Forum Ogrodnicze Oaza

Elu, wszystkie rośliny, które uprawiam jako rozsady w perlicie ( warzywa i kwiaty ) nawożę wg tego samego schematu: w oparciu o analizę wody z kranu dodaję koncentrat czerwonego Kristalonu, a ponieważ muszę zakwaszać kranówkę, to robię to za pomocą kwasu azotowego 3% i tym samym dostarczam porcję azotu.
Ilość dodawanego nawozu jest ściśle uzależniona od używanej wody.
Pierwsze nawożenie wykonuję po wzejściu siewek, a kolejne po pikowaniu i uważnych obserwacjach tempa wzrostu. Pomiędzy nawożeniem podlewam wyłącznie wodą demineralizowaną.

Nigdy wcześniej nie uprawiałam kwiatów w perlicie, więc nie chciałabym wprowadzić Cię w błąd pisząc o nawożeniu jeżówek.

Aniu co ile zasilasz te maluszki?

Aniu do tej pory używałam nawozów Substrala. Poczytałam o Kristalonie i dużo pozytywnego o nim mówią. Widzę, że używasz. Czy warto przerzucić się na ten nawóz? Akurat jestem przed uzupełnianiem zapasów ogrodowych na nowy sezon i chciałabym jak najlepsze jedzonko zafundować moim kwiatom.

czarna2066 wrote:
Od poprzedniego zdjęcia upłynęło 5 dni. Maleństwa podrosły i u większości jest już listek, albo zaczątek



Dziś lub jutro pójdą do pikowania

Moje nasionka od kilku dni są w perlicie, ale coś ich nie widać. Swoją drogą w paczuszce za 8zl było tylko 6 nasionek więc liczę na nie Pierwszy raz zimowałam też pelargonie i wczoraj je przycinałam, wszystkie wyglądają na żywe Pobrałam też kilka sadzonek wierzchołkowych i włożyłam w perlit do ukorzenienia. Także mam szanse na roślinki z trzech źródeł. Zobaczymy czy wyjdzie i który sposób pozyskiwania mi podpasuje najbardziej.

Jolisiu ( Fafka ) - ze wstydem muszę się przyznać, że nie stosuję do roślin ozdobnych konkretnych nawozów
Wszystkie, które mam, są dedykowane warzywom, więc nie chciałabym wprowadzić Cię w błąd zalecając m.in. Kristalon - niemniej moje rozsady są zadowolone, zarówno te warzywne, jak i kwiatowe.
Gdy maluchy podrosną i będą zabierać się do produkcji pąków kwiatowych, przejdę na Kristalon żółty w połączeniu z saletrą potasową.
Jeśli mam pod ręką Magiczną Siłę do pomidorów lub nawóz z Biedronki, to też z powodzeniem je stosuję.

Marzenko - wszystkie rośliny uprawiane w perlicie nawożę wg podobnego schematu: pierwsza dawka po wzejściu siewek, druga po pikowaniu, a następne uzależniam od tempa wzrostu - pamiętając o stosowanym stężeniu pożywki.

Muszę eksperymentalnie "wybadać", jaka będzie najniższa temperatura dla tych siewek, bo niedługo zmienią miejscówkę na ciut chłodniejszą ( teraz 2o stopni ).

Pelargonie rozpikowane
Dwie są bardzo mikre, skiełkowały jako ostatnie, pourywały sobie część liścieni ale mają zaczątek liścia więc dostały szansę i własne lokum



Teraz "tylko" słońca im trzeba i będzie dobrze

Dzisiaj i ja dołączyłam do siewców. W ubiegłym roku był bardzo udany debiut, to w tym wysiałam więcej nasionek i wcześniej. Minęło kilka godzin, a ja już pełna radosnego oczekiwania.

Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę ze wspólnego "Projektu Pelargonia 2021"
Trzymajmy kciuki za nasze maluchy.

A czy Ci, którzy pozyskują rośliny na nowy sezon z sadzonek mogą się dołączyć?

Aluszka, a niech Cię
Oczywista oczywistość! Bardzo SERDECZNIE ZAPRASZAM
Może jutro zamieszczę zdjęcia ukorzenionych sadzonek pelargonii oraz tych zimowanych.

czy ktoś uprawia pelargonie Appleblossm -jezeli tak to gdzie mozna kupić nasiona lub sadzonki

Elu zajrzyj tu
fuchsiahybrida.pl/rozwin/pelargonia_rosebud

Elu, ja mam Appleblossom Rosebud- z tym, że póki nie zakwitną, nie wiem, które to, bo na zimę siedzą stłoczone w dużych donicach, różne odmiany.
Jak się sprawa wyda, chętnie coś tam uszczknę.

Super Alu już bardzo dziękuję ale może też poszukujesz jakiś roślinek i jeżeli tylko mam to również chętnie się z Tobą podzielę

Łateńko, nie pamiętam, czy właśnie taką pelargonię ( Applebossom ) otrzymałam od Ciebie w ubiegłym roku, ale wyprowadziłam z niej dwie sadzonki. Pisałaś o niej, że rośnie bardzo bujnie, wysoko i dorodnie.
Może uda mi się jakimś cudem doprowadzić je do kwitnienia, czy w ogóle do wzrostu. Stoją w kuchni, na nieogrzewanym parapecie ( 15 stopni ).

Natomiast dwie poniższe to pelargonie także od Ciebie, ale zimujące u mnie od dwóch lat - "łososiowe". Te z kolei przebywają na klatce schodowej, także nieogrzewanej, oczywiście, ale tam temperatura jest sporo niższa.

Razem z nimi zimuje pelargonia NN ( chyba kaskadowa ) od Bogusi Bobki . Reanimowałam ją ( pelargonię ) ubiegłej jesieni, ponieważ w czasie długiego transportu bardzo ucierpiała i nie dawałam jej dużych szans na reanimację. Jednak udało się

O żesz Ty , Aniu, jakie masz dorodne zieloniutkie te pelargonie. U mnie tylko dwie angielki w normalnych liściach, a pozostałe zimowane to badyle z maleńkimi listkami.

Do tej pory uprawiałam tylko pelargonie bluszczolistne i rabatowe, a od dwóch sezonów dwie angielki. Zastanawiam się nad kupnem jakiejś z grupy Rosebund. Powiedzcie, czy one sa warte grzechu, bo na zdjęciach te różyczkowe kwiatostany to cudo. Czy one wytwarzają dużo kwiatostanów, czy to czasem nie wyrośnie na olbrzymi krzak liści z kwiatostanem gdzieniegdzie, bo i takie zdjęcie widziałam. Lubię jak pelargonia jest cała w kwiatach, no chyba, że ma bardzo ładnie wybarwione liście.