kolekcja liliowców

Lady Liz, wydaje mi się, że Twój ma węższe płatki, ale na ten moment nie mam z czym porównać. Z moim laptopem źle się dzieje. Chyba karta graficzna mi pada (tak twierdzi córka, bo ja się nie znam). Aktualnie dobrałam się do kompa chłopa. Weekend przed nami, więc naprawa mojego może się przeciągnąć do przyszłego tygodnia.

Zaanektowałam laptop chłopa, ściągnęłam program, bo on w swoim kompie ma przeraźliwe pustki. Dosłownie nie ma nic prócz minimum. Używa laptopa jako przystawkę do telewizora (smart tv). Zrobiłam trochę zdjęć i proszę:

Pumpkins Gone Wild - trochę blady na moim zdjęciu



Doug Warner



Prissy Frills



Sink Into Your Eyes



Satelite Dreams



Answering Angels



Lurch



Reach for the Sky



Rainbows in Heaven



Strawberry Ice



Whammer Jammer



Wild Smurf



Enchanted Forest



Fuchsia Sunrise - było tylko pięć pąków, więc na zdjęciu jest prawie połowa kwitnienia



Judy Farquhar

tafta wrote: Małgosiu, rewelacja. I co ja mam powiedzieć, dałaś po oczach, taki spektakl , a ja biedaczka zarzekam się od kilku dni, że nie zamówię więcej liliowców, a tu proszę same rarytasy. Uff, pewnie skuszę się na kilka. Tylko kilka

Małgosiu, co jeden to ładniejszy, choć ja nieodmiennie najbardziej zachwycam się tymi z "fryzowanym" brzegiem płatków. I żeby jeszcze były co najmniej pomarańczowe, jak nie mogą być żywo czerwone
Na sam koniec naprawdę ładne kwiaty mają te kupowane jako Darla Anita; wbrew pozorom zdjęcia nie przedstawiają jednego i tego samego kwiatka, tylko z trzech różnych pędów.

Aniu, kwiat wart 'grzechu' Anita Darla, jak piszesz, u mnie zakwitła pierwszy raz takim kwiatem , czy ona?




A również swoim zdaniem podsunęłaś mi pomysł rozwiązania problemu kupna liliowców, miałam dylemat, które odmiany wybrać z oferty,więc idąc za twymi słowami ograniczyłam się do fryzowanych i czerwonawych,
ale i tak jest ich za dużo na jeden raz dla mnie. Chyba to prześpię i wybiorę kilka odmian jutro rano.
Zamieszczam fotki tych z których mam wybór,to nowości, więc jest na co popatrzeć.

Aniu, liliowiec kupiony jako Darla Anita, jest podobny do mojej Darii. Jak odzyskam mój laptop wrzucę zdjęcie.

Twój liliowiec Małgosiu wygląda na Darlę Anitę.

A liliowce w ofertach zawsze ładnie wyglądają, przyciągają wzrok, kuszą..., nie pozwalają o sobie zapomnieć...

Jeszcze kilka zdjęć

Saddened Happiness



Children`s Dreams



Gary Colby - koniecznie muszę zmienić mu stanowisko



Copperhead Road



Precious Candy



Trimmed in Gold



Jutrzenka Swobody



Flight to the Future



Judy Farquhar



Spacecoast Princess Elite

tafta wrote: Ten liliowiec zachwyca, Małgosiu powalaja na kolana twoje odmiany. Ciekawe ile masz ich w kolekcji?

Zbliżam się do numeru 750, ale w tym jest trochę siewek (kupionych) - ze 30 szt. i trochę NN, i nie wszystko kupione w minionym roku (nie wspominając o tym) zakwitło. Dopóki nie zakwitnie i potwierdzi odmiany, to posiadam ją tylko teoretycznie. I oczywiście większość nie powala, ale maja inne zalety kwitną długo, lub obficie, wcześnie lub późno. Każdy liliowiec ma coś do zaoferowania, moim zdaniem.


