Forum Ogrodnicze Oaza

Lepiej niech będzie ślepy i nie widzi co to na świecie się wyprawia
A tak serio to z uwagi na zamknięte sklepy nie kupiłam jeszcze oczek.

Ewa, Łukasz . witajcie Powracam p dłuższej przerwie do rękoczynów. Tak jak piszesz Ewo, króliki nie muszą patrzec na to co się dzieje.. Ja jakos nie mogłam zmusić się do zajęć hobbystycznych. Czas wygrzebać się z doła, w który wpadłam. Zaczynam lepić i nawet na prośbę koleżanki zrobiłam dla niej kartkę ślubną .

Łukaszu, widzę, że kwiatki zdominowały Twoją twórczość i mam nadzieję,, że od kwietnia zrobiłeś ich więcej
Ewo, króliczek jest wspaniały i chyba oczka już dostał ? Ja maseczek nie szyłam, nie kupowałam. Nie noszę, bo to one właśnie zagrażają zdrowiu...

Kartka w pudełeczku



I sama kartka




Miłego dnia rękodzielnicy

Niedawno myślałam o tym, czy ten wątek się rozwija czy wziął urlop wakacyjny Nawet miałam sprawdzić co się dzieje ale jakoś tak czasu mało... Niby wakacje , dzień długi a wszystko w biegu... Jutro zaplanowałam konfiturkę wiśniowo-czekoladową w czwartek jagody i czas ucieka

Ale naważniejsze, że chęci do działania Ci wróciły. Karteczka śliczna. Coraz doskonalsze dzieła wyrabiasz Olu

U mnie teraz ogród i przetwory na pierwszym miejscu ale królik oczka dostał
A jak się rozkręciłam z szyciem to uszyłam też inne stopery zrobiłam w prezencie karmniki dla ptaszków ale jeszcze nie zrobiłam fotek.



Zrobiłam też czosnek do ogrodu

Piękne są Twoje przytulanki i wspaniały ogród. Obcując z nim sama dusza gra. Szkoda, że czas tak szybko leci. Juź schyłek lata .. Za to najlepsza pora na robienie zapasów na zimę. W tym roku rzuciłam się do pracy w ogrodzie (warzywnik mam na myśli) i pierwsze zbiory zżarły mi ślimaki Mimo wszystko jest co do słoików pakować i robię to z wielką przyjemnością Dzisiaj dżem z dyni z dodatkiem pomarańczy i pigwy

A prace ręczne ... właśnie wstawiłam pierszy raz piec po wielu miesiącach.

Przyjdą długie wieczory to ten wątek się rozkręci
Ja też latem byłam zajęta ogrodem ale już coś tam zaczynam dłubać

Z takiego czegoś z siecówki:


Powstało takie coś, dzieło moich rąk:

Po prostu cudna miejscówka dla murarek lub innych latających. Świetny pomysł, godny naśladowania.

Aleksandra wrote:
A jak wyszedł dżem i gdzie prace z pieca?

Haha, dżem w spiżarce na półce, a prace dopiero wypalone na tzw biskwit, czyli bez szkliwa. Drugi wypał już ze szkliwem w niewiadomej przyszłości, bo ja teraz podmieszkuję w Chorwacji, ale za to mam wspaniałe owocowe widoki za płotami sasiadów

Oj, Olu zazdroszczę takich widoków i tego ciepełka
U nas szaruga za oknem i łyse drzewa a ja co dziennie grabię i grabię... i tak już ze 3 tygodne

Wypoczywaj a jak wrócisz to się pochwal tym co zdziałałaś

Witaj Ewo, wróciłam na święta i na razie do końca stycznia zostanę. Z ciepełkiem w Chorwacji o tej porze jest różnie. Trochę cieplej niż u nas, ale deszcze i wilgoć dają się we znaki. Rano też w grudniu jest niewiele powyżej zera (w Zadarze). Ponieważ tam nie miałam swoich "zabawek" , to musiałam coś wymyślić aby zająć czymś ręce. Od dawna chodziła za mną nauka frywolitki. Czółenko już jedno posiadałam, ale nie mogłam pokonać pierwszego kroku, bo supełek ciągle mi się zaciskał. Znalazłam i na to sposób - frywolitkę igłową Zaczęłam naukę i zrobiłam pierwszy, jeszcze nieudolny kołnierzyk. Pozamawiałam też igły, czółenka i kordonki. Będę się doskonaliła w supłaniu. Gwiazdki zrobiłam na sam początek grubą igłą i włóczką bawełnianą.

Witaj Olu, piękne te Twoje frywolitki Zrobiłaś to na co ja się nigdy nie zdecydowałam chodziło mi czasem po głowie ale jakoś nie miałam odwagi tego rozgryźć. Stąd tym większy mój podziw Jak na pierwsze sztuki to uważam, że pięknie wyszło a gwiazdki jak nic ozdoba na choinkę.
Ja się trochę pobawiłam w odnawianie mebli ale meble się skończyły i chwilowo zastój w robótkach A u Ciebie jakie plany? Może złapię od Ciebie jakieś natchnienie

Witaj Ewo, nic nie wskazuje na to abym mogła czymś nowym zainspirować. Frywolitka pomału wkrada się w mój świat. Kupuję kolejne kordonki, lektury i próbuję również tworzyć chemat do kołnierzyka. Teraz jestem na etapie prucia i wycinanie elementów, które jakoś nie pasują. Nie spodziewałam się takiej mozolnej pracy, ale jest to z pewnością wyzwanie Uczę się rysowania schematu aby można było potem odtworzyć wzór. Jeżeli mi to jakoś pójdzie, to będę szukała oprogramowania graficznego na komputer aby sobie ułatwić zadanie. Na razie gryzmolę na kartce. Taka mrówcza praca na najbliższy czas. Jak skończę ten mój autorski kołnierzyk, to oczywiście się pochwalę.

Trzymam kciuki za udane prace
A ja pochwalę się ostatnią szafą. W wersji oryginalnej była ciemnobrązowa, trochę porysowana, stary dąb. Teraz wygląda tak:

Ewo

Kasia, nie wygłupiaj się to nie jest takie trudne. Pewnie łatwiejsze niż te frywolitki z którymi męczy się Ola

Ewa, nie żartuj Szafa przecudna. Decu wcale dla wszystkich nie jest prostą czynnością. Wspaniale się prezentuje. Dostała nowe , weselsze życie. Koleżanka ostatnio też malowała meble , z tym że kuchenne. Szafa przeurocza

W takim razie dziękuję za słowa uznania Może prawda, to co dla mnie wydaje się łatwe, nie musi być łatwe dla wszystkich

Ponieważ będę jeszcze robiła 2 szafy wykorzystam sytuację i proszę o opinie forumowiczów, która z tych już zrobionych jest ładniejsza : cała na biało czy zielona z ciemnymi ramkami? A może jakieś inne sugestie?
Poniżej szafa zrobiona jako pierwsza:

Jak zawsze oglądając Wasze poczynania dostaję doła , żem wielkim beztalenciem jest
A tak na poważnie - podziwiam.Śliczny ten kołnierzyk.Szafy fajne z klimatem.Ciężko wybrać , która ładniejsza bo wszystko zależy , gdzie ma stanąć zacny mebel i jaki ma kształt.Tak więc jeżeli Ewuś chcesz podpowiedzi -prosimy o zdjęcie mebla przed malowaniem.