Forum Ogrodnicze Oaza

Cichutko melduje się i proszę o przyjęcie do liliowcowego klubu.
Tak naprawdę, to mam je od zawsze - ale najzwyklejsze, takie "wsiowe". Przy okazji dowiedziałam się, że mój ulubiony, wczesny , żółty liliowiec, to nie żaden kundelek, tylko liliowiec Dumortiera



Mam go mnóstwo, chętnie rozdaję. Choc śliczny, smutno mi się kojarzy, w 2013 pierwszy kwiat rozwijał się po prostu na moich oczach, 15 maja, gdy siedziałam w słońcu z moją Łateńką - odchodzącą na tamtą stronę...
Ale do rzeczy. Prócz tego mam (chyba) Fransa Halsa i taki rudy, jakich pełno po wsiach. I w zeszłym roku postanowiłam wejść do grona nobliwego - urządzając nową bylinową rabatę kupiłam kilka odmian, oczywiście żółtych lub pomarańczowych.
I właśnie zakwitł pierwszy kwiatek.



Szukałam, szukałam w kopercie z zawieszkami - i nie znalazłam. Ktoś pomoże?
Liczę też na fachowe wsparcie - te delikatesy raczej go będą potrzebowały.

Aniu Łatko
jest w tym forum taki wątek forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/7...identyfikacja-odmian
tam możesz wstawiać swoje zdjęcia do ewentualnego rozpoznania. Ale w zdecydowanej większości przypadków nie wystarcza samo zdjęcie, należy podać choć orientacyjną wysokość i wielkość kwiatu, dobrze też zamieścić więcej zdjęć i w miarę możliwości podać kiedy i u kogo kupione. Te dane mogą zwiększyć prawdopodobieństwo identyfikacji, tylko prawdopodobieństwo bo liliowców jest już prawie 100 tysięcy odmian......

Aniu, niepotrzebnie się martwisz - to, ze odmianowe i nazwane wcale nie znaczy, że "delikatesy" Afaktycznie przyjęta jego popularna nazwa to rdzawy

Kasiu - Kiki, ja hm, wiem, że jest ogólny wątek poświęcony identyfikacji, nie jestem może na Forum zbyt długo, ale na tyle się orientuję w jego strukturze. Pytam tu, bo na pewno wiele pisujących w tym wątku osób, osób o dużej wiedzy, nie lata po całym Forum.
Masz rację, że podałam mało informacji - lecz obawiam się, że kupiłam sadzonkę w budowlanym markecie, Made in Europe, o ile nie in China
Poza tym dużą część roślin przesadzałam urządzając nową rabatę - i to nim pierwszy raz zakwitły. Totalny miszmasz powstał. Pomieszczony powyżej liliowiec ma wzrost nikczemny, ale to nie świadczy o niczym, biedak nie doszedł pewnie do siebie po przesadzaniu - i wiosna też była byle jaka.

Marysiu za miłe słowa i od razu konkretną informację. Tych "rdzawych" też mam multum, a pamiętam, że 18 lat temu kupiłam jeden mały szczypiorek.
Znalazłam kopertę z etykietkami od moich zakupów - choć nie wiem, czy wszystkie żyją, wsadzałam takie:
1.Darla Anita (czy to ona może być na zdjęciu? Coś zbyt pomarańczowy ten okaz...)
2.Ikebana Star
3.Dynamic Duo
4. Nature`Crown
5. Siloam Olin Frazier
6. Spacecoast Freaky Tiki
7. Schickel Fritz
8. Sixth Sense
9. Cherry Cheeks
10. Black Eyed Susan
11. Double River Way
12. Frosted Vintage Ruffles
13 Highland Lord
14. Stella d`Oro - ale ana jest malutka i całkiem złota.
Listę robię też dla wsparcia własnej pamięci, wiem, że większość odmian nijak nie przystaje do zdjęcia.
Jak widzicie, lubię pomarańczki

Aniu to żaden klub liliowcowy ale\ paranoidium hemorocalium\ ,podchodź do tego tematu z dystansem . Wielu z nas jest tak zapchanymi tymi roślinami że już myślimy gdzie jeszcze dałoby się jakąś ścieżynkę zagospodarować. Sam cieszyłbym się bardziej z widoku kwitnących ziemniaków czy innych warzywek.

