Forum Ogrodnicze Oaza

Polus weź się nie przejmuj. Nie warto brać do siebie słów osoby, która nas wcale nie zna. Bo słuszną ocenę mogę wystawić jedynie osoby, które mają z Tobą jakoś styczność. O sprzedawanych hostach nic nie wiem bo znamy się od wczoraj Odwago nie mniej skoro kilka podpisów nade mną uparcie twierdzi, że takowych nie ma to ja im wierzę. Nie smuć się, nie warto życia marnować na takich pacanów!

Polus brak mi słów
Ja też jestem przykładem bezinteresowności Twojej Poluś i bardzo Ci jestem wdzięczna.
Nie przyjmuj się głupim gadaniem

Polu,
nie martw się - głupota ludzka jest bezgraniczna.
Wspierający

Podpisano:
Daniela z fioletowym paskiem w ciapki.

Pola, szkoda zdrowia na ludzką głupotę
Trzymaj sie :hug

Z hościarskim pozdrowieniem - Siberia

My new hostas especiali for you (to tak w ramach ćwiczenia english'a przed emigracją)



PS.
Jak sądzisz. czy ta zielenina po lewej ma szansę na wyewoluowanie w kierunku Cesarzowej WU???

Mam wrażenie Polu, że ta "KOBITA" była chyba zazdrosna o Ciebie, bo kolega zapewne wychwalał Ciebie pod niebiosa, za Twoją pasję!!!
Szkalowanie widocznie jest jej pasją !!!
Poluś, dziewczyny mają rację, że powinnaś zabrać się za sprzedaż sadzonek, przynajmniej wszyscy mielibyśmy pewne żródło zakupu.
Nie przejmuj się głupimi pomówieniami, przecież Oazowicze wiedzą jak działasz !!!

Polu, a jesteś pewna, że osoba która przekazała Ci tę informację jest uczciwa i rzetelna, że nic nie przekręciła, że nie miała żadnego interesu, że by zrobić Ci przykrość? Bo na razie jest to taki 'głuchy telefon'; masz tę informację od osoby trzeciej. A właściwie po co ten zaprzyjaźniony ogrodnik powiedział Ci, co ta Pani miała do powiedzenia na Twój temat? Przecież wiedział, że sprawi Ci przykrość, a tamta mogła po prostu coś chlapnąć, albo pomylić Cię z kimś. Czasami taka szczerość przynosi więcej szkód jak pożytku

Baby fuj! Olać!

Hosty mają się ku jesieni i obiecuję kilka zdjęć wykonać. Było tak mokro, że zdjęć nie robiłam, wszystko się lepiło, a ja tego nie cierpię! Dalie poproszę, żeby pokazały jak leżały po deszczu i też sfocę.
Już zaczęłam przesadzać/ wykopywać/ wydawać hosty.
Przeprowadziłam jedna plantagineę do sąsiada, czyli wydałam w dobre ręce. Zostały na stanowisku jeszcze dwie

Polu , wysłałam PW .
Po wysłaniu PW cofnęłam się 2 stronki i przeczytałam wpisy....
Muszę się poskarżyć....chciałam od Poli odkupić kilka odmian host ale Pola mi je podarowała!!!!!!
Dała nawet łopatę bym mogła sobie wykopać te co mi się podobają.

Dziękuję Wam, doszłam juz nieco do siebie. Chciałabym tutaj wyjaśnić,ze sprzedaż roślin, nie jest wg mnie, rzeczą naganna, absolutnie nie! Nie chciałabym, aby tak zrozumiano moje poruszenie.

Na fali tego wydarzenia, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym, czy nie powinnam jednak otworzyć 'swojego sklepiku' Mądrze to uzasadniła pewna bliska mi osoba , pisząc, że z hostami/roslinami, byc może, jest, jak z płytami - kiedy sa drogie, zdobywane , słucha sie ich, cieszy sie nimi i szanuje. Kiedy dostaje sie za frico, nie są już takim skarbem.

