Forum Ogrodnicze Oaza

kiedys tez chciałem troche nasion skubnac z ob w wojslawicach ale trafilem za wczesnie .. mam troche do nich daleko wiec drugi raz juz nie pojechałem..wszystko było zielone ze nawet szkoda było zrywac..... w tym roku licze na ciekawe zapylenia bo dokupilem sporo fajnych odmian jesienia i na wiosne... no i mam fajne z 2016\17 min po New Paradigm,Texas Kaleidoscope,Createus Crunch i Answering Angel ...

Na rabatce liliowcowej znalazłam takie maleństwo, sam się wysiał i przetrwał zimę :

Choć pierwsze pąki przemarzły, to już niedługo przyjdzie nam czekać na kwiaty.

pierwsze diploidy ...



i pierwsze tetry, "Worth it all"....

nastepne czekaja w kolejce...

U mnie jak zwykle wszystko się spóźnia Najwcześniejsze liliowce liliokształtne zawiązują dopieo pąki, inne produkują kępy liści Wczoraj zasiliłam je azotanem potasu, żeby miały siłę kwitnąć Kilka kęp mocno się rozrosło przez ostatnie 10 lat, chyba trzeba będzie dzielić

robinhood66, Twoje liliowce, te które kwitną lub za chwilę zaczną to z "cieplarnianych" warunków czyli jak widać spod folii.
Alinka, moje na ponad 300 kęp to tylko kilka ma już widoczne pędy z pączkami (nie z pąkami). Tylko jutro pewnie będzie pierwszy kwiat Middendorffii...
A widoczne pędy kwiatowe te, które można zauważyć "bez lupy" to: Stella de Oro, Siloam Bumblebee i aż dziwne bo Smuggler's Gold ma ochotę wystartować wcześnie...

ja w tym sezonie próbuje oprzec sie tylko na kompozycjach nawozowych dolistnych - z grupy Peter`s i Yary (Kristalion)... mam dodatkowo plynne miedz,cynk i bor ...zobaczymy co wyjdzie... jak na razie koktajl ktory zaserwowałem w kwietniu mocno podratował kilka uszkodzonych odmian przez zime i wiosenne przymrozki a na ktorych postawiłem już krzyżyk.... w najblizszych dniach czeka mnie oprysk na te opuchlaki bo liliowce masowo puszczają pedy kwiatowe a nie chcę powtórki z sezonu 2015...

Kiki wrote:

zasadniczo? nie... dlatego ze tunel stoi od.... kilku dni a kwiaty znalazły sie w nim w czwarteki piatek w zeszłym tygodniu... wypusciły kwiaty jeszce stojąc na wolnym powietrzu na tarasie ...

U mnie też kwiatów jeszcze nie ma, ale się nie dziwię, bo dopiero niedawno liliowce kupiłam i wsadziłam do ziemi. To moja pierwsza od lat próba wyhodowania czegoś, co rośnie w gruncie, a nie w doniczce, mam nadzieję że jakoś to będzie, zwłaszcza że mam (chyba) całkiem ładne odmiany - Pardon Me, Apacze, Blue Eyes i Big Time Happy. Muszę w końcu obfocić rabatkę.

witamy wsród liliowco-maniaków... od czegos zawsze te "przygodę" trzeba zacząć....

Kilka mam i ja .
Nie są to jakieś wyszukane odmiany ale zawsze jest coś co ucieszy oko kiedy zakwitną a to już chyba lada moment .
Dumortiera zapączkowany na maksa .


Cytrynowy też nie mniej


A, to poletko przed oknem kuchni

U mnie Dumortiera kwitnie już kilka dni, a i tak jest później niż w poprzednim roku


żółty już od dawna


czekam na następne

Moje zwyklaczki:

Mój liliowiec żółty też od jakiegoś czasu kwitnie:

31.05.




Wczoraj rozpoczął też pierwsze u mnie kwitnienie - botaniczny liliowiec cytrynowy (ubiegłoroczny nabytek) :
31.05.

Spóźniony, ale zaczyna:

Nie mam liliowców botanicznych, więc czekam na kwitnienia. Zaczęła Stella, ale wczoraj zobaczyłam tylko 2 przekwitnięte kwiatki .
Inne mają zamiar; jestem umiarkowaną optymistką, jeśli chodzi o ten sezon. W każdym razie obfite opady wiosenne bardzo się liliowcom
przydały- coraz więcej "antenek" się pokazuje...

Te wcześniejsze łodygi nie powyrastały i kwiaty będą wśród liści ,raczej się nimi nie nacieszymy.

Pokazywałem wcześniej jak sadziłem ,teraz już dość ładnie się ukorzeniły i nawet dość dużo pączkuje.Obawiałem się czy nie dałem zbyt mocnego roztworu kurzej gnojowicy ,ale jest ok.Tam gdzie nie obsypałem zrębkami chwasty po kolana.



Teraz o siewkach ,nie dość że wysuszone nasiona ,późno wysiane to jeszcze zaczęło ich ubywać .No i są winowajcy .





.Nie sfociłem ,zauważyłem nie po raz pierwszy że te łodygi kwiatowe które są bardzo masywne pękają .Potrafią się jednak utrzymać i nawet zakwitnąć ,pewnie czegoś im brakuje .

Cichutko melduje się i proszę o przyjęcie do liliowcowego klubu.
Tak naprawdę, to mam je od zawsze - ale najzwyklejsze, takie "wsiowe". Przy okazji dowiedziałam się, że mój ulubiony, wczesny , żółty liliowiec, to nie żaden kundelek, tylko liliowiec Dumortiera



Mam go mnóstwo, chętnie rozdaję. Choc śliczny, smutno mi się kojarzy, w 2013 pierwszy kwiat rozwijał się po prostu na moich oczach, 15 maja, gdy siedziałam w słońcu z moją Łateńką - odchodzącą na tamtą stronę...
Ale do rzeczy. Prócz tego mam (chyba) Fransa Halsa i taki rudy, jakich pełno po wsiach. I w zeszłym roku postanowiłam wejść do grona nobliwego - urządzając nową bylinową rabatę kupiłam kilka odmian, oczywiście żółtych lub pomarańczowych.
I właśnie zakwitł pierwszy kwiatek.



Szukałam, szukałam w kopercie z zawieszkami - i nie znalazłam. Ktoś pomoże?
Liczę też na fachowe wsparcie - te delikatesy raczej go będą potrzebowały.