TEMAT: Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 08 Kwi 2013 23:00 #143078

  • Tabaaza
  • Tabaaza's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Irysomaniaczka
  • Posty: 1499
  • Otrzymane dziękuję: 2041
Hejka! :)
Na parchatki to najskuteczniejsza jest piła ( dobra zmłotkuję się sama :hammer: ). :wink4: :devil1: :rotfl1: Na robaczywki rady nie mam :tongue2: ( może i dobrze bo patelniować się jeszcze by mi przyszło :silly: ).
Pozdrówczanki
K. :woohoo:
Jak już sobie ogród urządzę po swojemu to go zdemoluję i zacznę urządzać od nowa!


Zielone okna z estimeble.pl

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 08 Kwi 2013 23:01 #143081

  • Tomasz23
  • Tomasz23's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 680
  • Otrzymane dziękuję: 756
Romo rzeczy ,które przedstawiam sa zaczerpniete z literatury na ten temat .Sam nie miałem jeszcze sposobnosci wykorzystać tego w praktyce, nie mniej temat mnie zainteresował ,dlatego przymierzam sie do wykonania doswiadczenia ,o którym napisałem w czesci 1 .
Po raz pierwszy spróbowałem tez moczyć przed sadzeniem korzenie tegorocznych host w roztworze Humistaru.... zobaczymy co z tego wyjdzie..:whistle:
Jeśli chodzi,o dodawanie maczki bazaltowej do kompostu to znalazłem dawki jakie sie stosuje ...Natomiast do tego wiazania amoniaku wydzielacego w procesie kompostowania jestem nastawiony sceptycznie... :whistle:
Ostatnio zmieniany: 08 Kwi 2013 23:02 przez Tomasz23.

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 08 Kwi 2013 23:53 #143106

  • Edyta
  • Edyta's Avatar
Pawle - Xellos, jasne, że lubimy i cenimy koleżanki forumowe i trudno jest nam tu publicznie stwierdzić, że pewne określenia były mocne :whistle: .
Podoba mi się Twoja otwartość w wyrażaniu własnych opinii. Ja sie przyznaję, że też 2 razy trawnik opryskałam podobnymi środkami. I raz unieszkodliwiałam chemią mączniaka na winogronie. I walczyłam decisem z mszycami (o to już więcej razy było :whistle: :oops: ). I gdybym nie była leniwa, to z całą pewnością zrobiłabym swego czasu znacznie więcej tych oprysków :whistle: .
Zawsze jednak źle się czułam stosując chemię, bo mam dzieci i ciągle myślałam o tym, że one potem chodzą po ogrodzie (oczywiście nie bezpośrednio po oprysku, ale chociażby dnia następnego).
Miałam również kłopot, co robić ze skoszoną trawą. Czytałam na ulotce, że po tych opryskach to przez jakiś czas nie można wypasać bydła, itd. (nie, żebym bydło posiadała :rotfl1: , ale tak sobie myślałam, że w takim razie nie mogę tej trawy kompostować i nie miałam pomysłu, co z nią począć). Ponadto, moja działka leży na lekkim wzniesieniu i czasami po intensywnych opadać widać nawet jak woda spływa z jednej części ogrodu do drugiej.

W ostatnim sezonie przeżyliśmy eksperymentalnie bez chemii. Mszyce przy większym zagęszczeniu traktowałam mydłem potasowym i jakoś dawaliśmy radę.
Nie będę się zarzekać, że zamierzam całkowicie zrezygnować z chemii, bo tego jeszcze nie wiem. Mam nadzieję, że to się uda. Nie wiem jeszcze do końca jak, cięgle szukam nowych rozwiązań.
Próbowałam EM-ów i nie zauważam korzyści. Bardziej ufam gnojówkom i wyciągom roślinnym. Staram się także zapewnić dobre warunki do pracy różnym pożytecznym zwierzątkom :P .
Myślę, że mogłeś się poczuć urażony pewnymi zwrotami, które padły pod Twoim adresem, ale nie rozumiem o jakiej promocji produktów przez forumowiczów piszesz. Znam Gosię osobiście i raczej namawiała mnie zawsze do rezygnacji z gotowych preparatów na korzyść tych robionych samodzielnie :tongue2: .

