Forum Ogrodnicze Oaza

whitedame wrote:
niestety pozostaje jedynie sarkazm ... bo to się wszystko dzieje

Tyle, że teraz jest tylko jeden winowajca, który pod sąd nie pójdzie, ale przyjmie na siebie wszystko; Covid
Majstersztyk.

Przyczyną jest podłość ludzka, pazerność na pieniądze i władzę Covid jest tylko narzędziem, takim jak zaćmienie słońca za czasów faraonów.
Umiejętnie wykorzystanym by zastraszyć i zmanipulować.

Mamma wrote: Może nie będzie tak źle. Główny konstruktor w Norymberdze nie stanął ale jego pomagierzy już tak a historia lubi się powtarzać.

Zgadzam się z Wami, ale jednak...to będzie pierwszy raz, że nie będzie potrzebny i nie pójdzie pod pręgierz żaden kozioł ofiarny.
Mam jednak (małą) nadzieję, że się mylę

A wystarczy podać danemu delikwentowi witaminę C dożylnie w karetce , tak robiono dawniej podawano dożylnie askorbinian bez względu na jaką chorobę człowiek zapadł.
Po co się już tak głośno mówi o przekształcaniu szpitali Covid w rehabilitacyjne. Spokojne w zaciszu domu może podać witaminę C dożylnie i pacjent będzie zdrów jak ryba. Ja jestem takim żywym przykładem , więc niech nikt nie pitoli że witamina C nie pomaga.

Corrado na Wit.C nie da się zarobić. A chodzi o to, aby "leczyć" a nie wyleczyć.
A w tym przypadku to chyba w ogóle leczenie jest zakazane.
Amantadynę wycofano, choć to lek dopuszczony i sprawdzony już w latach 60tych.

i natrzeć uszy czosnkiem, nasypać pieprzu w skarpetki ....

A czosnkiem, cebulą leczymy się sami i jak dotąd ani ja, ani M. nie wiemy co to Covid ani żadne infekcje. Więc nie negujemy wszystkiego, tylko dlatego, że na tym nie da się zrobić i nie jest promowane przez farmację.

Amantixem leczą się wszyscy lekarze.
Dostałam radę od lekarza, członka rodziny ale jak próbowałam załatwić Sławkowi to wszyscy wywijali się jak piskorze.
Nie, że nie chcą, chcą tylko to nic nie da, bo to trzeba w pierwszych dobach, bla, bla, bla.

Łukaszu, niewierny jak Tomasz.
Witamina C naprawdę leczy.
My z Ciocią przy Covidzie przyjmowałyśmy domięśniowo.
Ja jej, ona mnie głęboko do pośladka.
Żeby szybciej docierało do źródła infekcji, podawałam drugi zastrzyk 25% roztwór DMSO w soli fizjologicznej.

Sławek nie chciał bo to fest bolesne zastrzyki, wolał tabletki.
Może to przypadek a może nie, że my szybciutko wyzdrowiałyśmy a on biedny nadal chory.

ależ oczywiście nie negujmy

ale ani witamina C, ani czosnek i cebula nie uleczą wszelkich dolegliwości

nie zapominajcie, że świat idzie do przodu i bez antybiotyków, lekarstw to by było średniowiecze i by Cię ospa kładła

sama wymieniasz amatadynę - to nie rośnie na drzewie

Nie, wszystkich na pewno nie.
Mało tego nie są pozbawione skutków ubocznych.
Duże dawki witaminy C drażnią żołądek i wywołują biegunki.
Trzeba wybierać mniejsze zło.
Na biegunki wystarczy węgiel, przy wrażliwym żołądku trzeba ominąć układ pokarmowy podając część dawki w zastrzyku.

Osobiście nie jestem i nigdy nie byłam jednostronna. Zgadzam się, że trzeba leczyć się tym, co pomaga i czym się tylko da. Dlatego absolutnie nie odrzucam ani starych metod, ani nowoczesnych leków. A dlaczego mam się ograniczać.

Beatko a tak odnośnie węgla, to ostatnio odkryłam, że pomaga na wzdęcia wynikające z nietolerancji

Mamma wrote:
Nie wiem na ile wycofano, ale ten mój kolega, o którym pisałam, że trafił do szpitala (płuca, covid) amantadynę dostał (parę dni temu).

Lukas79 wrote: Pieprz w skarpetkach jest stosowany tylko i wyłącznie w plamozja pyskatis bo na zapalenie kolana fajerkolanus nie działa.
Amantadyna jest już dostępna. W Lublinie od jakiegoś czasu są przeprowadzane testy z jej działaniem na covid.

Może trochę filozofii po mojemu. Z którą zaznaczam nikt nie musi się zgadzać
Podobno na każde schorzenie, które jest w naturze, znajduje się też lekarstwo. Wszystko podlega prawom natury, człowiek także. Inaczej być nie będzie.
Np.medycyna chińska ma 5000lat i od tak długiego czasu eksperymentowali oni i udoskonalali techniki i metody leczenia.
Współczesna medycyna to tylko niewielki ułamek tego czasu i niewielki skrawek wiedzy. Pewnie teraz powiecie, że przecież technika i nauka poszły bardzo do przodu. No niby tak... i gdyby tylko było to właściwie wykorzystane, czyli dla zdrowia człowieka a nie zarobku czyjejś kieszeni, było by super. I tu powstaje pytanie;...czy w związku z tym, na pewno współczesna medycyna "wie lepiej". Człowiek się przecież nie zmienił, wciąż jest częścią przyrody i jej prawom podlega. A medycyna zmieniła się dziś przede wszystkim w biznes i ma za zadanie zarabiać a w konsekwencji leczenie nie koniecznie jest priorytetem. Dobro "kieszeni" jest nadrzędną wartością, którą musi negować i odrzucać wszelką konkurencję. Nie mamy już medyków, którzy potrafią leczyć także ziołami. Którzy podchodzą do leczenia holistycznie, wielowymiarowo. Mamy lekarzy i leki leczące objawy, nie przyczyny.
Leki (zdobycze współczesnej medycyny) są marnowane, bo zamiast dobierać je właściwie, do całego procesu leczenia, to lekarze stosuję tylko wyuczone i nakazane odgórnie algorytmy, nie zagłębiając się w przyczynę i jej właściwe leczenie.

Krzysztof Krawczyk nie żyje.