Muszę to gruntownie przemyśleć...Niedługo zniknę znów na trochę, wiec będę w swej bezczynności i uwiązaniu, miała czas , aby poobracać problem z każdej strony.

Dalu, o sprawie, opowiedziała mi osoba godna zaufania...Pociagneła swojego przyjaciela za język...te panie, to koleżanki z Oazy.Nie chciałam wiedzieć nic więcej.

Siberko, myslę,ze to cesarzowa- kształt młodych liści i ich lsnienie wskazuja na to.

Przepraszam,ze nie odpowiadam na wszystkie wpisy, mam metlik w głowie, net mi sie tnie i wogóle...do ...

Dziś , z powodów innych, niż pogodowe , znów nie byłam w Jędrzejówce. Martwię się poważnie, Marcin także milczy, nie wiem, co się tam dzieje. Jutro, choćby żabami z nieba rzucało, muszę tam wstąpić.

Na jednym z moich poletek fiołkowych ( Viola palmata), dosadziłam hortensję dębolistna...Coś będzie się fiolecić wiosną i bielić latem



Jeszcze raz kosmatka 'Solar Flair' (Luzula sylvatica),wysadzona na ziemnych schodkach, prowadzących na łakową część Jędrzejowki. W przyszłym roku, chciałabym ja nieco namnożyć i stworzyć 'Yellow River' , przy następnych schodkach- blisko górki paprociowej.



Jeden z najpiękniejszych - wg mnie- paprotników - Polystichum 'Shiny Holly', który jest nieduży, ale naprawdę mocno 'shiny'

Polu, zawistnych ludzi nie brakuje. Głowa do góry i nie dręcz się już.
Ładnie zaczęła przebarwiać się twoja hortensja dębolistna. Moja jeszcze całkiem zielona.
Zobacz na PW.

A ja tam myślę , ze 'pani' temat hostowy liznęła po wierzch , hasło 'Pola' z hostami kojarzy , a że kojarzy to któż to mógłby być pewnie sprzedaje , a jak sprzedaje to pewnie drogo nie ma to jak porobić za eksperta w dziedzinie o której się wie mało lub niemal nic ............... odnoszę wrażenie , że niektórzy dochodzą w tym do perfekcji( mam męża mojej kuzynki przed oczami , który zna się na wszystkim )

Poluś mam nadzieję , ze ochłonęłaś przejmować się nie warto bo szkoda zdrowia , ale takie coś uwiera jak cierń .............. a ,że bezinteresownie rozdajesz i jeszcze na własny koszt wysyłasz wie o tym połowa forum ............. a jak bys jednak zdecydowała się sprzedawać , nie wątpię , że od klientów się nie opędzisz , czas na przemyslenia wykorzystaj

Hejka!
No ja mogę nawet robić za przedstawicielstwo handlowe w Odzi i okolicach! Jestem zajechana, dziś króciutko bo napisałam merytorycznie i mimo puchnięcia z dumy czuję że opadam z sił! Jutro znów kieratek i nic a nic mi się nie zwalnia tempo życia. Mamy z Mamelonem wygospodarować czas na oblookanie trawiastego ogrodu, nie wiem jak to zrobimy! Może uda się coś sfocić z nieodkrytych jeszcze przez nas traw cieniolubno - hostowych, zobaczymy.
Papaty
K.

Wracam, ja córa marnotrawna , aby odpowiedzieć choć krótko na poprzednie wpisy.

Paulo, hosty wymarzły??? Nigdy mi się to nie zdarzyło, choc moja Jędrzejówka, to niezły wygwizdów! Pamietam, jak pewna hosta Mag, leżała całą zimę z korzeniami na wierzchu a i tak odbiła pięknie wiosną. Może była inna przyczyna np gryzonie??

