Forum Ogrodnicze Oaza

A po co?

Wiosną ubiegłego roku robiłam oprysk olejowy na początku marca na mszyce(jaja mszyc) i muszę przyznać,że był skuteczny bo po raz pierwszy mszyce miałam w śladowych ilościach,szczególnie na różach.

Ale róże słyną z mszyc, a rododendrony nie.
Poza tym róże pryskałaś w stanie bezlistnym, a rododendrony mają wieloletnie liście.
Jeśli krople oleju, przy udziale słońca, wypalą w liściachh tkanki, okaleczysz roślinę na lata.

Romeczko moja odpowiedź byłaby dokładnie taka sama jak Siberki, nic więcej nie mam do dodania.

Gosia napisała:Gosiu. Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie mój ostatni post.
Czy ja w nim piszę coś o gałęziach?

Roma napisała:
Wiadomość zmoderowana na prośbę użytkownika.

Waldku a ja tak zapytam z grzeczności czy u Ciebie ze zdrowiem wszystko w porządku?

Nie wiem jak zbudowane są Twoje świerki, ale żeby u mnie dostać się do podstawy każdego pędu gałęzie muszę przygiąć.

A to nowość -pierwszy raz słyszę o mszycach na RH. ale nie znaczy że się nie zdarzy .
ja promanalem pryskam już od kilku lat iglaste i znacznie ograniczyłam populacje ochojnika w świrkach ,ale o pryskaniu róż ..nie słyszałam . wiosną zaraz zastosuję ...mszyce kochają moje róże.

tak pomyliłem z czymś innym przepraszam

U mnie dobry efekt dał wczesnowiosenny oprysk olejowy porzeczek.

Polu, ale horror pokazałaś

Elżbieta wrote:
Na porzeczkach często pojawia się mszyca porzeczkowo-czyś­ciecowa. Masowo występuje ona w okresie od kwitnienia do zbioru owoców, a potem znika, odlatuje

Mszyca ta ma 2 żywicieli, jaja zimują na pędach porzeczki, pierwsze pokolenie mszyc rozwija się wraz z rozwojem liści i zasiedla je. Tak wyglądają liście porzeczki opanowane przez mszycę porzeczkowo-czyściecową:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4.../35940-mszyce#170590

W okresie dojrzewania owoców porzeczki rozwija się drugie, liczniejsze pokolenie, które posiada skrzydła. Te mszyce odlatują w poszukiwaniu czyśćca lub jasnoty, na tych roślinach rozwijają się kolejne pokolenia mszyc. Jesienią mszyce powracają na porzeczki i składają jaja w spękaniach kory lub u nasady pąków.

Ja zazwyczaj dokładnie opłukuję silnym strumieniem wody liście, gdy rozwijają się i gdy pojawiają się pierwsze deformacje - wtedy trzeba moczyć liście od spodu, bo tam mszyce się kryją. Na ogół to wystarcza Pojedyncze liście opanowane przez mszyce pozostawiam dla larw biedronek i w celach fotograficznych

Siberia wrote:
Zjawisko fitotoksyczności oprysku olejowego przetrenowałam na oleandrze Jakoś swego czasu przyszło mi do głowy zrobić oprysk tym preparatem, bo liście miał porażone przez tarczniki. Po kilku dniach na starych liściach pojawiły się ciemne plamy, młode listki uschły, po kilkunastu dniach liście były już całkowicie uszkodzone - zmywanie ich już nie pomogło. Niestety oprysk prowadziłam dokładnie, pokrywając powierzchnię centymetr po centymetrze. Oleander, dla przypomnienia podaję, ma liście bardzo twarde, skórzaste.

Chciałam spytać , czy jest sens pryskać róże preparatem olejowym przed przycięciem pędów?
W ostatni weekend zrobiłam oprysk miedzianem brzoskwini , w marcu planuję oprysk olejowy. Chyba pąki będą juz nabrzmiałe? W zeszłym roku mszyce ostro atakowały młodą brzoskwinię.

dodałabym do tego jeszcze tymol, gdyż w którymś wątku wyczytałam iż się nim też pryska by odkazić podłoże, co sama dzisiaj uczyniłam. Zakupiłam tymol w kryształkach i około 0,5 grama rozpuściłam w litrze wody (podgrzać do około 60 st. C) i tym spryskałam wszystko, co zasadziłam. I tu mam pytanko, jako, ze wyczytałam we właściwościach tymolu, że jest silną trucizną uszkadzająca wątrobę, układ nerwowy itp. A ja sobie nim pryskam sałatę (niby tylko podłoże no ale liściom też się chcąc nie chcąc dostanie)...to jak, będzie ta moja sałata trująca?????

a w ogóle to jak często należy te opryski wykonywać? i czy przez cały okres uprawy, czy tylko na początku do pewnej fazy wzrostu rośliny?

Ja już od zimy spisałem na ten temat tomy.

Kwas np octowy, mlekowy są też trujące a występują naturalnie w ludzkim organizmie jako produkty przemiany materii. Wszystko zależy od stężenia. Szkodliwa jest dla człowieka dawka tymolu powyżej 1 g jednorazowo i powyżej 5 g na dobę.Stężenia stosowane do oprysku są od 0,02 % do 0,1 %. Można łatwo wyliczyć, że w wyniku oprysku steżenie tymolu pozostałego na powierzchni roslin jest rzędu milionowych części grama. Tymol jest stosowany do past do zębów, płynów do płukania jamy ustnej w dentystyce do plombowania zębów wreszcie w preparatach do odkażania gardła i błon śluzowych jamy ustnej. Jest obecny w licznych przyprawach.

Na powierzchni roślin tymol ulega biodegradacji utleniając się tlenem z powietrza jak również ulatniając się z parą wodną zawartą w powietrzu

Tak, że proponuje bez przesady.

A to ciekawe muszę wypróbować. Szczerze mówiąc nie słyszałam o czymś takim wcześniej.

A czy takie nawozy olejowe mogą być stosowane również przez rozsiewacz nawozów? Ich konsystencja nie będzie zbyt ciężka? A może polecacie jakiś konkretny sprzęt do tego typu prac