A co do podlewania, to mam niezłą glebę, dobrze utrzymującą wilgoć i rzadko występuje u mnie potrzeba lania wody.
Ale nie lubię latać z konewką. Mój ogród leży na wąskiej działce o długości 120 m.Kran mam przy domu tzn. w połowie działki. Przejście nawet 10 razy 50 m z pełnymi wiadrami wody nie jest dla mnie żadnym relaksem :club2: .
Dlatego mam już częściową instalację nawadniania kropelkowego i planuję ukończyć budowę w tym sezonie. Wiem, że moje rośliny przeżyłyby bez tego, ale kosztem kwitnienia w 2-giej połowie lata. Chcę się cieszyć bujną zielenią i pięknymi kwiatami jak najdłużej, bo sezon ogrodniczy w Polsce i tak mamy skąpy. Mam nadzieję, że nie zabronią mi podlewa w czasie przedłużającej się suszy, bo tylko wtedy naprawdę chcę to robić :angry: . Nie rozumiem również dlaczego miałoby to być nieekologiczne :think: . No chyba, że zaczyna brakować wody pitnej, ale w moim rejonie jeszcze się to nie zdarzyło :think: .

I jeszcze jedna uwaga w kwestii podlewania. Nie pamiętam, kto to pisał o przesądach w zakresie podlewania w południe :think: . W każdym razie poza oparzeniami, które nie muszą wystąpić, to lejąc wodę na rozgrzaną mocno glebę powodujemy jej intensywne parowanie. Zamiast więc wsiąkać w glebę ucieka pod niebo :silly: . Żeby podlać nasze roślinki musimy lać jej znacząco więcej.
To chyba z grubsza tyle :think: . O jej jaki długi wyszedł ten post :jeez: .

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 00:03 #143110

  • waldek727
  • waldek727's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1273
  • Otrzymane dziękuję: 864
Ale tu się zrobiło gwarno od wczorajszego wieczora.
Normalnie jak w ulu.
Przeczytałem dopiero pierwszy post napisany dzisiaj ale widzę, że lektury starczy mi do późnej nocy.
Odniosę się tylko do jednej rzeczy i zmykam na poprzednią stronę.

Paweł Xellos napisał:
A fakty są takie, że mój trawnik wygląda świetnie:

dscn2234xu.jpg


Powiem Ci Paweł, że dla mnie osobiście to żadna rewelacja. Wygląda tak, jak każdy trawnik potraktowany chemią.
Mogę powiedzieć, że wygląda nieźle ale ja miałbym jeszcze przy nim sporo pracy.
Mam dla Ciebie niespodziankę i myślę, że się z niej ucieszysz.
Nie będzie to żadna wizualizacja, ale mogę Ci pokazać jak mógłby wyglądać Twój trawnik jakbyś wogóle nie stosował chemii od początku jego założenia.
Pokażę Ci trawnik z ogrodu który żyje w harmonii z naturą. Trawnik który nigdy nie miał kontaktu z żadną sztuczną chemią. Chcesz?
Nie liczę wcale na Twoją opinię o nim. Wystarczy mi jak osoby zainteresowane tym tematem będą miały możliwość porównania Twojego dzieła z moim sianem na ,,magicznych płynach".


Zdjcie0865_2013-04-08.jpg


Zdjcie0861_2013-04-08.jpg


Zdjcie0860_2013-04-08.jpg


Jakby w razie czego potrzebna Ci była chirurgia szczękowa to dzwoń 112.
,,OGRÓD KTÓRY ŻYJE W ZGODZIE Z NATURĄ, ŻYJE PEŁNIĄ ŻYCIA."
mój wątek-OGRÓD W HARMONII Z NATURĄ

"www.twojapogoda.pl/polska/mazowieckie/warszawa
Ostatnio zmieniany: 09 Kwi 2013 00:26 przez waldek727.
Za tę wiadomość podziękował(a): sd-a

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 00:11 #143112

  • Roma
  • Roma's Avatar
Jeśli chodzi,o dodawanie maczki bazaltowej do kompostu to znalazłem dawki jakie sie stosuje
Tomku-czy możesz mi podać źródło?
Ostatnio zmieniany: 09 Kwi 2013 00:48 przez Roma.