Kiedyś były ścieżki które mogłem obkosić kosiarką ,ale to było kiedyś. Pozdrawiam Andrzej.

Ha, ha, ha
Aniu, witaj wśród liliowcowych wariatów...( z góry przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony ).
A tak na poważnie, to chyba w tej chwili nikt na 100% nie określi Ci odmiany, którą posiadasz. Może za jakiś czas?...
Gdybyś chciała jakieś naprawdę żółte i pomarańczowe- daj znać; z przyjemnością się z Tobą podzielę.

Kwitnie Stella de Oro:




Pędów kwiatowych przybywa, siewki jeszcze nie wysadzone- chroniczny brak czasu...

Milu, ja po prostu nie śmiałabym prosić, bo nie mam się jak zrewanżować... Rododendrony dzielą się trudno, powojniki też... chyba że lubisz trwalsze siostry liliowców - jakieś pojedyncze martagony mogę jesienią próbować wygrzebać
Andrzeju, dzięki, mnie zarośnięcie liliowcami o tyle nie grozi, że mam dwa pociski balistyczne, łaciate zresztą - zawsze gotowe wydeptać ścieżkę
Poza tym, podium dawno zajęte, te liliowce to tylko tak, na peryferiach zainteresowań...

sezon liliowcowy mozna uznac za otwarty....

Greta Garbo...


Pray of Pearls


Rocks Cry Out


sieweczka diplo


Kazoo..


Tiger Blood


Spacecoast Freaky Tiki

Wow!
Robercie, to wszystko w doniczkach i spod osłony?

badusia wrote:
Nie... czesc owszem .. przeniosłem do doniczek co wrazliwsze odmiany i zimuja w piwnicy... automatycznie rozpoczeły znacznie wczesniej wegetacje jako ze piwniczka jest ciepła.. czesc w tunelu jest posadzona w ziemi i one juz tez zakwitły chociaz tunel postawiłem dopiero w maju.. uprawa w doniczkach pozwala na lepsza kontrole nawodnienia i nawozenia rosliny no i rosliny sa "mobilne"...
to dzisiejsze kwitnienia... Freaky tiki i Tiger Blood to zakupy z lutego w kapersach o ktorych pisałem w poprzednich postach... jak widac rosna jak na drozdzach i juz kwitną...

Łatka wrote:
Z wymienionych na liście odmian to chyba najbardziej przypomina 'Cherry Cheeks'

nie jest zbyt "blady"?? CC jest bardziej malinowo-czerwony a ten raczej łososiowy ...cos w stylu Parian China..

Ta-dam! Jeszcze tylko momencik...







Cieszą się oczy, tym bardziej, że zakwitną liliowce, które w ubiegłym roku po tej fatalnej zimie pauzowały. I jeszcze parę siewek po raz pierwszy pokaże kwiaty.

Pstryknąłem te popękane lub połamane badyle ,nie wiem czy to brak jakichś składników czy zbyt szybki rozwój.





Powolutku zaczynają kwitnąć i to cieszy ,ale czy u was też wszystkie się spieszą i to na (hurra)?. Może to być bardzo obfite lecz krótkotrwałe kwitnienie ,pożyjemy zobaczymy.

Andrzej gdzieś czytałem że łodygi kwiatowe pękają gdy liliowce są przenawożone (za dużo azotu)ale tego nie sprawdzałem, u mnie tez się zdarza że któraś łodyga pęknie ale bardzo rzadko

Jurku nie nawożę ani organicznymi ani sztucznymi ,rosną już kilka lat w tym miejscu po warzywniku.Zauważyłem że jeżeli jest więcej wilgoci w glebie to pękanie się nasila ,liście również są bardziej kruche musi im czegoś jednak brakować .Pozdrawiam Andrzej.

Gdyby to były hipeastra, powiedziałabym, że potrzebują wapnia lub azotu, albo i to, i to Czy robiłeś kiedyś analizę gleby? Naprawdę warto Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć

Prawdę mówiąc, nie miałam takiego przypadku...
Przed chwilą, między deszczami:
Stella de Oro


NN



The Band Played On