Forum Ogrodnicze Oaza

Skórka faktycznie słodka?

Tak. Ale nie rekompensuje wystarczająco kwaśności środka. Ale ja z tych słodkolubnych. Jak ktoś lubi kwasiory, będzie zadowolony.

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...024?start=270#850408
Opisałem ten owocek. Skórki nie gryzłem.

Grubość albedo spada w miarę dojrzewania i warunków w trakcie.
Dlatego raczej to nie jest dobry wyznacznik. Do Polski, zwłaszcza marketów czy dyskontow najczęściej sprowadzają kalamondyny, kumkwaty, czasami cytryny, pomarańcze bywają mandarynki . Grapefruita nie widziałem nigdy.
Częstość występowania w sklepach też spowodowała że strzelam w kalamondynę. Mandarynki które kojarzę mają węższe liście. Chinotto mam i liście wyglądają zupełnie inaczej, poza tym nie przeoczyłbyś tego specyficznego zapachu.
Pewnie byłoby jeszcze trochę mieszkańców które by się złapały, ale one są niezbyt częste.
Nie wiem czy są jakieś materiały porównawcze dzięki którym da się rozpoznać czym jest cytrus.
Jeśli przeszła zimowanie, to powinna kwitnąć i zimą będziesz mógł próbować skórki.

Edit, jest to jest wysiane z pestki to może być hybryda.

Oba moje "drzewka" zdecydowały, że pora kwitnąć. Cytryna straciła kilka owoców, inne jednak wiszą razem z kwiatami, mocno przytwierdzone.



Większość "dziewczynek".



Mandarynka też się rozkręca.

mymysteryy wrote: Zdecydowanie bardziej podchodzi mi smak kumkwata. Szczególnie jak dłużej mu dać powisieć. Kilka dni temu zjadłam mocno dojrzałe i naprawdę całkiem, całkiem



Dziś byłam w raju dla cytrusomaniaków




Kilkanaście nowych podopiecznych wróciło ze mną. Jak trochę się odorobię, to przedstawię nowe nabytki.

Kasiu, jestem lekko w szoku - kilkanaście???
Zazdroszczę w każdym razie pojemności "zimowisk".
A gdzież to ten raj?

Jakoś tak samo wyszło z tą ilością....
Była akcja "rośliny do ratowania" w baaardzo dobrej cenie, więc rozsądek chwilowo się ulotnił. Z "zimowiskiem" największy problem to nie metraż, tylko jak je zataszczyć na strych, ale to się będę martwić jesienią.
Ten raj jest w Częstochowie. Prawie wszystkie dotychczasowe cytrusy u nich zamawiałam, bo są atrakcyjni cenowo i jakość bez zarzutu.
To gromadka, która wyjechała dziś ze mną z Włoskich Roślin

Żeby nie było, że Kasia coś reklamuje, to dodam, że dwie roślinki z tego gąszczu są moje Niestety tylko dwie

Dla mnie problemem jest już przetaszczenie cytrynowego drzewka przez bardzo wysoki próg między tarasem a kuchnią (tak wyszło z powodu kilkakrotnie w ciągu pół wieku kładzionej izolacji tarasu, kto ma odkryty taras/balkon będący stropem innego pomieszczenia wie pewnie, o czym piszę ). Ja "siłą własnych rąk" ledwie jestem w stanie popychać donicę po tarasie, ale nawet "siła męska" co roku zapowiada, że to ostatni raz. Gdyby nie to, już bym na stronie tej firmy siedziała. Sama nazwa mnie kręci . Wiadomo, mam fisia.

Mandarynka na razie nie waży więcej niż 10 kilo, ale jeśli pożyjemy obie - ja i ona - dostatecznie długo, też będzie problem.
W każdym razie obu nowym "sadowniczkom" gratuluję i czekam na relacje, jak się nowa plantacja sprawuje.

Śródziemnomorski kącik jest prawie gotowy


Mam jeszcze trochę mikrusków, ale one stoją w innym miejscu. Teraz czas na nowe donice

Miałam dokupić donice, a zostały dokupione następne cytrusy To uzależnia
Dekster jest zachwycony


Oliwki dostały czasową eksmisję z tarasu


Skierniewicka wypuściła bardzo ładne listki

Oj uzależnia i to bardzo.





Ale jak się oprzeć takim pięknościom. Tu duecik, Rangpur z Fingerlime

Kasiu, Ty to już możesz pretendować do dotacji unijnych dla sadowników uprawiających cytrusy.
A serio, podziwiam i zazdroszczę po pierwsze dostatecznej słonecznej przestrzeni latem, po drugie miejsca na zimowanie, jak wiadomo powinno być jasne, ale dość chłodne. I po trzecie - możliwości transportu w tę i z powrotem. Nie wiem, jak ciężkie są Twoje cytrusy teraz - moja cytryna po prostu już nie może być przesadzona w większy pojemnik, nikt z nas tego nie udźwignie, już teraz wtarganie przez próg kuchni jest dużym wyzwaniem.
Cóż i tak się cieszę, może nie tak efektowne, ale zawiązało się już kilkanaście.



Na razie wisi jeszcze kilka ubiegłorocznych, korzystam z nich oszczędnie.

Powoli zbliżamy się do zakończenia pełni sezonu, choć niektóre cytrusy nadal kwitną i zawiązują owoce. Do takich należą między innymi kalamondyna






Ręka Buddy






Cytryna Meyera





Niektóre skupiają się już tylko na dorastaniu i dojrzewaniu swojego potomstwa
Lipo, Rangpur i mała Kalamondynka



Limefinger



Citrus Myrtifolia (Chinotto)


Cytryna Carrubaro

Moja Kalamondyna jeszcze nie kwitnie, ale pięknie się zazieleniła


Te kwiatuszki które widać, to kwitnąca limetta.

Pięknie odbudowała koronę. Warto było ją ratować.

A to kolejne z mojej kolekcji
Mandarynka Satsuma, dosyć obficie kwitła wiosną i zawiązała sporo owocków




Podobnie Arcobal




A to moja druga Fingerlime, ale owoce będą żółto-zielone

U mnie jedynie młodziutkie sadzonki, wyhodowane osobiście z pestek wydłubanych ze sklepowych owoców. Mandarynki i kumkwaty




Pozdrawiam cieplutko, podziwiając Wasze piękności