Forum Ogrodnicze Oaza

Ja mam obydwa te środki, lecz do cytrusów stosuję tylko polysect od bardzo dawna.

Mandarynka kwitnie. Mam nadzieję, że kolor listków to objaw braku magnezu, a nie jakiejś choroby.





Cytryna zawiązała dwa owoce.

Oba moje "drzewka cytrusowe" zdecydowanie ruszyły, mają pączki kwiatowe, a co najważniejsze - malutkie młode listki.
Mandarynka



i cytryna:





Jeszcze są ślady po normalnym zimowym ataku miseczników, najlepiej sprawdzają się u mnie...mrówki, które objedzą szkodniki do ostatniej larwy.

Do jakiej ziemi przesadzić mandarynki ?

Jaką wilgotność podłoża powinny mieć i nawożenie ?

U mnie też cytrusy wyraźnie ruszyły ze wzrostem i kwitnieniem
Na początek kilka z nich ...

Mandarynka Satsuma






Po lewej z tyłu Limetta Rangpur, po prawej Kalamondyna, z przodu obsypane kwiatami Lipo

Bobka wrote:
Ja robię "swoją" mieszankę. Z czasem ulegała delikatnym modyfikacjom. Do ostatniego przesadzani zrobiłam taką...
Substral Osmocote uniwersalny, ziemia do kwaśnolubnych, włókno kokosowe, wermikulit, mielona cegła, glinka mielona, nawóz do cytrusów o przedłużonym uwalnianiu i trochę granulowanego obornika bydlęcego. Na spód doniczki sypię keramzyt, żeby zapewnić im dobry drenaż. Generalnie korzenie cytrusów nie znoszą przelewania, więc podłoże musi być przepuszczalne i mieć niskie pH.
To tak w skrócie.

Jestem pod wrażeniem kolekcji cytrusów
Piękne rośliny

Początki moich upraw cytrusowych to były cytrusy z pestek, wsadzone przez moje dzieci do doniczek (nie licząc jakichś eksperymentów w czasie studiów, z granatami, kiwi, pieprzem itp.). Wiele lat mieliśmy też cytryny. Niestety bardzo odchorowywały zimę, bo nie mieliśmy gdzie zapewnić im chłodu. Zimowały na strychu, gdzie było około 18-20 st. i jedno okno dachowe.
W tym roku na wiosnę musiałam pożegnać się z ostatnią z tych pestkowych cytryn, bo zaatakowały je tarczniki.

Mam obecnie 2 rośliny cytrusowe i kawę.
Jedna to niewielka cytryna skierniewicką. Nie udało mi się utrzymać na niej żadnego owocu, choć kwitnie często i dużo. Niestety jest mała i ma mało liści. Zimą miała tylko jeden liść i w tym czasie intensywnie kwitła. Nie wiem, czy to dobrze, ale uznałam, że aby mogła wykarmić owoce, to musi mieć liście. No i obrywam kwiaty, czekając na wzmocnienie rośliny. Teraz ma kilka liści, ale mam wrażenie, że ciągle coś jej przeszkadza we wzroście.

Druga roślina, to Citrus x limon 'Meyer' i jest to już prawie drzewo - uprawiana od małej sadzonki. Ma dużo liści i mam wrażenie, że jest odporniejsza na nieco zbyt ciepłe warunki zimowania. Ma chyba ze 4 lata. Kwitnie kilka razy w roku i daje niewielkie owoce. Jednocześnie na drzewku są i dojrzałe owoce i zawiązki i kwiaty.
Muszę przesadzić ją do większej donicy.
Wykorzystuję do przesadzania ziemię Wokas Ziemia do cytrusów i roślin śródziemnomorskich.

To jest Citrus x limon 'Meyer' Zdjęcia ubiegłoroczne

Bardzo mnie cieszy, że wątek cytrusowy zmartwychwstał - chyba wiele osób próbuje utrzymać te rośliny przy życiu, tylko nie piszą o tym.
Mnie głównie kręcą kwiaty, a zasadniczo zapach, nieodparcie kojarzący się z ulubionymi regionami świata, a ponad wszystko hm, z zamierzchłym już czasem, gdy dane mi było spędzić dwa lata wśród cytrusowych sadów.
Gdyby nie trudności z zimowaniem, miałabym na pewno drzewek więcej, a tak to daję sobie po łapach przechodząc obok małych sadzonek w markecie.
Nie wiem, przedstawicielką jakiej odmiany jest moja cytryna, kupiona pod wezwaniem "Zitrone" jako sadzonka półmetrowa. Owoce są różne, rok temu olbrzymie, bo było mało zawiązków, w tym - drobne, ale mnóstwo, około 20 sztuk na niedużym w końcu drzewku.





Kilka spadło (są całkiem dojrzałe), gdy z powodu niedużego remontu tarasu musiałam przemieszczać donicę.

Mandarynka to stosunkowo niedawny zakup, chyba lato 2022. Nigdy jeszcze nie zawiązała owoców, ale teraz na to liczę, bo jest już większa i bardziej rozrośnięta.



Rosną w gotowej ziemi do cytrusów, przy czym przesadzanie cytryny jest mocno problematyczne, z większą donicą już nie dam rady. Nawożenie tym, co mam pod ręką dla innych tarasowców, rozpuszczalne nawozy krystaliczne, tylko bardziej rozcieńczone.

Mnie też do uprawy cytrusów skłonił głównie zapach kwiatów.

No to w ramach rozruszania wątku prezentacja kolejnych moich milusińskich

Citrus Australasica, Fingerlime , owoce w kolorze czerwonym





Citrus Australasica, Fingerlime , owoce w kolorze zielonym/żółtym

Dziękuję za porady
Owoców dużo życzę ,mieć swoje to sukces

Arcobal



I drugi krzaczek Arcobala





Citrus Medica Digitata, czyli inaczej Ręka Buddy

Kumkwat




Cytryna NN

U mnie rośnie coś takiego, podobno to cytryna Meyera a owoce były sprzedawane w Stokrotce jako cytryny. Były wielkości sporej Klementynki, skórka b. cienka bez albedo, miąższ pomarańczowy, wyjątkowo soczysty i kwaśny ale nie jak u cytryny. Teraz czytam i zastanawiam cię czy to mogło być chinotto bo owoce były niemal idealnie kuliste, odrobinę spłaszczone, bez sutków jak ku cytryn.

Cokolwiek to było, takie rośliny "z pestki" kwitną i owocują po wielu latach. Te sprzedawane w doniczkach, a także oczywiście uprawiane w krajach o szczęśliwszym klimacie, są szczepione. Siewki mogą posłużyć za podkładki, o ile ktoś umie robić takie rzeczy.

O siewkach wiem ale planuję jeszcze trochę pożyć i takie oczekiwanie na owoce będę traktował jako doping

A to kibicuję.
Chodziło mi o to, że minie trochę, nim się okaże, czym są te siewki. Chyba, że mamy tu takiego znawcę, co poznaje po liściach.

KaLo wrote:
Strzelam że to może być kalamondyna. Po słodyczy skórki można by poznać, bo po liściach to się nie podejmuję.
Na pewno nie chinotto, po naszemu to 'pomarańcza laurolistna'. Owoce mają masę pestek, a w smaku pojawia się silna żywiczny posmak - coś jak terpentyna. W Savonie dawno temu zaczęli robić z tego 'podróbę coli', pod nazwą.... chinotto (czuć w nim między innymi laur).

Zrobiłam fotki mojej kalamondynie w celach identyfikacyjnych.