Forum Ogrodnicze Oaza

Lucynko, piękna wycieczka! 75km - ale masz kondycję
U nas wczoraj potwornie lało i wiało, więc dzisiaj znowu czeka mnie sprzątanie w ogrodzie. Ale i tak się cieszę, że obyło się bez większych strat. Tylko wazony w domu mam pełne lilii - połamały się biedaczki

pszczelarz5 wrote: Niestety drogi zachwycające nie były, czasem zdarzał się nawet bruk, wróg każdego rowerzysty ...











Za to ich otoczenie owszem











Zdarzały się i lepsze, jak to za granicą





ale takie omijałam szerokim łukiem!!



i dalej bocznymi.....









Ale takie puściutkie nówki sztuki to była poezja

Iwonko
Szukałam wg mapy jakby tu najkrócej, a nie główną. Starałam się wybierać takie drogi, gdzie było mniej bruku, jak to dobrze, że mamy teraz street view i mnożna sobie trasę w necie obejrzeć.

Jurku
Jak na razie na żadnego kleszcza się nie nadziałam, może jednak pomogło, a może dlatego, że pogoda taka fatalna i ciągle leje... Zobaczymy. W każdym razie z przepisu skorzystałam i dziękuję

dala wrote: Wiesz... tak mi się jakoś fajnie jechało. Nie raz robię o wiele krótsze traski, a dużo ciężej się jedzie.

Ja także liczyłam na to, że dziś zrobię porządki w ogrodzie, ale niestety dalej pada. Są momentami prześwity, ale bardzo krótkie i dalej deszcz.
Szkoda Twoich lilii, pewnie w ogrodzie można by się niemi cieszyć dłużej. Dobrze, że przynajmniej do wazonu się nadawały.

ja myślałam, że i Ty uciekłaś
Jakoś tak milej, że jesteś

Czasem jeżdżę rowerkiem, ale w taką trasę to tylko Land Rover Szczerze podziwiam

Wycieczka czadowa! Dupsko odciśnięte? Pewnie nie , bo masz zaprawę!

Jestem Gosiu, jestem Przecież Was nie zostawię

Hiacynto, dzięki Też jestem z siebie dumna super było! Takie wyprawy się potem długo pamięta. Dobrze, że mam tam rodzinkę, dzięki temu było to możliwe.

Basówka
Pod koniec już trochę odciśnięte było, ale siodełko dobre, to dałam radę. Zawsze są trzy niewiadome - czy ja dam radę, czy pogoda dopisze i czy rower nie zawiedzie.

aguskac wrote: Witaj, kocham takie ogrodowe rozwiązanie architektoniczne, marzą mi sie kamienne schodki, bardzo przytulnie u Ciebie, ide dalej oglądać wątek.Pozdrawiam , Hana

Ja także bardzo lubię te schody. Trochę mniej ceglaną ścieżkę, bo jest w cieniu i jest ciągle mokra, a co za tym idzie - śliska. Trzeba bardzo uważać.
U mnie wszędzie górki i pagórki. Dobrze, że z warzywnika mam z góry, lżej schodzić z plonami, niż z nimi wchodzić.
Dziś zerwałyśmy kolejną michę ogórów Taaakie pyszne W każdym wydaniu.

Znowu leje

Hej, Mordeczko, nie myśl, że nie czytam! Co jakiś czas wpadam i nadrabiam zaległości
U mnie z tych nowych winorośli pod ścianą domu, wiesz, tych co było posadzone za płytko (potem poprawialiśmy) tylko jedna odmiana zakwitła. Tak więc cierpliwość nadal jest ćwiczona
Chcę je wszystkie wyprowadzić cięciem na taki wyższy pień, tak z pół metra, no i w tym roku zamierzam to zrobić.

Cieszę się, że wkrótce się spotkamy

Hejka
A Ty się coś ostatnio obijasz, bo zaglądam codziennie w oczekiwaniu na nowe wpisy, ale pojawiają się sporadycznie. Mam nadzieję, że jak zakończysz te codzienne eskapady, to się poprawisz

Winorośle wymagają niestety cierpliwości. Jak jeden krzew zakwitł, to i tak sukces. Za rok powinny wszystkie, ale nie jest to regułą. Mam takie, które nie owocują mi jeszcze, a siedzą już ze 6 lat! Czekam jeszcze, bo pamiętam, że były smaczne. Obejrzę je wkrótce fachowym okiem, zrobimy też jakieś letnie cięcie. Przywiozę też nowe odmiany, dużo nowych odmian Trochę mi już przeszkadzają na rozsadniku w warzywniku i bardzo chętnie się ich pozbędę. Jest ich tyle, że mam nadzieję każdemu wystarczy

Witaj Aga. Maje trzyletnie winorośle oprócz owocujących latorośli maja mnóstwo nie owocujących i wilków. Bardzo długie po parę metrów. Mówiłaś, ze te owocujące przycina się nad piątym liściem nad gronem . To jest jasne, a co z nie owocującymi je też trzeba chyba przyciąć? Wzięłam wczoraj sekator ale tak nie bardzo wiedziałam gdzie ciachnąć więc zostawiłam. Zawsze mogę to zrobić, ale najpierw dopytać.

Te nieowocujące trzeba przyciąć za 2 liściem. Można część zostawić, zależy jak jest gęsto.
Generalnie chodzi o to by im zrobić przewiew, jak mają strasznie gęsto, to łatwo łapią choroby grzybowe. Te długie łozy często puszczają wilki. Wilki też trzeba przycinać za 2 liściem.

Dzięki. Tak sobie myślę, ze jak te w okolicach gron wytnę zastawiając takie krótkie czopy, a te oddalone zostawię w całości to będzie dobrze.

Super
Tylko nie zostawiaj nie owocujących za daleko na końcu starego drewna, bo one będą rosły najsilniej i w kolejnych latach bardzo powędrują w górę, a dół zostanie pusty. Chyba, że Ci na tym zależy.

Lucynko a po co zostawiać te nowe nie owocujące latorośle jeśli łoza jest już ukształtowana ?
Myslę że można mieć tylko ew. zapasową latorośl która wyrasta z zapasowego czopa ?
Miłego dobrego dnia