Forum Ogrodnicze Oaza

Tu się nie zgodzę, u mnie gnojówka ma dokładnie pH 7,7, nie jest to jakaś wysoka wartość, wręcz bym powiedział że pH jest prawie obojętne.

tom_mix wrote:
No ,ale w odniesieniu do roślin kwasolubnych ,pH 7,7 wydaje mi się bardzo wysokie.
Wszak one lubią pH w granicach 5.

Ja mam ziemię z wynikiem 7,5 - 8 i uznałam to za wysokie pH.
Czy dobrze to odczytuję?

Ciekawy problem, czy gdyby do gnojówki dodać liści szczawiu lub rabarbaru pH się obniży?

Przejściowo- tak , Alino

tom-mix napisał:

To nie jest kwestia czy Ty się zgadzasz, czy nie.

Magda, jeśli będziemy patrzeć w odniesieniu do roślin kwasolubnych to tak, pH jest za wysokie.


Hiacynto, przemysłowo gnojówkę zakwasza się kwasem siarkowym. Z czystej ciekawości następnym razem dodam liści szczawiu i zmierzę pH.


Pomodoro, wskazania pHmetru mówią same za siebie, sam ich sobie nie wymyśliłem, skali pH i odczynu też nie. pH jest lekko zasadowe i nie wmówisz mi że jest inaczej.

tom_mix wrote:
Ty chyba nie bardzo rozumiesz o czym jest mowa. Nie można roślin , które wymagają niskiego pH nawozić czymkolwiek co ma wyższe pH ni wymagane. To tak, jak gdybyś chciał przykładowo nawozić dolomitem borówkę wysoką.

Hiacynta wrote:
Alinko.
To nie jest żaden problem. To może być ewentualnie ciekawostka, a z ciekawości do gnojówki możemy także dolać zupy ogórkowej czy odrobinę kwasu siarkowego lub ortofosforowego. Efekt będzie taki sam jak ze szczawiem czy z rabarbarem. Jak ktoś chce to może zakwaszać ziemię pod borówkami coca-colą. Bogatemu wszystko wolno.

W ogrodach które żyją w zgodzie z naturą wszystko co robimy, to robimy w jakimś określonym celu.
Gnojówka poza składnikami mineralnymi które wędrują w okolice włośników korzeniowych roślin powoduje przede wszystkim spotęgowane namnażanie się mikroorganizmów glebowych. W glebie kwaśnej poniżej pH 4.8 tych mikroorganizmów nie ma, lub jest ich jak na lekarstwo. Jest to świat grzybów mikoryzujących żyjących w symbiozie z korzeniami roślin. Grzybom tym gnojówka do niczego nie jest potrzebna. Ponadto większość składników pokarmowych występujących w zwierzęcych gnojówkach w środowisku kwaśnym nie będzie przyswajalna dla roślin.

Niezupełnie.

pomodoro wrote:

Ależ ja wcale nie mówię że można rośliny kwasolubne podlewać wodą/gnojówką o odczynie zasadowym... Poza tym jakoś mam sporo roślin które radzą sobie doskonale na stanowisku gdzie pH ziemi nie jest dla nich odpowiednie. Jakoś do tej pory żyją, rosną, baa nawet kwitną co roku.

tom_mix wrote:
Zacytuje tu naszego kolegę :

Życzę dobrej nocy

tom_mix wrote:
A pozwolę sobie Ciebie zapytać czy wiesz co to jest pH ?. Mam prawo przypuszczać, po tym co piszesz, że nie.
Różnica między pH 7 a pH 7,7 to nie jest jakieś tam głupie 0,7. Ponieważ pH to jest ujemny logarytm ze stężenia jonów wodorowych to oznacza, że różnica miedzy 7,0 a 7,7 to w istocie różnica między 10 do potęgi 7 a 10 do potęgi 7,7 czyli prawie dziesieciokrotna.

Ja mam dwie zasady odnośnie dyskusji na tematy ścisłe. I- nie dyskutuje o czymś na czym się nie znam a II- nie dyskutuję z kimś, kto nie ma pojęcia o czym jest rozmowa.