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 08:52 #143157

  • Larix
  • Larix's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 130
  • Otrzymane dziękuję: 219
Nie jestem zwolennikiem zarówno bezmyślnego używania chemii jak i krucjat ekologicznych.
Podobaja mi się idee permakultury ale nie wznoszę stosów dla tych co stosuja środki chemiczne na przędziorki.
Zasada złotego środka jest tak samo aktualna w ogrodnictwie jak zasada złotego podziału.
Cierpliwość, wyrozumiałość i łagodność powinny być w koronie cnót dobrych ogrodników.
Różnić się pieknie to trudna sztuka ale warto spróbować a nuż sie spodoba ;)
γνῶθι σεαυτό
Ostatnio zmieniany: 09 Kwi 2013 08:53 przez Larix.
Za tę wiadomość podziękował(a): Hiacynta, olibabka, Roma, mag, Gosia, piku, Tomasz23, waldek727, Wendka, Margolka, Edyta

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 10:03 #143189

  • Gosia
  • Gosia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • strefa 6b
  • Posty: 1397
  • Otrzymane dziękuję: 1284
Dla mnie zima się już skończyła i rozpoczął się czas intensywnych prac w ogrodzie, tak intensywnych, że czuję każdy mięsień. :rotfl1: Ale zajęte ręce nie przeszkadzają w myśleniu, mało tego na łonie natury rozmyśla się lepiej, a szczególnie na tematy związane z ochroną ogrodu przed chemią i swoim podejściem do tematu.

A moje podejście jeśli chodzi o innych jest dość liberalne, bo skoro Bóg, dla niektórych wyższa siła, dał nam wolną wolę to nie mam prawa nie szanować woli wyboru chemii w ogrodzie. Oczywiście nie mam też prawa obojętnie patrzeć jak jest niszczona matka natura za jej pomocą, bo moim jak i każdego człowieka obowiązkiem jest dbanie o to co mnie otacza. Dlatego mimo, że przychodząc na forum miałam zupełnie inną wizję swojego wątku, chciałam się bardziej skupić na estetyce swojego ogrodu. Poszukać pomocy w jego dopracowaniu, bo od strony założeniowej, architektonicznej wiele mu brakuje, to na życzenie odwiedzających mnie forowiczów poszłam w stronnę dydaktyczną, bo taka była potrzeba, choć nadal żywię nadzieję, że w kwestaich mnie interesujących otrzymam pomoc od forowiczów o dużym zmyśle estetycznym i umiejętności komponowania roślin, a takich na tym forum jest bardzo wielu. :wink4:
Ale nie oczekuj Pawle, że przemilczę jak ktoś tak zajadle i personalnie mnie atakuje. Odwiedzam Twój ogród regularnie, ile razy znalazłeś w swoim wątku mój wpis, że powinieneś zaprzestać stosowania chemii i przejść na nawożenie i ochronę naturalną? Swoje zdanie jasno wyrażam w swoim wątku, ale to moje miejsce i tam mam prawo, a kto chce skorzysta, kto nie to obejdzie mój wątek szrokim łukiem.

Ja stosuję swoje metody od 15 lat, i rozumiem każdego kto dziś nie mając z ekologicznym prowadzeniem ogrodu nic wspólnego podchodzi do tego sceptycznie. Mamy XXI wiek i niektórzy mogą odbierać takie metody jak cofanie się do epoki kamienia łupanego. Niektórzy są w takim wieku, że nie pamiętają czasów, kiedy to nie było wszechogarniającej chemii tak szeroko dostępnej a rośliny też rosły zdrowo, w gruncie uprawiało się pomidory i żadna zaraza ziemniaczana ich nie dotykała. Wolałabym być młodsza, ale nie jestem i pamiętam tamte uprawy...

I sceptycyzm jest dla mnie jak najbardziej naturalny i zrozumiały. Do niewątpliwych sceptyków na naszym forum należy Tomasz23. Jego posty czytam z prawdziwą przyjemnością, są merytoryczne a wątpliwości co do moich metod wyrażane w sposób kulturalny, odnoszące się samej metody, czy produktu, nie do mnie personalnie. Ani razu nie poczułam, że narusza moją godność. Mało tego jako sceptyk nie boi się eksperymentować, sprawdzić na tzw. własnej skórze o czym piszę a nie tylko krytykować i przeciwstawiać się dla zasady.

