Forum Ogrodnicze Oaza

Nie wszystko u mnie ma 4 łapy i czeka, aż otworzę lodówkę ))

















generalnie takich mikroszkiełek po domu mam kilka - bo akwarium tego nazwać nie można - w każdym coś innego i to urok tych małych akwaryjek

to akurat słone (w nich się paskudnie robi zdjęcia, ze względu na barwę światła pod koralowce)

---edit

wszystko na zdjęciach to zwierzaki )) (choć wyglądają, jak pomidory ) )

Moja Cytra, Cytrynia, Cytrynka vel Cytrusek kończy dziś osiem lat!
To jest po prostu nie do wiary.



Ona sama kompletnie się tym nie przejmuje (mało czym się przejmuje ogólnie, tak ma). Z chęcią połknęła prezentową kaszankę, a tak to koncentruje się na ulubionych aktywnościach:

-wylegiwaniu



(czasem próbuje trochę w łóżku czytać, ale szybko się poddaje )



-wyprawach dalszych



- i bliższych





-i żebraniu (o ile nie ma szans na kradzież )



Cytrusku, życzę gorąco tobie - ale i sobie tym samym - bądź z nami długie lata w dobrym zdrowiu i humorze. Jak teraz.

Aniu, super więź i uczucie między Wami,z Twojego postu emanuje miłość, aż łza się kręci w oku. Wszystkiego dobrego

Witam wracam do Was z nowym futerkiem.
Yoda Bernenski Pies Pasterski. Wiek 2.5 roku waga 73,6 kg

Chyba pańcia ma troszkę zbyt miękkie serce.

Serce jak serce ale zbyt pełna micha.

Lukas79 wrote:
Piękne , co to znaczy mikroszkiełko, czyli jaki litraż, jakie najmniejsze lokum byłoby potrzebne dla takiego choćby jednego cuda?

to ma 54 litry - na morskie to mikro

i to chyba najmniejszy litraż od którego warto zaczynać - są piękne kosteczki 30l, ale tam nie wpuścisz rybek, za małe

@Ewa - zadbany, aż nadto, że tak powiem - mój sznaucer olbrzym 2x większy waży około 40 - pomyśl tylko, jak mu się od tej tuszy odechce chodzić i go będzie trzeba nosić


@Łatka bigle śliczne, bo to chyba bigle - starzy mają, ale oni to dbają o niego prawie jak @Ewa o swojego )))

Tamtą fota wyjątkowo nie korzystna. Zgadza się ma zbyt dużo sadelka ale złożyło się na to kilka czynników.
Teraz micha mocno ograniczona (BARF ok 80 dkg). W obieramy się na 3 tyg nad morze.

20 lipca uśpiłam Funię.
Dopóki walczyła, walczyłam i ja. Jak przestała, uszanowałam Jej decyzję. Wyprowadziliśmy nerki, ustabilizowaliśmy cukrzycę. Przegrała ze "stopą cukrzycową" - zaczęła Jej złazić skóra z poduszek łap i się nie chciało goić. Ostatnie dwa tygodnie poszło u mnie w odstawkę wszystko, nawet praca zawodowa. 15 lat razem, to kawał życia, trochę mnie "walnęło".
Funia to był ideał bulteriera. Nawet startowała w zawodach agility, jako jedyny bull standard w Polsce i jeden z niewielu (bodaj 2) w Europie w tamtych czasach:


Taką chciałabym Ją zapamiętać...
Teraz nadrabiam "rzeczywistość", ale powoli mi idzie

Małgosiu
Nie nadrabiaj tej rzeczywistości na siłę, daj sobie czas.
Będzie bolało, i to bardzo, ale kiedyś i tak się spotkacie.
Ściskam Cię mocno.

Funia [*].

Małgosiu

Małgosiu

Małgosiu

Małgosiu, najpierw wysłałam PW, dopiero teraz przeczytałam...
Bardzo mocno Cię przytulam, co za smutny czas...

Funia biega po najzieleńszych łąkach, wierzę w to.

\ Bardzo przykra wiadomość. Najtrudniejsze jest podjęcie decyzji o uśpieniu. Trudne, ale konieczne.

Małgosiu

Jan4 wrote: Z uwagi na chorobę uśpiona w poniedziałek.