Echo Art Deco



Touch of Linda



Doyle Pierce - na kwitnienie czekałam dwa lata, dużo kwiatów tylko lekko rozwartych. Może w kolejnych latach będzie lepiej.



Windsor Plantation



Lavender Tu Tu - w tym roku otworzył kilka kwiatów, więc wyrzucenie na kompostownik zostało na razie odroczone.



Painted Palace - drugi rok kwitnie, a żaden kwiat nie był poprawnie wybarwiony.



Ellis Powell - też drugi rok u mnie i w tym dużo lepiej z wybarwieniem kwiatów



Humble Cry - nowość z minionego roku, każdy kwiat praktycznie idealny

Upał, ale one kwitną i to jest świetne.

Kupując te fikuśne odmiany, trzeba się liczyć z tym, że z reguły nie kwitną obficie. I jeszcze potrzebują ciepłych nocy aby się pięknie zaprezentować, co nie zawsze się zbiega z ich kwitnieniem. I nie wiadomo, co będzie, gdy zawita do nas mroźna zima.

Blue-breasted Bee-eater



Carnival in Mexico



Art Gallery Nouveau



Igor



Velehrad - niezarejestrowana odmiana Mirmanka, często przybierająca piękny jasnoseledynowy odcień



Aerial Applique



Carnival in Caracas



White Eyes Pink Dragon



Danny Steve Mitchell



Batgirl



Melodia Świateł



Bardzo go lubię, niestety NN. Może Kasi nasunie się jakieś skojarzenie, choć przy jednokolorowym to często przegrana sprawa.



Mam taką stara listę chciejstw. Niektóre odmiany z tej listy nie przetrwały próby czasu, ale inne są nadal pożądane. To Michigan Nikki - w minionym roku udało mi się go upolować.



Spacecoast Cranberry Kid

Małgosiu
przy Twoich liliowcach całkiem mało znanych i pewnie sprowadzanych z daleka moja wiedza liliowcowa już się dawno skończyła
Masz piękne liliowce i oby zawsze Ci pięknie kwitły.

tafta wrote: Prawda, piękne posiadasz Małgosiu nowoczesne odmiany, życzę zadowolenia z świeżych zdobyczy i długiego ich żywota.

Natknęłam się na odmianę pająka Slipping Into The Abyss, chyba jego czerwień ciemniejsza ?

Z pewną dozą nieśmiałości po pokazie Małgosi niesamowitych nowości , trochę klasyki bo pomału kończą kwitnienie

Kasiu, jeśli je ktoś sprowadził z daleka, to nie ja. 99% moich zbiorów zostało kupionych u nas. Trochę kupiłam na (w) Litwie, ale naprawdę nie jest ich dużo.

Ostatnio zauważyłam, że mija mi parcie na zakupy. Zaczęłam sadzić zbyt gęsto i teraz czeka mnie reorganizacja, tym bardziej, że w moim chaosie niektóre niskie skończyły wśród wysokich

Małgosiu, mam Slipping Into the Abbys i jest on dużo ciemniejszy, ciemna purpura, a mój pająk NN jest czerwony może cit ciemniejszy niż na zdjęciu, ale jest to wyraźna czerwień. Kupiłam go zresztą jako "czerwony pająk", więc może to nawet być jakaś siewka. A siewek na naszym rynku to chyba jest więcej niż odmian

tafta wrote: Małgosiu, ta odmiana mnie zachwyciła ,
czy możesz napisać o nim coś więcej, jak się krzewi, wysokość, wielkość kwiatu? A i pisz do mnie jak go zdobyć

Małgosiu tafta
dołączam się do prośby Małgosi Kornikb

A co do sprowadzania liliowców.
Ja już od dłuższego czasu nie przeglądam ofert nawet polskich sprzedawców bo ... emerytura ... więc może dlatego sądziłam, że te odmiany są z daleka