Drugim chyba jeszcze większym sceptykiem jest Pomodoro, być może bardziej niż Tomasz podchodzi do tematu emocjonalnie, ale nigdy nie przekroczył cienkiej granicy za którą zaczyna się chamstwo. Choć w jego przypadku jakoś skażenia gleby się nie boję, można drwić sobie z jego przeliczeń chemicznych, ale dzięki znajomości tematu u niego ani gram nawozu ponad potrzebną ilość nie dostanie się do gleby, czego nie można powiedzieć o innych. Ale i on spróbował poza chemicznej ochrony. To są ludzie którzy nawet nie zgadzając się z przyciwnikiem szanują jego osobę. Ktorzy podejmują wyzwania, dotykają czegoś innego niż to do czego byli przyzwyczajeni by wyrobić sobie własną opinię. To są przeciwnicy do dyskusji.
Larix wrote:
Nie jestem zwolennikiem zarówno bezmyślnego używania chemii jak i krucjat ekologicznych.
Podobaja mi się idee permakultury ale nie wznoszę stosów dla tych co stosuja środki chemiczne na przędziorki.

A teraz proszę stanąć po drugiej stronie barykady i spojrzeć na to moimi oczyma. Czy idąc tym tokiem rozumowania, nie powinnam niektórych zachowań odebrać jako krucjaty chemicznej? Czy nie buduje się tu stosu dla mnie bo ośmieliłam się, i to głównie we własnym wątku, promować naturalne rozwiązania? Jeśli zabieram głos w tej sprawie np. w dziale warzywnym to tylko i wyłącznie na życzenie głównie Romy, choć nie tylko. Raczej staram się pilnować tylko swojego wątku ogrodowego. Nie biegam po ogrodach forowiczów z kropidłem umaczanym w Biohumusie.
Jeśli w wątkach forowiczów na każdym kroku znajduję wpisy o chemicznej ochronie przed szkodnikami, o nawożeniu mineralnym to Twoim zdaniem jest to naturalne, normalne i dozwolone, ale już kilka wpisów, poza własnym wątkiem, tu i ówdzie o naturalnych metodach odbierane jest jako krucjata ekologiczna? No bardzo ciekawe podejście do tematu.

Ja wiem jedno choćby nie wiem jakie dyskusje się tu toczyły na tematy pro czy przeciw ekologiczne to dopóki każdy przeciwnik moich poglądów w swoim ogrodzie nie postawi ula z choćby jedną rodziną pszczelą nie zrozumie nigdy mojego stanowiska.

Romo nie chę mówić "a nie mówiłam", ale jednak mówiłam, że lepiej jak zostanę ze swoimi poglądami tylko we własnym wątku, choć to i tak wiele osób będzie drażnilo, tu złudzeń nie mam. :wink4: Ja nie mam ambicji zmieniać nastawienia ludzi, chcą się truć proszę bardzo, nic mi do tego. Ale zanim ktoś następnym razem zarzuci mi krucjatę to niech pomyśli jak ja się czuję czytając wpisy o polecaniu chemi i mądre słowa Larix
Cierpliwość, wyrozumiałość i łagodność powinny być w koronie cnót dobrych ogrodników.
Różnić się pieknie to trudna sztuka ale warto spróbować a nuż sie spodoba ;)

zastosuje również do siebie a nie wymaga ich stosowania tylko ode mnie i od Waldka. A teraz wracam na swoje śmieci, bo ponad wszystko cenię sobie spokój i na forum jestem dla przyjemności a nie dla misji zmieniania świata. :wink4: :rotfl1:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia
Ogrodowych pasji Gosi

Wszystkie treści wraz ze zdjęciami, ilustracjami zawarte w moich postach na stronie forumogrodniczeoaza.pl/ chronione są Ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, oraz międzynarodowym prawem autorskim. Wszystkie prawa zastrzeżone. Jakikolwiek materiał zawarty w moich postach na w/w stronie nie może być wykorzystany w całości lub w części bez mojej pisemnej zgody.
Ostatnio zmieniany: 27 Kwi 2013 22:39 przez Hiacynta. Powód: usunięte odwołanie do postu usuniętego przez użytkownika
Za tę wiadomość podziękował(a): waldek727

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 10:34 #143201

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10444
Uważam podobnie, jak Larix, że warto stosować naturalne środki ochrony, nawożenia, ale w niektórych sytuacjach trzeba sięgnąć po inne metody.

