Forum Ogrodnicze Oaza

Marry ślicznie dziękuję

Wczoraj spróbowałam narysować swoją pierwszą postać (kiedyś trzeba )

Z dedykacją dla Janusza

Ponieważ niejako nasze forum stało się kroniką mojego "rozwoju" artystycznego. Zamieszczę tu również moje refleksje i przemyślenia jakie mi w tym towarzyszą.
Niestety, brak warsztatu to duży problem, powoduje on, że denerwuję się przy każdym obrazku, bo np. kolory nie są takie jakie oczekuje i jakie chcę uzyskać. No, ale ..,niestety bez poznania podstaw jak zachowują się poszczególne rodzaje farb, kredek itp. i jak nimi operować, nigdy nie będę zadowolona z osiąganego efektu. Zatem, oglądam różne filmy z tym związane i dziś natknęłam się na coś, czego nie używam i używała nie będę.
Szykuję się do rysowania (malowania) portretu i aby się przygotować, znalazłam odpowiedni filmik instruktażowy. Usłyszałam w nim, że trzeba wielu, wielu lat i doświadczenia, żeby wypracować dobre proporcje bez różnego rodzaju pomocy. A nawet i wieloletni artyści tymi "pomocami" się posługują. No więc słucham dalej cóż to za pomoce...Pani wymieniła 1.Rzutnik, 2.Kratkowanie i przenoszenie obrazu kratka po kratce, 3. Kalkowanie... Serio...
Coś tam mi się kiedyś o uszy obiło, ale dla mnie takie metody, to coś na kształt odrysowania, kalkowania...Osobiście wydaje mi się, że to chyba nie o to chodzi...Może i lata ćwiczeń przede mną, może i moje obrazy nigdy nie będą o idealnych proporcjach..., ale są tylko moje i tylko takie, jak mnie oko i ręka poprowadzi...

Takie oto powstają deseczki



Maja być elementami wianków, ale chyba nie zdążę ze wszystkim.
Pozdrawiam

Mamciu dziękuję pięknie za dedykację ale czy mogła byś tą panią z przodu namalować? Nie chodzi o jakieś niezdrowe podniety ale o to, co Prezes powiedział, że Zenek po 17 może być Zosią a ja chcę być pewny tego , że to Zosia na pełny etat.
Proporcjami się nie przejmuj. Gdyby Dali i Picasso umieli tak malować jak Vinci czyl inny Rafael to nie byli by tacy sławni.

Hmm...pewni ludzie, w pewnych kręgach powiedzieli by nawet, że ponoć w/w
pan wolał by jednak Zenka
No cóż...de gustibus non est disputandum.
W każdym razie, zostawmy już tą panią Mam w zanadrzu coś fajniejszego, tylko mam nadzieję, że mnie za te akty z forum nie wyrzucą
Co do proporcji, to zawsze sobie tlumaczę, że nawet Chopin musiał najpierw poznać nuty, zanim zaczął grać

Mamma, nawet poznanie nut niczego nie gwarantuje.
Nuty znam, gamy znam, palcówki ćwiczyłam i .... żaden ze mnie wirtuoz.
Jednemu szkoła muzyczna nie pomoże a drugiemu brak ręki nie zaszkodzi.
Masz dziewczyno talent i tego się trzymaj.

No dobra...jest, jeszcze mocno niedopracowana, ale jest




Nie wiem, czy jeszcze do niej wrócę, pewnie już nie Malowanie postaci, to trudny temat, ale trzeba ćwiczyć wszystko Na razie nic nie chce mnie "sluchać" No i widać od razu jaka fleja jestem

no, ja bym troszku popracował...Trochę przypomina jedno z pierwszych zdjęć MM.
edit. To jest MM, jeden z jej pierwszych aktów.

No mój drogi, jak poznałeś kto był pierwowzorem, to i tak duże osiągnięcie zważywszy,że to dopiero mój drugi akt (pocieszam się )
Oj krwi mi ta gwiazda napsuła Najpierw miała być malowana kredką pastelową, ale za cholerę kredki nie chciały kryć tej czerwonej kartki i wychodziła świnka Pigi W sumie też ikona, ale nie te gabaryty To się wkurzyłam i sięgnęłam po farby, te z kolei zaczęły mi się łuszczyć na tej kredce...masakra jakaś. Kupę czasu coś skrobała i poprawiałam, a ona dalej swoje .. Ostatecznie cierpliwość mi się skończyła i narazie mam awersję do wszystkiego, co kolorowe, chyba wrócę do ołówka.

A żeby nie było...

No dobra...chyba znów za serio do tego podeszłam. Kolejny raz doszłam do momentu; albo wszystko,albo nic No i znów byłam gotowa rzucić wszystko w kąt...Prrr...Czas wyłączyć ambicję, a włączyć przyjemność
W związku z czym, dziś kupiłam farby akwarelowe To dopiero będzie doświadczenie

Za oknem mróz, a w sercu maj...

Lubię takie klimaty, zieloność i woda, bardzo mi się podoba. Tylko ja Marlenko patrzę wyłącznie oczami duszy, bo ze mnie żaden znawca sztuki nie jest.

Alu kochana, a ze mnie żadna artystka
Obrazy technicznie są dalekie od ideału.
Ale, w tej całej zabawie jest coś, co sprawia mi największą radość. Własnie to, co napisałaś. To, że udało mi się uchwycić coś, co wywołało emocje; przyjemność, nostalgię...I to właśnie jest dla mnie największą motywacją do tworzenia

W Nowym Roku, coś nowego

Kwiaty ekstra

Marlenko!!!
Pięęękne te kwiaty