Siberko, zakręciłam się malinowo... ...nawet siostrę Alinę mam i teraz zastanawiam się, czy już się zacząć bać, czy przyjdzie na to czas? Gdybyś się kiedyś chciała pozbyć nadmiaru sadzonek, jestem otwarta na propozycje.
danutal wrote:
O matko i córko! Nie wiem, czy ktokolwiek sięgnąłby po tą książkę. Nudziara ze mnie straszliwa, choć o hostach, to mogę godzinami paplać. Inna rzecz, ze chciałabym , aby w moich rekach znalazła się taka ksiażka...Pięknie wydana, z nowszymi odmianami widocznymi na pięknych zdjęciach - z oddali , zbliżenie na liść i kwiaty. Nie wiem tylko, czy znalazłby się w Polsce wydawca takiej pozycji . Grono hościarzy jest bardzo ograniczone, zmiany na rynku postępują bardzo, bardzo szybko a wydanie takiej pozycji, to straszliwe koszty. Tymczasem , 'realizuję się' blogowo, to mi musi wystarczyć.

Miłko, to czekam na fotki. U mnie ostatnio pogoda do kitu. Krzyżuje mi plany.... Co się rozpędzę na działkę,to zaczyna padać ! Nie mogę sobie teraz pozwolić na luksus przeziębienia, więc zaciskam zęby, wsiadam w auto i wracam do domu.

Romku, dziękuję Ci pięknie, za to, co znalazło się dziś w Jędrzejowce. Bardzo, bardzo dziękuję.
Ta hortensja, to jedna z 4, jakie mam tego gatunku. Jako jedyna, rośnie na nieco słonecznym stanowisku i zapewne dlatego przybrała już takie kolory.

Mireczko, wiem,ze powinnam się ośmiać z tego, co usłyszałam...Teraz tak właśnie do tego podchodzę, ale wtedy...No cóż, co nas nie zabije, to nas wzmocni.

Pirlikatko, ja sobie nie zyczę Twojej nieobecności i nic a nic mnie nie obchodzą twoje wojaże z Mamelonem, trawiaste ogrody i inne dyrdymały...To znaczy foty z takich ogrodow chcę zobaczyć( tak, napisałam 'chcę' i wiesz, co to oznacza??? ), ale pamiętaj, za 3 dni masz pilnować mi Jędrzejowki! jesień już ...idzie przez park ...wcześnie się ciemnawo robi, więc i czasu może więcej się znajdzie? Hęęęę...???
Przedstawicielstwa, to ja raczej kolezance nie powierzę, choćby na Óć, bo czuje już, jakby się to skończyło dla Jędrzejowki...Ogołocona z hostasów, paprociumów i wszystkiego innego, co nie ma kończyn dolnych i nie potrafi szybko biegać ,osamotniona i łysa. Zaś, ócki bazarek zalany extrahostasami ze znanego źrodła - sadzonka dwukłowa za 0,80 gr a w promocji ( za zakupy z kartą stałego pisacza alkatrazowego , z zielonym paskiem ), dorosły miskant gratis. Boshhhhhhhh, ale będę dziś mała koszmary! W tym miejscu, wyjaśniam,ze pisząc 'kończyn', nie miałam wcale na myśli roślin hurtowo zasiedlających mój cudotrawniczek! Jasno się wyraziłam??

Jeszcze raz: Siberko, Tabciu, Romcia, Marzuś (Albion rulez ), Dalu, Paulo, Madziu , Danielo z fioletowym paskiem w ciapki , Dorotko, Danusiu, Miłko, Oluś ( następnym razem z własnym szpadlem , proszę! ), Romku, Mireczko... dziękuję Wam pięknie za miłe słowa. Grzesikowi zaś za te , co skrzypią , choć koła nieźle posmarowane.

Wracając do spraw ogrodowych... Jak pisałam, ostatnie dni, to uziemienie przez deszcz. Kilka dni pod rząd padało...Padało...I jeszcze padało.Dopiero dziś mogłam późnym południem, po 17, wyskoczyć na działke. Ale co mozna zrobić pod wieczór? Kilka razy dziabnęłam szpadlem: tu coś posadziłam, tam zdarłam nieco murawy i ...już Marcin bieżył z koffą. Zostawiłam ogród pod dobra opieką - zastałam już całkowicie zdjętą i złożoną cienówkę. Ona w sumie, spędzała mi sen z powiek, bałam się, że zostanie zawieszona przez zimę a to oznaczałoby poważny wydatek wiosną.

Fotka z 17.09....Tak wyglądało stanowisko pracy Marcina przy ściąganiu cieniówki. Na krześle lezy wkrętarka akumulatorowa a wiaderko, to chyba na wkręty?



Trochę ciężko na początku przywyknąć do otwartej przestrzeni, z niebem nad głową .





Z tyłu dziurki wodnej, zaczynają kwitnąć białe trójsklepki , na razie rozwinęły się pojedyncze kwiaty, ale pąków jest cała masa!



Sama dziurka wodna, o której ostatnio pisałam wątku o oczkach wodnych, ładnie zarosła roślinami i...chwastami, które korzystając z deszczowej pogody, rozpuściły się, gdzie się da.



Nad dużym oczkiem z wysepką, zakwitły ...nasturcje. Nigdy ich tam nie siałam, podejrzewam, że wysypałam tam ubiegłoroczną ziemie ze skrzynek i w ten sposób, nasiona znalazły się w Jędrzejowce. Trochę późne to kwitnienie, nie wiem, czy te nasturcje zdążą się nakwitnąć do woli, aby zawiązać nasiona .



Paprociom już dojrzewają powoli zarodniki, tu rudzielce należące do Dryopteris affinis Mapplebeck



'Rycząca mamucica' , sport odsadzony od Night Before Christmas, została przeniesiona na inne miejsce, gdyż nie mieściła się już na dotychczasowym. Ten rok, to drugi sezon, od kiedy ją uprawiam. ładnie przyrasta, dawno prześcignęła 'mamusię' wzrostem i zupełnie nieźle prezentuje się, jak na ten jesienny czas.



Na skalnym murku, ponownie zakwitły dzwonki a w bagienku pełne,żołte kaczeńce (Caltha palustris) , najwyraźniej, jesień im nie przeszkadza. Czy to znak,ze jesień będzie długa i ciepła?





Śliczna, bardzo ozdobna i zasługująca na miano prawdziwej pięknotki, Polypodium glycyrrhiza 'Malahatense' . Jej kłącza mają słodki smak i były używane przez kanadyjskich Indian, jako...guma do żucia. Z powodu podobieństwa do smaku lukrecji, nazywana jest obiegowo licorice fern ( paproć lukrecjowa), lub sweet fer ( słodka).



Na koniec... W dziale sprzedażowym , zamieściłam grzecznościową ofertę o sprzedaży pięknej paproci- Polistychum setiferum 'Herrenhausen'. Kilka sztuk już jest zarezerwowanych, ale przypominam i tutaj, ponieważ sprawa jest dość pilna. Za tą cenę, rośliny takiej wielkości, nie kupi się w żadnej szkółce.

To fotka mojego, 2letniego egzemplarza w jesiennej scenerii.

Jeju jaka piękna, Pola gwarantuje Ci, że jakbym miała kasę to bym brała od razu.