Dlatego cenię bardzo wpisy osób, które pokazują, jak w ogrodzie stosować permakulturę oraz jak efektywnie (czyli dokładnie tyle, ile trzeba, nie za dużo i nie za mało) stosować nawożenie i środki ochrony roślin.

Moją zasadą jest, że warto uczyć się od osób mądrzejszych, bardziej doświadczonych, ponieważ na naukę na własnych błędach życia by mi nie starczyło :lol: Dlatego czytam uważnie, jak inni forumowicze dbają o swój ogród, o swoje rośliny, czasem dodatkowo podpytuję, proszę o rady. Bardzo cieszę się, że tylu pasjonatów wypowiada się na naszym forum, bo ich wiedzę i doświadczenie mam niemal pod nosem.
Za tę wiadomość podziękował(a): Margolka

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 17:39 #143386

  • pomodoro
  • pomodoro's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 15807
  • Otrzymane dziękuję: 53329
644442_561397730557996_1976671203_n.jpg
Za tę wiadomość podziękował(a): Gosia, piku, waldek727, Margolka, Tereska

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 19:48 #143436

  • Krecik stary
  • Krecik stary's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Nigdy nie jestem złośliwy-no może czasem
  • Posty: 7158
  • Otrzymane dziękuję: 44025
Tabaaza!!!
Masz moją zgodę na wykorzystanie tego określenia pod warunkiem,że nie wyjesz wszystkich krówek biednych siostrzyczek.Nie dość .że młodsze to jeszcze pozbawione zostaną naturalnych słodyczy.
Ja też mam lenia a zamiast krówek żubry mi biegają po pokoju.Ale pewnie te nasze posty nic nie wnoszące wpadną do kosza. :flower1: Takie jest życie. :drink1:
Pozdrawiam Józek!!
Ostatnio zmieniany: 09 Kwi 2013 19:49 przez Krecik stary. Powód: poprawka błędów

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 20:02 #143447

  • Nemo
  • Nemo's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 386
  • Otrzymane dziękuję: 215
Gosia wrote:
odkryliśmy w pasiece, że z 10 rodzin pszczelich pozostała nam jedna przy pełnym pokarmu ulu, czyli nie padły z głodu. I po tym jak otrzymaliśmy wyniki badania od powiatowego lekarza weterynarii na występowanie warrozy z których jasno wynika, że nasze pszczoły były od niej wolne. Teraz tylko musimy czekać na wyniki badań z Puław, o ile zostaną przeprowadzone, co było przyczyną spadnięcia tylu rodzin pszczelich. Doświadczenie z zeszłego roku podpowiada mi jednak jaki będzie wynik. A sprawcą takiego stanu rzeczy jest mój sąsiad, który uprawia za płotem kukurydzę i który leje opryski tak, że po wykonanym przez niego oprysku nie należy wychodzić z domu i trzeba pozamykać wszystkie okna bo nie idzie wytrzymać na dworze.

Niekoniecznie. Bo i czego by w kukurydzy szukały..
Eksodus polskich pszczół zaniepokoił hodowców tychże, o czym alarmuje "Super Express", cytując nestorka lubuskich pszczelarzy, Irena Bryszkowska z Pszczewa. - Pszczoły padają całymi rodzinami liczącymi tysiące - powiedziała gazecie 82-latka. Jeszcze niedawno w swojej pasiece posiadała 90 rodzin pszczół, tegoroczną absurdalną zimę przetrwały zaledwie cztery. Z podobnym dramatem zmaga się wielu innych właścicieli uli.
A tu cały artykuł... nie tylko u Ciebie...
pogoda.wp.pl/kat,1034985,title,Przepowie...74072,wiadomosc.html
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 20:09 #143450

