Forum Ogrodnicze Oaza

Wracam do zycia,normalnego,juz pora,nie patrzę nawet na Podstolca skoro narzekacie.......i dobrze.Zastanawiam sie jak ogarnąć to co mam już tylko nasiona jeszcze..........

Wiesiu i Vituś, cóż za zgodność! To zerwa Scheuchzera, chyba sobie dokupię...
Dorciu, na szczęście dobrze... Trzeba zdrowym okiem te wszystkie cuda oglądać, które nam będą producenci serwować! A i na szkółkingach nieocenione zwłaszcza w warunkach konkurencji! A serduszki w dobrej cenie u MP można kupić, bardzo ładne sadzonki...
Martusia, no róż tam nie ma, to tylko kilka!
Gosiulu, ano niezadowolonam... Skromne zakupy... Może to i dobrze... Ale rozglądam się pilnie...
Szkółking lipcowy obowiązkowy! Dobre tradycje trzeba kultywować! Jak pasztet ma nikłą siłę przyciągania , to może coś innego wymyślę...
Ewa, je właśnie też piwonie jesienią zamówiłam, to teraz już mi prawie nic do zamawiania nie zostało... Pozostaje marudzić i wybrzydzać...
Ewa, ja to marzę o powrocie do takiego normalnego życia, kiedy to wrócę z pracy, wydam obiad, zapakuję do samochodu psa, podjadę po ciocię (ciocia utrzymuje, że ona nadal będzie ogrodniczyć) i na działeczkę! To jest normalność, której mi brak! Ja pewnie też coś sobie wysieję, ot tak bez przekonania , w celach terapeutycznych bardziej

Byłam w końcu na działce zobaczyć, co mi tam kwitnie No i prawie kwitnie!



Lustracja warstwy powierzchniowej ziemi nie wykazała wzmożonej aktywności cebulowych poza wyprzedażowymi hiacyntami, które jakoś tak pod koniec sierpnia wsadziłam do gruntu, bo już strasznie cebulki poschły... Nie jest prostą sprawą wydłużenie tego okresu spoczynku...



Dobra wiadomość jest jeszcze taka, że mi nowy dywanik położyli na jednym odcinku drogi, a zła taka, że róże sobie rosną... Okazało się, że przegapiłam trzy krzaki, to je okopcowałam, niech mają tak samo dobrze jak pozostałe

A poza tym, co ma się złocić, się złoci...



... a co ma się srebrzyć się srebrzy...



Coś się też zieleni, najbardziej niektóre liliowce...

A na parapecie zakwitły zapomniane wyprzedażowe narcyzy, szaleńczo wręcz zakwitły!



A poza tym... Zachowuję czujność, sprawdzam, co tam nowego się pojawia, no niewiele, cierpliwość ćwiczę... Przeprowadziłam zwiad w ofercie pewnej znanej firmy holenderskiej , niedobrze, tylko jedną nową trytomkę wymyślili...

No widzisz... a u mnie nic nie kwitnie... to chyba dobrze? Normalniej w każdym razie
Nawet niewiele na powierzchnię się pcha... a to, co się pcha, lekko obsypałam korą...
Za to trawnik wygrabiłam... choć przydałoby się i skosić

Jakie piękne zwiastuny wiosny tylko szkoda ,że mróz od poniedziałku

No proszę, a ja trąba znalezione niedawno cebulki zamiast na parapet to do ogrodu wsadziłam Byłaby fajna parapetowa wiosna , a może jeszcze wykopać

Marta ja też coś pewnie wysieję dl rozrywki i po to żeby rozdać , bo ja jakoś nie mam przekonania do jednorocznych

nie poczyniłam jeszcze zakupów działkowych w tym roku ale chyba pojadę po biohumus , potem w sezonie to jakoś zawsze wolę na roślinkę niż na nawóz a tak sobie w piwnicy poczeka

Marta, u Ciebie wiosna, a u mnie tak wieje, że mało głowy mi nie urwało... na pocieszenie prymulkę sobie kupiłam

Ja na razie wciąż wybieram i przebieram, szukam ofert. Na pewno zamówię kilka róż i parę lilii

U mnie hiacynty wystawiły łebki, ale nie aż tak bardzo jak u Ciebie.
Miejmy nadzieję, ze angielska zima nam się utrzyma.

Jakoś po ostatniej dyskusji na forum zostałam skutecznie zniechęcona do Pana Marka . Poza tym jednej serduszki przecież nie zamówię , jak nic skusiłoby mnie coś jeszcze . Na razie nic nie zamawiam... poczekam na oferty nasion i cebulek w sklepach tradycyjnych .

odnotowałam przed chwilą aktywność , ale nie tutaj. Chyba nadal masz wiosnę ?