Moim zdaniem wszystko zależy od składu gnojówki. Kwasoluby( podlewam gnojówką z rabarbaru a w tym roku dodałam szczaw.Podlewam 3-4 razy w sezonie.Gleba ma pH 5-5,5.
Na 2 kg pokrojonych liści i łodyg daję 5 litrów wody.Po odstaniu rozcieńczam 1:5 i podlewam.

pomodoro wrote:
Mietku-jak dotąd nigdy nie mierzyłam kwasowości gnojówek i stąd moje pytanie:
Czy bez względu na skład gnojówka zawsze będzie miała wysokie pH?

Pytanie brzmi przewrotnie. Gnojówka nie jest buforem.

Odpowiem tak : zawsze będzie miała wyższe pH niż materiał wyjściowy. I ta różnica będzie tym większa im więcej białek zawiera ten materiał. W czasie rozpadu materii organicznej tworzy się węglan amonu, który hydrolizuje na nietrwały, słaby kwas węglowy i wodorotlenek amonu mocno alkaliczny podobnie jak ług sodowy czy potasowy.

To co jest źródłem azotu w gnojówce, czyli węglan amonu ,jest używany w piekarnictwie pod potoczna nazwą " amoniak " do wypieku ciast jako spulchniacz. Oczywiście otrzymywany jest syntetycznie , nie z gnojówki.

Niemniej smacznego !

pomodoro wrote:
No niestety mam wykształcenie chemiczne więc wiem co to pH.
Odnośnie Twoich zasad to chyba masz je gdzieś, skoro zakładasz że nie mam pojęcia o czym piszę to po co ciągniesz dalej ten temat?
Jeśli nie wierzysz mogę Ci przesłać próbki gleby gdzie rosną rododendrony i sie przekonasz że gleba nie jest kwaśna, nawet nie jest obojętna a jakoś rośliny żyją i to już prawie 10 lat.
Gnojówką jest również podlewana niebieska hortensja a jakoś jeszcze nie zmieniła koloru na różowy co jest niepodważalnym dowodem na to że jednak gnojówka nie jest aż tak zasadowa żeby na tyle zmieniać pH podłoża!

W tym roku odkryłam cudowne właściwości gnojówki z pokrzyw , z bólem zakończyłam podlewanie tym dobrem w połowie lipca, ale mam pytanie: należy zaprzestać podlewanie pod korzeń, ale czy można kontynuować opryski z gnojówki? Usłyszałam w ostatnim Roku w ogrodzie taką radę dot. winorośli. Czy można tak postępować z roślinami ozdobnymi?

Gnojówka z pokrzyw zawiera sporo azotu, a generalną zasadą jest zaprzestanie nawożenia roślin wieloletnich azotem na przełomie lipca-sierpnia. Młode przyrosty muszą mieć czas, aby zdrewnieć przed zimą, nawożona azotem roślina jest mniej odporna na przemarzanie.
Od sierpnia należy stosować dla roślin wieloletnich nawożenie związkami potasu i fosforu, te minerały wzmacniają odporność na przemarzanie.

Hiacynta wrote: Ależ właśnie w myśl tej zasady zaprzestałam podlewać, o tym też mówił specjalista w programie, jednocześnie zalecając nawozy dolistne, stąd moje pytanie, ale pewnie nie dotyczy to gnojówki ze względu na azot.

Niezależnie od tego, czy podasz azot doglebowo, czy dolistnie, ciągle ma to taki sam wpływ na roślinę. Dokarmianie dolistne działa mocno dopingująco i zazwyczaj roślina szybciej przyswaja składniki w takiej formie. CAŁA roślina. Azot nie zostanie tylko w liściach. A od połowy lipca nie powinno się pobudzać roślin do produkowania masy zielonej, tylko powoli je "wyciszać". Teraz gałązki mają zacząć drewnieć, bo inaczej wykosi je zima. Jednorocznym nie zaszkodzisz, ale krzewom już tak.

Czy w programie na pewno mówili o opryskach z pokrzywówki?
Nie chcę się spierać ze specjalistami prowadzącymi program, ale ja się nie odważę Obawiam się, że wiosną byłby płacz i zgrzytanie zębów.