No to ja jestem widać pierwsza. Wydaję mi się, że pomarzły, bo korzenie były całe jak wykopywałam. Szkoda ale jeszcze odbuduje kolekcję

Hejka!
Pirlipatia Okrągła, Duma Odzi i Rozległa Władczyni Alcatrazu i Podwórkii do Swej Zielonej Siostrzycy, Pollpocji Hostolubnej, Pani na Jędrzejówce, Części Rzeczki etcetera...etcetera.
Najmilejsza Pollpocjo!
W miarę mych coraz skromniejszych sił będę pilnować jędrzejówkowych spraw, wychwalać czule piszących o hostach i paprociumach, karcić "słowem żwawszym" tych co to tylko spróbują się pastwić nad Shrekowem proponując żebyś posadziła różyczki ( he, he, he oczywiście sama siebie karcić nie zamierzam i wszelkim znajomym różankowym daję różaną dyspensę ). Do trawek jeszcze z Mamelonem nie dojechałyśmy więc narazie nici z trawiastych fot ale poprawię się jak tylko trochę czasu złapię ( z tym u mnie ostatnio baaaardzo krucho ). Jesienne wieczory szykują mi się takie sobie, mało roślinne , no ale cóż - nikt mi nie wmawiał że całe życie to ciasto bananaowe więc wielkiej zaskoczki nie ma. Zaciskam trzonowce ( co to je jeszcze na szczęście mam własne a nie kupne - tzw. pocieszka ) i uspokajam się wizją przyszłej wiosny i uregulowanych spraw z gatunku tych co to lubią spędzać sen z oczu. Teraz do kotowego i zielonego - u nas przeloty ptaków, całe dorosłe kotostwo + Okularek siedzi na drzewach. Z moich brzózek himalajek dobiegają proszalne miauczenia ( ach, nadleć, nadleć żebym mogła ( mógł ) cię złapać ). Na szczęście jak do tej pory marnie z ptasim odzewem na te prośby. Muszę posadzić ostatnie esdebiaczki ( niespodziewana zmiana miejsc w wyniku najnowszej sobotniej koncepcji ogrodowej ) i przyszykować miejsce na mojego nowego giganta - głowaczka olbrzymiego, upragnionego po lekturze kattkowego bloga. W cienistej części trzeba z kolei zrobić miejsce na jeszcze jednego astilboidesa i posadzić obydwie ciemiężyce do tej pory stojące na przyszopiu. A pogoda taka że o ogrodowaniu nawet myśleć się nie chce! Oj, nie ma lekko w tym roku bo Tabisława podobnie jak Pollpocja po prostu nie może teraz zachorować! Zero przeziębień to hasło września! Co do przedstawicielstwa handlowego firmy "Pollhost" w Odzi i innych działań związanych " z szeroko pojętym szkółkarstwem" to po primo:
tworzymy firmę córkę.
Po drugo:
staramy się o dofinansowanie z UE do uprawy ekohst.
Po trzecio:
wyjeżdżamy za firmową kasę w cieplejsze rejony globu na solidną wycieczkę a po powrocie udajemy że my tak na szkolenie.
Mam jeszcze ciekawsze pomysły, co drugi to zahacza o KK! Strach się bać więc żeby Cię Pollutku nie podjudzać lepiej tylko wstawię foty z mamelonowego ogrodu.
Pozdrówczanki
K.

Cercis canadiensis 'Forest Pansy'

Polu, choć rzadko pisze muszę teraz zabrać głos. Zawsze będę bronić twego Hościanego Wielkiego Serca i cierpliwości w udzielaniu setny raz odpowiedzi na podstawowe pytania. Nigdy, nikogo nie potraktowałaś "na odczep się" choć nie rzadko odmówiłaś sprzedaży (obdarowując bezinteresownie)Jesteś również winna rozsyłaniu wściekłego wirusa, który uzależnia nas od tych liściorów maźniętych tak, czy inaczej, lub wcale.Burchlastych czy falbankowych jeden czort! Kochamy Cię za to, i ja cieszę się, że na Ciebie i kilka podobnych Tobie osób wpadłam.

Oczko z deską fajne! Można przycupnąć i w wodzie grzebać. Miałam mieć coś takiego nad bagnem, ale bagna nadal nie ma... I im bardziej je planuję, tym bardziej go nie ma

Dalie pijane obiecane: