Forum Ogrodnicze Oaza

Przypomniałam sobie, że miałam pokazać moje olbrzymy:



Ta doniczka (wielkości niedużego wiadra, średnica 30 cm) stoi normalnie na parapecie kuchennym - a moja kuchnia jest delikatnie rzecz ujmując chłodna.
Stojące na ganku, gdzie teraz temperatura dąży do zera, są niewiele mniej zaawansowane we wzroście.

Tadaaaam. Trzeci dzień od wysiewu i podnoszą się z ziemi kiełki. Bałam się, że może nasiona będą słabe, bo były bardzo tanie (po 2 z groszami w markecie budowlanym na C...) Chociaż mają marketową nazwę, to na odwrocie jest producent Legutko. Są 4 rodzaje: czerwona, łososiowa, różowa i mix kolorów. W tych pierwszych po 12 nsion, a w mixie aż 50 sztuk Pierwszy raz spotkałam się z taką ilością nasion pelargonii za trochę ponad 2 złote. Wschodzą wszystkie równomiernie.

Aniu to jest ta z grupy Rosebud ?

Fafka wrote: Jolu, też kupiłem te nasiona w C.. i tak samo pomyślałem, że takie tanie to pewnie nic nie wyrośnie. I zaskoczenie bo wykiełkowały szybko i prawie w 100% (siałem 10 sztuk mix kolorów i połowę tych pozostałych). Jeszcze w tej cenie były fajne etykiety. Można spokojnie polecać do zakupu jeżeli jeszcze ktoś nie posiał, bo wschodzą szybko, to zdążą urosnąć i zakwitnąć na wiosnę. Krzysiek

Jolu, na 99% jest to Red Rambler, ich mam najwięcej, i tak, należy do grupy Rosebud.



Ponieważ jest ich sporo, rosną również w gruncie i tam dorastają prawie do metra.
Obfitość kwitnienia zależy od ekspozycji na słońce i karmienia, ale jasne, że nigdy nie jest to jeden bukiet kwiatów, przy tych tych gabarytach - kwitnącego krzewu.

Drodzy, chciałam pokazać Wam pewne curiosum, jakie pojawiło się w jednym z kubeczków z siewkami pelargonii.

Nasiona pochodziły z innej firmy niż ta, z której uprawiam pierwsze rozsady i już od początku sprawiały pewne problemy. Ale ponieważ jestem cierpliwa ( jeśli chodzi o rośliny i zwierzaki ), postanowiłam sprawdzić, co w nich siedzi.
Metoda uprawy taka jak u tych wcześniej wysianych. Na wschody czekałam znacznie dłużej, kilka nasion zgniło (!!! ), co w perlicie jeszcze mi się nie przytrafiło. Z tych, które przetrwały, wyrosło coś takiego, niemiłosiernie poskręcanego:

Spośród nich wybrałam dwie najlepiej rokujące (?) siewki i przesadziłam w czysty, odkwaszony torf oraz zasiliłam niewielką ilością nawozu. Co zastanawiające, o ile część nadziemna wygląda mizernie, o tyle korzonki były zdrowe i grube, białe.
Nie mam wielkich nadziei, ale spróbować reanimacji można.

Masz pewność, że nic ich nie zasiedliło na spodniej stronie listków i wysysa soki i stąd te poskręcane listeczki.

Aniu kusisz tymi różyczkami, oj kusisz. Piękny ten Twój krzaczor. Podobno można też prowadzić w formie piennej. I jak dobrze zimuje w domu. Tylko czy moje ekspansywne hippeastra podzielą się miejscówkami.

Aluszka, dziękuję Ci za podpowiedź - ale nigdy nie mam 100% pewności, bo nie wszystko wiem i nie jestem w stanie wszystkiego zobaczyć czy zdiagnozować
W każdym razie zaraz po Twoim wpisie obejrzałam dokładnie listki i łodyżki pod kątem ewentualnych lokatorów i niczego nie znalazłam.
Wcześniej założyłam sobie, że to zła jakość nasion lub że przyplątał się jakiś wirus. Póki co bacznie obserwuję "pacjentów".

Aniu, to może być też cecha odmianowa, musisz z diagnozą poczekać, aż trochę urosną

Ikusiu
Dopóki nie zejdą śmiercią naturalną, to ja się nie poddam. Do reanimacji wybrałam dwie siewki z dobrze wykształconym listkiem właściwym, a resztę zutylizowałam, bo albo listków nie było w ogóle, albo były zniekształcone. Trzymajmy kciuki ...

Trzymamy . Ja bym wszystkie zostawiła, zupełnie nie umiem utylizować siewek - muszą paść same . Dlatego muszę bardzo uważać na wysiewane ilości...

Rosną maluszki
Ciekawe czy wyrobią się na czas

Objechałam dziś miasteczko i pelargonii Rosebud nie ma ,gdzie kupujecie nasionka?

Bogusiu, bardzo bym się zdziwiła, gdybyś dostała takie nasiona.
Ja wiem o jednym tylko sprzedającym w sieci sadzonki, fuchsiahybrida, trzeba zamawiać, bo co ciekawsze rośliny rozchodzą się jak pączki wczoraj .
Czerwone ramblery są u mnie rozmnożone z jednej roślinki, kupionej chyba 4 lata temu. Wiosną masz u mnie kawałek - i cierpliwie sobie go powielisz.

Aniu bardzo dziekuję chciałabym też dokupić już widze tego sprzedającego

Jeden raz udało mi się kupić w tym sklepie kilka pelargonii - chyba trzy mi przetrwały do dzisiaj. Ale u nich ciągle jest wszystko wyprzedane, zastanawiam się, czy oni w ogóle mają kwiaty fizycznie, czy tylko zdjęcia. Ale warto spróbować. Pelargonie przepiękne.

Tydzień temu prezentowałam przepikowane siewki pelargonii :

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...nne?start=720#746759

Po tych kilku dniach z ulgą mogę napisać, że przeżyły zabieg przeprowadzki i nawet zdążyły rozwinąć drugi listek właściwy, a w "serduszku" pojawia się kolejny ( zdjęcie sprzed dwóch dni, a dzisiaj ten trzeci już jest widoczny ).

Wyglądają ładnie i zdrowo . Będzie co podziwiać od maja Moje nie oszukujemy się już nie wzejdą Sadzonki wierzchołkowe w połowie już odpadły Zostały mi zeszłoroczne roślinki które po zasileniu i obcięciu puszczają nowe listki więc z niczym nie zostanę. W przyszłym roku spróbuję jeszcze raz z nasionami.