Gosiulu, a co Ty z tego trawnika wygrabiałaś? Z klona się jeszcze coś sypie? Coś, co wkrótce da mnóstwo małych roślinek? Hm... Koszenie to wciąż dla mnie nieprzyjemny temat, jakoś zapomniałam, że wiosną trzeba będzie kosiarkę naprawić...
Monika, no i już po wiośnie! Czekamy na następną! W marcu najpóźniej...
Wiesiu i dobrze zrobiłaś, ta moja parapetowa wiosna może ze cztery dni potrwała... Nie nacieszyłam się...
Kasiu, dla porządku dodam, że siać można również wieloletnie , ale to tym bardziej nie bawi, no bo co tu wysiewać... Wszystko już kiedyś wysiane... Nawet pomidorów sobie nie wysieję, ciocia pomidory przejęła...
No tak, jak nie ma co kupić, to może choć nawóz... Ale ja już nakupowałam, już mnie nawet na nawóz nie stać...
Kasiu, ja ścisłą dyscyplinę finansową muszę sobie narzucić, żadnych prymulek, żadnych roślin dla chwilowej przyjemności! Stawiam na wieczność! Długowieczność!
Ewa, no cóż, mogę powiedzieć, że po ostatnich zakupach jestem usatysfakcjonowana... Mocno, do bólu portfela wręcz!
Małgoś, no to się angielska zima nam nie utrzymała! A taka ładna była!
Dorciu, Ty to jeszcze przemyśl, a kto mówi o kupowaniu jednej serduszki, tam ze trzy warte grzechu...kupna
Sklepom tradycyjnym też nie mówię nie... Ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać... Ja już nie mogę czekać... Już mnie skręca...
Ewa, no to teraz tutaj Wiosnę to mam teraz tylko w sercu!

A ta wiosna to za sprawą ruchu w sklepach internetowych i w ofertach szkółek, no jeszcze nie wszystkich... Ale już nazamawiałam, list do zamówień narobiłam, no i poczułam się w swoim żywiole! Niebezpiecznie też otworzyłam się na obce rynki, stan finansów moich jest poważnie zagrożony! Dziura budżetowa się szykuje... Szukam pracy!
Ale najważniejszy powód wiosny w sercu wiąże się z faktem, że doznałam objawienia i znalazłam grupę roślin dla mnie!
Ona jest w zasadzie absolutnie nie dla mnie, to smutne, ale tylko trochę mnie to zasmuca... Coś się wymyśli, hojki sprzeda...
No dobrze, nieważne, ważne, że wiosny w pogodzie nie widać, to może takie wiosenne widoczki na zachętę?



Czary mary i...



Teraz tylko przebić tę skorupę i kwitniemy!





Widok wzruszający



Za chwilkę...



I najpiękniejszy widok... Pączki!





I jeszcze takie pytanie... Cóż... Czy to już czas żałować róż?

Czy może cieszyć się na potencjalne zakupy różane? Ach... zapomniałam! Długowieczność... i dziura budżetowa

Że niby na obuwiki tak się zrujnowałaś ? Nic się nie pochwaliłaś, co to za zakupy skłoniły Cię do poszukiwania dodatkowego etatu
U mnie już -17* , strach się bać , czy aby śniegu wystarczy?

Marta, w żadnym razie róż nie żałujemy... przynajmniej do wiosny . Trzeba myśleć pozytywnie .

Wracając do zakupów... po pierwszym szale zaraz po Sylwestrze (szampan widocznie długo działał), nic więcej nie zamawiałam. I nawet, o dziwo, wcale mnie nie ciągnie . Nawet nie chciało mi się sprawdzać czy w sklepach zaczynają już coś wystawiać .

Ja tu myśle gdzie Marta a Ty objawienia doznawałaś ,do tego dziura budżetowa stan przedzawałowy co za objawienie spłynęło na Ciebie?Obawiasz się o róże?ja też,gdzie śnieg pytam się?przez 2 dni napadało...............aż 1cm,centymetr słownie.Póki co mrozik też lelawy ale co dalej???????

Dołączam do chóru próśb-co Cię tak natchnęło, że aż groźba sprzedaży hojek się pojawiła
O róże jeszcze nie trzeba się mocno martwić, u mnie nie było jeszcze poniżej -25, a do tej temperatury to ciągle ciepła zima

Marta, ja Cię rozumiem - chyba też będę musiała pozbyc się hojek...