  • Tabaaza
  • Tabaaza's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Irysomaniaczka
  • Posty: 1499
  • Otrzymane dziękuję: 2041
Hejka! :)
Nigdzie nasze posty nie wpadną Kreciku bo one wnoszą pokój i miłość. I w ogóle jesteśmy cool i Hiacynta nas kocha najbardziej! :wink4: :rotfl1: :happy3: Gosiu bardzo mi przykro z powodu tego co spotkało Twoją pasiekę. :( Może już czas aby sąsiad zapłacił jakąś solidniejszą kasę ( postępowania są przewlekłe, no i dobrze znaleźć jeszcze kogoś kto ma problemy przez te opryski ale odłogiem lepiej tego nie zostawiać :dry: ).
Pozdrówka
K. :woohoo:
P.S. Kreciku młodsze rodzeństwo to pożre starannie wydzielone krówki o ile będzie pomocne w wiosennych pracach pielęgnacyjnych. Jak będzie inaczej to "szlaban na gary"! Moje kontakty z żubrami kończą się jodłowaniem - mam zakaz jodłowania aż do weekendu. :wink4: :rotfl1:
Jak już sobie ogród urządzę po swojemu to go zdemoluję i zacznę urządzać od nowa!
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 20:32 #143465

  • Nemo
  • Nemo's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 386
  • Otrzymane dziękuję: 215
Capi to w tej kukurydzy zapewne po Chwastoxie Turbo...fakt, ciężko wytrzymać, tyle że: OKRES PREWENCJI DLA LUDZI, ZWIERZĄT I PSZCZÓŁ-
okres zapobiegający zatruciu- DLA LUDZI I PSZCZÓŁ - NIE DOTYCZY

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 21:24 #143511

  • Zielona Ania
  • Zielona Ania's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1272
  • Otrzymane dziękuję: 1300
Xellos wrote:
Otóż tak się składa, że wymienione tam opryski są owadobójcze. Jedyny wymioniony środek chwastobójczy pendimetalin, nawet nie bardzo umiem znaleźć gdzie on występu z naszych rodzimych preparatów.

Pendimetalina jest w ośmiu dostępnych preparatach chwastobójczych. Wszystkie dopuszczone do obrotu w Polsce środki ochrony roślin są umieszczone w rejestrze na stronie Ministerstwa Rolnictwa, z podaniem substancji aktywnej, więc łatwo to sprawdzić.
Zapraszam
Mania Zieleni
Ostatnio zmieniany: 09 Kwi 2013 22:48 przez Roma. Powód: poprawiono cytat
Za tę wiadomość podziękował(a): Xellos

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 21:40 #143522

  • Krecik stary
  • Krecik stary's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Nigdy nie jestem złośliwy-no może czasem
  • Posty: 7158
  • Otrzymane dziękuję: 44025
Pawełku!!!
Otóż moj aktualny ogródek to tyle co moherem rzucić, więc jaki sens miałoby zakładanie wątku ogrodowego.Widzisz nigdy nie korzystałem z jakiegokolwiek środka na chwasty.Nie miałem takiej potrzeby.
Na powiedzmy trawniku mam to co tam samoistnie już po posianiu trawy rośnie.Używam saletry amonowej na trawnik,ale zakupione 3 lata temu 5kg.wystarczy mi jeszcze na następne kilka lat.Czasem użwałem Florovitu jako oprysk.Mam taki samstosunek jak Ty do zakupowych emów,ale nie wykluczam iż w tym roku nie przerobię kompostownik łacznie z kalifornijkami do tworzenia swojego biohumusu.Głównym nawozem jest kompost i obornik.Dodam tylko,że kiedyś miałem więcej ogródka ,ale teżi więcej obornika na życzenie.
Niestety te czasy już minęły.Tak jak Ty wierzę w gnój i kompost.W lecie napewno jakieś zdjątka pokażę.To tyle. :drink1:
Pozdrawiam Józek!!
Ostatnio zmieniany: 09 Kwi 2013 21:45 przez Krecik stary. Powód: uzupełnienie informacji
Za tę wiadomość podziękował(a): Tabaaza, Gosia, Xellos

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 09 Kwi 2013 21:46 #143525

  • Poll
  • Poll's Avatar
Xellos wrote:
... A sypanie nawozu pod hosty poleca przecież sama Pola - ekspert hostowy :teach: Czy może coś się zmieniło ? Dawno tam nie zaglądałem do host Poli :coffe: Przekabaciliście ją na eko ? :wink4:

Pawle, dziękuję,że mnie wyróżniłeś tym wpisem. ;) Poczułam się taka ...ważna i uroczysta. :lol:
Skoro już zostałam imiennie wywołana do tablicy , odpowiem. Mam na swojej działce 6 wielkich kompostowników , zbieram nawet od sąsiadów trawę, liście, resztki po pieleniu a z zaprzyjaźnionych cukierni, setki skorupek jaj tygodniowo. Mam również 6 wielkich bek, w których cały sezon kisi się gnojówka z chwastów i wcale nie dlatego,ze Gosia, czy Waldek mnie do tego namawiali.Robię tak od lat, można to sprawdzić w postach, że wpisy namawiające do tej formy nawożenia były, nim Oni się na forum pojawili.
Nie jestem zapewne tak idealnie eko, jak oni, gdyż , jak słusznie zauważyłeś, piszę, iż stosuje w IV, przed wypuszczeniem przez hosty kłów, rzutowo azofoskę. Dodam,ze nie zamierzam zrezygnować z tej zasady i nie będąc hipokrytką, nie zamierzam ukrywać tego faktu. Mam nadzieję,ze moje stanowisko jest dla wszystkich jasne?

Dodam tylko Pawle, że to ja optowałam za ukaraniem Ciebie za nieparlamentarne słowa. Poniosły Cie nerwy i nie jest dla mnie ważne, czy masz 1000 racji w tym, co piszesz, czy tej racji nie masz...Dla mnie , wyzywanie, czy obrażanie kogokolwiek w dyskusji , jest niedopuszczalne. Użyłeś słów, które nigdy nie powinny się tu znaleźć.Przeczytaj dokładnie swoje wypowiedzi i wątek o odwołaniu Siberki, teraz , kiedy emocje nieco opadły, sam sobie odpowiedz na pytanie:

Pozostałych ? Nie mam za co przecież
:flower1:
Ostatnio zmieniany: 09 Kwi 2013 23:11 przez Poll.

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 10 Kwi 2013 00:30 #143585

  • Tabaaza
  • Tabaaza's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Irysomaniaczka
  • Posty: 1499
  • Otrzymane dziękuję: 2041
Hejka! :)Xellos wrote:
Kierunek który nakreślasz nie jest wcale dobry, bo słabe środki a cena będzie nadal wysoka. Tzn. wybulisz kasę za coś CO NIE DZIAŁA. Jak w sprzedaży ma być coś co nie działa, to lepiej niech wcale nie ma. Ja bym na dzień dzisiejszy nie kupił roundap 170sl - bo jest slaby, większość chwastów nadal rośnie niewzruszona. I jest to jawne dojenie kasy z ludzi.:
Dementuję wszelkie pogłoski że to ja nakreślam. :wink4: :rotfl1: Nie mam z tym absolutnie nic wspólnego ja jedynie obserwuję rzeczywistośc w tzw. czasokresie i widzę pewien kierunek zmian. Ten kierunek zmian powstał z przyczyn które są tutaj przedmiotem sporu - czyli szkodliwości pewnych substancji chemicznych dla szeroko pojętego środowiska naturalnego a także ( co jest pewnym novum ) zdrowia człowieka. Jak rozumiem kością niezgodny jest kwestia jaka ilość chemii jest obojętna dla środowiska. W przypadku nawozów sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, w przypadku środków ochrony roślin dość oczywista - najbezpieczniejszą dawką jest ta , która nijak nie działa na to na co miała działać. :wink4: :rotfl1: Stąd różne ciekawe pomysły dotyczące oprysków. :unsure: Masz rację, to jest wyciąganie kasy i dopóki się da to ta kasa będzie wyciągana. Coraz wyższa cena za coraz niższe stężenie środka, znaczy homeopatia. :wink4: :rotfl1: To już nie będzie ogród uprawiany przy pomocy chemii tylko ogród homeopatyczny. Homeopatia homeopatią, ja tam wierzę w zielarstwo ludowe. :wink4: :rotfl1: Wiara ma umocniona licznymi przykładami "sakcesów". :wink4:Xellos wrote:
Co do znikania trawy...ona by już znikła, w głowie różne plany...tylko wtedy się zastanawiam nad tym...a gdzie ja usiądę ? :rotfl1: Już w tej chwili tak obsadziłem przód...że szczerze mówiąc, nie będzie tam jak wejść w sezonie... :think:
Żwirek kolego i placyk podkawiaczkowy ( no, chyba że masz siostrę jaszczurkę solarną, która musi rozłożyć kocyk na trawce :devil1: :tongue2: wtedy przerąbane ). Na placyku kawiaczkowym umieszczasz kawiaczek ( dla panów wersja z piwnikiem :wink4: :rotfl1: ) siedziska i masz podziwialnie. Jeżeli byś chciał zachować trawnik to będziesz się musiał przygotować na systematyczne zabiegi. Angielskie trawniki to klimat + systematyczność. Widziałam w Cambridge w murach jednego colegu trawnik który przypominał wykładzinę - X lat pielęgnacji, łącznie z pieleniem szpilorkiem. :supr: Na moim matecznym forum mam koleżankę, która piaskowała trawnik przy pomocy lejka :happy:, znam osobę która kupiła ręczną kosiarkę żeby kosić mimo rosy - trawnik to bestia wymagająca wielu wyrzeczeń. :wink4: :rotfl1: A po zeszłej zimie to była ogólna trawnikowa kicha. :tongue2:
Co do dolmitu to sama nim posypuje okolice przylaszczkowe, naturalne to wapienko. Oczywiście pilnuję żeby nie przedobrzyć ( mam tzw. hojną rękę, co sprawdza się przy kompoście ale niekoniecznie przy innych polepszaczach :dry: ) Co do Roundupu to w każdym stężeniu to paskud, przede wszytkim jest niebiodegradowalny i to jest już wystarczający powód żeby włos się zaczął jeżyć na głowie. Małe stężenie to tylko mniejsza ilość świństwa w glebie. :tongue2: Teraz zrobię za Wernyhorę - Wspomnijcie me słowa, ludeczkowie mili. Doczekamy my się wywalenia Roundupa złego z listy środków dopuszczonych do użytkowania, a kto wie czy i inne glifosaty w różnych postaciach nie padną zaraz za nim! Wszak na to żeby zakazać DDT ludzkość też wpadła po pewnym czasie! Koniec wernyhorstwa. Idę spać z nadzieją że i Siberka zawita znów do wątku.
Dobranocki
K. :woohoo:
Jak już sobie ogród urządzę po swojemu to go zdemoluję i zacznę urządzać od nowa!
Za tę wiadomość podziękował(a): Krecik stary

Co o tym myślisz? - podejście do ogrodu i do środowiska 10 Kwi 2013 11:21 #143734

  • Larix
  • Larix's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 130
  • Otrzymane dziękuję: 219
Chciałbym polecić Wam świetną, moim zdaniem, książkę Kena Thompsona "Z uchem przy ziemi czyli jak zrozumieć swój ogród".

www.sklep.zysk.com.pl/z-uchem-przy-ziemi...miec-swoj-ogrod.html

Autor jest angielskim botanikiem i ogrodnikiem i w ciekawy sposób pisze w jednym z rozdziałów o stosowaniu sztucznych nawozów. Jego opinie można streścić, o ile dobrze pamietam bo czytałem ksiązke przed rokiem, w takim oto stwierdzeniu. To nie ziemia potrzebuje sztucznych nawozów to producenci nawozów potrzebują klientów. Oczywiście on tę tezę ciekawie argumentuje, zarówno jako naukowiec jak i jako ogrodnik.
Mój pogląd na ten temat ekologicznego ogrodnictwa jest nastepujący. Chciałbym mieć tyle czau i determinacji by całkowicie wyeliminować chemie z mego ogrodu i gorąco popieram stosowanie środków naturalnych zarówno na mszyce, przędziorki i inne szkodniki i choroby roślin. Zdarzało mi się stosować środki chwastobójcze. Ale pisząc to nie czuje się z tego powodu dumny a wręcz przeciwnie. I myślę, że niepokojące jest gdy ogrodnik uzna, że stosowania chemii w ogrodzie jest normalne i że nie ma potrzeby tego zmienić. Chemia w ogrodzie to dla mnie taki fast food czy Harllequin, czasem jej ulegam ale traktuje to jako słabość mego charakteru i pójście na łatwizne.
γνῶθι σεαυτό
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, Roma, dala, sd-a, Florian05, Tabaaza, Gosia, Orszulkaa, waldek727, Margolka, Martina, Krecik stary


Zielone okna z estimeble.pl

Wygenerowano w 0.384 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum